Zmierzch Steama? Netflix gier wideo coraz bliżej, a Valve milczy
Prędzej zrezygnuje z grania w ogóle niż przejdę na abonament.
Wole zapłacić raz i grać w tytuł kiedy będę miał na to ochotę, i brak opłaconego miesiąca czy awaria internetu nie sprawią, że zostanę z ręką w nocniku.
Co mi po setkach czy tysiącach gier jak zagram raptem w kilka, które będą mnie zwyczajnie interesować. Gdy kupuję gry(niezależnie czy cyfra czy pudełko) to wiem, że chcę w ten konkretny tytuł za który zapłaciłem zagrać, ewentualnie uzupełniam kolekcję tytułów, w które kiedyś grałem i od czasu do czasu zaliczam sobie swoisty powrót do przeszłości.
Dla mnie streaming czy też abonament na gry po prostu odpada.
Już chyba tylko najwięksi optymiści wierzą, że pudełkowe wydania gier przetrwają najbliższe lata rozwoju branży.
Oczywiście, że przetrwają. Jak długo będą pasjonaci pudełek, tak długo będą istnieć same pudełka. Prawdopodobnie kiedyś staną się bardziej ekskluzywne i wersje fizyczne będą głownie edycjami limitowanymi lub kolekcjonerskimi, ale cały czas będą.
Przy boomie na płyty CD ludzie wieścili koniec winyli, i co? Dalej mają się bardzo dobrze.
"Zmierzch Steama?".............. czytamy dalej Choć dziś pozycja Steama wydaje się niezagrożona, istnieje możliwość, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat" ;)
Tytuły jak na onecie czy wp.
Prędzej zrezygnuje z grania w ogóle niż przejdę na abonament.
Wole zapłacić raz i grać w tytuł kiedy będę miał na to ochotę, i brak opłaconego miesiąca czy awaria internetu nie sprawią, że zostanę z ręką w nocniku.
Co mi po setkach czy tysiącach gier jak zagram raptem w kilka, które będą mnie zwyczajnie interesować. Gdy kupuję gry(niezależnie czy cyfra czy pudełko) to wiem, że chcę w ten konkretny tytuł za który zapłaciłem zagrać, ewentualnie uzupełniam kolekcję tytułów, w które kiedyś grałem i od czasu do czasu zaliczam sobie swoisty powrót do przeszłości.
Dla mnie streaming czy też abonament na gry po prostu odpada.
Uuu zaczyna się urabianie rynku przez usłużne media. Teraz cała "branża" będzie nas przekonywała jaki to striming jest wspaniały i jaka to przyszłość.
Ach, jeszcze jakby artykuł był o streamingu a nie poświęcał mu jedną ramkę. Ale porcję jadu przeciwko TYM ZŁYM MEDIOM wylać trzeba :)
Od kilku lat każdy wieści upadek Steama, a on wciąż trzyma się tak samo dobrze...
prędzej czy później wejdzie to w życie ale na razie raczej nie sięgnie gier multiplayer ze względu na duży ping podczas grania w multiplayer
Przecież tu nie chodzi o streaming, chodzi o wypożyczanie gier na zasadzie płacisz abo, masz powiedzmy 1000 gier, instalujesz sobie na dysku normalnie i grasz.
Streaming, w określonych sytuacjach (podróż służbowa, spróbowanie jednej gry z nieposiadanej konsoli, poważna awaria sprzętu itp itd) może być naprawdę interesujący, pod warunkiem bycia na dobrym i stabilnym łączu. A na świecie jest wiele miejsc gdzie internetu prawie nie ma lub jego jakość jest fatalna. Nie mówiąc o limitach trasferowych.
Jako następca, w jakimkolwiek stopniu, obecnego modelu- absolutne bzdury. Wiele lat upłynie zanim taką tezę będzie można brać na poważnie.
Do streamowania muzyki jako bazy się nie przekonałem, co dopiero do tego.
Ale przecież chodzi o usługę na zasadzie steama, tylko z abo. Płacisz abo, i możesz normalnie ściągać na dysk, instalować i grać z kompa tylko z dostępem do 1k gier powiedzmy.
zalezy jaki to bedzie model, czy cos na wzor Origina czy pelny dostep do calej biblioteki. Dla kogos kto regularnie kupuje gry, opcja abonementowa moze nawet byc tansza opcja. Jak ktos upuje gierke raz na rok to faktycznie abonament moze nie byc po drodze. Moim zdaniem wszystko rozbija sie o produkcje premierowe i jak to bedzie rozwiazane.
Co za bzdurny artykuł. "Zmierzch Steama?" A co niby stoi na przeszkodzie by model abonamentowy kiedyś zaistniał również na Steamie? Gwarantuję, że jeśli to będzie opłacalne Valve zrobi to jako jeden z pierwszych. Nikt bowiem nie potrafi tak dobrze robić $$$ z niczego jak właśnie Valve.
A co niby stoi na przeszkodzie by model abonamentowy kiedyś zaistniał również na Steamie? - i o tym właśnie jest ten felieton, o tym aby Steam nie obudził się "z ręką w nocniku" gdy już będzie za późno... Autor nie piszę nic na temat przeszkód.
Valve zrobi to jako jeden z pierwszych - nie, nie zrobi gdyż wielcy gracze (Sony, M$, EA) już to zrobili więc Valve nigdy nie będzie z abonamentem jako pierwszy o.O
Ci "wielcy gracze" robią to własnie po to, żeby odciągnąć ludzi od steama. Zabawa nie polega na tym, żeby być pierwszym tylko na tym, żeby zarobić.
Abonament, pod warunkiem naprawdę dobrej i nowej kolekcji gier byłby super sprawą.Sam używam Spotify i Netflix...argument "Wole zapłacić raz i grać w tytuł kiedy będę miał na to ochotę, i brak opłaconego miesiąca czy awaria internetu nie sprawią, że zostanę z ręką w nocniku" - jest błędny, gdyż mając powyższe usługi słucham czy oglądam kiedy chcę i ile chcę a biorąc pod uwagę takiego Steama -nie ma netu-nie ma grania /nie zalogujecie się przecież przez gołębia pocztowego :)/
Reasumując - abonament growy to przyszłość póki co, ale raczej bardzo bliska przyszłość (xbox pass)
gry z goga nie wymagają aktywacji, większość gier ze steama wymaga jej tylko przy instalacji, potem już można bez żadnych problemów grać offline...
Ten cały Streaming i Steam to jedno wielkie gówno, oba tyle warte co drugie. Ja kupuję gry na Gog i po kupieniu gry koło dupy mi lata połączenie z internetem bo wszystko co tam kupię jest DRM Free i dostaje grę na własność, jak chcę grać to gram, bez żadnego logowania i srania w około bo coś padło...
