The Long Night - George R.R. Martin o prequelu Gry o tron
Mam nadzieję, że tym razem obsada będzie bardziej różnorodna ;-)
Różnorodni rasowo aktorzy?
A kogo to obchodzi? Ważne by bohaterowie umierali w różnorodny sposób.
Dobrze by było aby w ogóle umierali. Po w Pieśni Lodu i Ognia po początkowym karaniu bohaterów śmiercią za głupotę niemal wszyscy zaczęli być jakoś nietykalni i nieśmiertelni choć w porównaniu nawet do Neda biją rekordy głupoty.
Trochę rozwalają mnie w fantasy te przeskoki czasowe. 5 tysięcy lat wcześniej? Czyli to tak jakby cofnąć się teraz do czasu budowania piramid egipskich... Niby da radę ale jak mamy widzieć że różnice pomiędzy tym okresem to nieistnienie kilku miast i dynastii to trochę słabo. Tak samo te wydarzenia z Długiej Nocy z tego co kojarzę mają usprawiedliwiać istnienie Muru... trochę pamiętliwi ci ludzie jak na bądź co bądź raczej średniowieczne/starożytne/renesansowe standardy. No ale nawet grzyb z tym, pytanie co działo się w międzyczasie? Przeskoki czasowe o 1-2 tysiące lat? W sumie nawet sam Tolkien walił takie przeskoki czasowe i to już w okresie II i III ery. Na tym tle wyróżnia się z kolei Sapkowski u którego historia świata ma jakiś sens i widać postęp między jakimś wczesnym średniowieczem i lądowaniem ludzi a okresami późniejszymi, nie ma ewidentnych białych plam albo tysiącletnich okresów podczas których działy się z 2 rzeczy i wszystko stało.
Ta cała Jane Goldman to taka sama "social justice warrior" jak kathleen kennedy? Kolejna, co zepsuje dobre uniwersum jakimś politycznym bullshitem...
bardziej martwi mentalność: "jeśli zechce mieć smoka lub dwa, to wymyśli, jak je wkręcić". Akurat urok gry o tron polega na dość bezkompromisowym i trudno przewidywalnym podejściu Martina do powieści. Jak wpuszczą Hollywood z ich zachciankami to będzie jak w ostatnich sezonach - spektakularnie wizualnie i raczej biednie fabularnie :).
Juz myslalem, ze papcio Martin zabiera sie za pisanie prequela przed zamknieciem wlasciwej sagi.
Ależ dokładnie to zrobił, od tego tygodnia na półkach czeka na przeczytanie "Ogień i krew". To jest chyba 3 z rzędu prequel/spin off od Martina, a Wichrów jak nie było tak nie ma...
Ostatni wywiad Martinem:
"Wichry zimy” będą następną książką, którą wydam, a potem podejmę decyzję, co dalej — czy przejść od razu do „Snu o wiośnie”, czyli ostatniej książki z serii, czy wrócić do tworzenia drugiego tomu „Ognia i krwi” lub napisać jedną albo dwie historie o Dunku i Jaju. Ale mam jeszcze sporo czasu na podjęcie tej decyzji."
"Wichry zimy" będą w II połowie 2019 lub 2020. Książka rozrosła się do ok 1500-1600 stron czyli jest grubsza od "Tańca ze smokami" najdłuższego tomu, który miał coś ok 1400 stron.
"Sen o Wiośnie" chyba nie doczekamy się wcale.
Gość w przyszłym roku będzie miał 71 lat.
Dużo łatwiej będzie mu napisać po Wichrach zimy II tom "Ogień i krew" w rok czy dwa, a "Sen o wiośnie" wymaga znacznie więcej nakładu czasu.
Z drugiej strony ostatni tom teoretycznie powinien być najłatwiejszy do napisania z trzech powodów.
Po pierwsze po Wichrach nie zostanie wiele postaci drugoplanowych, bo sporo zostanie uśmierconych w szóstym tomie. Po drugie inwazja Białych wędrowców jest moim zdaniem stosunkowo łatwiejsza i ciekawsza do pisania niż intrygi. Po trzecie pomysł na zakończenie losów kluczowych postaci martin od dawna ma w głowie i przecież dokładnie poinstruował scenarzystów serialu jak ma to wygląd w 8 sezonie. Zatem Sen o wiośnie mógłby Martin napisać nawet o połowę krócej niż Wichry zimy w ok 4 lata.
Trzeba mu życzyć przynajmniej 80 lat, bo byłaby wielka szkoda, gdyby dzieło jego życia Pieśń lodu i ognia nie została ukończona, a Wichry zimy prawdopodobnie też zakończą się identycznie jak 7 sezon czyli wkroczeniem armii Białych wędrowców do Westeros.
Bawi sie w te historie rodow zamiast skupic sie na tym, na czym najbardziej zalezy czytelnikom. Westeros to bogaty swiat i jest w nim miejsce na dziesiatki swietnych historii, ale niestety Martin juz nie ma tyle czasu przed soba, zaczyna projekty, ktore sila rzeczy umra razem z nim niedokonczone. Nawet jak pozyje jeszcze te 20 lat, to slabo widze takiego dziadziusia piszącego dalej tak bystro i dobrze.
Jest parę przesłanek, pozwalających mi szerzyć teorię spiskową, że "Pieśń Lodu i Ognia" została już dawno napisana, a system publikacji to szalony plan Martina, żeby sprawdzić jak długo można zarabiać na projekcie w "development hell":
1. W latach 80-tych Martin pracował przy kilku serialach ("Piękna i bestia", "Strefa mroku"), więc planowanie swojej pracy pod terminy (deadline) musi mieć w małym palcu.
2. W sprawach cyklu ciągle coś się dzieje - nie ma autorskiego zastoju, ani porzucenia projektu na rzecz innych.
3. W wywiadzie z 2000 roku Martin wspominał, że historia o dzieciach Starków i wilkorach pochodzi z niepublikowanej książki "Avalon". Skoro wyciął i wkleił tę scenę, to czemu nie miałby użyć reszty napisanej już książki do rozwinięcia sagi?
4. Spin-offy publikowane już po zamknięciu głównego cyklu często nie są tak dobre i nie sprzedają się tak dobrze jak oryginał. Na "wciskaniu" odprysków serii zarabiał m.in. cykl o Świecie Dysku Ptartchetta.
