GOG.com startuje z inicjatywą FCK DRM – wojny z zabezpieczeniami ciąg dalszy
Steam ostatnio zakończył wsparcie dla Windows XP, na Steamie są gry które chodzą tylko pod XP i starsze systemy, co z tym zrobić oddadzą kasę za takie gry? Gdyby było tak jak na Gogu to nie ma problemu bo mogę ściągnąć instalkę i zainstalować na starym dysku z zainstalowanym Xp-kiem.
DRM to rak.
"Całe przedsięwzięcie można by uznać za sprytną reklamę sklepu GOG.com, jednak uruchomiona przez niego strona internetowa zawiera również odnośniki do innych źródeł mediów niezabezpieczonych przez DRM."
Autorze, chyba sam w to nie wierzysz. GOG oczywiście nie robi tego charytatywnie. Jeżeli nie nazwiemy tego reklamą to tylko dlatego, że tego typu reklama ma swoją własną nazwę. To astroturfing. Niestety ostatnio astroturfing stał się popularną formą reklamy i propagandy. Żeruje na naiwności ludzi i jak widać działa. Dla niezaznajomionych z tym terminem: https://pl.wikipedia.org/wiki/Astroturfing
GOG co prawda na samym dole strony drobnym druczkiem dodał stosowny disclaimer, który formalnie oczyszcza go z zarzutu astroturfingu, ale akcja bazuje na założeniu, że większość ludzi, którzy odwiedzi tą stronę, nie zauważy małego dopisku o konflikcie interesów.
Steam ostatnio zakończył wsparcie dla Windows XP, na Steamie są gry które chodzą tylko pod XP i starsze systemy, co z tym zrobić oddadzą kasę za takie gry? Gdyby było tak jak na Gogu to nie ma problemu bo mogę ściągnąć instalkę i zainstalować na starym dysku z zainstalowanym Xp-kiem.
DRM to rak.
Żeby teraz, przypadkiem, ktoś nie znalazł w papierach GoG'a jakichś nieścisłości finansowych.
Myślę że jakby Humble Store napisali do właścicieli tej strony (tak jak jest napisane) to by ich dodali.
I co z tego jak GOG sam nie dopuszcza do swojego sklepu wielu nowych tytułów i deweloperów. Nieraz czytałem wieści od deweloperów jak to zgłaszali się do sklepu GOG, ale dostawali odpowiedź odmowną w tym jeden z twórców pewnego dungeon crawlera napisał, że dostał odpowiedź w stylu, że jak się w miarę sprzeda na Steamie to rozważa sprzedaż tejże gry na GOGu. Nosz kuźwa crawlery z marszu powinny się znaleźć w ofercie GOG, podobnie jak przygodówki, platformówki retro - w końcu od tego typu gier zaczynali... Nie pisze tutaj oczywiście o grach śmieciach, które potem lądują w ofercie indiegali, ale już konkretniejszych produkcjach.
A jak z obietnicą o dodawaniu polskiej wersji językowej? Niezrealizowana... Mam wiele gier na GOGu, ale ostatnio jednak mało tam kupuję, bo zwyczajnie nie ma co. A szkoda, bo brak DRMu jak najbardziej jest OK.
Z tego co się orientuje polskie wersje stopniowo się pojawiają. Nie spodziewaj się, że każda gra dostanie nasz język, a jest to związane z prawami autorskimi do starych gier.
Wiem, że nie każda gra dostanie, bo czasami nie wiadomo kto jest właścicielem tychże praw, ale większość produkcji, które dostają polskie wersje to decyzja dewelopera o tłumaczeniu jego gry na nasz rodzimy język...
Mimo tego że ich proces kontroli jakości nie jest w pełni przejrzysty, a jego wyniki czasem bywają wątpliwe, Gog robi to co Steam powinien robić od dobrych paru lat - masywnie i ręcznie filtrują zgłoszenia. Jest to szczególnie dobrą nowiną, jako że nawet konsole mają powoli z tym coraz większy problem.
I nie, nic nie powinno być tam dopuszczane tylko dlatego że jest danego gatunku / jest retro. Crawlerów/przygodówek i platformówek powstaje cała masa, a nawet po odfiltrowaniu crapów, bardzo dobre pozycje utoną w morzu średniaków.