Już chyba tylko najwięksi optymiści wierzą, że pudełkowe wydania gier przetrwają najbliższe lata rozwoju branży.
Oczywiście, że przetrwają. Jak długo będą pasjonaci pudełek, tak długo będą istnieć same pudełka. Prawdopodobnie kiedyś staną się bardziej ekskluzywne i wersje fizyczne będą głownie edycjami limitowanymi lub kolekcjonerskimi, ale cały czas będą.
Przy boomie na płyty CD ludzie wieścili koniec winyli, i co? Dalej mają się bardzo dobrze.
Już chyba tylko najwięksi optymiści wierzą, że pudełkowe wydania gier przetrwają najbliższe lata rozwoju branży.
chyba tylko na konsolach bo na PC to raczej zbędny bajer dla połechtania czyjegoś ego i mówienia że pudła nie są martwe.
Pudełka na PC są teraz dla kolekcjonerów - a to znaczy, że nie umarły, nie są jakimś bajerem, tylko zmieniły rynek odbiorców. Właśnie tak samo jak winyle. To że coś zmienia przeznaczenie z masowego na wąską grupę odbiorców nie znaczy od razu że jest martwe.
Ludzie, którzy nie chcą stremowanych gier nie przesiądą się na nie z dystrybucji cyfrowej, czy pudełkowej. No i w wielu rejonach świata to się nigdy nie przyjmie w powodu jakości połączenia internetowego.
Na dodatek abonament to kompletnie inny system posiadania gry niż wersja cyfrowa - niby gry kupione mają jakiś czas jaki będą na twoim koncie, ale w praktyce masz je na całe życie - wersja cyfrowa jest takim samym kupnem gry jak pudełka - zmienia się tylko nośnik.
Smutne jest to, że taka usługa przejdzie. Znając życie na całym świecie jest pewnie masa ludzi, którzy zapłacą te kilkaset złoty miesięcznie za wypożyczenie setek gier, z których i tak zagrają może jedną.
Do tego to wszystko zmierza. W USA to nie kłopot, ale u nas już tak.
Abonament za netflixa, za amazona, abonament za spoty, audioteka, Youtube, jakieś inne serwisy. Wyjdzie z 1000zł mc.
W przyszłości pewnie będzie tak, że będzie można kupić pakiety, np. Netflix + Steam. Tak jak teraz jest np. tv, internet i telefon.
''Już chyba tylko najwięksi optymiści wierzą, że pudełkowe wydania gier przetrwają najbliższe lata rozwoju branży'' Dawno takiego pier.... tutaj nie slyszałem. Tak samo jak mp 3, miało wywalić płyty CD w pizd... Streaming filmów, miał pogonić, filmy z kin i płyt Blu-ray/DvD. Pierwsza i jedna z najlepszy, zagrywek Sony przy Ps 4, Hiraia daje płytę dla innego Japończyka. Tyle wystarczyło żeby Ms. upadł na kolana. Sprzedaż gier na płytach z roku na rok jest podobna, a nawet lepsza (oczywiście konsole). To że płyty słabo sie sprzedają na PC, to na życzenie graczy i spora część przeszła na konsole. Lepiej coś napiszcie o Wiedźminie lub o Cp2077, bo mało artykułów ostatnio, a nie bawicie sěe w wróżbitę Macieja.
Akurat CD jako nośnik muzyki jest już w zasadzie martwe.
Przyszłość jest w wirtualnej rzeczywistości i hologramach 3d a nie jakichś dziadowskich streamach których nie da się nawet modować czy patchować. Streamy w stylu Netflix mogą co najwyżej zastąpić współczesne konsole, ale i z tym nie byłbym taki pewien, nie wiedząc co mogą zaoferować konsole następnej generacji. Jako uzupełnienie tradycyjnej metody dystrubycji cyfrowej - tak jak najbardziej, ale nie widzę analogii do dystrybucji cyfrowej zastępującej CD/DVD, ponieważ nie widzę oszczędności - ani w procesie produkcji, ani dystrybucji. Poza tym tak jak już pisałem, nie każdą grę warto/można byłoby pod taką usługę podpinać np. gry multiplayer czy gry umożliwiające modowanie całkowicie odpadają. Pierwsze ze względu na opóźnienia i utratę pakietów, która będzie miała miejsce nawet na najszybszym internecie na świecie a drugie ze względów oczywistych.
40 zł miesięcznie przez 12 m-cy = 480 zł. Jestem w Steam jakieś 10 lat. Wyszłoby 4800. Sporo. Nie wiem czy tyle wydałem na wszystkie gry. Nowości po roku kosztują mniej niż 50% ceny wyjściowej. Dla mnie
odpada.
Nie cierpię być uzależniony od internetu, jeżeli chodzi o granie. Nawet jak kupuję jakąś grę, którą muszę aktywować na Steamie to od razu pobieram do niej kraka na wypadek braku internetu.
No to przerzucimy się na GOG-a....choć szkoda tytułów, które trzeba było aktywować na tej platformie , mimo kupienia ich w pudełkowej formie . Choć za Steam'em nie przepadam (a dokładnie za ich polityką),, ale streaming to już gorsze zło.
Mi to lotto, nowe gry są tak gówniane, że nic się nie straci. Kupiłem nowego kompa do grania a gram w starsze tytuły bo po prostu to nie to co kiedyś. W Far Cry 5 np. gram dosłownie na siłę, oprócz fajnego modelu strzelania nie ma w tej grze nic ciekawego. Poza tym ja nie mogę gier, których nie mogę zmodować pod siebie - a może inaczej, zdecydowanie preferuję gry dające możliwość rozbudowy poprzez mody - GTA V, Euro Truck 2, Cities Skylines, Farming Simulator, Kerbal Space Program itp. Czuję, że gdy spełni się scenariusz abonamentu, takiej możliwości już nie będzie.
Nie wydaje mi się by płacenie comiesięcznego haraczu w wysokości 60 zeta było takie opłacalne. To daje 720 zł rocznie a za tę kwotę można mieć 3 a nawet 4 premierowe tytuły w roku. Pytanie ilu z nas kupuje więcej? Przecież koncentrujemy się na ogół na wybranych seriach czy gatunku. A w końcu i tak większość poluje na super promocje by zaoszczędzić trochę grosza.
Lubię wracać do ulubionych tytułów kiedy chcę a nie wydawać co miesiąc tylko dlatego by móc w ogóle zagrać. Zresztą zapewne abonamenty i tak będą stopniowane a co za tym idzie różnić się ofertą premierowych gier by zachęcić do wydawania jeszcze większy sum. I tak w ramach 720 zł rocznie dostaniemy dwie premiery, które mogą nas w ogóle nie interesować.
