Sapkowski skubie CD Projekt. Domaga się 60 mln złotych za Wiedźmina
@Mówca Umarłych
W prawie autorskim są takie pojęcia jak: "utwór inspirowany" i "utwór zależny". To pierwsze jest wtedy, kiedy w naszym utworze (w tym przypadku w grze) pojawia się jakiś element z tego co stworzył Pan Sapkowski np. Geralt i świat. To drugie jest wtedy, gdy mamy do czynienia z większą ilością elementów np. świat, postacie, podobne cechy utworu w skrócie brakuje elementów indywidualnych.
W tym przypadku mamy chyba do czynienia z utworem inspirowanym. Wiele ludzi zauważyło, że gra różni się od książki. Gra ma swoje indywidualne cechy jakich książka nie ma. Nie tylko z względu na to, że książka i gra wideo to nie jest to samo. Tutaj chodzi koncepcję całego utworu. Nowe wątki, mechaniki itp.
Problem polega na tym, że w prawie autorskim ustawodawca o "utworze inspirowanym" napisał, aż jedno zdanie:
"Art. 2 ust. 4
Za opracowanie nie uważa się utworu, który powstał w wyniku inspiracji cudzym utworem."
Cały czas musimy mieć na uwadze, że Pan Sapkowski jednak sprzedał prawa do Wiedźmina.
Inaczej mówiąc. Gra, czyli nowy utwór może bronić się samemu w sobie. Z względu na wiele nowych, indywidualnych cech. Z drugiej strony nie jestem pewien, czy ta teza nie jest dziurawa, bo jednak koncepcja gry bazuje na wielu elementach stworzonych przez Pana Sapkowskiego.
Pisząc, że Redzi powinni być chronieni prawem autorskim masz najprawdopodobniej rację.
Wydaje mi się, że cała ta sprawa nie jest wcale taka prosta, bo mamy tu do czynienia z czymś nowym. Nie każdy tworząc prawo przewidział, że kiedyś będą gry na podst. książek. :D
Dziękuję również za pozostałe cenne uwagi. :)
A dokładnie z praw autorskich.
Art. 44. autorskie
Rażąca dysproporcja między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy
W razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd."
I tyle w temacie. Sapek widać głupi nie jest i jeśli prawo daje możliwość wyegzekwowania dodatkowych pieniędzy to każdy trzeźwo myślący człowiek na jego miejscu też by z tego skorzystał.
Sapkowski to cham i gbur wiec można było by się tego spodziewać.
Kiedy proponowali mu procent z zysku, to go nie chciał. Teraz kiedy kiedy Redzi zarobili ogromną kasę, nagle chce ten procent. Co za dzban.
Pamiętam kiedyś zabawna sytuację.
Ze względu na moją pracę kiedyś zadzwonił do mnie klient i pytał o różne książki. Wszedł jakoś temat Wiedźmina Sapkowskiego. Nic w sumie nie powiedziałem tylko podsumowałem, że stworzył świetna powieść, a klient na to:
Znam Sapkowskiego i mogę tylko powiedzieć że to alkoholik i nie szanuje swoich fanów. Coś jeszcze wspomniał ale już nie pamiętam.
Teraz Sapkowski za to pięknie pokazuje jaki jest naprawdę. Najpierw to powinien oddać kasę CDP, którą zarobił przez nagłośnienie jego książki dzięki wydaniu gry.
Dziwny człowiek, nagle zauważył sukces gry na podstawie jego książki i chce udziałów.
Cd projekt nie powinno mu nic dać !!
Z tego co czytam to są pisarze co go popierają i że rzeczywiście ma szanse na pieniądze. Najlepiej stworzyć własną markę, CD Projekt raczej się nie uczy bo Cyberpunk to też nie jest ich dzieło. Na razie wszystko jest dobrze ale w przyszłości to nie wiadomo jak będzie.
No proszę, tyle się zarzekał i widać udawał, że 'ma to gdzieś' a jednak nie wytrzymał i teraz wybuchł. Ciekawe czemu akurat w tym momencie? Czyżby trailer kampanii Gwinta go tak nakręcił?
Powinni się zgodzić, ale pod warunkiem że przejdzie całą trylogię + dlc, a następnie publicznie je pochwali
„jego zastosowanie otwiera się wtedy, gdy wynagrodzenie przyznane twórcy jest zbyt niskie w stosunku do korzyści osiągniętych przy okazji eksploatacji utworu”.
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/sapkowski-skubie-cd-projekt-domaga-sie-60-mln-zl/zc1b30f
W mojej ocenie to Sapkowski zyskał znacznie więcej, Gra nie jest dobra dlatego ze jest o wiedźminie, jest dobra bo masa ludzi włożyła w nią dużo serca i czasu a fabuła mogła czerpać z innego źródła i wcale przez to nie byłaby gorsza.
Sapkowski nie ma wyłączność na słowiańską kulturę.
Natomiast Pisarz otrzymał darmową.... tfu! jeszcze mu zapłacili za, reklamę która niewątpliwie znacznie podniosła sprzedaż książek za granicą
Sęk w tym że CDP nie stworzył postaci i świata gry od podstaw tylko wykorzystał wspomnianą licencję od Sapkowskiego dlatego teraz jest problem.
Przeczytaj jeszcze raz fragment, który zacytowałeś. Gdyby przepis mówił o korzyściach twórcy to miałbyś rację, ale on mówi o wynagrodzeniu, czyli nie liczy się to ile Sapek łącznie zarobił dzięki tym grom. Liczy się wysokość wynagrodzenia przewidzianego w umowie z CD Projektem. Wyjątkowo idiotyczny jest ten przepis, ale jest on obowiązującym prawem. Co prawda wciąż można interpretować to prawo na korzyść CD Projektu, ale według innej argumentacji. Ta twoja by nie zadziałała.
Matko bosko co to się staneło
youtube.com/watch?v=9T_KVieachE
Nie dostanie nic bo już sprzedał wcześniej prawa więc co mu z tego przyjdzie kicha :D
Widziały gały co brały Asie, nie? Nie wierzyło się, że ktoś może zrobić coś tak dobrego i sprzedało w całości za wówczas wydawało się dobrą cenę. A tu bum, CDP zaszalał i zrobił biznes jakich mało i rozsławił Geralta na świat. No to trzeba się odezwać, bo pieniądz nie śmierdzi. Eeeeech. Czy już nie ma lepszych sposobów Panie Sapkowski? Ta co Ronaldo oskarża mimo że kasę dostała też chce zasłynąć.
Stezenie glupoty i ignorancji w watkach poswieconych Sapkowskiemu jest tak patologiczne, ze to ostatni raz jak wszedlem.
Mam tak samo, ale zawsze głupio wchodzę. Tylu znawców prawa (z moralnym włącznie), charakterów, postaw, tego co dobre i złe, tego co się należy lub nie, że aż życia byłoby mało by prostować te wypociny :).
Czekam na wyrok sądu, bo jestem ciekaw co z tego będzie. Nie ma w tym nic złego, że autor postaci i uniwersum chciałby więcej pieniędzy ze swojej pracy, na której druga firma zarobiła krocie. Sąd orzecze czy ma rację i czy umowa spełniała wszystkie wymogi. Skoro prawnik stwierdził, że jest szansa na wygraną to widocznie ma twarde podstawy, bo 100 tys. złotych za założenie sprawy to nie jest w kij dmuchał. Musieli to przemyśleć.
Swoją drogą newsman stosujący chwyty pokroju "a graczy nie zalicza raczej do grona osób inteligentnych." jest cienki jak dupa węża. Co to zagrywki? Też poczułeś się urażony? :)
Sądu nie będzie bo nikomu się to nie opłaca, proces trwałby latami jjednocześnie pochłaniając tysiące zielonych i tworząc atmosferę smrodu wokół obu stron, Sapkowski to wie i liczy na ugodę, bo CDP ma inną markę do reklamowania i sprzedania, przez co nie będzie się babrał w gównie, a W4 na razie nie ma co oczekiwać. Właśnie dlatego pozwał ich teraz, wiedząc że szybko więcej by nie ugrał. Pytanie tylko czy RED nie postanowi jednak Sapka ustawić do pionu i zaryzykuje długi proces, z którego może wyniknąć że Sapek więcej straci, niż zyska, bo orzeczone ewentualne odszkodowanie może być niższe niż koszta procesowe, tym bardziej że gry i ich marketing promowały książki i już samo to może mieć olbrzymi wpływ na ewentualny wyrok.
@up - zobaczymy jak będzie. Ja jestem ciekawy jak to się potoczy i jak skończy.
Głupoty powiadasz? Powiedz mi przyjacielu. Jeśli stworzyłeś coś i jakaś firma chce wykorzystać prawa do tego, może Ci zapłacić z góry lub zaoferować procent od sprzedaży i wybierasz to pierwsze bo uważasz, że to będzie gównem a nie kopalnią złota to pretensje masz do firmy czy do własnej głupoty i braku wiedzy o rynku?
Sapkowski jest sam sobie winien. On powinien wręcz dziękować CDProjectowi za wypromowanie jego książek na świecie bo dzięki nim zgarnął niezłą kaskę na nich
Mi to przypomina ostatnio modne pozwy podstarzałych aktorek z hollywoodu, które w zamian za swoje "usługi" dostawały role w filmach i po dekadzie pozywają złych reżyserów o gwałt w celu wyłudzenia pieniążków :)))
Roszczenia Sapkowskiego są kompletnie bezpodstawne. Artykuł na który się powołuje odnosi się do wartości rzeczy chronionej na moment podpisywania umowy. W latach 90-tych o wiedźminie nikt nie słyszał, więc nie można mówić, że wartość praw do uniwersum można było szacować na miliony złotych. Prawda jest taka, że jakby Sapkowski ze sprzedaży produktów o wiedźminie przed podpisaniem umowy z CDPR uzyskiwał dochód powiedzmy 200tys. pln (w co wątpie) to Redzi zapłacili mu 17,5% wartości produktu. Dopiero w wyniku inwestycji Redów w markę, cena praw do wiedźmina wzrosła diametralnie i jest to tylko ich zasługa. Całą sytuację można porównać do kupna działki, na której budujemy willę za grube miliony. W związku ze wzrostem ceny nieruchomości w wyniku naszych inwestycji, powinniśmy pierwotnemu właścicielowi płacić odszkodowanie? Byłoby to kompletnie nielogiczne. Podobnie ma się sytuacja z obrazami. Powiedzmy, że kupujemy obraz kompletnie nieznanego artysty za grosze. Później ten artysta umiera, a ceny obrazów szybują w górę. Czy pierwotnym właścicielom powinniśmy również zwracać pieniądze? Dziedzice Van Gogha pewnie już zacieraliby ręce.