Oczywiście z tym dopuszczeniem chodziło mi po sprawdzeniu czy w ogóle gra technicznie daje radę i w ogóle jest co najmniej niezła. Bardzo chętnie zobaczyłbym na GOGu gry Inmost https://www.youtube.com/watch?v=VhVEgxwmlXg, The Messenger https://www.youtube.com/watch?v=7rCkohaTX54, czy Aeon of Sands, ale najprawdopodobniej na GOGu nie doczekam się ich. Póki co na GOGu nie jest jeszcze tyle gier by dobre pozycje utonęły w morzu średniaków.
@drenz
The Messenger już ma załatwione miejsce na GOG. Teraz to tylko kwestia czasu. :)
http://www.gog.com/game/the_messenger
@Sir Xan
O i super. Jeszcze z 2 dni temu sprawdzałem i nie było.
F(u)CK DRM??? wcale mnie ten skrót nie dziwi :DDD Jestem za tym żeby tych zabezpieczen nie było.
"Całe przedsięwzięcie można by uznać za sprytną reklamę sklepu GOG.com, jednak uruchomiona przez niego strona internetowa zawiera również odnośniki do innych źródeł mediów niezabezpieczonych przez DRM."
Autorze, chyba sam w to nie wierzysz. GOG oczywiście nie robi tego charytatywnie. Jeżeli nie nazwiemy tego reklamą to tylko dlatego, że tego typu reklama ma swoją własną nazwę. To astroturfing. Niestety ostatnio astroturfing stał się popularną formą reklamy i propagandy. Żeruje na naiwności ludzi i jak widać działa. Dla niezaznajomionych z tym terminem: https://pl.wikipedia.org/wiki/Astroturfing
GOG co prawda na samym dole strony drobnym druczkiem dodał stosowny disclaimer, który formalnie oczyszcza go z zarzutu astroturfingu, ale akcja bazuje na założeniu, że większość ludzi, którzy odwiedzi tą stronę, nie zauważy małego dopisku o konflikcie interesów.
Nie wiedziałem, że ma to swoją nazwę, ale z daleka - bez fachowego nazewnictwa - wali własnym interesem i podlizywaniem się publiczce.
Należy robić swoje, a nie szukać taniego poklasku. Mam kilka gier z GOG, to bardzo dobra inicjatywa, ale takie zagrywki są tanie i z marszu wyglądają na nieszczere. Dziwię się, że ktoś decyzyjny wydał zielone światło.
Czytałeś w ogóle definicję, którą sam podałeś?
"Kampania tego typu ma sprawiać wrażenie niezależnej reakcji społecznej, podczas gdy rzeczywista tożsamość jej inicjatora i jego intencje pozostają ukryte."
Nikt się z niczym nie ukrywa. Tak sobie podciągać definicję można pod wszystko. Ot chociażby wydawcy i twórcy, którzy nie mówią wprost, że robią grę głównie, żeby zarobić.
Ależ ukrywa. Gdyby strona była w domenie gog.com to OK, ale nie jest. Większość wejść na fckdrm.com będzie pochodziła prosto z Google, bo celem takich stron jest pozyskiwanie ruchu z wyszukiwarek. Czytelnicy GOLa nie są targetem tej strony, bo im nie trzeba tłumaczyć wad DRM, ani tym bardziej informować ich o istnieniu GOGa. Przeczytałeś news na GOLu i stąd wiesz, że za FCK DRM stoi GOG, ale większość odwiedzających nie będzie tego wiedziała. Strona udaje niezależne zestawienie sklepów bez DRM, lecz jest tam tylko jeden sklep z grami, a pozostałe oferują muzykę, filmy i książki, co sprawia wrażenie strony walczącej o ideę, a w rzeczywistości ma przekierowywać ruch na GOGa, który rzekomo nie ma konkurencji, choć nawet w newsie na GOLu zauważono, że konkurencja istnieje. Dopiero na samym dole strony drobnym drukiem podano, że jest to kampania zorganizowana przez GOG. Disclaimer znajduje się w miejscu, gdzie zwykle są informacje prawne typu copyright, więc większość odwiedzających zignoruje ten tekst. Strona tak bardzo udaje kampanię społeczną, że nawet wyświetla cytat z Gabe'a Newella, w którym krytykuje on DRM (sic!), co jest sugestią, że właściciel Steama wspiera tą inicjatywę.
czy są zabezpieczenia czy ich nie ma, nie ma żadnego znaczenia dla tych którzy grę kupują, a że "to nie ty jesteś jej właścicielem" nie ma żadnego znaczenia jeśli masz do niej dostęp za który zapłaciłeś. Jeśli takimi mechnikami GOG chce walczyć z steam to ja pie... / może niech przebuduje interface, zrobi porządną otoczkę społeczności jak steam i zacznie wydawać gry AAA to wtedy może walczyć, a tak zostaje im rynek starych dziadów którzy pamiętają gry pokroju eye of beholder ;)
czy są zabezpieczenia czy ich nie ma, nie ma żadnego znaczenia
Jak są to tracisz 10-15% a jak ich nie ma to gra lepiej działa szczególnie dla tych osób co liczą każdy fps, a tych jest 90% bo nie każdy śmiga na 1080ti i 8700.