To co sprawdziło się w przypadku filmu czy muzyki nie koniecznie musi w przypadku gier. Chyba, że zostaniemy postawieni przed faktem dokonanym bez prawa wyboru. Po czym przetoczy się burza w mediach na temat jak tak można traktować graczy, a następnie wielu z nas będzie ciułać grosz do grosza by móc sobie od czasu do czasu zagrać. Ja odkurzę stare płytki licząc na to, że da się je jeszcze uruchomić.
I tym jakże pesymistycznym akcentem kończąc pozdrawiam życząc sobie jak i większości z Was - jak wskazuje ankieta - by się to jednak nie spełniło.
ciekawe jak w erze abonamentow bedzie wygladalo te rozdawanie darmówek na steam, ktore trwa teraz... Pewnie tak jak w przypadku sony i ps+ czyli dostajesz "darmówke" pod warunkiem ze placisz abonament.... Żałosne
Pod tym wzgledem gog masakruje steama... kupuje tam i prawie jakby stalo na pulce... Kupowanie gier na steamie to jak kupowanie mieszkania z użytkowaniem wieczystym...
Mam nadzieję, że jeżeli abonament na gry poważnie wejdzie na rynek, to będzie to opcjonalne i nadal pozostawią dla nas sprawdzone stare sposoby kupowania gier (pudełko, kod na steam). Osobiście wolałabym, żeby takie coś nigdy nie przeszło, bo co z tego, że bd miała dostęp do 1000000 gier jak zagram w tym czasie w kilka z nich. Taka muzyka czy film to co innego, jeden album z muzyką trwa góra 2h i przesłuchasz kilka w ciągu jednego dnia jak nabierzesz ochoty. Filmy tez można oglądać 1-2 dziennie albo i więcej. Ale gier się nie przechodzi w takim tempie (są wyjątki jak Firewatch, ale ja raczej mówię o większości jak 10h+).
Jako opcjonalny wybór spoko, ale jeżeli to miałaby być jedyna opcja grania w gry, to dziękuję.
Wszystko fajnie pięknie. Wcale ta oferta nie byłaby taka zła. Tylko, że dochodzimy do jednego ALE. Powiedzmy, że abonament miesięczny wyniesie 60zł. Już teraz można wymienić co najmniej 7 różnych platform oferujących to co steam. Uplay, Origin, Steam, Blizzard, PSStore, XboxLive/Microsoft Store, Nintendo-cokolwiek-tam-ma. Niektóre gry są dostępne np. i na Steamie i na Uplayu, ale w momencie w którym np. Steam wprowadza abonament na pewne gry, ale Ubisoft nie zezwala by jego tytuły brały w tym udział. I jak ktoś chce pograć w gry i od EA i od Ubi oraz paru innych wydawców już musiałby subskrybować 3 różne abonamenty 60zł każdy. Myślę, że abonament nie będzie tak wielkim bum jakim był Steam parę lat temu.
Gry single-player mogą sobie być w formie abonamentu, ale nie sądzę, że ludzie dadzą się urobić na wymuszony abonament na wszystkie przyszłe gry MMO, których na pewno będzie wychodzić coraz więcej.
Chyba na odwrót
To w grach MMO jest właśnie abonament najczęściej używany.
Najpierw były kłótnie „po co gry single wymagają stałego podłączeni z siecią?" a teraz ludzie nie widzą problemów z płaceniem abo za gry dla jednego gracza.
No jak z tak szeroko rozwartymi ramionami i portfelami witacie bezkrytycznie każde koncepcje to nie dziwię się że przemysł gier zmierza w takim a nie innym kierunku (i raczej nie pro-graczowym).
Ni litości!
Za cholerę żadnego abonamentu!
Może Ci co siedzą codziennie przy grach to sobie kupią ale dla mnie DWA BILETY W KINIE (czyli ok 60zl) to całkiem dużo.
Tym bardziej że gram raz na jakiś czas bo mi dzieciaki i życie nie pozwalaja na codzień.
Nie wydaje 60zl na grę w miesiącu bo mnie nie stać zwykle A teraz jeszcze płacić za to że zagram 5razy w miesiącu?? Haha
Niech żyje Steam. Bede go wspierał na zawsze, razem z jego promocjami ;)
Nie brałbym abo na gry za nic w świecie. Przyjmijmy że mam abonament, wszystko fajnie, pięknie, ale przychodzi taki moment że trzeba zmniejszyć wydatki na rozrywkę. No to nici z grania, natomiast kiedy się kupuje gry, to nawet jeśli sytuacja nas przyciśnie i nie będziemy mieć pieniędzy na gry nawet przez rok czy więcej, to wciąż mamy tytuły które kupiliśmy.
Rzeczywiście steam nie rozwija się już tak innowacyjnie jak kiedyś. Może wyrosnąć konkurencja, która po prostu prześcignie steama dzięki wygodnej i nowoczesnej platformie oraz przede wszystkim dzięki atrakcyjnym ofertom. Valve zauważyło to i próbuje odświeżyć steama, ale na za wiele im się to raczej nie zda bez jakiejś rewolucji.
Nie lubię wypożyczać gier, bo nigdy nie wiadomo kiedy zablokują konto, wyłączą internet albo padnie platforma.
Poza tym lubię mieć prawdziwe płyty w pudełkach, wtedy WYSIWYG.
Niestety dziś trudno w coś pograć na 100%, bez szybkiego łącza.
Mam wrażenie, że niedługo stanę się dinozaurem, który będzie narzekał na internetowe Originy/Steamy i w ramach sprzeciwu szukał używek na allegro.
Co z resztą już ma miejsce ;D... i tak już zostanie.
HA jeśli zostaniesz tym "dinozaurem" to na pewno nie sam ;)
osobiście od czasu do czasu zagram sobie w WoW-a ale jeśli tak ma to wyglądać toooooooooooooo... cieszę się że w większości korzystam z battle.net-a :D a tak ogólnie to myślę że pomysł o płaceniu abonamentu za granie jest do [...]
Jak dla mnie to wszystko rozbije się o kasę.
Zwolennicy chmury próbują nam to przedstawić jak coś co da -nam 4K i 60fps za 30-40 zł miesięcznie ale chmura obliczeniowa wcale nie jest taka tania i osobiście bym obstawiał że za FHD i 60fps przyjdzie nam zapłacić co najmniej 50-60€( w przypadku abonamentu miesięcznego w przypadku gdy mamy grę na własność bo jeśli będzie to działało to jak netflix i nic nie będziemy mieli na własność to koszt takiej usługi będzie jeszcze większy.
No i właśnie jest kwestia własności gier czyli czy:
-grę normalnie kupujemy i mamy na własność i płacimy tylko za obliczenia
-prawdziwy netflix czyli nic nie mamy na własność
No w kwestia opłat: stała opłata miesięczna czy płacimy za zużytą moc obliczeniową.