Ogólnie cała ta szopka ma na celu albo zrobienie reklamy w stylu "Nieważne jak o tobie mówią, ważne by mówili" albo wyciągnięcie grubej kasy od naiwnego Sapkowskiego, bo grupa nieetycznych adwokatów mami klienta złotymi górami.
a po co dziadowi 60 baniek , już nie zdoła tyle wypić ;) .....buractwo i tyle, niestety Polska.....
Wypadałoby zrobić sobie popcorn i popatrzeć na tych wszystkich kretynów, którzy nie rozumieją, że perspektywa i wartości bardzo się zmieniają, gdy na horyzoncie leży łatwe 60 mln :)
Sprawa jest prosta jak budowa cepa.
Sapek jest chciwy i tak naprawde nie chce isc do sadu. Bo wie, ze przegra. Swietnie to pokazuje link powyzej.
On liczy tylko i wylacznie na ugode poniewaz walka w sadzie nie jest w niczyim interesie.
pytanie, czy sapkowi będzie się chciało łazić do sądu na rozprawy, za które jak przegra, będzie musiał pokryć
Prawdopodobnie nie. Ale wlasnie o to chodzi. On LICZY na ugode. Latwe pieniadze.
CDP moze sie nie chciec rowniez lazic po sadach poniewaz taniej wyjdzie zaplacic ugode niz lazic po sadach wlasnie.
Mam na mysli glownie wyniki calej grupy, ktore moga stracic na gieldzie przez taka akcje.
Co wiecej. Sapek w roszczeniu zaznaczyl aby sprawa nie byla upubliczniana poniewaz moze to zagrozic wynikom calej grupy teraz jak i w przyszlosci. TO jest prosze panstwa, szantaz.
najpierw chciałem kilka tys ale gdy zobaczyłem że produkt osiągnął sukces chcę więcej bo nie mogę patrzeć w lustro ha ha ha
Większość osób domaga się zapłaty bo dobrze jest dysponować cudzą gotówką. Mieli podpisaną umowę i dziękuję. Sapek zakłada sprawę do sądu za 100 koła i przegrywa. Nikt z nas tutaj mając taką kwotę nie zaplacilby po wcześniejszych ustaleniach. Sytuacja jak w normalnym życiu, wykupujemy licencję za 10 zl, podpisujemy umowę. Produkt odnosi sukces i firma chce nagle 10 mln, a my na kto "nie ma kasy dziady".
Kilka miesięcy temu była głośna sprawa sprzedazy na aukcji jakiegoś obrazu za grube miliony $.
Okazało się, że kilka wcześniej obraz został kupiony za kilkaset tysięcy $.
Mozna powiedzieć: głupek sprzedał tanio, a teraz płacze. Dobrze mu tak.
A wcale, że nie, bo kasa z licytacji trafiła do jego kieszeni.
wszyscy śmieli się z Sapkowskiego, a za chwilę, to Sapek będzie się śmiał z Redów :)
Ale zasadnicza roznica polega na tym, ze CDR nie sprzedaje jego ksiazek. Sprzedaja ich WLASNY produkt. Wykonany za ich pieniadze. I tylko CDR podejmowal cale ryzyko przedsiewziecia.
Wypadałoby podać link, bo to wygląda jak sprzedaż obrazu jakiejś galerii, lub koneserowi która zrobiła interes na niewiedzy autora, na jego własnym dziele... Tyle że Sapek nie przyłożył palca do gier... Zupełnie inna sytuacja.
Ma prawo iść do sądu, to idzie. Myślę, że na jego miejscu niejeden by spróbował szczęścia w sądzie, więc nie rozumiem hejtu na Sapka. CDP bogata firma, na giełdzie regularnie szczytuje, powinni mu parę baniek odpalić.
Poza tym to nie pierwsza ani nie ostatnia sytuacja, że któraś strona kwestionuje podpisane wcześniej umowy, więc nie rozumiem też tego świętego oburzenia niektórych.
Negocjacje idą twardo
Definitywnie przestało mnie interesować co ten człowiek ma w głowie i jego historie też. Nie zamierzam zgłebiać fabuł wymyślonych przez takiego człowieka. To co ma we łbie mnie nie interesuje. Mam nadzieję że żaden nowy Wiedźmin (gra) nie powstanie. Zaorać typa wraz z jego fantazją.
Jako gracze (smiertelni wrogowie Pana Sapkowskiego) i fani tworczosci CDPR powinnismy tak zbiorowo zaspamowac moj facebooka albo skrzynke na listy
Po pierwsze, zaznaczę ze fanem wiedzmina książkowego nigdy nie bylem nie ujął mnie była to raczej rzemieślnicza robota dodatkowo nasycona miernymi seksualnymi motywami i prostackimi tekstami. Tak wiec Pan Sapkowski nigdy nie zapisal sie w moim kanonie pierwszej ligi autorow fantasy (gdzie zaliczam Tolkiena Sandersona LeGuin Jordana Martina czy Zelaznego). Natomiast gry cdpr to prawdziwy majstersztyk pod wzgledem budowy otwartych swiatow konstrukcji questow dialogow - stworzyly nowy kanon i wyznscznik nowego trendu w komputerowym rpg do ktorego nadal mierza i w niego celuja takie produkcje nak chocby nowy Assasins Creed. Tak wiec zaznaczmy jedno gry redow to nie utwór Sapkowskiego. Ok moglby miec pretensje gdyby napisal książkę jakis nieuczciwy wydawca dal mu 30 tys zl a potem sam zbil miliony na jego utworze i mysle zebpo to jest ten paragraf w ustawie. Ale Pan Sapkowski podjal swiadomandecyzje biznesowa nie chcial udzialu wbzyskach bo w nie nie wierzyl nie tworzyl gry mial o niej czesto krytyczne zdanie a teraz poprostu chce dodstkowa kase.
I się zaczęło :)
A niech się procesuje. Życia mu na to nie starczy. Zamiast negocjować dobrą kasę za nowy serial, to woli się babrać w przeszłości, którą sam zawalił, myśląc, że gry to byle co. Ja wiem, że CDPR stać na 60 milionów, ale po co płacić i za co ? To nie Sapkowski zrobił grę i nie jest przyczyną jej sukcesu. Tym bardziej że jest gburem a graczy ma za głupich. A na pewno nie jest biedny. Pewnie zdziwilibyście się ile ma na koncie.
Podobno szykuje już następny pozew że Ciri go molestowała.
Nie mogłem się powstrzymać.
Sapkowski nie powinien dostać ani grosza. Była umowa była kasę wziął wziął więc tylko ostatnia SZMATA tak się zachowuje jak Sapek
Opanuj język, bo nie masz pojęcia o prawie autorskim.
Początkowo, przy pierwszych plotkach na temat Sapkowskiego stałem w jakimś sensie po Jego stronie. Może nie tyle stałem po Jego stronie co rozumiałem trochę Jego punkt widzenia. Taki nieco z góry, wobec bandy gimnazjalistów, dla których Wiedźmin to taki siwy pan z gry, którzy nigdy nie dotykali książek... Z drugiej strony, z czasem widzę, przynajmniej na tyle ile można to ocenić przez pryzmat tych notek i plotek, że ten Pan z racji wieku chyba trochę pogubił się w rzeczywistości i roli jaką chciał obrać w tej całej sytuacji.
Niby gardzi gimbazą (co mogę zrozumieć), ale z drugiej strony chętnie wyciągnąłby rączki po pieniądze od tej gimbazy. Cóż, pieniądze nie śmierdzą. Inna sprawa, że wypada być konsekwentnym w swojej postawie, a nie zmieniać ją pod względem kwoty jaką można podjąć...
@HYPEX
Czy CDP złamał prawo autorskie ? Przeczytaj post buka 2017. Biznes to ryzyko. Niech się procesuje, błagam, żadnej ugody. Może niech Rozenek domaga się dodatkowo 100 milionów. Na pewno więcej zrobił dla gry niż Sapkowski.
I bardzo dobrze niech mu zapłacą. Dostał 30 tysięcy złotych to w porównaniu do tego co zarobili to ochłapy. Gdyby nie Sapkowski nie było by w ogóle tej gry. Dzięki niemu się wzbogacili. Nie rozumiem Waszego oburzenia. Może 60mln to cena wysoka ale nie wiadomo ile zarobili na Wiedźminie. Chociaż 20% dochodów powinni oddać. Skoro prawo zezwala na odszkodowanie to w czym problem ?!
Grę chwalicie ale twórcę Wiedźmina macie głęboko w ....
Wiesz, myślę że na 60 baniek to nie ma szans, ale kilka melonów jest pewnie w zasięgu.
To bardziej Sapkowski wzbogacił się na promocji książki przez gry, niż CDPR na promocji gier przez książki. Dlaczego nie ma takich akcji w stosunku do innych pisarzy i dzieł na podstawie licencji ich wartości intelektualnej? Bo taki Gluchowski postanowił brać czynny udział w produkcji Metra i zadbać o to, aby gra okazała się sukcesem, a Sapek co zrobił? Sprzedał licencje dobrowolnie, odmówił procentu od sprzedaży, mial w dupie CDPR, nie pomógł w niczym, wiec dlaczego ma się czuć oszukany? Oni nie uzyskali praw do sprzedaży jego książki, tylko utworzyli własne dzieło na licencji, do której prawnie mają taką możliwość. Gość nie powinien dostać ani grosza za swoją bunczucznosc i podejście do tematu gier.
