Ostatnio przy instalacji antywirusa zauważyłem, że we wszystkich grach są spadki fps po dosłownie 10 s grania.
Np. CS:GO - Normalnie skaczą mi 190-280 coś takiego i w takim przedziale się utrzymują, ale po instalacji antywirusa mam 80-145 i ścinki dość częste :/ To samo w AC Origins czasem zdarzała się ścinka ale dość rzadko a teraz co 5s. Wie ktoś dlaczego tak się dzieje? (Teraz mam avast'a ale przy innych też tak jest)
Przede wszystkim w głos internetu "avast to syfik", a tak ogólnie to skonfiguruj go tak aby nie pracował w tle na najwyższym poziomie ochrony czy coś. Niektóre maja też "Tryb Gry". A osobiście to bym wywalił go po prostu. :)
Przy innych antywirusach też mam takie spadki a ten "tryb gry" daje 10 fps więcej :/ (Jaki twoim zdanie najlepszy antywirus?)
Jeżeli bezpiecznie używasz internetu to wystarczy ci antywirus z win 10 + jakiś darmowy program (najlepiej taki który znany jest z tego że nie spowalnia pracy komputera)
@Michał/Michael
A ja nie rozumiem, komu do szczęścia potrzebne jest kilkaset klatek na sekundę w grach? Optymalna wartość to stałe 60 FPS przy włączonej synchronizacji pionowej. Przy większej ilości klatek ludzie okno nie odczuwa różnicy. Możemy odczuć różnicę dopiero, gdy z 60 FPS-ów zejdziemy do 30 FPS.
To ludzie jeszcze instalują antywirusy? LOL
Jak się umie używać internetu to nie ma szans złapać wirusa, antywirusy to chyba tylko januszom co klikają w reklamy "jeden prosty trik na powiększenie ogórka"
Największy wirus to antywirus
Co prawda to prawda.Ja się np. do tego antywira przyzwyczaiłem i trzymam go ale komunikatów że coś tam wykrył nie traktuję poważnie.
Ja mam programy antywirusowe wszędzie - w komputerze, w laptopie i na smartfonie. Lepiej być zabezpieczonym niż później płakać i robić format dysku, albo nawet wymieniać komputer na nowy. Używam Nortona Security Deluxe.
Jak się umie używać internetu to nie ma szans złapać wirusa, antywirusy to chyba tylko januszom co klikają w reklamy "jeden prosty trik na powiększenie ogórka"
Dawno nie widziałem takich bzdur.
O cześć janusz, co tam, kliknąłeś już w ten podejrzany link w mailu, albo w reklamę jak powiększyć ogóra?
Serio, jak daleko sięgnąć pamięcią jedyny wirus jakiego miałem na kompie pochodził od pendriva kolegi, niejaki sality, wystarczyło pobrać jakiś mały exek zrobiony pod tego wirusa żeby go usunąć bo żaden """antywirus""" nie potrafił.
Trzeba być laikiem żeby się dać zbaitować na wirusa
@down
Tak, bo antywirus na to zaradzi XD
W sumie najlepszy darmowy antywirus obecnie to ten od M$ w Win10 instalowany domyślnie, w Win7 był albo z którymś service packiem, albo do doinstalowania z essentials.
Zamula mało, stare syfy wykrywa (takie co mają już z tydzień conajmniej), a nowych żaden darmowy AV nie wykryje i tak. Płatne rozwiązanie od Esseta czy Kasperskiego mają tutaj problemy, i tylko naprawdę ciągnąć sporo mocy obliczeniowej na swoje izolowane środowiska do diagnozy potrafią coś zdziałać.
Tak jak wspomnieli przedmówcy, jak używa się internetu z głową to jedynym źródłem wirusów pozostają torrenty.
Ja używam Nortona Security Deluxe. Zabezpiecza on dobrze - a nawet aż za dobrze. W starych ORYGINALNYCH grach wykrywa niby trojany, np. w grze Tony Hawk's Pro Skater 3 - Norton sądzi, że w pliku skate.exe znajduje się trojan, a to po prostu plik potrzebny do uruchomienia gry.
Virus essential? Sorki, ale w testach wychodził dziurawy jak sito. Wiem, testy mogły być sponsorowane przez producentów - nie neguję. Jednak mam większe zaufanie do produktu stworzonego przez firmę która się z tego utrzymuje - wyjątkiem jest McAfee
Osobiście używam Aviry i nie narzekam, dla pewności tylko co jakiś czas zeskanuję sprzęt dobrym skanerem online.