No i trzeba wziąć pod uwagę że taki najtańszy PC nie poradzi sobie z takim transferem informacji i tak będzie trzeba trochę pieniędzy zainwestować w sprzęt co zmniejsza opłacalność chmury, oraz to że użytkownik będzie pozbawiony mobilności bo będzie uwiązany do miejsc gdzie ma szybkie i stabilne łącze.
Jak dla mnie na bank chmura będzie mniej opłacalna niż konsole i średniej klasy PC.
No i to powinno dać do myślenia że Ubisoft widzi w tym przyszłość czyli widzą większe zyski a to dla graczy oznacza większe koszty.
Ale co ci po mocy obliczeniowej chmury jak przesył danych przez światłowód czy fale radiowe czy cokolwiek innego zawsze wiąże się z opóźnieniem, czyli lagiem? To człowiek kupuje PC gamingowy do grania multiplayer - myszka z dobrym DPI, szybka klawiatura z anti-ghostem, monitor z szybkim odświeżaniem, dobrej jakości kabel między monitorem a kompem, a tu nagle ktoś z dupy wyskakuje ze streamingiem. Przecież lag byłby odczuwalny w mniejszym lub większym stopniu w singlu a co dopiero w multiku gdzie liczą się ułamki sekundy na reakcję? Z technicznego punktu widzenia byłoby to dobre rozwiązanie dla casuali, ale tutaj nachodzi nas pytanie natury marketingowe - czy casual będzie chciał płacić abonament?
Lubię czytać waszą publicystkę, ale do opowiadania o zamierzchłych czasach powinniście wynajmować lepszych redaktorów.
Steam, jakby nie patrzeć na przestrzeni tych 15 lat, zawsze był ubogim kuzynem Xbox Live.
Kiedy Valve wypuszcza w 2003 roku swoją platformę, na Xbox Live można grać w już 50 gier online. A także komunikować się głosowo przez mikrofon i słuchawki, co na Steamie zaimplementowano dopiero 3 lata później.
Dzisiaj także Steam jest do tyłu. Od roku na Xbox Live jest dostępną usługa abonamentowa Xbox Game Pass.
To posty takie jak ten budza we mnie prawdziwego polaka.....
Na Netflixie mamy dostep do tysiecy filmow i seriali z czego 98% z nich to chlam ktorego nigdy nie bede chcial obejrzeć. A trendy pokażą ze sa super. I bedzie tego coraz więcej. Niech ludzie kupuja gry jakie chcą a murrykanskie agencje, korporacje i big data minerzy wrócą grzebać sobie przy netflaksie
Jutro dam ci łapkę w górę, dziś mi się już skończyła możliwość - za dużo ich dałem...
W pełni się z tobą zgadzam, że Netflix oferuje mnóstwo chłamu. I że prawdopodobnie będzie go w granicach tych 98%. Ale jedno pominąłeś - ludzie w większości idą ślepo za trendami. Jak się tłuszczy powie, że Netflix i streamowanie gier jest modne, to owieczki bezmyślnie i posłusznie powtórzą "Tak, jest modne". A że każda owca chce być biała, tj. modna - nie ma sensu kopać się z tłumem, trendów nie zatrzymasz w pojedynkę :-) No, chyba że siedzisz gdzieś wysoko i masz takie możliwości, ale to raczej takie pozycje posiadają ludzie, którzy nie promują samodzielnego myślenia, tylko właśnie podążanie za trendami.
Nigdy w życiu nie wykupię żadnego growego abonamentu, nie mam zamiaru grać na czas. Wprowadzenie abonamentu jako obowiązkowej formy dystrybucji będzie dla mnie równoznaczne z końcem grania w nowe gry.
Hmmm od EA nigdy więcej niż w życiu nie kupię.
Ubisoft podobnie sobie u mnie przechlapał.
Abonament grupowy dla wszystkich gier pojawiających się na steam? Tak. Ale tylko w ten sposób.
Na przykładzie MGP dla mnie to super idea. Za 30 pln można grać w masę gier, kiedy to jedna ze sklepu kosztuje 250 pln. Oferta jest oczywiście ciągle aktualizowana, to nieodczuwalna kwota a dają masę gier do ogrania. Super.
Gamepass nie kosztuje czasami 40zł??? Jest dosłownie tylko kilka gier wartych 250 zł, a nie każda. Jest tam chyba około 100 gier z czego większość to gry starsze i z xboxa 360. Zacząłem grać w Gears of War 3, ale niestety nie zdążyłem ukończyć tej gry w miesiąc z braku czasu na codzienne granie. Teraz żeby kontynuować grę, muszę wykupić abonament za 40zł na kolejny miesiąc. Powiem szczerze, że nie podoba mi się to, ponieważ nienawidzę grać na czas. Mimo dostępu do tych stu gier w xbox gamepass, interesują mnie dosłownie tylko dwie. W taką Forze Horizon 4 będzie można grać przez wiele godzin i moim zdaniem bardziej opłacalne będzie kupienie gry w wersji pudełkowej niż płacenia abonamentu żeby pograć kilka/ kilkanaście godzin w miesiącu jeśli ktoś nie ma czasu na codzienne granie.
@XoniC To co piszesz nie ma w ogóle związku z rzeczywistością. Szczególnie po E3. Nawet nie będę tłumaczył - wystarczy odpalić google. Chyba, że ktoś nie ma 40 zł ale wtedy raczej powinien zacząć szukać roboty i przestać w ogóle grać w gry.
Rzeczywiście od czerwa 40 i jest ponad 150 gier., 100 jest z samego xone Taka Forza kosztuje 250 pln? To pół roku grania w gry w Game Passie, oprócz Forzy będzie można grać w Halo 5, Gears 4, Rise of Tomb Raider, Pes 2018k, Fallout 4, TES Online, The Division, Sunset, Dirt 4 wiele innyh gier a za następne pół roku wyjdzie kolejna Forza, która znów będzie kosztować 250. W międzyczasie do Game Passa dodadzą pewnie sporo fajnych gier, może trafią się jakieś nowe Gearsy czy coś innego od MS. Moim zdaniem warto, chociaż jak mam ciśnienie do pudełkową grę też czasem kupię.
@Arkajf
Co według ciebie nie ma w ogóle związku z rzeczywistością??? Czy ja gdzieś napisałem, że nie mam 40zł na opłacenie abonamentu???
@barnej7
Chodzi mi o to, że nie dla każdego ten gamepass jest taki super. Dla mnie nie ma tam żadnej interesującej gry oprócz GoW 3, ponieważ te które mnie interesowały już dawno skończyłem przed wprowadzeniem ich do gamepassa. Jeśli ktoś ma xboxa one od niedawna i nie grał w żadną z tych gier, to OK.
