Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Oceny recenzentów kontra oceny graczy

05.06.2018 14:06
Gambrinus84
1
4
Gambrinus84
123
GOL

Oceny recenzentów kontra oceny graczy

Vampyr - średniak czy dobra gra? Pod recenzją i na Steamie ścierają się dwa nurty, trwa przerzucanie się ocenami entuzjastycznych serwisów, w kontrę lecą argumenty serwisów krytycznych.

Biorąc pod uwagę, że sam krytykowałem gry, które później zdobywały pewne uznanie wśród graczy (Sniper Ghost Warrior 2, Gra o tron od Cyanide, Blood Dragon), postanowiłem dla kontekstu sprawdzić, jak to wygląda w innych branżach. Rzecz w tym, że dzięki pracy w gry-online.pl mam łatwy dostęp do gier i wyrobioną o nich opinię, za to w kwestii filmów i literatury jestem już typowym konsumentem i muszę bazować na jakiejś wstępnej selekcji, bo obawiam się, że stracę czas i pieniądze.

Jeden z najlepszych filmów ostatnich lat - "Wielkie piękno" - na imdb ma solidne 7.8/10, ale Deadpool już 8/10. Na metacritic to wygląda już inaczej - 83 vs 65 na korzyść "Wielkiego piękna".

Nie trzeba też daleko szukać jeśli chodzi o odbiór książek. Ciekawym przypadkiem są nagrody (teraz w Polsce głośne) Man Booker Prize. Trafia tam przeważnie aktualna literatura z wysokiej półki. Taki "Sprzedawczyk" Paula Beatty'ego - książka, której podobała mi się każda pojedyncza strona - ma na goodreads 3.8, tyle co "Kod Leonarda DaVinci" Dana Browna. Wg prostego systemu ocen są to książki równorzędne :)

Wręcz po latach doświadczeń przy goodreads zaczynam być szczególnie podejrzliwy, gdy ocena książki przekracza 4.2/5 - zaczyna działać tutaj efekt Deadpoola i obawiam się nie samej oceny, ale KTO ją wystawił, w jaki sposób i jakim językiem uzasadnione są minirecenzje.

Zarówno przy książkach i filmach nauczyłem się (na błędach) traktować system ocenowy w konkretnym kontekście. Nie tylko ważny jest wynik punktowy, ale też kto przyznawał noty. Metacritic ekspertów jest dla mnie o tyle bardziej wiarygodny, bo za każdą oceną stoi przeważnie długi tekst, konkretne nazwisko. Rzecz jasna nie mogę zgodzić się z każdą recenzją - bo oceny się różnią a mam swoją - ale uśredniając średnia na meta mówi mi więcej niż ocena użytkowników. Oceny użytkowników są bardzo podatne na skrajne wahania - stąd np. jakaś absurdalnie niska ocena dla Battlefronta II, niższa niż takiego Postala 2 (1.0 vs 8.0 :D). No jednak wolę zagrać w Battlefronta.

Jak do tego podchodzicie w przypadku gier, filmów, książek, komiksów? Które systemy ocen częściej się dla Was sprawdzały? W jaki sposób podejmujecie decyzję o zakupie?

05.06.2018 14:18
kluha666
2
1
odpowiedz
kluha666
165
See you space cowboy

Nigdy nie zwracam uwagi na średnią ocen wystawionych przez graczy i recenzentów na metacritic. Trzeba pamiętać o najważniejszym. Gusta są różne. To co dla jednego jest arcydziełem dla drugiego może być kompletnym gniotem. Swoje decyzje najczęściej popieram opiniami konkretnych osób. Takich do których mam zaufanie a ich gusta pokrywają się z moimi. Chociażby tutaj na GOLu są recenzenci, których teksty omijam szerokim łukiem, bo nie mam do nich zaufania, są również tacy którym mogę wierzyć w ciemno.
Jako przykład mogę podać Remeber Me, które przez graczy na GOLu uważane jest za bardzo dobre, natomiast przez recenzenta jak i przeze mnie gra jest przeciętna a można nawet rzec, że słaba.
Trzeba po prostu znaleźć sobie "wygodne" miejsce, które skupia ludzi podobnych do nas. Wtedy jest największa szansa, że nasze opinie się pokryją.

