Dan Houser o produkcji Red Dead Redemption 2 - 100 godzin pracy w tygodniu?
Dobre dobre, niech zaiwaniaja nawet po 20h. Ja pacle 300 zl i wymagam! Gierka ma byc primasorcik a nie jak jakies zbugowane gowno od ubisoftu.
Przecież po 3 dniach takiej pracy człowiek po prostu jest padnięty
Wiem bo pracowałem po 12 h tylko ze na portierni jako nastolatek a nie umysłowo no chyba ze zatrudnili więcej osób
Słowa klucz - nastolatek i rodzaj pracy.
Co innego nuda, a co innego praca, w której nawet nie wiesz że już 4h minęły.
Słabo z twoim zdrowiem - mnie się zdarzyło w życiu pracować 31 dni bez wolnego, w tym w środku tego 12 dni pod rząd po 12h plus około 1,5h prowadzenia samochodu - owszem byłem zmęczony, ale nie tak bym padał. Jedzenie wtedy wyłącznie na wynos, w domu tylko prysznic i sen, a perspektywa dużej wypłaty za nadgodziny (co innego mieć płacone za godziny, a co innego stałą stawkę miesięczną) dawała motywację.
Takich okresów dłuższej pracy miałem sporo, ale 31 dni to rekord.
Obecnie pracuje po 8h dziennie (czasami nadgodziny ale max dwie przez dzień lub dwa), 12 dni i weekend wolny, znowu 12 dni itp... Mam jednak blisko do domu bo około 10 minut i pracuję sam zwykle, więc nie ma problemu z tym bym zrobił sobie np trzy półgodzinne przerwy w dniu. I 34 dni płatnego urlopu pozwalają mi co dwa miesiące mieć tydzień wolny.
kukurydza, 4 godziny tygodniowo to bardzo dużo, nie lepiej zostać partnerem biznesowym w branży MLM? Nic się nie robi a kasa sama płynie na konto.
To cienki jesteś :p
Zapraszam na żniwa, jak sobie porobisz przez miesiąc (7 dni w tygodniu) po 12-15 godzin to zobaczysz (;
@conrad_owl - słabo, ja już jako 2 latek pracowałem po 20 godzin na dobę w nielegalnej kopalni uranu na Syberii, przez 3 lata non stop. Potem poszedłem do przedszkola i już jest OK.
^Uran wydobywany dla Owsiaka na wskrzeszenie akwarelisty z Austrii?
Houser nie ukrywał, że nie brakowało innych pracowników, którzy decydowali się na pracę po godzinach. Podkreślił jednak, że firma w żaden sposób nie wymuszała takiej postawy
Znając życie, to nauczeni sytuacją sprzed 8 lat kazali pracownikom podpisać odpowiednią klauzulę, dzięki której nie mogliby prowadzić żadnych roszczeń względem firmy.
"Crunch"... hmm "crunch". Nie wiem jak to jest u was, ale w moich stronach mamy polski odpowiednik tego słowa - "nawał"
Znaczy, deweloperzy nie crunchują, tylko nawalają? ;)
Niestety, w stronach branży gier nie ma za bardzo adekwatnego polskiego odpowiednika.
Akurat w software developerce o crunchu nie za dużo, poprostu zapieprz przed releasem nowej wersji, a po releasie laba. Ale nigdy nie słysząłem nazwania tego 'crunch'.
Ale koledzy w gamedevie mówią 'crunch' i nigdy nie słyszałem polskiego odpowiednika ;)
No cóż, mieć tylko nadzieję że dostaną niezłe premie, bo przy takich produkcjach nie ma co się spodziewać spokojnej pracy w takich momentach..
Znaczy, deweloperzy nie crunchują, tylko nawalają? ;)
Mi się wydaje, że po prostu ciężko pracują no ale co ja tam wiem...
Doszlifowuja wszystko. Moj kolega jest jednym z glownych programistow w R* North i nie moze sie doczekac az w koncu bedzie premiera. Na chwile obecna nie moga brac urlopow i pracuja takze w niedziele od switu do wieczora. Myslalem ze wpadnie na kawe ale jego dziewczyna mowila ze nie ma jak. Nie narzeka jednak na to bo lubi robic gry. W Ubisofcie tez robil przy The Division.
WIec mysle ze jak chce w robic w tej brazy to musisz sie z tym liczyc.
Producenci nie potrafią zaplanować produkcji to dochodzi do takich absurdów. Ludzie potem siedzą i nadrabiają "ambicje" i kreatywną księgowość tych na górze :D. Wstyd jest taki, że góra się tym szczyci, ze ich ludzie muszą tyle pracować. Nie jest to ekstra praca aby wsio dopolishować ,a zły plan i dopinania wszystkiego na ostatnią chwile. Nie wierze też aby seniorzy którzy już raczej mają rodziny czy ogólnie mają co robić poza pracą z "pasji" szli na takie układy :D. Juniorzy owszem łykają propagande, że gra i firma jest na pierwszym miejscu :D. Seniorzy zazwczyaj robią to jako jednorazowa akcja do CV i uciekają gdzie spokojniej ;].
Moim zdaniem czasami data premiery gry jest ustalona zdecydowanie za wcześnie i stąd takie problemy jak nawał pracy po to aby zdążyć na czas. A i tak potem trzeba łatać błędy bo co nagle to po diable....
Ale przecież pod koniec artykułu jest wyjaśnione że chodziło o 4 osoby, scenarzystów, którzy którzy mają zwyczaj pod koniec ostro pracować. Nie chodziło o cały R* pracujący 14 godzin dziennie, więc nie wiem skąd oburzenie.
Żadne zaskoczenie to dla mnie nie jest. Wiele tytułów wysokobudrzetowych jest obarczonych takim kieratem, tylko mało się o tym mówi. Terminy gonią a im dłuższy proces produkcji tym więcej pieniędzy on pochłania.
W tym miesiącu to na pewno się napracują chyba nad okładką do gry.
Gra zapewne jest już tłoczona w miliony sztuk. Jedynie nad czym mogą pracować to nad patchami i trybem online.
To będzie arcydzieło, bez ogródek mogę "powiedzieć" że gra będzie hitem i ciężko będzie go przebić. Jeśli jeszcze R* będzie postępowało z tym tytułem tak jak z GTA to mają murowane hiciory i rzeszę fanów. Oczywiście jeśli nie bedą wprowadzać jakiś dziwactw tak jak do GTA, UFO na dzikim zachodzie albo latające powozy konne :)
News o wątpliwych wymówkach skrajnie patologicznej sytuacji znormalizowanej w gamedevie.
W komentarzach przechwałki osób próbujących dorównać tej patologi, ludzie uważający że taka sytuacja jest znakiem dobrej gry, oraz dosłownie wierzący w słowa CEO gigantycznej korporacji.
GOL jak zwykle nie zawodzi.