Każdą grę przechodzę tylko raz więc jestem na tak dla abonamentów :) tylko pudełek szkoda, są juzlesowe ale i tak ładnie wyglądają na półce.
Streaming gier testowałem dobre 8 lat temu (w nieistniejacej już usludze Oncloud) i działało to pięknie. Sądzę, że przez te 8 lat sytuacja się poprawiła.
Uwielbiam wieszanie psów na uslugach/urzadzeniachvktorych się nie testowało.
"Nie, wolę gry posiadać niż wypożyczać" sęk w tym że tak naprawdę steam, czy inne tego typu platformy to również, nic innego jak wypożyczanie gier. Co stanie się z waszymi bazami gier, gdy dane platformy upadną. A wcześniej, czy później, niektórym to się na pewno zdarzy.
Każdy ma swoją opinię, opinia z czasem się zmienia z różnych względów. Kiedyś też lubiłem pudełka. Kilkanaście lat temu. Dzisiaj patrzę ile zajmują miejsca i stwierdzam, że na cholerę mi one. Zajmują miejsce, kurzą się, nie są to wersje kolekcjonerskie. Po prostu pudełka z grami a i tak już robiłem w nich porządek, bo mnie drażnią.
Kilka lat temu po kupnie PS3 zmniejszyła się ilość czasu na granie, a tym samym ilość gier, ale kilka pudełek jeszcze doszło na półkę. Jednocześnie nadeszła era, gdy gra w pudełku już nie jest wersją ostateczną. Wymaga łatek.
W końcu kupiłem PS4 i to będzie moja ostatnia konsola czy też może sprzęt do grania. Czasu na granie jeszcze mniej, a i chęci też mniejsze. Jest jeszcze tyle możliwości spędzania wolnego czasu, szczególnie przy dzieciach, że szkoda go przeznaczać w całości na jedno hobby. Skupiłem się głównie na samochodówkach, bo mnie wciągnęły i od czasu do czasu jakiś inny tytuł z dobrą fabułą, często z PS+, albo w wersji cyfrowej po dużej przecenie. Ilość pudełek na półce: 7 przez ponad 2 lata, wersji cyfrowych ok. 15. Wystarczy, aż za dużo, bo i tak wszystkiego nie ograłem. Wersje cyfrowe to naprawdę duża wygoda, a płyta w pudełku z karteczką udającą instrukcję to żadna atrakcja. Tym bardziej, że ciągle patche, patche i jeszcze raz patche. Świat poszedł do przodu, jak powiedziałby Roland.
Zapłaciłbym raz na jakiś czas, żeby zagrać w coś na zasadzie abonamentu, albo lepiej wypożyczenia tytułu. Nie potrzebuję już mieć tego na własność, bo to przestało mieć znaczenie. Dobrze byłoby mieć po prostu jedno pudło pod TV, które włączę, odpali się szybko i zagram chwilę i wyłączę. Konsola działa tu bardzo dobrze, ale można by to jeszcze zredukować do pudełka, które przetwarza strumieniowaną grę, albo ściąga materiał na dysk na zasadzie wypożyczalni. Bez napisu Xbox, Playstation, PC. Po prostu pudełko. Zresztą myślę, że do tego zmierzamy.
Również Spotify przekonało mnie do tego modelu cyfrowej dystrybucji. Opłacam abonament, bo muzyka to dla mnie podstawowy odstresowywacz, a ilość nowych zespołów, świetnych utworów jakich codziennie doświadczam nie mieści się w głowie. Nigdy w życiu nie byłoby mnie stać na kupienie tylu płyt, to raz. Dwa, że istnienia mnóstwa interesującego materiału byłbym po prostu nieświadomy. Codziennie jestem zaskakiwany czymś nowym, wielokrotnie. Kiedyś bardzo lubiłem muzykę, dzisiaj wręcz uwielbiam odpalić Spotify i swobodnie krążyć po ogromnej zawartości.
Cyfra ma swoje bardzo jasne strony. Jak dla mnie.
Na razie to przyszłość gier wygląda tak, że będą ze sobą koegzystować usługi abonamentowe i normalne kupowanie tytułów. I całe szczęście. Ja tam wolę mieć grę na koncie. Niekoniecznie fizyka na płycie.
W ogóle świetny clickbaitowy tytuł - ZMIERZCH STEAMA?! Jakie macie te fantastyczne usługi, które pogrzebią steam? Origin Access, ten nowy Premier? 60 zł miesiąc, 419 zł rok. Ja sam pod jednym wątkiem się kłóciłem, że to cena ok, ALE POD WARUNKIEM, że dojdą nowe gry. Bo za BF 5 i Anthem w tej cenie no to tak średnio bym powiedział.
Steam jeszcze pociągnie lata, bo gry to nie jest medium jak seriale i filmy, do niego potrzeba czasu, który nie każdy na tygodniu ma. I teraz ma kupowac abonament na miesiąc, gdzie skorzysta może tylko w weekendy? Zresztą, artykuł nie daje żadnych merytorycznych argumentów, tylko przedstawia jakieś wróżenie z fusów i wieszczy upadek steama. Tja, Valve jest w takich tarapatach, że nie musi już od lat gier robić :)
Widać że poziom artykułów na łeb na szyje spada. Artykuł na miarę pudelka czy artykułów na gorąco. Co by było gdyby było. Takie wróżenie z fus.Widać że wśród news-manów zbyt mało jest wytrawnych poszukiwaczy źródeł. Czekam na artykuły powołujące się na post anonimowego użytkownika 4Chan jako wiarygodne źródło informacji.
O ile abonament jeszcze jest do przełknięcia (np. Game Pass na XOne) tak streaming to chyba najgorsza forma dystrybucji gier jaką można sobie wyobrazić.
Ja korzystam z takich usług. Często są promocje na xbox game pass za złotówkę. Jest to niezła alternatywa gdy nie ma się kasy na gry za 100 czy więcej. Ilość takich usług jest jak najbardziej na plus. Firmy konkurując ze sobą będą dodawać coraz lepsze tytuły. Co do steama nie wiem czemu od razu jest mowa o upadku, zamknięciu może nawet. Ja wróżę raczej ewolucję w formę znaną obecnie, aby nie urazić kupujących gry teraz i dodanie usługi strumieniowania gier.