05.06.2018 14:18
A.l.e.X
😊
3
odpowiedz
A.l.e.X
152
Alekde

Premium VIP

Jeśli mam w planach że coś kupuje to kupuje / ocena wychodzi sama po użytkowaniu. Nie sugeruje się opinią innych bo gusta są różne. To tak jak z ludźmi każdy jest inny i każdy ma inne oczekiwania. To co może mi przeszkadzać nie koniecznie musi komuś, tak samo z zachwytem. Dlatego uważam że ocena jest tylko wtedy właściwa jeśli jest nasza inaczej jest to tylko kogoś historia o czymś.

05.06.2018 14:22
4
odpowiedz
platfoos
110
Konsul

Na przykładzie filmwebu nauczyłem się nie zwracać uwagę na ocenę. Tak jak pisze kluha - gusta są różne. Niejednokrotnie podobał mi się film z niską oceną. I przeciwnie - żałuję czasu straconego na niektóre "hity". Nie zmienia to faktu, że sam wystawiam tam oceny i przyczyniam się do takiego stanu rzeczy.
Z grami i książkami jest inaczej. Praktycznie nigdy nie kupuję ich zaraz po premierze, zwykle sięgam po starsze, docenione już tytuły.

05.06.2018 14:47
5
odpowiedz
12dura
48
Senator

Oczywiście, że ocena graczy choćby z powodu szerszej gammy ocen, u recenzentów samo bycie grą AAA praktycznie gwarantuje ocenę powyżej 7 a najczęściej 8. Poza tym narzekanie na skrajne wahania ocen graczy na meta jest niezbyt trafne, równie dobrze można traktować ocenę na 1 jako nie polecam a 10 polecam jak to ma miejsce na steamie.
W większości przypadków moja ocena bardziej pokrywa się z oceną graczy, oczywiście są wyjątki, bo gusta są różne.

Ale i tak praktycznie zawsze gry wybieram w oparciu o gameplaye i o wcześniejsze osiągnięcia twórcy.

05.06.2018 14:49
6
odpowiedz
justinbieber944
1
Centurion

ja gram i oglądam to co chcę np gram w call of duty pomimo hejtu
poszedłem na pile pomimo hejtu
większość negatywnych recenzji to hejterzy którzy nawet jak gra była by arcydziełem i tak dadzą 0
dopóki jestem zadowolony z danej serii idę na kolejna część

05.06.2018 14:52
mohenjodaro
7
odpowiedz
mohenjodaro
108
na fundusz i prywatnie

Ja bardziej ufam graczom.

Nie chodzi mi nawet o zarzut "sponsorowania recenzji"

Recenzenci kolegują się ze sobą i to niestety widać. Bardzo często przechodzą gry razem w multi albo chociaż na żywo komentują je na swoich grupkach. I potem recenzja to taki efekt zbiorowej burzy mózgów przepisanej swoimi słowami przez 20 osób. Recenzenci boją się być oryginalni w poglądach, żeby przypadkiem nie narazić się kolegom.

Gracz? Gracz ma to w dupie i pisze co myśli. Czasem bardzo skrajnie, ale jakoś tak wypadkowa tych opinii jest wiarygodna.