@Rumcykcyk Jak są to tracisz 10-15% a jak ich nie ma to gra lepiej działa Kolejny opowiada bzdury.
Ah jak pięknie rośnie pokolenie mentalnych niewolników. Aż miło patrzeć. Jeszcze ten wszechobecny dysonans pomiędzy tym, że uważają, że mogą odsprzedać grę na konsole, a nie mają problemu z tym, że nie mogą użytkować tego za co zapłacili w dowolny sposób.
Prawie to samo jak były newsy o 'hazardzie' w postaci kupowania skrzyneczek w grach. :D
czy są zabezpieczenia czy ich nie ma, nie ma żadnego znaczenia
Ma znaczenie dla sentymentalne graczy. Niedziałające gry z GfWL i SecurROM mówią samo za siebie. :)
Brak DRM = lepszy żywotność gry.
No, też brak przymusowe aktualizacji gier oznacza trwały kompatybilność z modami, jeśli wcześniej zrobimy kopia zapasowa na własny dysku razem z modami. Spolszczenie też.
Jeśli kupujesz tylko wyłącznie nowe gry i nie wracasz do starsze gry z upływem czasu, to rzeczywiście obecność DRM dla Cb nie ma znaczenie.
Nie zmienię zdanie, że DRM przyniesie tylko więcej szkód niż pożytku.
@Wielki Gracz od 2000 roku
Widac ominął cie temat zwiazany z tym ze denuvo zabiera kilka fps po ilosci latwo wywnioskowac ze to ponad 10 procent. Doczytaj a pozniej komentuj.
@arkadia
Brak wsparcia dla Windows XP oznacza tyle, że support przestał odpowiadać na jakiekolwiek problemy z działaniem Steama na tym systemie.
Za czasów swojej dystrybucyjnej świetności CD Projekt zasłynął paroma mocnymi reklamami, głównie związanymi z serią Extra Gra. To coś więcej niż reklama, ale wydźwiękiem nawiązuje mocno do tamtego okresu.
@arkadia
Nie wspominając o gry z GfWL (Game for Windows Live) i gry pudełkowe z SecurROM na Windows 10. :)
Gry z DRM żyją krócej niż gry DRM-free.
DRM to skrót bestii nierządnicy kryjącej się pod symbolem 666, która zniewoli ludzkość topiąc ją w ogniach piekielnych. Każdy kto popiera DRM popiera szatana i Nowy Porządek Światowy.
Jako firma to taka nazwa to jest żałosna inicjatywa.
I zresztą ogólnie żałosna, co mnie obchodzi DRM czy nie jak odsprzedać nie mogę tak czy siak, bo GOG tak JAK WSZYSCY INNI omija prawo UE, aby gry odsprzedać nie można było, także sorry, ale dla mnie GOG nie jest wart więcej niż cała reszta.
Ładny troll. Brak DRM jednak robi różnicy, ale to odczujemy dopiero dużo później.
pierwszy raz od dawna przyznam rację dla kaszanki (chociaż często mnie niezmiernie wkurza he) Grupa CDP w tym składowa GOG to za poważny gracz aby grać na takich niskich pobudkach, walka z rakiem branży (jaka ?) w formie cyfrowej półki ? Era namiastki posiadania skończyła się w chwili kiedy gry przestały być fizycznymi kopiami w pudełkach z pełnoprawną instrukcją i nie potrzebowały żadnej rejestracji czy przypisania. Praktycznie skończyło się to na PC wraz z końcem big boxów.
W momencie, w którym można zgrać grę na pendrive'a, nagrać na płytę, jeśli ktoś woli, i swobodnie podzielić się tym ze wszystkimi, robi różnicę między DRM a jego brakiem, więc tak... obaj pieprzycie głupoty - @kaszanka9, @A.l.e.X.