Szef amerykańskiego Nintendo nie wierzy w streaming gier
"W ostatnich latach coraz gorętszym tematem w branży jest technologia streamingu gier. Z punktu widzenia największych producentów i wydawców jest ona idealnym rozwiązaniem, ponieważ umożliwia im ona pełną kontrolę ich produktów, eliminując rynek wtórny oraz licznych pośredników sprzedaży, a także przywiązuje graczy do subskrypcji."
Do tego dąży dzisiejszy konsument. Poprzez lenistwo i prowizoryczną wygodę, nie umiejąc samodzielnie kierować swoim życiem, pozwala sobie (często nie bezwiednie) zakładać na szyję postronek i kierować swoim bytem.
Ciekaw jestem czy będą coś robić na terenach o dobrych łączach. Chyba nie zrezygnują całkowicie z tej technologi tylko dlatego, że naprawdę sporej wielkości rynek nie jest na nią porządnie przygotowany.
Mogliby zrobić sobie z Japonii laboratorium do testowania tej technologi w dobrych warunkach.
Reggie Fils-Aimé, szef amerykańskiego oddziału Nintendo, nie wierzy w technologię streamingu gier. Według niego, infrastruktura sieciowa na Zachodzie, a zwłaszcza w USA, nie jest jeszcze gotowa na tego typu usługi.
Prawda, być może za jakieś 50lat ale nie w najbliższym czasie.
A co miał powiedzieć? Jak streaming wejdzie na rynek, jego konsolki przestały by się sprzedawać, to co robi wtedy robi Janusz biznesu? Krzyczy ola boga!!! a tak naprawde martwi sie o swoje ukochane $$$$, tyle.
Akurat moc Switch do streamingu wystarczy, zresztą zobacz na kilku tytułów jak Diablo3 w jaki sposób działa na "jego konsolkach". To raczej Sony i M$ się mają czym martwić.
Natomiast streaming nie wyklucza exów. A 3DS i inne "jego konsolki" są przenośne i to ich zaleta. Póki co łącza domowe są za zbyt słabe na dobry streaming dla większości rynku, a co dopiero gdy się poruszasz... Samo przełączanie między stacjami bazowymi to już mały lag lub chwilowe utracenie połączenia, a już o tym by wszędzie było LTE jadąc np. pociągiem...
Generalnie uważam twój komentarz za głupi :D
Na streaming jeszcze za wcześnie. Prędzej takie usługi jak Xbox Game Pass najpierw się rozwiną. Dziwię się, że nie ma jeszcze żadnej konkurencji dla tego na PC i PS4.
"W ostatnich latach coraz gorętszym tematem w branży jest technologia streamingu gier. Z punktu widzenia największych producentów i wydawców jest ona idealnym rozwiązaniem, ponieważ umożliwia im ona pełną kontrolę ich produktów, eliminując rynek wtórny oraz licznych pośredników sprzedaży, a także przywiązuje graczy do subskrypcji."
Do tego dąży dzisiejszy konsument. Poprzez lenistwo i prowizoryczną wygodę, nie umiejąc samodzielnie kierować swoim życiem, pozwala sobie (często nie bezwiednie) zakładać na szyję postronek i kierować swoim bytem.
Prędzej czy później to nastąpi. Wydawcy zrobią bardzo dużo, żeby zwiększyć zyski poprzez większą kontrolę na kopiami oprogramowania. Pierwszy do odstrzału pójdzie rynek wtórny. Ludzie też się pukali w głowę, jak Steam miał wejść. Wieszczyli porażkę. Jak dziś wygląda dystrybucja, sami widzimy.
Teraz może się to wydawać nierealne, ale w przyszłości mogą się pojawić różne kurioza np. oferty wykupienia 1 przejścia gry single player niczym wykupienie biletu na seans do kina.
Sądząc po opowiadaniach hamburgerów ichniejszy internet to większy paździerz niż nasz w Wólce Górnej. Tak działa ten osławiony wolny rynek i wszechwładza telekomów w USA.
Przede wszystkim limity, dla rodziny oglądających sporo, przede wszystkim streamy oraz Netflix a także ściągających sporo (Steam, na konsolach też jest co dociągać) potrafi to wciągnąć miesięczny limit nosem.