05.06.2018 14:57
kęsik
😒
8
1
odpowiedz
kęsik
147
Legend

Parę naprawdę dobrych recenzentów którzy są wiarygodni i ich opinie w przeszłości pokrywały się z twoimi wystarczają. Np. Karak z ACG. Ale tak w zasadzie to nigdy nie patrzę na takie rzeczy. Mi starczy, że zobaczę jeden gameplay z gry i już wiem z czym mam do czynienia. Skoro jesteśmy przy Vampyrze to po obejrzeniu 5min filmiku z gry to co zobaczyłem wyglądało mi wstępnie na solidne 7,5 może nawet 8 przy głębszym doznaniu i jak widać zbytnio się nie pomyliłem.
Ocena userów na Steamie czy MC jest spoko tylko jako używana do przerzucania się błotem, poza tym nie ma żadnej większej wartości.
A opina userów na GOLu to już w ogolę to niczego się nie nadaje, nawet do przerzucania się błotem. Tutaj świetna gra, jedna z najlepszych z danego roku może mieć ocenę od ludzi 5/6 bo jest za droga, nie ma jej na naszej platformie albo nie ma polskiej wersji więc o czym my mówimy?

post wyedytowany przez kęsik 2018-06-05 15:00:15
05.06.2018 15:15
Długowłosy Metal
😊
9
odpowiedz
Długowłosy Metal
99
Konsul

Nie zwracam w ogóle uwagi na te wszystkie oceny i opinie.
Są gusta i guściki jednemu podoba się to a drugiemu tamto. Po prostu kupuje i sam na własnej skórze przekonuje się czy to byłą dobra decyzja czy też nie.

05.06.2018 15:36
papież Flo IV
10
odpowiedz
3 odpowiedzi
papież Flo IV
82
Prymas Polski

Wolę recenzentów. Dlaczego? Recenzent potrafi wskazać błędy nawet w najlepszej produkcji. A większość graczy albo wypisuje same plusy albo minusy nie wspominając o tych którzy oceniają grę multiplayer za społeczność, choć nie jest to najważniejszy element takich gier

05.06.2018 17:34
10.1
boy3
105
Senator

Recenzent potrafi wskazać błędy nawet w najlepszej produkcji.

A skyrim?

05.06.2018 20:11
papież Flo IV
10.2
papież Flo IV
82
Prymas Polski

"Choć piąta odsłona sagi The Elder Scrolls nie jest pozbawiona wad i tak jest to jeden z najlepszych erpegów ostatnich lat oraz najpoważniejszy kandydat do tytułu gry roku 2011"
Źródło: https://www.gry-online.pl/S020.asp?ID=7892
Mimo wystawionej dziesiątki autor recenzji znalazł błędy

post wyedytowany przez papież Flo IV 2018-06-05 20:17:40
06.06.2018 05:00
10.3
boy3
105
Senator

Takie błędy są śmiechu warte

Dlaczego nikt nie wspomniał o beznadziejnych questach pobocznych, zbyt rozległych lokacjach, czy niezbalansowanym kowalstwie, czy lvl scallingu itemow? A to tylko czubek góry lodowej

post wyedytowany przez boy3 2018-06-06 05:00:37
05.06.2018 15:48
neXus
11
odpowiedz
neXus
237
Fallen Angel

Dla mnie podstawą są konkretne argumenty. Jeżeli ktoś na Steamie w obecnych czasach poświęcił czas, by napisać dłuższy tekst z wypunktowaniem, jakie elementy wg niego są na plus a jakie na minus - można założyć, że jednak stara się w miarę obiektywnie ocenić grę. Oczywiście, należy przeczytać paręnaście opinii by uzyskać w miarę wyśrodkowaną opinię. Jakiekolwiek oceny bez konkretnych argumentów są dla mnie nic nie warte.
Co do ocen recenzentów - podchodzę do nich z dużym dystansem, właśnie ze względu na zbyt duże możliwości wpływania na nich przez producentów gry. Niestety, zbyt dużo razy okazało się że odpowiednia polityka - komu dać grę do oceny, a komu nie - wypromowała gry, które są w najlepszym wypadku średnie...