Dostał 30 tysięcy złotych to w porównaniu do tego co zarobili to ochłapy.
Jeżeli taką umowę zawarł i CDP spełniło ją to teraz jego zachowanie trąci brakiem honoru.
Gdyby nie Sapkowski nie było by w ogóle tej gry. Dzięki niemu się wzbogacili.
Chyba zapominasz o pracy dziesiątek o ile nie setek innych osób które tworzyły tą grę i jasne Sapkowski swoim wiedźminem ułatwił im pracę ale i bez niego zapewne stworzyliby coś porządnego.
Może 60mln to cena wysoka ale nie wiadomo ile zarobili na Wiedźminie. Chociaż 20% dochodów powinni oddać.
Ciągle "Ile zarobili. Dużo to niech się podzielą.", a ile pracy i czasu musieli włożyć programisci, graficy itd aby to wszystko powstało? Ile musieli wydać na produkcję gier czy marketing? Ciężko pracowali to dochód jest ich nagrodą.
Grę chwalicie ale twórcę Wiedźmina macie głęboko w ....
Nie prawda. Wiele osób w tym mnie irytuje jego bucowata postawa gdzie taki Martin pomagał z uśmiechem przy tworzeniu gry w świecie Gry o Tron tak Sapkowski jeszcze atakuje.
Ciekawie w tym kontekście wyglada wypowiedz z lipca:
------------
Adam Kiciński, prezes studia CD Projekt RED, wypowiedział się na temat planów rozwoju spółki. W trakcie rozmowy zdradził, że firma zamierza oprzeć swoją przyszłość na dwóch markach: Cyberpunku oraz Wiedźminie.
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/nowy-wiedzmin-w-planach-cd-projekt-red/ze1ae5b
-----------
Nie wiem jak się potoczy sprawa obecna, ale chyba nie byłoby zbyt trudno zablokować to opieranie o Wiedźmina jeśli chodzi o przyszłe projekty studia. Nie wiem czy będzie im zależeć by iść z AS'em na wojnę.
Z calego serca zyczę obu stronom by doszły do porozumienia, w koncu lezy to w ich interesie.
A jesli .... powtarzam > jesli < pojda na wojnę to mam nadzieje ze sad uzna ze żądania Sapkowskiego sa w jakims stopniu zasadne. Nie interesuje mnie jakim jest czlowiekiem, interesuje mnie tylko to, że stworzyl uniwersum ktore dostarczylo mi mase zabawy.
No niestety bedzie bo prawo do tworzenia gier/komiksów opartych o tą marke ma CDP i Sapkowski musiałby przed sądem udowodnić że niewywiązują się z umowy/działają na niekorzyść marki, lub coś na tej zasadzie, bu to prawo stracili...
Żeby zachowywał się porządnie, CDP z dobrej woli (i dla własnej promocji może) mogłoby dać mu milion, niech ma. Ale tak kaprysi i gwiazdorzy, że na miejscu CDP szedłbym na wojnę lub zaproponował ugodę na niską sumę, typu 50k.
"Ale tak kaprysi i gwiazdorzy, że na miejscu CDP szedłbym na wojnę (...)". I właśnie dlatego to Kiciński jest szefem CDP a nie Ty.
Nie siedzę w głowach prezesów CDP, ale wydaje mi się, że nie będą chcieli boksować po sądach ryzykując reputację firmy i marki, więc pewnie pójdą na jakąś ugodę. Tym bardziej że jak ktoś napisał są przesłanki prawne do zmiany niekorzystnej umowy. A że AS nie grzeszy stoickim spokojem więc nic dziwnego że mu się ulewa. Po ostatnich zapowiedziach zachodzi też ryzyko, że wpędzą chłopa do grobu (opieranie przyszłości na marce Wiedźmin). Patrzy co się dzieje i go krew zalewa.
Także to tylko moje spekulacje, myślę jednak że sprawa szybko przycichnie, Redzi wydadzą komunikat o dogadaniu się z Sapkiem i skoncentrują się na szlifowaniu Cyberpunka, na którego czekam.
Tak, czytałem post buka 2017 i tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że 95% osób komentujących pod tym newsem nie ma bladego pojęcia o czym mówi. Pierwszy z brzegu dowód tylko z postu twojego kolegi buka 2017, cytuję: "I nie ma tutaj absolutnie żadnego znaczenia że gry są na licencji bo to nie licencja przyniosła zysk tylko gra jako produkt". To jest tak kosmiczna bzdura, że nawet nie chce mi się tego komentować. Człowiek piszący takie zdanie ma absolutnie zerową wiedzę na temat prawa. Nieprzypadkowo prawo autorskie to przedmiot rozciągnięty na cały pierwszy rok studiów dziennikarskich (kończący się egzaminem).
Ludziom na tym forum się wydaje, że pozjadali rozumy, a tylko się ośmieszają. Teksty typu "wziął kasę z góry, a teraz się rzuca" albo "umowa to umowa" są śmieszne i niepoważne. No bo co ma piernik do wiatraka? Umowa to jedno, prawo to drugie i pierwsze nie wyklucza drugiego.
Art. 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych to furtka dla przypadków nieuczciwego dysponowania dobrem intelektualnym, kiedy zachodzi rażąca dysproporcja między ceną sprzedaży tegoż dobra a korzyściami licencjobiorcy (i prawo w tym aspekcie akurat stoi po stronie pisarza). 35 tysięcy złotych przy miliardzie złotych przychodu z samego tylko Wiedźmina 3 to cholernie jaskrawy przykład takiej właśnie dysproporcji (i nie, nie dotyczy to dnia sporządzania umowy, jak niektórzy tutaj twierdzą). Paradoksalnie jeśli sprawa trafi na wokandę, niemal wszystko będzie stało po stronie Sapkowskiego. Pisarz musi jedynie udowodnić, że:
1 jest twórcą utworu
2 pozwany jest nabywcą autorskich praw majątkowych do tego utworu
3 pomiędzy korzyściami nabywcy praw a wynagrodzeniem twórcy istnieje rażąca dysproporcja
4 wysokość żądanej kwoty stanowi wynagrodzenie stosownie podwyższone (w tym przypadku 6% to mniej więcej 60 mln złotych)
Problem z art 44. o prawie autorskim polega na tym, że pozostawia nieco pola do interpretacji (jak niemal każdy przepis w polskim ustawodawstwie sądowniczym - polskie prawo jest skonstruowane bardzo ułomnie, ale to temat na inną dyskusję). Dlatego sporo będzie zależało od sędziego, jego powiedzmy zacofania lub nadążania za teraźniejszością (Ameryki nie odkryłem tym stwierdzeniem).
Ponieważ art. 44 pr.aut. nie jest często stosowany, brak jest ustalonej linii orzeczniczej, która dawałaby wskazówki, jak powinno być rozumiane pojęcie "rażącej dysproporcji". Przedstawiciele doktryny także nie dają konkretnych wskazówek, poza T. Targoszem, który w komentarzu do ustawy o prawie autorskim pod redakcją D. Flisaka pisze, że "możliwość zastosowania art. 44 otwiera się wtedy, gdy wynagrodzenie przyznane jest na tyle niskie, że obraża to poczucie elementarnej sprawiedliwości. Z uwagi na wyjątkowy charakter przepisu oraz istotne trudności, które wiążą się ze stosowaniem wszystkich rozwiązań ingerujących bezpośrednio w ustalone przez strony warunki umowy, należy wymagać, by dysproporcja rażąca była dysproporcją wielokrotną. Wydaje się, że powinno tu chodzić o minimum dwukrotną różnicę". W przypadku Sapkowskiego jest to różnica..... 28 tysięczna!! Nie wyobrażam sobie, by Sapkowski tego procesu nie wygrał, bo wszystko stoi za nim.
Na koniec cytat z rzeczpospolitej "Art. 44 pr.aut. daje szansę na uzyskanie sprawiedliwego wynagrodzenia, pomimo mocnej pozycji rynkowej nabywców praw. Przepis ten nie narusza nadmiernie ich interesów, ponieważ u jego podstawy nie leży idea zwrotu uzyskanych korzyści, ale doprowadzenia do sprawiedliwego, stosownego do komercyjnej wartości utworu, wynagrodzenia autora za jego pracę"
I ja również uważam, że Sapkowski totalnie spieprzył sprawę w 2002 roku, kiedy podpisywał umowę, ale po to właśnie w prawie autorskim jest art 44., by nieco naprostowywać tory niesprawiedliwości dziejowej, tu jest dla sędziego istotny aspekt moralny sprawy. Dlatego nigdy nie zrozumiem włodarzy CD Projektu - wiedzieli od kogo za grosze kupili kurę znoszącą złote jajka, ale nigdy nie uwierało ich to, że oni zrobili kokosy, a twórca całego uniwersum dostał ochłapy. Tymczasem cała growa brać murem stanęła po stronie CDPR, a na Sapkowskiego plują niczym średniowieczna gawiedź na skazańca w jego drodze na szafot. Nikt nie widzi rozgrywającej się tutaj niesprawiedliwości pojedynczego człowieka z korporacją, która wycisnęła go jak cytrynę, rzucając mu ochłapem w twarz. Nikomu z tutaj komentujących nie życzę nigdy bycia potraktowanym w ten sposób.
Wystarczy że przedstawią sukces serialu, czyli realną wartość marki przed grą. Wyjdzie na to że będzie musiał dopłacić za promocję.
Nie ma to jak innym zarzucać niewiedzę samemu pociskając takie głupoty.
Po pierwsze, gdyby to wszystko było takie proste to Sapkowski już by te miliony miał na koncie, ale nie jest i prawnicy jasno stwierdzają ze tu mamy do czynienia z zależnością, bo nikt nie sprzedawał tutaj twórczości Sapkowskiego, a grę na jej motywach (z resztą link do wypowiedzi prawnika jest gdzieś wyżej).
Po drugie to Sapkowski zrzekł sie z -% od sprzedaży, jednocześnie odcinając sięvod ryzyka. Zrobił to dobrowolnie, bez żadnych wpływów drugiej strony, tum bardziej że to on był tu stroną z silniejszą pozycją negocjacyjnom.