Co do jakości - słaba jakość głównie w trudnych terenach albo poza wielkimi miastami.
Ale też zdarzają się dostawcy oferujący badziewną jakość usług gdzie w mieście, jakie u nas miałoby światłowód od lat, może być niewielki wybór.
USA w porównaniu do Polski to ogromny kraj i o infrastrukture pokrywającą miejsca zaludnienia dużo trudniej. W Polsce większość terenów też pokrywa g.... internet. Nawet super japonia czy korea pd poza większymi miastami posysa i czasem mocniej niż na naszych zadupiewach.
Strumieniowanie gier to tak jakby nie grało się w grę tylko oglądało film w telewizji. Taka kablówka z grami, tyle że zamiast pilota jest kontroler.
"Z punktu widzenia największych producentów i wydawców jest ona idealnym rozwiązaniem, ponieważ umożliwia im ona pełną kontrolę ich produktów, eliminując rynek wtórny oraz licznych pośredników sprzedaży, a także przywiązuje graczy do subskrypcji."
Oczywiście dzięki temu będzie taniej, tak jak to miało miejsce w przypadku przejścia z pudełek na "cyfrową" dystrybucję? miało być taniej, a jest drożej. Nie, dziękuję...
Dodatkowo można wtedy zapomnieć o społeczności moderskiej, a producenci gier będą mogli robić sobie wszystko co im się żywnie będzie podobać (np. wspomniane gdzieś wyżej - zapłata za jedno przejście gry, itp.)
Najgorsza jest świadomość, że prędzej czy później to nastąpi, bo ludzie - być może z oporami - jednak w końcu się na to zgodzą, tak jak to miało miejsce z np. mikropłatnościami, dlc itd.
Nie chcę tej technologii bo wiem jakie niesie ze sobą zagrożenia, ale to nie zmienia faktu, że prawdopodobnie na kilkanaście lat w ten sposób wszyscy będą tak grać. W tej chwili trwa wielki wyścig technologiczny, w którym wielkie korporacje chcą sobie zapewnić władzę absolutną poprzez wywalczenie naszych abonamentów i danych.
Zapominają wszyscy o jednej rzeczy - input lag w streamingu będzie na tyle problemem, że albo pominie się pewne rodzaje i gatunki gier realizowane w takiej usłudze - jak chociażby wszelkie multi rywalizacyjne - albo zezwoli jedynie na grę przeciwko innym streamowanym graczom. Z singleplayerowymi będzie lepiej, choć nadal gry oparte o skilla i timing będą musiały nadrabiać ograniczenia fizyczne. Chyba, że okiełznamy splątanie kwantowe :-)
Wszechobecny = input to ok ;) mam tu jednak na myśli czystą fizykę i nawet mając idealny światłowód od samej sieciówki w komputerze do interfejsu w hoście to i tak będą dodatkowe milisekundy. Problem znany od dawien dawna i dopóki faktycznie nie okiełznamy fenomenów kwantowych na skalę masową i konsumpcyjną to taki streaming będzie zawsze ciut w tyle. Po prostu.
To, że nie czułeś nie znaczy, że nie ma :) Taki streetfighter stosuje od lat 6 -klatkowe opóźnienie by kompensować czysto fizyczny lag z informacjami z kontrolera, a po sieci, stosując kompresje i dekompresje wideo, ma to się odbywać szybciej? Jak?
Gdyby strumieniowanie gier było opcjonalną alternatywą dla gracza, powstałą z myślą o słabszym sprzęcie (konsolowym jak i komputerowym), istniejącą obok posiadania gry na własność i działającej lokalnie to ja bym powiedział: "czemu nie"? Problem w tym, że sam nie bardzo w to wierzę, gdyż strumieniowanie na pewno wywołałoby spadek kupna podzespołów, a jak wszyscy wiemy odpowiedzialne za nie wpływowe molochy nie pozwolą, aby to gracze decydowali o przyszłości branży.
A ja korzystam właśnie ze streamingu w wersji beta GeForce Now i naprawdę jestem zadowolony z usługi. Ponad 30 godzin AC: Odyssey już za mną, bez większych zakłóceń w FHD i 60kl/s. Jeśli tak to będzie dalej wyglądać to jestem zdecydowanym zwolennikiem streamingu i widzę w tym ogromny potencjał i przyszłość. ;)