05.06.2018 16:01
Flyby
12
odpowiedz
Flyby
234
Outsider

Zawsze czytam recenzje - są pomocne w mojej ocenie gry ;)
A pierwsza moja ocena ma wielkie dla mnie znaczenie..
Kupić czy nie kupić?
Reszta mojej oceny jest wtedy kiedy nareszcie zagram..
Jak gram długo i dobrze się bawię, gra jest dobra. Jak gram krótko lub krócej (bo i tak bywa) ocena podlega różnym smętnym weryfikacjom.
Wtedy najlepiej jest o grze zapomnieć ;) Co czasami się udaje..
Od razu uzupełnię - przy swojej metodzie ocen gry dla mnie - nie ma potrzeby oceniania ocen recenzentów ;) Co jest sprawiedliwe dla nich i dla mnie.

post wyedytowany przez Flyby 2018-06-05 16:06:36
05.06.2018 17:35
13
odpowiedz
boy3
105
Senator

Niestety recenzenci najczęściej strasznie powierzchownie oceniają dane gry i nie skupiają się na danych ważnych elementach danej gry, najlepszy przykład to SKYRIM albo DRAGON AGE INKWIZYCJA

post wyedytowany przez boy3 2018-06-05 17:36:10
05.06.2018 18:00
Porucznik Gruber
14
odpowiedz
Porucznik Gruber
0
Chorąży

Recenzja jest z założenia subiektywna i każdy, kto twierdzi inaczej po prostu nie wie, o czym mówi.
Ale...
PROFESJONALNA recenzja to nie "podoba mi się" / "nie podoba mi się" rozpisane na dwie kartki A4. Pewne elementy gier, filmów, książek itd. mogą posłużyć jak najbardziej za informacje obiektywne. Do takich zaliczają się np. bugi w grze, nielogiczna fabuła filmu. Oskarżeniami rzucać nie zamierzam, bo żadnych dowodów nie mam. Ale jeśli jakiś serwis notorycznie ignoruje pewne wady, których ocena siłą rzeczy powinna obiektywnie wpływać na końcową notę, to coś jest nie tak.
Co zaś się tyczy Vampyra, to przeczytałem recenzję, a także wpis jednego z redaktorów pod komentarzami.
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14601791&N=1#post0-14601933
To właśnie te obiektywne rzeczy, o których mowa. Suche fakty, które nie podlegają dyskusji. Albo coś działa, albo nie. A tutaj nie działa, więc szacunek dla redaktora, że potrafił postawić sprawę jasno.

05.06.2018 18:01
15
odpowiedz
zanonimizowany840667
28
Generał

Oceny - czy to będzie 8/10 czy 78% czy 75/10 nie ma dla mnie znaczenia. Interesuje mnie, jakie konkretnie wady i zalety opisuje recenzent. Jeśli pisze, że historia jest liniowa a wybory gracza nie mają wpływu na grę, to jest dla mnie istotna informacja. Preferuję też videorecenzje bo tam mogę ocenić, czy grafika mi się podoba, czy nie. To, czy recenzja pochodzi od gracza czy "profesjonalnego" recenzenta też nie ma znaczenia, bo czy ktoś kto nagrywa filmiki na YT to jest profesjonalny, czy nie?

05.06.2018 18:01
Bezi2598
16
odpowiedz
Bezi2598
139
Legend

Ja na oceny w ogóle nie patrzę, bardziej na opinie. Recenzje jak dla mnie często są zbyt ogólne, jakieś banały typu świetny gameplay, świetna grafika, bardzo dobra muzyka i ocena prawie taka sama jak wszystkich innych recenzentów. Ogólnie to rzadko krytykowane są duże tytuły z dużym budżetem, a średnie i przeciętne gry są za mało doceniane. Beznadziejna część Asasina i tak dostanie te 7/10. Budżetowy RPG trochę technologicznie zacofany dostanie 5/10. Dobrym przykładem jest tutaj Game of Thrones, wystarczy popatrzeć na oceny. A to i tak dużo lepsza gra niż kolejny tasiemiec zrobiony na odwal się, o wiele gorszy od poprzednich części (ac syndicate czy ta nieszczęsna Andromeda).