Ewidentnie niektórym wydawcom palemka zaczyna odbijać. Sami już nie wiedzą co mają robić. Gry to nie czynsz za mieszkanie, albo opłata za film DVD w wypożyczalni . Nie powinno się ich tak traktować i powinny być wolne od wszelkich abonamentów. To głupota. Wolę zapłacić raz za grę i grać w nią kiedy mam na to ochotę, a nie opłacać przykładowo co miesięczny abonament tylko po to żeby wypożyczyć daną grę w którą akurat chcę sobie popykać. Razem z bratem jesteśmy przeciwni takim zabiegom i uważamy, że powinno zostać po staremu. Płacisz raz i masz grę na własność, w którą grasz kiedy chcesz. Kropka. Inne wyjście jest głupotą.
Uważam, ze tym tekstem Czarny Wilk idealnie spekuluje dlaczego rozwiązania, które przedstawił mają rację bytu, a wielu z nas tak naprawdę boi się tych zmian, dlatego je teraz tak bojkotujecie.
Zawsze może się zrobić jak cyberpunku tzn elektronika i media potanieją tragicznie ale za to zdrożeją inne rzeczy jak żarcie, mieszkanie, ogólne warunki życia, gry i komputery będą mega tanie ale co z tego jak będziesz mieć abonament na posiadnie mieszkania będzie jak trailerach z cyberpunka. Są ludzie którzy mają na tyle dużo kasy i wpływu politycznego by wizje z cyber punka spełnić tylko to będzie wersja bez wczepów przez co będzie mroczniejszą i brutalniejszą wersją.
Takiego wylewu korpopropagandy i bredni już dawno nie czytałem.
60 zł miesięcznie...pracując ograsz może jedną grę na miesiąc. niby tak czy siak się opłaca,ale dla mnie abonament na gry nie przejdzie nigdy. To nie filmy czy seriale. Np Origin Acces jest dobry, po płacimy 60 zł (czy tam ile ) na cały rok. I to jest dobre.
Porównywanie grania, do oglądania filmów lub słuchania muzyki, to jakby porównać robienie pięcioletnich studiów do dwutygodniowego kursu. Nie klei się to. Po pierwsze ilość sposobów monetyzacji produktu. Film jest produkowany -> kina -> VOD -> Netflix lub inne razem z wydaniem na nośnikach, co daje nam 4-5 form przez dłuższy okres czasu. Muzyka jest produkowana -> nośnik razem z serwisami (spotify) -> koncerty, to daje 3 formy. I teraz gry... jest produkcja i jest sprzedaż czy to na nośniku czy cyfrowo i koniec... Dlatego wymyślili dlc. Pomijam mmo bo tam jest dodatkowy koszt utrzymania serwerów, abonament musi być, albo chociaż mikropłatności. Następnie - film obejrzysz, płytę przesłuchasz albo raczej w tych czasach konkretne utwory i tyle, jeden raz. Oczywiście wracamy do ogladania a słuchania w szczególności i dlatego te abonamenty mają sens. W gre gra się kilkadziesiąt(set) godzin. Nie ma możliwości monetyzacji gier na ta skalę jak filmów czy muzyki. Gra raz sprzedana i raz ogarnieta jest odstawiana. DO muzyki i folmów wracamy. Cały ten artykuł o tym nie wspomniał, a szkoda.
Gra raz sprzedana i raz ogarnieta jest odstawiana.
Ja tam lubię wrócić czasem do gry w którą grałem kiedyś. Są takie, mało ale są , które mimo upływu lat i postępu technologii mają taką grywalność że rozgrywka jest przyjemna mimo np. nieco gorszej grafiki. Są też takie w które gram wielokrotnie, zwłaszcza strategie gdzie każda rozgrywka jest inna.
Do starszej sprzedanej wcześniej gry można wrócić. Kupując ją po raz kolejny. Tyle, że nie za 150 zł, tylko za 40 zł. Ale jakbym wiedział, że wrócę po roku czasu do gry, to raczej bym jej nie sprzedawał. Ewentualnie poczekał na dobrą promocję i wtedy ja kupił.
Miałem na myśli gry które wydane były jeszcze w wersji pudełkowej i ciągle je mam: "Master of Orion 2", "Heroes of M&M III", "Baldur's Gate 2" - to takie przykłady z tych niestarzejących się zarąbistych gier. Chyba wszystkie są już pełnoletnie ( ponad 18 lat)
Zły Wilk nie starzejących się gier? Jezu, o ile BG ogrywałem na wszystkie sposoby jakieś 20 lat temu, dziś tego nawet kijem nie chce mi się tknąć.
A tak swoją drogą, bywa że przez pół roku nie kupuje gier, bo na wyprzedażach tyle kupiłem, że mi na te pół roku starczy. Czasami są to dwa miesiące, trzy bez kupienia czegokolwiek. Ale jak już kupuje to idzie 100, 150, 200zł. Gier na premierę nie kupuje, wiec mi wiszą te nowości za 200zł. A tu płać co miesiąc jakieś 60 zł na abonament. Teraz jakby wszystkie firmy to wprowadziły, to na Stemie płac, na PSN płać i na Nintendo też płać. W sumie uzbierałoby sie 200zł na miesiąc, jak ktoś gra na wszystkich platformach. Dobrze, że na konsolach są te wersje pudełkowe. Ale dużo fajnych gier wychodzi tylko w dystrybucji elektronicznej. Zresztą, jak ktoś gra na PS4 i Xboxie w multi, to opłaca dwa abonamenty. A właściwie trzy, bo jeszcze za sam internet. Chore.
Kto wymyśla takie bzdury i promuje Netflixa,chyba że ktoś ma tam udziały i jemu na tym bardzo zależy, a może ten ktoś ma bardzo dużo czasu i nie ma o czym pisać ??????
Sam osobiście mam wszystkie stare klasyki w wersjach pudełkowych nawet sprzed 20 lat,no i też mam konta na gogu,steamie i origin :)
podam przykład mam konto na origin tam też można wykupić abonament ale tam nic nie ma oprócz simów i fify nic nie ma jednym słowem bida......
Na Steam warto czekać na promocje,a tak cały czas korzystam z gogu bo wole mieć gry bez drmów
Akurat Origin nie posiada tych gier w ofercie które mnie interesują
@TobiAlex No co takiego tam jest? 100 gier, w tym dwa stare Battlefieldy (które obecnie można nabyć za grosze) i Fifa. WoW. Po prostu opad szczęki.
Pamiętam jak w okolicach 2005 roku (czyli kilka lat po powstaniu steama) również nie wróżono przyszłości tej platformie. Miała upaść po kilku najbliższych latach... Jest 2018 rok a steam jak się trzymał tak się trzyma i to w bardzo dobrej kondycji.
"Zmierzch Steama?".............. czytamy dalej Choć dziś pozycja Steama wydaje się niezagrożona, istnieje możliwość, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat" ;)
Tytuły jak na onecie czy wp.
Wszystko ładnie pięknie.... Pad klawiatura mysz tv i abonament i granie bez potrzeby sprzętu i kupowania gier.
