Bez Kevina Spaceya to nie to samo - recenzje 6. sezonu House of Cards
Sprawdzę sam. Brak Spacey'a ani mnie ziębi, ani parzy, bo dla mnie cała dramaturgia i tak siadła w momencie kiedy Frank
spoiler start
, w wyniku swoich intryg został prezydentem Stanów Zjednoczonych.
spoiler stop
To taka data graniczna, później również oglądałem ten serial z przyjemnością, ale już bez takiego zaciekawienia. Cóż, czasem lepiej jest "gonić króliczka" niż go w końcu złapać :).
Wiadomo było że wycięcie Kevina położy ten serial mniej lub bardziej - to jak oglądanie 24 bez Jacka Bauera czy Kiepskich bez Ferdka.
I tak trzeba oddać im szacun a) że w ogóle zrobili finałowy sezon b) że sklecili z tego co zostało coś sensownego, bo szczerze przewidywałem kompletną klęskę, a widzę że jest całkiem nieźle.