05.06.2018 18:05
17
odpowiedz
zanonimizowany714315
111
Legend

Nigdy nie sugeruję sie ocenami graczy, czesto za ocenianie biorą się osoby które nie powinny, wala 0/10 na prawo i lewo.

05.06.2018 19:49
Lukdirt
18
odpowiedz
Lukdirt
125
Senator

Największe różnice między oceną graczy a ocenę recenzenta są chyba w NFS: PAYback oraz w FIFA 18. W NFS-a grałem tylko w wersji testowej i jednak tutaj gracze mieli rację, jest to crap z brzydką grafiką oraz z mikropłatnościami. Natomiast co do FIFY 18, to grałem tylko w demo, i tutaj akurat recenzent ma rację, jest to kolejna dobra FIFA. Aż się skuszę kupić pełną wersję, zwłaszcza że EA zrobiło się nagle hojne i dodało dodatek z Mundialem za darmo.

06.06.2018 03:58
yadin
19
odpowiedz
yadin
102
Legend

Portal często dostają darmowe egzemplarze do testowania i głupio ocenić grę bardzo nisko nawet, gdy na to zasługuje. Gracze są więc najuczciwszymi recenzentami, bo nikt im za to nie płaci, a sami na dodatek wywalają na produkt własne pieniądze. Są także oceny skrajnie zawyżone, jak na przykład GTA V, które nie wiedzieć czemu cieszy się opinią jednej z gier wszech czasów.

Zawsze czekam na gameplay. Jeśli studio zwleka i do samego końca nie daje miarodajnego gameplay'u, wówczas wiem, że na 70-80 procent coś będzie z grą nie tak. Mam też swoje preferencje i gry triple A, choćby rozjarały hypem na forum każdą linijkę, nie zawsze kupuję. Z góry skresliłem "God of War". Choćby nie wiem jak zachwycała strona techniczna, to nie tknę tytułu z taką zawartością. Trzeba mieć naprawdę coś nie tak z gustem, aby w kółko zabijać potwory. W dniu premiery kupuję tylko pewniaki - moje pewniaki, a nie pewniaki innych graczy. Czekam kilka dni i czytam recenzje, opinie i do oporu oglądam walkthrough w sieci. Prawie nigdy się nie naciąłem.

post wyedytowany przez yadin 2018-06-06 04:03:26
06.06.2018 08:32
20
odpowiedz
zanonimizowany579358
105
Senator
Image

Oceny recenzentów i graczy tylko w niewielkim stopniu wpływają na to czy kupuję daną grę, czy też nie. Największy wpływ na decyzję o zakupie ma to czy gameplaye z danej gry mi się podobają. I tyle. Koniec z jaraniem się jakąkolwiek grą zanim wyjdzie, koniec ze śledzeniem najdrobniejszych newsów, oglądaniem masy gameplayów, trailerów. Koniec z taplaniem się w statystykach i porównywaniem cyferek co ma dowieść niezbicie, iż gra A jest lepsza od gry B. Można by powiedzieć, że pod wieloma względami związanymi z grami powracam do korzeni. Kiedyś, zanim miałem internet, po prostu pożyczało się grę od kumpla, który mówił, że "jest zarombista" albo kupowało się na podstawie fajnie wyglądającej okładki o samej grze nic nie wiedząc. I to było najpiękniejsze: wkładało się płytkę z dreszczykiem emocji nie wiedząc czego się spodziewać. Obecnie można być przesyconym jeszcze zanim gra wyjdzie i wiedzieć o niej niemal wszystko. W swoim życiu gracza przeszedłem chyba wszystkie etapy: od jarania się daną grą od momentu zapowiedzi, poprzez czytanie wielu recenzji i wykłócanie się o oceny, różne wojenki, dyskusje na forach o najdrobniejszych szczegółach danej produkcji (był taki czas kiedy więcej pisałem o grach niż faktycznie grałem), aż do teraz kiedy mam to wszystko gdzieś. Nie wyczekuję już żadnej gry, wyjdzie to wyjdzie, nie to nie. Zapewne gdyby okazało się, że takie RDR 2 nie ukaże się z jakiegoś powodu to wzruszyłbym tylko ramionami. Gram w to co jest i to na co mam ochotę. Nie ta gra to inna, jest ich więcej niż jestem w stanie ograć. W ciągu ostatnich kilku lat więcej frajdy dostarczyły mi tytuły o których specjalnie się nie słyszało niż wielkie gry AAA. Jak pokazują Bezi z Geraltem na załączonym selfiaczku zrobionym w Gospodzie Martwa Harpia, po co tracić czas na nic nie wnoszące kłótnie o cyferki? Lepiej napić się piwka i delektować grą. Tym bardziej, iż na GOLu od dawna jest z tym problem i motacie się raz w jedną, raz w drugą stronę. A prawda jest taka, że dobra recenzja obroni się nawet po kilkunastu latach i nie trzeba uciekać w jakieś uzasadnienia o dewaluacji ocen.