Idąc dalej Sapkowski musi w tym wypadku udowodnić zależność między zyskami z gier a jegi marką, oraz to że ta zależność działa z korzyścią dla CDP (powodzenia).
Chcesz więcej? Marka nigdy nie była"kurą znoszącą złote jajka", ci wyraźnie wskazuje sukces pierwszej części gry, który był mizerny i nie przekraczał progu jaki takie gry zarabiały. Po raz kolejny życzę piwodzenia w wskazaniu na tej podstawie że kolejne gry sprzedawały sie dzięki licencji udzielonej przez Sapkowskiego (a nie działaniom i promocji CDP), który kompletnie olał w tamtym czasie markę Wiedźmin, nie rozwijał jej ami nie reklamował, jednocześnie rzucając w jej kierunku kąśliwe uwagi i zarzekając się że gry psują mu sprzedaż.
Na końcu wchodzi na scenę zależność między reklamą gier a sprzedażą książek, co samo w sobie jest dowodem że Sapkowski nie dostał tylko kilkudziesięciu tysięcy z góry, ale też darmową reklamę (za grube miliony) i rozwuj marki.
Chaotycznie bo z telefonu...
buk20173: Żądania i wyliczenia dla części drugiej i trzeciej to już są z (.) wzięte bo gracze (konsumenci) kupili te gry nie dlatego że były związane z twórczością sapkowskiego ale dlatego że były to po prostu bardzo dobre gry.
Amen :-)
A gry, jeśli dobrze pamiętam, były cały czas reklamowane wielkimi literami "Na podstawie prozy Sapkowskiego".
Takiego steku bzdur nie czytałem od dawna. Nieźle się ubawiłem :-)
Koleś z marketingowego punktu widzenia popełnia kolejną próbę samobójczą.
Kto jeszcze będzie chciał z nim współpracować? Ciekaw jestem jakie to zrobi wrażenie na włodarzach Netflixa? Pomyślą, o cho teraz współpracujemy, a za chwilę skoczymy sobie do gardeł? To my już temu panu dziękujemy. Sapkowski bez CD Red Projekt byłby nikim. Niszowym wschodnioeuropejskim rzemieślnikiem. Takich jest pełno na zachodzie ich wypociny zalegają ostatnio chociażby u nas w różnych śmiesznych empikach, itd. To nie publiczny pręgierz ani ostracyzm. To chciwość tego człowieka, który od dawna nie wydał niczego chwytliwego co dałoby się zmonetyzować i leci wciąż na fali popularności z 2002-2007 roku. Bezpłodny literacko, arogancki staruszek. A do zarozumialstwa doszła jeszcze chciwość. Smutne i tyle.
buk2017
Zatem odpowiedz mi na proste pytanie. Ile zarobilby Wiedźmin, Wiedzmin 2, Wiedzmin 3, Gwint i thronebreaker gdyby nie mieli licencji od AS.
Nie wykręcaj się że mogliby stworzyć inną grę lepsza/gorsza/taka sama. Nie wykręcaj się że "Ale mają licencje".
Powiedz ile zarobilby te gry bez tej licencji. Bo to o TYCH grach jest mowa.
buk2017
Czyli gra ze słowem Wiedzmin lub Gwint nic by nie zarobiła? CDPR mogli zrobić gre nie oparta o żadna licencje. Ale tego nie zrobili. Ponieśli jak to mówicie "ryzyko Biznesowe". Mogli się uniezależnić od AS Ale chcieli doić Wieska. Wiedzieli o tym artykule ich prawnicy na bank zdawali sobie sprawę z takiej mozliwosci ale i tak zaryzykowali to mają.
Nie ma licencji = nie ma gry o wiedzminie = żadna gra o wiedzminie (1,2,3,Gwint, thronebreaker) nie przynoszą zysków.
Zatem...jaki wpływ miała licencja na zyski gier które CDPR wydało? Calkowity.
@buk2017
Facet zaczyna od słów „Z osobami twojego pokroju szkoda czasu na sensowną dyskusje” a potem... kontynuuje dyskusje :D fuck logic ^^
„Powtórzę: zarobiła gra/gry a nie licencja”. Masz jakieś badania określające stopień wpływu danego czynnika na sprzedaż? Prymusem z logiki to ty nie byłeś.Zarobiła gra na znanej licencji.
Cała masa niekonsekwencji jest w twoim wywodzie. Najpierw się zapierasz, że licencja nie miała znaczenia, a potem piszesz „Czy by sobie pierwszy Wiedźmin nie poradził? Tego nie wiemy”. No to poradziłby sobie czy nie, wiesz czy nie wiesz? Bełkot i mataczenie. Skoro dysponujesz darem wróżenia i w swojej kryształowej kuli dostrzegasz alternatywną rzeczywistość, w której gra CDP bez licencji zarabia tyle samo co Mafia/Stalker czy Risen, to wychodzi na to, że CDP zarobiłby... znacznie mniej.
I na koniec - tak, CDP sprzedaje gry, bo i co miałoby sprzedawać? Kanapki ze szczawiem? I niby w jaki sposób to koliduje z art. 44 prawa autorskiego, skoro ideą każdego IP jest crossplatformowość i przenikanie między tworami kultury? Chcesz mi powiedzieć, że ten artykuł miałby zastosowanie wyłącznie w sytuacji, w której CDP sprzedawałoby książki Sapkowskiego? ^^
A art.44 jest poważny problem. Został on stworzony z myślą o relacji wydawca - twórca i jest napisany z myślą o wykorzystaniu bezpośrednim dzieł autora. O tym, czy można po podciągnąć pod prawa zależne (bo z tym mamy w tym wypadku do czynienia) i w jakim stopniu, zdania są w środowisku prawniczym podzielone. Jednak cytując interpretacje legeartis:
i tu może być pies pogrzebany: w znanych mi komentarzach i orzecznictwie (a nie ma jego zbyt wiele) mówi się wprost o niezbywalnym prawie do podwyższenia wynagrodzenia twórcy utworu — tymczasem Sapkowski nie jest twórcą utworu (gier komputerowych), zaś CD Projekt nie jest nabywcą praw lub licencjobiorcą praw do utworu stworzonego przez Sapkowskiego (literalnie rzecz ujmując możemy mówić o licencji na korzystanie z opracowania utworu stworzonego przez pisarza, ale nie na licencję na korzystanie z utworu);
o tym, że prawa zależne są czymś innym niż prawa autorskie przypomina nam przepis, który mówi, że nawet po przeniesieniu praw twórca zachowuje wyłączne prawo do zezwalanie na korzystanie z opracowań jego utworu (art. 46 pr.aut., czyli jeśli pisarz sprzeda prawa do książek wydawcy, ale nie sprzeda praw określonych w art. 2 pr.aut., to wyłącznie w gestii autora będzie leżało udzielanie zgody np. na ekranizacje);
Inaczej, w rozumieniu prawa, gry nie są na licencji wiedźmina, są one utworem zależnym od wiedźmina a tego artykuł 44 nie obejmuje.
Druga sprawa, na którą uwagę zwracają prawnicy, Sapkowski sam się przyznał publicznie, że procentu od sprzedaży odmówił gdy mu go proponowano. I to może być dla niego spory problem bo wydawca nie dążył do oszukania go, tylko była to niewymuszona decyzja autora. Ale to by dało się wybronić.
Specjalnie żądają takiej kwoty 60 mln zł aby mieli z czego zachodzić w fazie negocjowania ugody. Nawet jak by koniec końców po dogadania się dostał 5 mln to i tak był by zadowolony.
Bardzo to przykre, straciłem poważanie dla tego człowieka i na pewno jego książki więcej nie kupię. Najpierw chciał jak najwięcej kasy jednorazowo bo nie wierzył w sukces gry (przecież to ludzie mało inteligentni w to grają....) a teraz po latach "zmądrzał" i chce znowu kasy tyle tylko że niebotycznie wielkiej (60 mln!!!). Jak dostanie a CDPR znowu coś zrobi o Wiedźminie (np. Geralt 4 i 1/2) to ponownie się pojawią roszczenia i tak bez końca - nie można do tego dopuścić bo to stworzyłoby niebezpieczny precedens w tej branży dla każdego.
Panie Andrzeju - pacta sunt servanda. Jako znawca łaciny powinien Pan wiedzieć co to oznacza.
Niedługo sam uwierzy, że sukces trylogii to w 90% przejaw jego pisarskiego geniuszu, który objawił się najpełniej w "Sezonie burz". Powinien CDPR po rękach całować, że raczyli go wypromować. Bez nich nie byłoby ani serialu, ani sprzedaży książek ani Wiedźmina w świadomości masowego odbiorcy - ot kolejna seria fantasy, nawet nie z pierwszej trzydziestki must have.
Oczywiście, że sukces Witchera to tylko i wyłącznie zasługa geniuszu literackiego Sapkowskiego, ignorancie.
Mam nadzieję, że chociaż masz świadomość tego, że pierwsze opowiadanie o Wiedźminie jest sapkowską interpretacją ludowej baśni o królewnie strzydze, której pierwsza literacka wersja pochodzi zdaje się z XIX wieku, a jeszcze wcześniej była przekazywana ustnie (jak to drzewiej bywało) :-)
Tak, bo gdyby nie on to grafika byłaby gorsza, zadania poboczne marne, grywalność zerowa a gra aktorska na poziomie drewnianego Żebrowskiego (któremu jakoś jego geniusz się nie udzieli). Najzwyczajniej w świecie nie wierzył, że z jego średniego fantasy można wycisnąć tak wiele. Odmówił procentowego udziału w zyskach, wielokrotnie twierdził że gry to gówno i zrobiły mu więcej złego niż dobrego. Teraz gdy odniosły sukces, to znalazł się wielki ojciec polskiego gamingu któremu należy płacić dziesiątki milionów. Powinien być wdzięczny redom, że jego twórczość nie kojarzy się jedynie z gumowym smokiem, Paździochem na granicy i jeżem z Erlenwaldu, na którego widok można było zesrać się ze śmiechu. Sąd najzwyczajniej w świecie powinien parsknąć mu w twarz.