Tylko jak obraz jest łatwo strumieniowac tak gry trudno.
No i psychicznie szkodliwe bo mając za dużo gier możesz grać za dużo.
Pudełka konsolowe wygrywają ale dla producenta gry są najmniej opłacalne bo rynek wtórny nie generuje zysku.
Abonament jest dobry dla ludzi z dużym portfelem i jeszcze większym dyskiem :P Bo taki zwykły wyjadacz chleba to jednak nie gra w 100+ gier tylko ma tam z 10 może więcej, może mniej dla niego (powiedzmy) 30-60 PLN za abonament miesięcznie to duża kwota (mówimy MIESIĘCZNIE) a grę nie kupujemy co chwilę i wydatek 60 zł raz na ruski rok za grę na promocji to można pojąć. A i tak czy siak, każdy lubi to co lubi a o gustach się nie dyskutuje, c'nie ? #POZDRO !
Sam mam Netflixa i jestem bardzo zadowolony, problemem jest fakt że Netlix nie jest monopolista i chcąc oglądać seriale choćby HBO musisz płacić kolejny abonament albo piracić, do tego masa serali ze stacji ktore nie mają 'sztamy' z Netflixem i nie ma ich na platformie a jak sa to sezony pojawiaja sie z klikletnim poslizgiem. W przypadku gier bylo by jeszcze slabiej bo wydawcow jest zdecydowanie wiecej niz stacji robiacych seriale, zreszta serial po emisji w TV by co ugrac musi isc na platforme, wydaje mi sie ze Abonamenty beda ale lokalne (kazdy duzy wydawca swoj) bardziej jako dodatek do zarobkow niz jako glowny jak w przypadku Netflixa. No ale zobaczymy
tak bo steam nie może wprowadzić abonamentu hahaha co za wymyślna teoria spiskowa, dodatkowo pudełkowe wersje gier mają się całkiem dobrze co udowodnił swoją kolecją klasyki CDP.
To wszystko jest Pozytywnym zjawiskiem. I dowodem na to że pudełka od Sony nie znikną na razie bo okazują się główną kartą przetargową przy wyborze konsoli wraz z grami na wyłączność. Oczywiście wśród graczy chodzi o rynek wtórny i dostęp do grania tam gdzie jest bardzo słaby net llu go nie ma a wśród producentów konsoli chodzi o sprzedaż konsoli.
Wypożyczanie filmów czy seriali to jedna rzecz a gier to kompletnie co innego. Jeżeli z wypożyczaniem filmów nie ma się problemu bo ogląda się je raz, to wypożyczanie gier to strzał w stopę - do gier się wraca, albo przechodzi się je dniami, miesiącami jak się chce i zajmują o wiele więcej czasu niż oglądanie seriali. Mam nadzieję, że wypożyczanie gier spali na panewce.
Nie uważam, że będzie to koniec Steam. Po prostu wprowadzą dodatkową usługę i gdyby ceny były tak atrakcyjne jak w Netflix, za który płacę 30zł miesięcznie z pewnością zastanowiłbym się poważnie nad taką opcją bo i tak wydaję na gry miesięcznie dużo więcej.
Jeżeli wydawcy przejdą w całości na abonamenty, to życzę tej branży szybką i bolesną śmierć.
Pewno tak, ale mówimy o przyszłości za 5+ lat, pod warunkiem że internet to rzecz powszechna - brak awarii, darmowy internet albo prawie darmowy.
Mnie się podoba ten pomysł, o ile to będzie w miarę, płacę X za abonament i mogę grać w co chcę w ich bibliotecę..
jeszcze tylko musieliby usunać restrykcję na kraje, bo jeśli by to było tak jak jest w Polsce vs netflix w US to dziękuję =) Ale tutaj chyba łatwiej by było, bo nikt nie wykupuje wyłączności sprzedaży vs emitowania filmu na kanale.
Ale też steam może tak zrobić co nie?
Cóż, jeśli abonament na gry zostanie wprowadzony, twórcy, a szczególnie Ci więksi, na pewno przestaną tworzyć gry singlowe, bo będzie to nieopłacalne. Już teraz, niestety odchodzi się od tego typu produkcji na rzecz gier-usług, a w wypadku abonamentów singlowe gry będą najprawdopodobniej olbrzymią rzadkością. Dlatego wzrosną też ich ceny.
Btw drugą tendencją która wskazuje na to, że rynek idzie w tą stronę są darmowe DLC (m.in EA)
Niektórzy prezentują poziom oburzenia, jakby posiadanie gier na własność było najważniejsze w życiu. Niestety dla nich, świat idzie do przodu. Kiedyś były tylko fizyczne nośniki, dziś jest Steam i inne platformy. Usługi abonamentowe również będą rosnąć w siłę, bo mają po prostu sens. Większość gier przechodzi się raz, a później pudełko zalega na półce. Chyba, że ktoś lubi kolekcjonować. Ja niekoniecznie, dlatego nie jestem przeciwny abonamentom. Origin Access, to koszt 80 zł za rok. To jest 1/3 ceny pojedynczego tytułu z kategorii AAA. No i niech każdy oburzony zastanowi się, czy fakt, że u niego na półce dumnie stoi pudełko z jakąś grą oznacza, że ma ją rzeczywiście na własność. Co najwyżej to pudełko i płytkę. Samą grę i tak trzeba aktywować przez sieć. Wystarczy, że taka możliwość zniknie i już się gierki nie ma.
Ja niekoniecznie, dlatego nie jestem przeciwny abonamentom. Origin Access, to koszt 80 zł za rok. To jest 1/3 ceny pojedynczego tytułu z kategorii AAA.
Tylko że nie masz żadnej gwarancji że wypuszczą chociaż jedną grę która ci się spodoba. No chyba że musisz grać we wszystko jak leci. Dla gracza z konkretnymi upodobaniami, miłośnika konkretnych gatunków gier, taki Origin Access to kupowanie kota w worku. Zwłaszcza że oferta gier z EA to nie jest coś świetnego, przynajmniej dla mnie.
Patrzysz przez pryzmat tu i teraz. Origin, to tylko przykład, natomiast ja mówię o przyszłości, gdzie oferta usług abonamentowych na gry będzie bardziej rozwinięta. Zresztą, to będzie zapewne tylko dodatek do tytułów sprzedawanych pojedynczo, bo dystrybucja przez internet daje takie możliwości. Gdzieś tam na serwerze istnieje sobie kopia gry i można ją sprzedawać pojedynczo, wrzucać w jakieś paczki, abonamenty, promocje itd. Tym bardziej nie rozumiem tego całego oburzenia. Kto będzie chciał, będzie dalej kupował gry, a kto nie - wykupi abonament. Działa to w przypadku filmów, seriali i muzyki, więc dlaczego nie w przypadku gier? Branża idzie do przodu.