post wyedytowany przez zanonimizowany579358 2018-06-06 09:45:41
06.06.2018 08:58
😊
21
odpowiedz
zanonimizowany1250879
15
Generał

Zawsze czytam recenzje gier.Czesto dowiaduje sie z nich o jakimś elemencie lub elementach gry które w moim odczuciu skreślają dany tytuł lub odwrotnie.Czasem sie zbuntuję i mimo nieprzychylnych recenzji grę kupuję...z różnym skutkiem ;) Jednak co do gry Vampyr mam uwagę do recenzenta, ale nie do jego opinii.Tytuł recenzji" to nie jest Rpg na które czekaliście" ,jest mylący i niesprawiedliwy.Bo na jakie rpg czekaliśmy ? Każdy czeka na coś innego i dla każdego tytuł moze być akurat spełnieniem marzen...no dobra oczekiwań :) Taka forma przywitania w recenzji może być odpychająca na starcie.Ja akurat Vampyr kupię na pewno,na to czekałem :) Ocenami graczy wcale sie nie sugeruję.Zwracam jedynie uwagę na błędy gry które zostały zauważone.Pozdrawiam.

post wyedytowany przez zanonimizowany1250879 2018-06-06 09:00:13
06.06.2018 09:09
22
odpowiedz
zanonimizowany1089001
7
Pretorianin

Niestety, ale wielu polskich recenzentów - w tym osoba, która popełniła reckę Vampyra - cierpi na podobny syndrom. Zasłaniają się subiektywnością, kompletnie porzucając profesjonalizm. Ba! bardzo często usprawiedliwiają swoją ignorancję i niewiedzę tym aspektem.

Przy recenzji Vampyra widać totalne amatorstwo. Gość wyobraził sobie całkiem inną grę, przehypował produkcję, o której twórcy od początku mówili, że nie będzie to tytuł AAA. Brak wiedzy recenzenta wyszedł na jaw już w pierwszych zdaniach. Kolejny akapit jeszcze bardziej podkreślił to. Cała recenzję można podsumować

"Vampyr to słaba gra, bo spodziewałem się samochodówki."

Ktoś bardzo fajnie podsumował reckę słowami, że recenzent wyobraził sobie, że Vampyr to kolejne God of War. Zero wiedzy na temat wypowiedzi, które w internecie krążyły od miesięcy - że Vampyr ma ELEMENTY RPG, ale nie będzie to rasowy RPG. Zero wiedzy na temat budżetu (3-4 wywiady o tym mówiły). Kompletna ignorancja. Już pomijam takie tematy, jak jaki miał być główny nacisk Vampyra -- wstyd, że recenzent o tym nie wiedział.