- I dzisiaj przybywasz po swoją nagrodę, Jeżu? - ciągnęła królowa, uśmiechając się coraz bardziej złowieszczo. - Po piętnastu latach? Liczysz pewnie na odsetki od sumy, jakie narosły przez ten czas? Tu nie jest krasnoludzki bank, Jeżu. Powiadasz, nagrodę obiecał ci Roegner? Cóż, trudno będzie go tu ściągnąć, żeby się wypłacił.
(...)
- Dobrze wiesz, królowo - ciągnął niewzruszenie przybysz - co wydarzyło się wówczas w Erlenwaldzie. (...) Tak, królowo, czekałem te piętnaście lat, a odsetki od mojej nagrody rosły. Dziś, gdy patrzę na piękną Pavettę, widzę, że czekanie się opłaciło!
Ja natomiast, czytając Sagę, bawilem sie przednio. Takie postaci jak Jaskier, Yennefer, Triss Merigold, Shani, Sigismund Dijkstra, Regis, Zoltan Chivay, Yarpen Zigrin a nawet Vilgefortz z Rogevven byly świetnie napisane i jak widzimy zagościły też z sukcesem w grach. Szkoda że zabrakło Leo Bonharta, bo to był kawal swietnie napisanego sk..urczybyka.
Skąd czerpał CDP? Charakter i styl postaci wzięty żywcem z ksiażek. Fakt, zostały mistrzowsko "zwizualizowane" w grach, ale narodziły się w głowie Sapka. Jak caly świat wiedźmina zresztą.
Widze na tym forum sami prawnicy i eksperci co czytali spisane umowy między Sapkowskim a CDPR. Bazujecie na jednym doniesieniu medialnym nie mając pojęcia o co chodzi :D
Prawda jest taka że sam jest sobie winien biorącą kasę z góry wziął pieniądze a później miał zlew co się z tym dzieje lecz jak zobaczył jak bardzo nie docenił RED-ów nagle chce hajs stary oszołom jego twórczość uwielbiam lecz jako człowiek to stary piernik który który nie rozumie współczesnych mediów powinien podziękować RED-om za promocje jego twórczości a nie sprzeczać się o hajs
Mam nadzieję że ten proces dojdzie do skutku, może być ciekawie :)
A ja mam pytanie... Gdyby CD Projekt stracił na Wiedźminie, to czy mogli by pozwać sapka o odszkodowanie?
Założyciele CDPR ryzykowali własny kapitał, balansowali na krawędzi, uda się albo się nie uda, sprzeda się albo się nie sprzeda. Wpakowali dziesiątki milionów w promocję i marketing. Sapkowski nie ryzykował nic, NIC. Teraz oczekuje 60 baniek... phi.
Dokładnie. Na produkcję i marketing poszły ogromne sumy, a sporo osób zapomina iż do tego należy dodać ciężką i wieloletnią pracę setek pracowników. Mało kto widzi drogę którą musieli przebyć, każdy widzi efekt jakie im przyniosła.
A kto im bronił wymyslenia własnego świata i bohatera?
Poszli na łatwiznę, ale w życiu nie ma lekko i trzeba oddać to co należne.
Wiedźmin jest Sapkowskiego. Żyjcie z tym.
Jak na razie to żyć z tym musi jedynie Sapkowski, koniec końców to nie mi dziesiątki milionów złotych przeszły koło nosa. Można by go jeszcze żałować gdyby zła korporacja go oszukała, a on biedny nie wiedział co czyni. A tu lipa :) Chcieli mu dać udział w zyskach a on wolał otrzymać honorarium w wysokości wakacyjnego zbierania ogórków w Holandii. Jeśli wiedźmin jest jego to 60 milionów dostanie praktycznie bez walki .... aaa zaraz.
A kto kazał Sapkowskiemu sprzedawać prawa do marki za psi grosz i to w dodatku do 3 części. Przecież mňgł sprňbować z jedną i potem podnieść cenę. Fakty są takie że koleś nie ma bladego pojęcia o biznesie, to była jedna z przyczyn niewypromowania Wiedźmina na zachodzie. To na jakimś poziomie bardzo prosty człowiek (nie mogę zapomnieć afery,kiedy AS gadał , że murzyni mają służyć), który piňro ma lekkie, ale umysł ciężki jak skała.
Poszli na łatwiznę, ale w życiu nie ma lekko i trzeba oddać to co należne.
Aha. Praca przez wiele lat setek osób i gruba kasa przeznaczona na produkcję i marketing to pójście na łatwiznę?
W tym przypadku prędzej Sapkowski jest im winien kasę za to ile wpompowali w marketing, a zarobek jaki z tego mają jest zasługą wielu lat ciężkiej pracy i gigantycznego ryzyka więc sami zapracowali na to.
Łapcie jeszcze ustęp z ustawy i z tym walczcie:
"art. 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Przywoływany przepis ma, po pierwsze, charakter bezwzględnie obowiązujący (J. Barta, R. Markiewicz [w:] Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych (red.) J. Barta, R. Markiewicz Warszawa 2003, s. 364), po drugie zaś, jego zastosowanie otwiera się wtedy, gdy wynagrodzenie przyznane twórcy jest zbyt niskie, w stosunku do korzyści osiągniętych przy okazji eksploatacji utworu. Co istotne, przyjmuje się, że dysproporcja ta występuje, gdy wynagrodzenie jest co najmniej dwukrotnie za niskie"
I tu jest słowo klucz PRZYZNANE TWÓRCY. Sapkowski sam odmówił procentu bo uważał to nie wyjdzie a gdy wyszło żąda tego co mu zaproponowano, ale odmówił. Do tego dochodzi fakt, że Sapkowski nie jest twórcą gry a jedynie twórcą świata w którym gra się mieści. Dodatkowo gra ma fabułę luźno nawiązującą do tej zawartej w książkach więc powodzenia w udowodnieniu wartej 18 mld złotych firmie, że to właśnie jego książki zadecydowały o sukcesie gry a nie odwrotnie. A już wisienką na torcie jest to, że Sapkowski to z wykształcenia ekonomista a nie prosty rolnik z mazurskiego lasu. Z czym tu walczyć? Chytry chłop sam się *** a teraz chciałby być milionerem ślizgając się na cudzej d.
htzmor
Wynagrodzenie PRZYZNANE twórcy znajduje się na umowie która zawarł (lub umowach) o żadnych słownych propozycjach nie ma mowy w tym artykule.
Gra bez licencji Sapkowskiego nigdy by nie powstała więc nie miała by żadnego zysku ani sukcesu. Może miałaby gra która powstałaby zamiast niego. Ale nie zrobili żadnej gry nie opartej o żadna licencję. Natomiast zrobili taka oparta o jego świat. Bez niego - nie ma sukcesu.
Zwiększona sprzedaż książek ma się do tej sprawy jak piernik do wiatraka.
Ale już serial netflixa na którym zarobi zapewne grubą kasę jest wynikiem tylko i bezwzględnie ogromnego sukcesu gier co chyba nie podlega dyskusji. Nazywa gry gównem, nie przykładał się nijak do ich powstania, niczym nie ryzykował, ale gdy wyszło czuje się pokrzywdzony. Czy wy naprawdę nie widzicie, że bez tych gier byłby jednym z tysięcy szerzej nieznanych pisarzy fantasy? I nie opowiadaj mi bzdur jak to go nie przekładano na milion języków i nie wydawana w Bangladeszu bo doskonale pamiętam jego pozycje na rynku przed powstaniem gier - i Kingiem ani Cobenem to on nie był. Dużo więcej zyskał niż stracił, a jak już coś stracił to na własne życzenie. Podjął ryzyko, sam się *** i koniec. Może pozwę totolotka, że skreśliłem złe liczby albo ruletkę, że nie wypadło czerwone.
htzmor
A te informacje masz skąd? Masz jakąś fajną kryształową kulę?
Książki tłumaczone byly(pierwsze tłumaczenie ostatniego życzenia na ang 6 miesięcy przed premierą pierwszej gry) jaka była sprzedaż taka byla. To że gra ja zwiększyła nie ma żadnego znaczenia. Znaczenie ma że gra odniosła sukces dzięki temu że wyszła(dzieki ciężkiej pracy). Wyszła dzieki temu że mieli licencję. Licencję kupili za grosze. Powód czemu nie ma procentów jest również nieistotny.
Khadzad - dlaczego zakladasz ze gra by nie wyszla. Blizzardowi nie udalo sie kupic prawa do uniwersum Warhammera i Warhammera 40 000 i co, zrobili swoje gry Warcraft i Starcraft. Tak samo moglo byc z wiedzminem. Sapkowski nie wymyslil łowców potworów, elfów, krasnoludów, smoków, wampirów. Redzi mogli zrobic swoje Rpg z wlasnym bohaterem i swoja hisotria w bardzo podobnej koncepcji. Zadaj sobie pytanie na ile ludzie kupowali te gry bo byl na nich znak Wiedźmin (moze jakas grupa graczy w Polsce zaznajomionych z uniwersum) a na ile bo byly to poprostu świetne gry z super historia (cala reszta swiata)
kubapol21
Nie mówię że by im się nie udała. Mówię że obecne gry o nazwie Wiedzmin lub Gwint by nie wyszły bez licencji A to o nich mowa prawda? Nie o hipotetycznej grze która nie istnieje.
Zatem co by było gdyby wydali grę własną można gdybac. Nie zrobili tego poszli na łatwiznę i wykorzystali gotowy świat na który mieli licencje(lub nie patrząc na list od prawników AS). Ryzyko biznesowe które ponieśli i teraz za to zapłacą w postaci pozwu lub ew. Ugody(oczywiście pozew może nie nałożyć im żadnych strat per se ale smrodek po sprawie zawsze zostaje).
Zatem póki omawiamy gry które WYDALI musimy przyznać że licencja odgrywała kluczowe znaczenie. Bez niej gry które WYDALI nigdy by się nie pojawiły i nie odniosły sukcesu który odniosły (co nie oznacza że nie stworzyliby innej gry która by była lepsza/gorsza/taka jak Wiedzminy).