Wręcz przeciwnie. Widzę jakie są trendy. Widziałem jak zmieniała się cała branża gier i jak zmienia się nadal. To że nie wszystkie zmiany się podobają , to nie jest oburzenie. To sceptycyzm oparty na doświadczeniach, który ostatecznie i tak jest bez znaczenia. Gracze zagłosują na wszelkie zmiany tak jak zawsze: swoimi portfelami. Bicie piany na forach niczego nie zmienia ale daje szansę się wykrzyczeć i wypłakać.
Z doświadczenia można powiedzieć, że w kwestii dystrybucji gier platformy w rodzaju Steam, to jest krok naprzód. Albo nawet kilka kroków. Też się krzywiłem, gdy pierwszy raz musiałem go zainstalować, ale dzisiaj w żaden sposób mi nie przeszkadza. Trzeba też spojrzeć na sprawę z punktu widzenia wydawców. Dla nich to lepszy sposób, niż fizyczne nośniki. Czy abonament na gry się przyjmie, to się okaże. Na pewno znajdzie wielu zwolenników, jak platformy w stylu Netflixa.
Nie każdą grę trzeba aktywować przez internet od tego masz "GOG" czyli gry bez DRMów które możesz wrzucić na dysk zewnętrzny przenośny i który zajmuje bardzo mało miejsca
Jeszcze.
Trochę się obawiam co będzie z grami na koncie playstationstore na konsole ps3 jeżeli kiedyś wyłączą servery(bo w ciągu 4-5 lat powstanie ps5,a może dalej i ps5 pro) i dla tego staram się mieć wszystkie EXy na ps3 w pudełkach tak na wszelki wypadek.
Zamierzasz w nie kiedykolwiek jeszcze zagrać? Ja rzadko wracam do gier po ich przejściu, tym bardziej, gdy mają kilka lub więcej lat.
jeżeli chodzi o PC to zawsze możesz zainstalować jakiegoś moda z Nexusa,a tak to uwielbiam stare gry w szczególności stare gry strategie turowe i RTSy.Jeżeli chodzi o nowe gry to kupiłem w promocji Rock Age 2(taka fajna strategia i nie wiem jak można do tego nie wracać) i jest świetna polecam :)
A na playstation 3 świetnie się bawię w gry na kamerkę jak jest większa paczka(sport Champions 1 i 2 i The Fight)
Admin: Jeśli masz coś do dodania i istnieje taka możliwość to staraj się edytować post, a nie pisać kolejny po paru minutach. Forum to nie czat.
Abonament na gry brzmi nieźle. I to właśnie z tego powodu, że "kupujemy grę, przechodzimy (albo i nawet nie) i odkładamy na półkę". Abonament dałby to co mam w Netflixie właśnie, po 10 minutach mogę słaby film wyłączyć i o nim zapomnieć - nic mnie to nie kosztowało. A wystarczy, że obejrzę dwa w miesiącu i wyszedłem na swoje (a jeszcze może oglądać żona i brat). W grach podobnie by było. Po 10 godzinach mogę zapomnieć, że w nią grałem. Jakbym miał zapłacić 100zł/mc za ogromną bibliotekę gier (to jest kluczowe) to biorę i nawet się nie zastanawiam.
Praktyczny problem pewnie byłby taki, że taki "agregat" musiałby się porozumieć z całą masą wydawców/producentów gier, których jest zdaje się o wiele wiele więcej od producentów filmów. Ale to na pewno jest do zrobienia.
Dokładnie. Jak korporacja będzie miała stały przychód gotówki z abonamentu to nie będzie się starać tworzyć przełomowych produkcji AAA, które być może przyniosą sukces finansowy a może okażą się klapą. A tak spokojnie będą robić rzemieślniczą robotę jak Disney robi teraz z serią Star Wars i kaska sobie płynie.
Co mi po dostępie do setek gier jak w ciągu miesiąca będę w stanie zagrać i skończyć jednego rozbudowanego Wiedźmina ? Gra to nie film że mogę odpalić wieczorkiem z dwa filmy pełnometrażowe albo z cztery odcinki The Walking Dead. Gra wymaga udziału, angażuje i absorbuje uwagę znacznie bardziej niż film.
Osobiście uważam że Steam jeszcze długo będzie czuł się dobrze a kto wie może już teraz szykuje niespodziankę dla konkurencji i wyznaczy kolejny całkiem inny kierunek rozwoju elektronicznej rozrywki.
Autor chyba trochę nie pomyślał.
Sporo graczy gra w 1 grę kilka miesięcy. Gra to nie film/serial który obejrzysz raz/max 2 i następny.
istnieje możliwość, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat spotka go podobny los
W ciągu następnych kilkunastu lat może zdarzyć się wszystko, od apokalipsy w postaci uderzenia asteroidy po III Wojnę Światową, więc Steam może upaść, ale raczej z innego powodu.
Wolałbym płacić 100 zł - 150 zł miesięcznie i mieć dostęp do wielu nowych gier, niż ciągle kupować nowe tytuły. Czasami produkcja przypasi, czasami nie, ale często dopiero stwierdzasz to po kilku godzinach, stąd abonament dla mnie jest idealny, a nie kupowanie kota w worku.
Druga sprawa to fakt, że podchodzę do gier jak do jedzenia. Czasami masz ochotę na słodkie, a czasami na grila. Jedno i drugie smakuje, tylko w innym czasie. Podobnie z grami, nudzi mnie ogrywanie tytuły po 100 godzin ciągle, wolałbym grać po trochu w kilka gier, w zależności od sytuacji i nastroju. Następny argument za abonamentem.
Dla mnie oobiście abonament byłby bardzo ciekawa opcja. Raz zapłacone, gram w co chce nie musze co chwile kupować nowych tytułów.
Akcje Netflixa wciąż spadają i chyba szybciej się wykruszy niż Steam
Zważywszy na to ile godzin mam przegranych w gry tak wole posiadać niż wykupywać abonament było by bez sensu.
Abonament nadaje się wyłącznie dla gier sieciowych gdzie i tak wydaje się cenę za tytuł AAA, który już za rok może być niegrywalny z powodu braku osób do gry.
Z abonamentem w PL jest tak, że jak trzeba go płacić, to i tak znajdziemy jakiś sposób żeby to obejść, albo rozwiązanie, które będzie darmowe, bo przecież nie będziemy wydawać naszych ciężko zarobionych cebulionów na coś, co można mieć za darmo. Osobiście wolę kupować gry jednorazowo niż płacić za nie abonament, nawet jeżeli będę miał dostęp do jakiejś mega biblioteki gier (np 300 gier) to kiedy będę miał niby czas żeby zagrać chociaż w 1/3?