Osobiście polskich recenzji nie czytam obecnie. A jeżeli już się zdarzy, głównie aby się pośmiać. Szczególnie mocno rżałem czytając recenzję Andromedy na GOLu. To rasowy przykład, jak nie powinno się do recenzji podchodzić. Zamiast profesjonalnego spojrzenia ,dostaliśmy wynaturzenia fanboya, który kompletnie zignorował główne bolączki crapu Bioware.

Wracając do tematu wątku - recenzje prawie nigdy nie wpływają na moją chęć kupna danej produkcji. Jeżeli dany tytuł w 100% trafia w moje gusta - kupuję od razu (przykład: Pillarsy). Jeżeli tytuł prezentuje moje drugorzędne gatunki - na ogół kupuję je na przecenach, czy w bundlach (Cities Skylines, Tropico, etc).

Jeżeli chodzi o recenzje, dziś jedynie kanał SkillUp może sprawić, abym zmienił zdanie co do danej produkcji. Czy zainteresował się danym tytułem. Porusza każdy szczegół, bardzo często wraca do danych produkcji (vide Division), jeżeli wydano do niej sporo aktualizacji. Dla walorów komediowych, aczkolwiek również ciekawego spojrzenia, oglądam również AngryJoe Show i oczywiście Jima Sterlinga.

post wyedytowany przez zanonimizowany1089001 2018-06-06 09:09:48
06.06.2018 11:00
Verminus
23
3
odpowiedz
Verminus
203
Senator

Najgorszym argumentem jaki pada w tej dyskusji jest „gusta są różne”. Pomimo, że literatura, gry, muzyka, filmy są dziełami sztuki, to przynajmniej cześć ich aspektów da się obiektywnie ocenić.

Nie można powiedzieć, że nowe filmy Patryka Vegi są dobre, bo wielu ludziom się podobają. Istnieje wiele obiektywnych czynników jak chaotycznie prowadzona narracja, źle napisane dialogi, zły montaż, słabe aktorstwo, dzięki którym można te filmy ocenić jako słabe.
Ludzie jednak walą na filmy Vegi drzwiami i oknami. Mają niewyrobiony gust, często nie mają dobrego punktu odniesienia. Nie eksperymentują z kinem, boją się iść na coś ambitniejszego, bo to bardziej wymagająca rozrywka (łatwo się też przejechać na przeintelektualizowanym bełkocie). Kulinarne pojęcie „acquired taste” ma doskonałe zastosowanie również do wszystkich dzieł sztuki, w tym gier.

Co istotne – absolutnie nie chcę protekcjonalnie traktować ludzi, którzy konsumują sobie Kod Leonarda Da Vinci, Vegę, Bay’a i grają w Assassyny. Sam uwielbiam kulturę masową, nie będę udawał pretensjonalnego dupka, chodzącego wyłącznie do kin studyjnych na rumuńskie filmy niezależne. Staram się tylko wybierać filmy z głową, bazując na poprzednich dokonaniach reżysera, zwiastunie i czasem nagrodach jakie film otrzymał. Często też eksperymentuje, a platformy VOD bardzo pomagają.

Krytycy wyspecjalizowani w danej dziedzinie są bardzo potrzebni, to nie banda nierobów, którzy narzekają zamiast sami tworzyć. Wyłowienie słabych i mocnych stron danej produkcji to bardzo trudna i odpowiedzialna praca.
My, konsumenci im więcej pozycji z różnych gatunków i nurtów „zaliczymy”, tym lepiej będziemy w stanie dostrzegać niedociągnięcia w designie, luki fabularne. Będziemy świadomymi odbiorcami.