@khazad musimy przyznać że licencja odgrywała kluczowe znaczenie.
Bzdura, gdyby tak było to serial nie okazałby się gniotem ocenianym na równi z "Rekinado". Gry odniosły sukces bo były grywalne, dobrze zrobione z ciekawie odegranymi postaciami (z których imo dwie najlepsze były stworzone przez cdpr a nie Sapkowskiego) a nie dlatego, że Sapkowski napisał arcydzieło. Jeśli należy mu się procent to niech ktoś oceni w jakim stopniu jego książki przekładają się na sprzedaż gier i niech przyzna mu procent z tego kawałka tortu. Przyznanie mu % od całej gry jest dla mnie absurdalne.
htzmor
Zatem jaka byłaby sprzedaż gry Wiedzmin Dziki Gon gdyby redzi nie mieli licencji na świat wiedzmina? Bo taka gra nie mogła by wyjsc. Nie w postaci jakiej wyszła. Nie z tymi postaciami, nie w TYM świecie, nie z taka nazwą. Zatem jaka była by sprzedaż? TEJ konkretnej gry a NIE hipotetycznej gry która by powstała zamiast niej.
Licencja miała kluczowe znaczenie w sukcesie konkretnej gry o nazwie Wiedzmin Dziki Gon i gwint(choć na tym chlamie raczej traca) i ew potencjalnym sukcesie thronebreakera. Bo bez tej licencji te gry nigdy by nie powstaly. Tak jak zabójca królów i Wiedzmin.
Powstałaby może inne gry. Które może by osiągnęły równie wielki, większy lub mniejszy sukces. Ale AS nie rosci sobie praw do udziału w zyskach tych hipotetycznych gier tylko do tych konkretnych. Zatem ten argument jest do niczego w ramach postępowania sądowego dot. tych gier.
Problem w tym, że Sapkowski świadomie, posiadając dużą wiedzę ekonomiczną, zupełnie dobrowolnie zrezygnował z udziału w zyskach na rzecz jednorazowej wpłaty. Art 44 też nie jest jednoznacznie po jego stronie, wszak cdpr nie wydawał jego książek ani nie korzystał bezpośrednio z ich fabuły, ale luźno nawiązywał do zawartych w nich treści. W ustawie nie ma też definicji "rażącej dysproporcji" ani ustalonej należnej kwoty za użyczenie bądź przeniesienie praw majątkowych do czegokolwiek bądź ich części. Nie ma też mowy o tym czy udział w zyskach ma być wypłacony od całości dochodu czy od udziału jaki autor miał w całości wydanej gry/książki/czy filmu. Na razie jest mocno nieprecyzyjna ustawa i człowiek, który twierdzi, że należy mu się udział w zyskach, którego nie chciał. Sam Sapkowski twierdził, że gry to gówno, które bardziej mu szkodzi niż pomaga w sprzedaży książek - chyba, że chodzi o 60 milionów, wtedy to już co innego. Od rozstrzygnięcia tego sporu jest sąd, chociaż nie sądzę żeby Sapkowski miał zostać multimilionerem.
htmzor(wybacz Autokorekta czasem przestawia litery i nie zawsze zauwaze).
Sa orzeczenia sądowe na ten temat(mało Ale sa) są już teraz wypowiedzi prawników mówiące że ewidentnie może się na to powołać niezależnie od umowy zawartej ani tego co mu oferowano(sąd będzie decydował czy i w jakiej postaci).
No i zapewniam że ponad 1000 krotna różnica jest "rażącą dysproporcja".
Jego opinia o produkcie końcowym też jest bez znaczenia. Zysk to zysk a pieniądze nie śmierdzą.
Ciekawe raczej czy zarzuty dot. bezprawnego wykorzystania świata do kolejnych po pierwszej grze części. Jeśli są prawdziwe to modlilbym się na miejscu fanów Redow by Sapkowski chciał tylko tych 60 milionow. Bo mógłby wystąpić o zakaz dystrybucji czegokolwiek co jest związane z jego światem. Zniknalby Wiedzmin 3,2,1 że sklepów. Gwint by został zamknięty. Thronebreaker nigdy by nie wyszedł. Namco musiało by patchowac SC6 by Geralta tam nie było. A redzi z dupa na wierzchu, musieliby zapłacić definitywnie procent od sprzedaży gier, zapłacić rozgniewanym klientom Gwinta i ludzi składających preordery nie mówiąc o pozwie który by im zgotowalo Namco. W raz z przegrana rozprawa mogliby z miejsca ogłosić upadłość.
Zatem jaka byłaby sprzedaż gry Wiedzmin Dziki Gon gdyby redzi nie mieli licencji na świat wiedzmina? Bo taka gra nie mogła by wyjsc. Nie w postaci jakiej wyszła. Nie z tymi postaciami, nie w TYM świecie, nie z taka nazwą. Zatem jaka była by sprzedaż? TEJ konkretnej gry a NIE hipotetycznej gry która by powstała zamiast niej.
A jaka byłaby wartość rynku motoryzacyjnego gdyby małpy nie wynalazły koła?
Tu nie chodzi o to że coś powstało dzięki czemuś innemu (bo na tą zależność zdecydowały się obie strony przy sprzedaży marki), tylko czy korzyści z tego wynikają z faktu posiadania licencji, a to można wyliczyć z suchych danych finansowych ianaliz rynku. Twoim tokiem rozumowania gdyby Tolkien nie wymyślił elfów w obecnej formie, to Wiedźmin jako taki by nie powstał, ergo Sapkowski powinien mu wypłacić część zysków...
ED
Tym bardziej że Gon jest trzecią grą w serii i dopiero on odniósł taki sukces, gdyby Hexar Sapkowskiego był tu głównym ekementem tego sukcesu, pierwszy Witcher odniósłby zbliżony sukces...
Ależ Redzi jak najbardziej eksploatują uniwersum wiedźmina. Masa postaci, między innymi główny bohater, to dzieło AS. Gra nie zdobywa popularności tylko dzięki mechanice, grafice itp. Zdobywa dzięki fabule, dzięki postaciom, potworom, wydarzeniom, magiom. Czym byłaby gra bez tej mrocznej, ciężkiej otoczki? Nie oszukujmy się, gra nie osiągnęłaby nawet części sukcesu, gdyby nie marka wiedźmin. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że potem seria stała się jeszcze bardziej popularna dzięki serii gier. No i już 1 część wiedźmina stawała się dosyć popularna na zachodzie.
Oczywiście, że Wiedźmin jest Sapkowskiego, prawo autorskie i własność intelektualna rzecz święta. Samego Wiedźmina czytało się to z wypiekami. Zgoda również, że prawo daje szanse zwiększenia wynagrodzenia, niech Sapkowski próbuje. Rzecz w tym, że był deal, umowa to umowa, jest tak czy nie? 20 lat temu CDP to była zupełnie inna firma, tak jak napisałem wyżej, ogromnie zaryzykowali i balansowali na krawędzi, każdy kto zaczynał ze swoim biznesem na poważnie, wie co piszę. Pomysł na świat jest od Sapkowskiego, cała reszta od ryzyka biznesowego, marketingu, realizacji jest po stronie CDP.
wiedzmin to gowno
nie polecam gry
sapkowki dobry czlowiek
a zlodzieje go okradja
Myślę że my gracze powinniśmy do tematu podejść egoistycznie. Przykładowo ja nie oczekuję i nie liczę na to że pan Sapkowski napisze jeszcze jakąś wartą przeczytania książkę na przyzwoitym poziomie. Natomiast CDP RED ma potencjał by zrobić kilka fajnych gier. Dlatego niezależnie od tego po czyjej stronie jest słuszność w świetle prawa, kibicuję CDP i piję na pohybel Sapkowskiemu.
Mam pytanie. Skoro Redzi podpisali kontrakt na 3 gry z dodatkami to jak robią Wojnę Krwi i Gwinta? Czy był jakiś kolejny?
Sapkowskiego zawsze bardzo szanowałam za twórczośc. Stworzył świetne książki. Ale zastanawiam się po dziś dzień jak można było być tak pazernym i sceptycznie nastawionym do studia które chciało stworzyć grę na podstawie jego twórczości. NIe nie chcę być na procencie dajcie mi odrazu kase! Przecież i tak by zarobił nawet jeśli gra nie byłąby tak popularna. A teraz może sobie w brode pluć. Jest takie powiedzienie że chytry dwa razy traci. Mam nadzieje ze CDP wygra sprawę. Nie są mu nic winni.
Jak można gościa bronić?
Przecież sam dobrowolnie sprzedał prawa do marki za określoną kwotę
Dostał tyle ile chciał, że się sfrajerowal to już inna sprawa
Jak byście sprzedali jakiś przedmiot dajmy na to za 100zl, a po paru latach okazuje się że ten przedmiot jest warty 10000 to co domagacie się takiej kwoty ? LOL
Życie i tyle
Nie wierzę jakim frajerem trzeba być by się jeszcze o coś dopominać. Sprzedał prawa do gry za 35 tys. ? Sprzedał, więc o huj mu się rozchodzi ? Sam sprzedał swoje dzieło i nie jest już jego koniec nie ma nic wspólnego z grą Wiedzmin. Nie powinien nic dostać.
duzo stracił w moich oczach... zanim zaczalem grac w Wiedzminy, wczesniej tylko kojarzylem ten badziewny film z Żebrowskim.. Ksiazki mnie w ogole nie interesowaly
Dzięki grom, zaczalem czytac jego książki i opowiadania... Na gwiazdke chcialem poprosić o całą Wiedzmińską sagę ale skoro Sapek tak sie zachowuje to wypozycze te ksiązki z biblioteki.. trudno
Poza tym i tak na biednego nie trafilo... i skad kwota 60 mln? jak dla mnie z dupy
Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee? Ty, ale bądź konsekwentny w tym co robisz. Skoro dużo stracił w twoich oczach to olej całkowicie jego książki. Zresztą jego i tak to nie obchodzi, bo nawet cie nie zna, a między innymi właśnie takich jak ty miał na myśli.
No pewnie. Dalej nic was nie obchodzi nawet to, że to wszystko jest jego.
No pewnie. Dalej nic was nie obchodzi nawet to, że to wszystko jest jego.
Wszystko? Przyznaje jest twórcą książek o wiedźminie ale nie gry. Do tego sam sprzedał prawa CDP więc jak rozumiem mimo umowy może mu się odwidzieć bo wszystko jest jego i nawet gra z automatu jest jego dziełem :D?
Dodam iż sam tworzył na podstawie czegoś więc twórca/twórcy tego na czym się inspirował są w sumie właścicielami wiedźmina.
Akurat to Sapkowski to co w książce stworzył i tylko on jest tego właścicielem.
Jeżeli zaprojektowałem fabrykę, która przynosi milionowe zyski, to też mogę się domagać udziału w zyskach od właściciela tego budynku? Hahah
Pan Andrzej Sapkowski to taki "Marian Paździoch", nie chodzi tutaj o książki, które są super, tylko jego postawę. Tak ogólnie to szkoda na to słów.
Na pewno Pisarzowi należy się szacunek za jego twórczość, w końcu "jest najczęściej po Lemie tłumaczonym polskim autorem fantastyki".
Każdy ma swoje gusta ale...
Jest wiele książek lepszych od "Sagi o wiedźminie", ale niewiele gier które mogą się równać z " The Witcher".
Ja również chętnie zapoznam się z czymś lepszym. Książki o wiedźminie uważam za kawał dobrej lektury. Jeśli masz ciekawsze propozycje to wrzucaj :)
Wheel of Time, Game of Thrones, LOTR, Czarnoksiężnik z Archipelagu, DragonLance, The Drizzt Saga, Conany. Styka?
Już pan lodowego ogrodu był ciekawszy moim zdaniem.
W klimatach fantasy polecam sagę o Czarnej Kompanii autorstwa Glena Cooka - opowieść o bandzie najemników, fantasy w tonach militarnych, barwne postacie, ciekawe przygody, historie opowiadane są z perspektywy kronikarzy kompanii, a ci zmieniają się na przestrzeni lat, świetnie się czyta.
Jeśli zaś byłbyś zainteresowany tematami sci-fi to moim faworytem jest czteroksiąg D. Simmonsa: "Hyperion", "Upadek Hyperiona" i "Endymion", "Triumf Endymiona" - to z kolei jest miks różnych gatunków: są wątki militarne, detektywistyczne, ekologiczne, religie (zwłaszcza dwa ostanie tomy, które opowiadają o świecie rządzonym przez Kościół Katolicki), rozważania nad naturą człowieka, wątki pojedynku ludzi z SI, miłości jako kolejnej siły oddziaływania we wszechświecie (w dwóch ostatnich księgach), koncepcja istnienia "sfery informatycznej" Wszechświata. Jest też odrobina horroru. Naprawdę warta przeczytania i dająca do myślenia.
Warta uwagi jest również seria S. Kinga o Rolandzie, czyli "Mroczna Wieża" (8 tomów) oraz "Pan Lodowego Ogrodu" Grzędowicza (4 tomy).
O takich klasykach jak twórczość Tolkiena nawet nie wspominam, ponieważ uważam, że od tego powinno się w ogóle zaczynać przygodę z fantasy.
Nie można tez pominąć kronik królobójcy, trylogii pierwszego prawa, malazańskiej księgi poległych (bardziej dla masochistów) oraz wielu, wielu innych serii bijących wiedźmina na łeb. Może w Polsce dużej konkurencji nie ma, ale na tle światowego fantasy wypada dosyć średnio ...."Sezon burz" powiedziałbym wręcz, że ch***o.
Co do Tolkiena, może to i klasyka, ale jak dla mnie to rozwlekła ramota, przynajmniej za długa ze dwa razy. W zasadzie tylko Hobbit jakoś dawał się czytać i niezły Silmarillion.
Dragonlance? Serio, lepsze od Wiedźmina? Chyba kpiny.
Conany bardzo lubię, postać wręcz kultowa, ale mowa ze lepsze od Sapka jest to duża przesada.
Czarna Kompania, kiedyś próbowałem, nie podeszło mi to.
Gra o tron, nie wiem, może spróbuję, serial skończyłem oglądać na drugiej serii, trochę nie moja bajka.
Hyperion jest świetny, mam kilka tomów, ale to sf, więc nie ta kategoria.
Do reszty się nie odniosę bo nie znam, może spróbuję w wolnym czasie.
coś mi wcięło odpowiedź..:(
więc jeszcze raz i tylko kilka:
Polecam takie tomy:
Brandon Sanderson cykl Archiwum Burzowego Światła(!) i Ostatnie Imperium
klasyka Ursula Le Guin - Saga Ziemiomorze
Rick Riordan kila cykli
George R.R. Martin wszyscy znają Pieśń Lodu i Ognia
dal masochistów to jet Terry Pratchett - Świat Dysku :)
Orson Scott Card np : cyklu Tropiciel
U nas mamy:
mega Andrzej Pilipiuk :)
Jacek Piekara i Inkwizytor
Andrzej Ziemiański Achaja
Z SF prawie skończyłem A. G. Riddle - Zagadka Pochodzenia polecam.
Sapkowski od czasu wielkiego sukcesu W2, a szczególnie W3 pluje sobie w brodę, że nie wziął procentów. Może mieć pretensje jedynie do siebie. Książki fajnie napisał, ale na świecie i rynku games zna się jak z dupy trąba.
Dla odmiany spójrzcie jak umiejętnie i radośnie sprzedaje swoje dzieło Game of Thrones George R.R. Martin. Serial, games, shows, eksplozja zainteresowania, wszystko akceptuje, otwarty w mediach społecznościowych, radośnie i powoli sobie popisuję i dorzuca kolejne tomiki. A co robi Sapkowski? Od samego początku żenada wywiady. Plecie jakieś bzdury, nic mu się nie podoba, a wszyscy się z niego śmieją takie ma pojęcie.
CDP sama proponowała bardzo uczciwe warunki Sapiącemu. Sapiący odmówił chcąc gotówkę bo to się nie przyjmie i nie sprzeda a poza tym w gry grają półgłówki - dawajcie gotwkę albo spadajcie. 35 tys które dostał było adekwatną kwotą do wartości na tamten czas. Rozpoznawalność marki niewiele ponad zero. Polski autor niszowy. CDP zainwestowała kupę kasy w promocję i gry. Art. 44 powinien być stosowany wyłącznie w przypadku udowodnionego celowego oszustwa. A nie własnych pazernych wyborów.
netflix red bez jaj
Netflix według plotki dogadał się z redami a nie z nim, to i się Janusz wściekł i szuka hajsu :)
Sapkowski wziął miliony a wszystko drożeje.
Jeśli dojdzie do procesu w co wątpie CDP go zje. CDP dotrzymał wszystkich umów jakie podpisywał z Sapkiem, Sapek jest sam sobie winien, że źle oszacował. Proponowano mu procent od zysków, wolał kasę z góry. Przez te lata spopularyzowanie marki Wiedźmin jest zasługą tylko i wyłącznie ludzi pracujących nad Wiedźminem, Sapkowski odcina od tego jedynie kupony i zarabia krocie na nie swojej robocie. Sapkowski stworzył książki, ale to CDP stworzyło gry na podstawie jego książek, zapłacili mu za to więc te roszczenia są bezpodstawne
Najtrafniejszy komentarz, jaki znalazłem w sieci odnośnie tematu.
"O Sapkowskim można mówić, co się chce - że był głupi, że teraz chciwy - ale prawo autorskie jest w tym przypadku po stronie twórcy. 44 artykuł prawa autorskiego chroni twórcę nie tylko przed niekorzystnymi umowami wskutek nacisków kontrahenta o mocniejszej pozycji (raczej inne sytuacje niż ta), ale także przed jego własną nieumiejętnością przewidzenia sukcesu komercyjnego. Nawet w sytuacji, gdy umowa jest zawarta w sposób ważny".
Trafione w punkt. Prawo jest prawem i tyle. A wszystkim twierdzącym, że roszczenia Sapkowskiego są bezpodstawne, proponuję założenie kancelarii adwokackiej. Zrobilibyście karierę w tym zawodzie i zgarnęli spory szmal na wygrywaniu spraw :)
Hypex
po prostu zacytuj przepis
" Art. 44. autorskie
Rażąca dysproporcja między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy
W razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd."
Mozę zarządzać czy zostanie spełnione, to zupełnie inna kwestia, o sukcesie komercyjnym nie ma nawet słowa. Kwestia jak zostało zapisane w umowie i jak zinterpretuje sąd. Do tego dochodzi wielokrotnie podkreślanie przez Sapka że tak było i nie reagowanie w czasie. Nagle się budzi po kilku latach a pismo wręcz ocieka szantażem - można się było z nim zapoznać . Będzie kłopot z udowodnieniem choćby korzyści nabywcy .. przypomnę że przed pierwszym wieskiem sprzedało się 2 mln razem WSZYSTKICH części sagi i opowiadań (co jak łatwo podzielić na 7 daje koło 300.000 osob - bo raczej nikt nie kupował pojedynczych części sagi) sam pierwszy wiedźmin sprzedał się w ponad 2 mln egzemplarzy :)
Gry znacząco przekroczyły sprzedaż książki - była mowa o ponad 33 mln sztuk bez gwintów - opierając się tylko luźno na wydarzeniach z książki ( w takim razie poproszę pokazanie w książkach krwawego barona, 3 wiedźm, czy Letho o możliwości zakończenia związku z Yen nie wspomnę) wiec już tu będzie cholernic trudno udowodnić. Zwłaszcza że jest masa osób grających w wiedźmina nie znających książek - czyli interesowała ich tylko gra i czy jest dobra. Tłumaczenia książęk za granica po premierze kolejnych części gry - gdzie poprzednie były tłumaczone np 10 lat wcześniej itd
Co do kancelarii jakby to były łatwe pieniądze gwarantuje ci ze każda kancelaria by się po nie zgłosiła - bo o sprawie słychać od kilku lat, a adwokaci łapią cię nawet na lotnisku jak się samolot spóźni żeby zarobić. Spodziewasz się ze któraś z większych kancelarii by się nie rzuciła jak reksio na szynkę jakby to było wykonalne i proste.