Śmieszy mnie cała drama wokół Vampyra, bo sam bardzo na ten tytuł czekałem i recenzja Drauga w sumie mnie przekonała do zakupu (co też wczoraj uczyniłem). I nie mówię tego złośliwie. Ja w sumie to jestem casualem, mechanika, gameplay są na drugim planie i dla mnie pierwsze cztery plusy w recenzji są wystarczającym powodem do zagrania. Pewnie będę trochę zgrzytał zębami, ale na pewno mniej niż osoby, którym bardziej zależy na mechanice, złożoności, nieliniowości, czy nawet spójności świata przedstawionego.

Tu dopiero możemy mówić o subiektywizmie. Dla jednych widzów Mad Max: Fury Road będzie pustym filmem z historią, której równie dobrze mogłoby nie być, a dla drugich będzie niesamowitym wizualnym doznaniem, z genialną reżyserią, zdjęciami i kaskaderką. Ale te dwa czynniki można obiektywnie ocenić – zerowa historia / genialne ujęcia. Kierując się naszymi „różnymi gustami” możemy w kulturalny sposób podyskutować czy ten film to film, czy dwugodzinny teledysk.

post wyedytowany przez Verminus 2018-06-06 11:28:58
06.06.2018 11:25
24
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany768165
119
Legend

O goodreadzie nie mam dobrego zdania po tym jak widziałem ich zestawienia Top książek wszechczasów, gdzie żelazne klasyki jak 1984 spadają w rankingach dla jakichś szmir.

Choć zgadzam się z OP w kwestii wysokich ocen. Zbyt często gra z wysoką oceną nie przypadały mi do gustu i szybko je odkładałem na bok na rzecz kolejnego średniaka z ocenami 6-8/10.

Podobny system mam przy ocenach płyt np. w Teraz Rocku - 4-5 gwiazdek oznacza większą szansę że nie przypadnie do gustu (po więcej niż jednym przesłuchaniu, zaznaczam) niż 3 gwiazdkowe płyty.

Dla jednych widzów Mad Max: Fury Road będzie pustym filmem z historią,
nie chcę się za bardzo czepiać ale... gdyby chodziło o inną serię, gdzie kontynuacje spłyciły historię dla akcji czy efektów to jeszcze mógłbym się zgodzić. Ale Mad Max? Tam nie ma jakieś głębokiej fabuły, jedynie jakieś rozterki w pierwszej części filmu a tak to Max wpada między młot a kowadło czy inne tarapaty +efekty w Fury Road.

Osobiście polskich recenzji nie czytam obecnie.
super tylko że za granicą nie są wcale lepsze, zresztą w komentarzach pod recenzją ludzie przytaczali serwisy, które z rzetelności nie słynęły (can't spell Ignorance without IGN).

post wyedytowany przez zanonimizowany768165 2018-06-06 11:38:54
06.06.2018 13:46
24.1
zanonimizowany1089001
7
Pretorianin

super tylko że za granicą nie są wcale lepsze, zresztą w komentarzach pod recenzją ludzie przytaczali serwisy, które z rzetelności nie słynęły (can't spell Ignorance without IGN).

Masz rację. Dlatego tamtych też nie czytuję, a jeżeli nawet - nie biorę na poważnie. Jak mówiłem - preferuję SkillUp i kilku innych - zwykłych graczy, recenzentów, niezrzeszonych w żadnym portalu.

Zresztą - na dniach na pewnym "sprzętowym portalu" pojawi się recenzja pewnego laptopa. Będzie to praktycznie produkt idealny (mimo, iż taki nie jest). Warum zatem? Firma rzuciła darmowe laptopy dla redakcji :) Info od autora owej "recenzji". No ale - sprzęt z GTX 1070 piechotą nie chodzi. Szkoda, że jest jednak cholernie głośny pod obciążeniem.

06.06.2018 14:02
Szyszkłak
25
odpowiedz
Szyszkłak
202
RZUŁTY WONSZ PIENĆ

Po tym jak się przejechałem na Shadow of Mordor nie ufam nikomu. Wszystko testuje na sobie w ramach możliwości ewentualnie polegam na bliskich znajomych.

Forum: Oceny recenzentów kontra oceny graczy