Masz wypowiedź prawbika, zajmującego się prawami autorskimi... Choć pewnie i jemu nie uwierzysz. W mojej głębokiej ocenie roszczenie Andrzeja Sapkowskiego jest nieuzasadnione w kwocie przedstawionej w wezwaniu. W kwestii zasady tego roszczenia uważam, że głębokie wątpliwości budzi kwestia, czy może być ono zasadne w jakiejkolwiek innej, nawet znacznie niższej wysokości.
Musimy pamiętać, że w latach 2000-2002, ówczesny CD Projekt zawarł umowy z Panem Sapkowskim, na podstawie których powstały gry, począwszy od wersji pierwszej "Wiedźmina" około roku 2007. Mamy rok 2018 i aż do września 2018 roku Andrzej Sapkowski nie przedstawiał żadnych roszczeń wobec CD Projekt. Honorował zawarte wtedy, przed laty, umowy. W wywiadach przyznawał, że powinien był zgodzić się, kiedy patrzy na sprawę z dzisiejszej perspektywy, na proponowane mu wtedy, przez ówczesny CD Projekt wynagrodzenie procentowe od zysków, które wtedy odrzucił. Tak, zdecydowanie odrzucił – wskazując, że nie wierzy w projekt gry i sądzi, że inicjatywa CD Projekt będzie tzw. „klapą”. Hołduję zasadzie „chcącemu nie dzieje się krzywda”.
W ustawie prawno-autorskiej znajduje się przepis art. 44, który pozwala twórcy żądać podwyższenia otrzymanego wynagrodzenia przez sąd, w razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy, a korzyściami nabywcy autorskich praw. Nasuwa się zasadnicze pytanie: co sprzedał Andrzej Sapkowski, a co z tym zrobił, co wytworzył i jaką wartość stworzył CD Projekt? Innymi słowy: ile jest Andrzeja Sapkowskiego w sukcesie gry "Wiedźmin"? Moim zdaniem dochodzi do rozjechania się wkładu w dzisiejszy sukces obu stron. Traktuję dzisiejszy sukces gry, a tym samym uprawnienie do zysków, jako wynik wyłącznej pracy CD Projekt poprzez umiejętne stworzenie utworu zależnego, czyli sagi gier "Wiedźmin".
W mojej ocenie paradoksalnie tak właśnie można powiedzieć, ponieważ dzisiejszy sukces gry wiedźmin to nie wynik pracy Andrzeja Sapkowskiego, ale wynik ponad 16-stu lat starań CD Projekt. Te starania i światowy sukces gry "Wiedźmin" powodują, że dziś na świecie to gra napędza "Wiedźmina", a nie odwrotnie. Innymi słowy, gdyby nie ogrom pracy i wkładu CD Projekt, dziś Wiedźmin Andrzeja Sapkowskiego byłby warty mniej. Przypomnę tylko, że już w latach 96/97 próbowano przenieść Wiedźmina do gry, zakończyło się to porażką, a zatem "Wiedźmin" to nie jest tzw. „samograj”.
Ten przepis zostawia spore pole do interpretacji. Wiele będzie zależeć od sędziego. Osobiście nie chcę, żeby się dogadali. Z samej ciekawości wolałbym zobaczyć, jak rozstrzygnie to sąd. Zapowiada się ciekawy serial.
Fragment z legartis:
i tu może być pies pogrzebany: w znanych mi komentarzach i orzecznictwie (a nie ma jego zbyt wiele) mówi się wprost o niezbywalnym prawie do podwyższenia wynagrodzenia twórcy utworu — tymczasem Sapkowski nie jest twórcą utworu (gier komputerowych), zaś CD Projekt nie jest nabywcą praw lub licencjobiorcą praw do utworu stworzonego przez Sapkowskiego (literalnie rzecz ujmując możemy mówić o licencji na korzystanie z opracowania utworu stworzonego przez pisarza, ale nie na licencję na korzystanie z utworu);
o tym, że prawa zależne są czymś innym niż prawa autorskie przypomina nam przepis, który mówi, że nawet po przeniesieniu praw twórca zachowuje wyłączne prawo do zezwalanie na korzystanie z opracowań jego utworu (art. 46 pr.aut., czyli jeśli pisarz sprzeda prawa do książek wydawcy, ale nie sprzeda praw określonych w art. 2 pr.aut., to wyłącznie w gestii autora będzie leżało udzielanie zgody np. na ekranizacje);
Tak naprawdę środowisko samo nie jest pewne czy artykuł 44 dotyczy ekranizacji i gier wytworzonych na podstawie dzieła (zarówno bezpośrednich jak i inspirowanych jak mamy to tutaj).
Nie podoba mi się ten durny system odpowiedzi.
Nie mamy wglądu do umowy i wszystkich aneksów. Wszyscy tak śmiali się z Sapkowskiego, że sprzedał prawa za bezcen... A może on jest taki sprytny i teraz może ugrać jeszcze więcej?
Coś mi się wydaje, że to on jest autorem Wiedźmina ;)
Trzeba przyznać, że sprawa mocno się rozdmuchała po świecie. Nawet przeglądając zagraniczne fanpage, niezwiązane z tematem są informacje o tym sporze.
Praktycznie wszystkie krytycznie nastawione do Sapkowskiego, co by nie mówić w kwestii wizerunku to pan Andrzej mocno straci.
Panie Andrzeju, proszę nie brać z góry przy następnym Wiedźminie, tylko na % od zysków. Powinien Pan to zrobić przed Wiedźminem 3, czyżby jakieś braki z ekonomii.
E , że co? Chyba nie myślisz , że on sprzedawał prawa do marki przy każdej części gry?
Z punktu widzenia szeroko pojętej gry biznesowej, pozew Pana Sapkowskiego to strzał w dychę, bo na etapie rozkręcającej się kampanii Cyberpunka w interesie CDP jest dbanie o wizerunek firmy która odróżnia się od "maksymalizujących zyski" wielkich producentów. Po wypowiedzi prezesa cd-p widać w jakim tonie
firma chce prowadzić tenże spór. Z mojej perspektywy ta sytuacja dla obu stron może być korzystna ( Pan Sapkowski wynegocjuje kilka kilkanaście baniek w takiej lub innej formie ) cd-p może zyskać ( bardzo tanim kosztem ) niebotycznie więcej. Ten pozew , właśnie teraz to prezent dla cd-p, wręcz "woda na ich młyn" wizerunkowy bo może się okazać ze wielu niezdecydowanych, kupi CP2077 właśnie z powodu ze cd-p zachowa się inaczej niż bezduszna korporacja.
Ps. Prawnik który doradził ten ruch Panu Sapkowskiemu to fachowiec najwyższej klasy.
Wstrętny, obrzydliwy pazerny grubas. Dobrze żeby stracił te 100tys jakby miał czelność wytoczyć pozew, a wszyscy przyznali rację cdprojektowi, a nie staremu huybasowi
Odczep sie od grubasów anorektyku jeden.
Zresztą w Ameryce do której się wszyscy u nas modlą takie procesy to codzienność.
" jesteśmy gotowi zakończyć tą sprawę w sposób polubowny a co najważniejsze szybki i cichy. "
Tak tak z konta spółki akcyjnej w sposób szybki i cichy hahaha cichy !!! zostaje przelane 60 baniek i sza....... Myślałem że to profesjonalnie zostanie załatwione. Wydźwięk tego pisma ma znamiona jak by nie chodziło tylko o pieniądze.
Pan Bartek Chaciński z POLITYKI ujął to idealnie.
Pozwolę sobie zacytować ( a tu link do całego artykułu https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1766234,1,sapkowski-kontra-cd-projekt.read )
"Bo za tym wszystkim kryje się potencjalny konflikt o to, gdzie dziś jest środek ciężkości wiedźmińskiej historii i czy przy dysproporcji światów gier wideo i literatury nie przesunął się aby w stronę tego pierwszego. Czy zatem ewentualna kwota odszkodowania nie będzie rodzajem okupu za uprowadzenie bohatera z jednego świata do drugiego? A może też próbą pokazania obserwującej to starcie młodej publiczności – która w poznawaniu „Wiedźmina” przechodziła od gier do książek – kto jest tym pierwszym, najważniejszym autorem? Jeśli tak, to przed nami długi serial, bo autorską dumę wycenić najtrudniej."
Andrzej Sapkowski:
"Ostatnie Roszczenie"
"Miecz Przepłacenia"
Niech te pieniądze zostaną u CD Projekt - oni je wydadzą na rozwój nowych gier.
zapewne w przyszłym wiedźminie, jeśli takowy powstanie rzecz jasna, możemy być niemal pewni, że pojawi się quest odnoszący się do tej sytuacji
Skoro on chce pieniądze za grę, to CDPR powinni zgłosić do sądu wniosek o kasę za promocję książek. Bo to dostał od nich za darmo. Bo to tylko dzięki grom tytuł stał się znany na całym świecie. Tak, wiem że wcześniej był tłumaczony na kilka języków, ale jaką miały sprzedaż wtedy a jaką po wydaniu W3? Czytelnictwo upada, w Polsce jest tragiczne. Wiele osób sięgnęło po książki po zagraniu w W3, a ten dalej będzie pluł jadem. Gdyby nie premiera W3 to on by nawet nie wrócił do pisania książek, bo skoro on się kreuje na tak zdolnego pisarza to ile jego tytułów jest znanych i uznanych na świecie? Po trylogi husyckiej (która mi wcale nie podeszła) osiadł na laurach. Pisarz, który nic nie pisze? Liczy tylko, na to ze ktoś za niego odwali robotę i on dostanie za to kasę.
Pewno ma dużą rodzinę która też go skubie więc co ma bidulek zrobić.Pamiętam perypetie Stanisława Lema któremu synowa zabraniała się z wnuczką widywać bo dziadek kasy nie daje.