Ludzie w większości nie są przesyceni Star Wars, ale zmęczeni tym jak traktują to uniwersum i fanów. Kathleen Kennedy uparcie naciska na wprowadzanie elementów social justice do każdego filmu ze Star Wars (dość wspomnieć o jej kampanii że moc musi być kobietą). Do tego reżyserzy wyzywający fanów od rasistów i białych hejterów mężczyzn bo nie spodobał im się film czy postać. Całkowity brak porozumienia z publicznością.
Sorry, ale nie chcę oglądać filmu w którym na siłę wprowadzają mi bezsensowną, rujnującą historyjkę (bo wydmuszki w Last jedi historią bym nie nazwał) grubą azjatkę, a wszystkie złe postacie to ,,biali panowie". Dość wspomnieć że w Solo mamy Lando który czuje pociąg seksualny tylko do robotów i robota feministkę walczącą o równość.
Na twitterze mówili, że jesteśmy bandą nerdów których głos nie ma znaczenia. Więc zagłosowaliśmy portfelem. Efekty widać.
Po pierwsze, kiepska data premiery, zbyt duża konkurencja. Po drugie, ludzie powoli męczą się podejściem Disneya i Solo padł tego ofiarą. Niekoniecznie słusznie, bo Solo to całkiem okej film. Mimo wszystko ludzie przestają chodzić na Gwiezdne Wojny, bo filmy Disneya to tylko niepoprawne kopie starych filmów GW z poprawnością polityczną i innymi głupimi elementami. Takie Przebudzenie Mocy, pomimo bycia jednym z najgorszych filmów w uniwersum GW, zarobiło mnóstwo kasy, bo było powrotem franczyzy do kin, z wielką pompą. Z filmu na film było coraz gorzej i tak będzie lecieć. Oczywiście trzeci film trylogii będzie miał lepsze wyniki niż Solo, ale gorze niż Ostatni Jedi, a tym bardziej PM.
I bardzo dobrze! Może nauczą się, że dojenie marki do bólu robiąc z niej cokolwiek co się da na fali popularności nie zawsze wychodzi na dobre.
A czego tu sie spodziewac, gdzie Hans Solo mial slaby marketing, Last Jedi zrazil fanow do sagi oraz sam film o Hanie nie specjalnie sklanial do pojsc na seans.
Tych Gwiezdnych Wojen wychodzi więcej jak Asasynów. Już się pogubiłem w tych spin offach.
Przeczytałem właśnie opinię, że porażka tego filmu jest związana z tym, że biały mężczyzna jako główny bohater... odstrasza widzów :)
Takie rzeczy się dzieją gdy za tworzenie filmów biorą się ludzie, którzy chcą tylko manifestować swoje poglądy ;-)
Historia kinowych filmów Star Wars są jak seria Call of Duty, im dalej w las tym więcej butelek
Moim zdaniem jedną z przyczyn porażki jest też fakt, że postać Hana Solo została przeceniona. Nie jest ona aż tak uwielbiana przez fanów, jak wszyscy sądzą.
Ja byłem wczoraj i momentami chciało mi się spać. Nigdy nie podchodziłem do SW ze zbyt dużymi oczekiwaniami, ale czegoś w tej części zabrakło. Tragedii nie było, ot kolejny film "obejrzeć i zapomnieć".
Han Solo bez Harrison Forda.
I w tym zawiera się odpowiedź, dlaczego Solo jest pierwszym filmem z serii SW na który nie poszedłem do kina. Równie dobrze mogą zrobić teraz film z młodym Lukiem Skywalkerem, granym przez Mr. X'a - efekt będzie taki sam.
Dziwna jest ta polityka marketingowa wytwórni Disneya. Chyba oszczędzają na analitykach. Wypuszczają film z uniwersum Star Wars chwilę po innym filmie z uniwersum Star Wars. Zewsząd dostrzegalne są sygnały, że pojawiło się u widzów uczucie przesytu, ale ludzie z wytwórni, mimo to, brną ślepo w finansową wtopę. Starsze pokolenia, pamiętające fascynację oryginalną serią, oddalają się od Star Wars, bo czują, że nowe filmy niekoniecznie do nich są adresowane. Są od dawna dorośli i mieli cichą nadzieję, że historyjka wraz z nimi wydorośleje. Roque One był światełkiem w tunelu, albo wydawał się nim być. To mogło iść w tę stronę, ale na pewno nie z taką częstotliwością.
Finansową porażką?
"Ciekawe, dlaczego" - myślą analitycy. I jakoś nikomu nie przeszło przez myśl, że po ostatnich dwóch "wielkich" "dziełach" (TFA oraz TLJ) ludziom obrzydły Disneyowskie klimaty w niedisneyowskich filmach. Przecież te filmy aż tchną duchem "High School Musical", "Zamrożonych" i tym podobnych serii. Jeszcze żeby to miało klimat "Taran i magiczny kocioł" albo "Księżniczki Łabędzi" - Disney potrafił tworzyć klimatyczne bajki - ale nie, zbudowano przerośnięte, masywne, górnolotne wydarzenia, pokazano piękno poświęcenia (a mogli pokazać bezsensowność), dali poprawność polityczną, przyprawili czarnoskórym oraz grubą babą... Mówiąc krótko: pokazali to, co chcieli, ale w dupie mieli, czy odda to ducha serii, czy nie.
Chodzę regularnie do kina, czytam książki, komiksy, oglądam seriale, gram w gry. Uwielbiam różne uniwersa SF i fantasy. Niestety, zauważyłem że od jakiegoś czasu większość wspomnianych produkcji, jest tak infantylna, tak pretensjonalna, tak płytka, że zaczynam się zastanawiać, czy to nie przez odbiorców? Przez ich, hmm, obeznanie i zdolność przyswajania? Nie liczy się scenariusz, fabuła, wyraziste postacie, wszystko jest strasznie nijakie, dodatkowo polane aczkami typu "droid feministla" (byłem zażenowany). Masowe kino staje się nisko poziomowe (bo musi trafić do wszystkich). Dlatego mamy takiego Solo jakiego mamy.
Niestety. Za często puszczają gry z serii gwiezdne wojny.Raz na 5 lat było by ok. Ale nie kasa i kasa się dla nich liczy. Niech spadają
Szybko! Niech ktoś wbije kołek w serce tej kreaturze póki leży słaba. Niech nie będzie więcej słabych filmów ze star wars, proszę!
Bardzo dobrze! Do piekła, Disney zniszczył GW, szmaciarze.
Wiedziałem, że tak to się skończy od kiedy pierwszy raz obejrzałem zwiastun Solo.
Warto odnotować, że odkąd Disney przejął prawa do marki Gwiezdne wojny, każdy kolejny film z serii przynosił minimum pół miliona dolarów na rynku wewnętrznym.
znaczy się miliarda?
Mnie jakoś ten tytuł ani ziębi, ani grzeje. O ile na kolejne części sagi wciąż czekam z niecierpliwością, zarówno Force Awakens i Last Jedi podobały mi się (o wiele bardziej, niż EP 1-3), to "Stories" mnie nie obchodzą. Roque One nie był bardzo zły, ale też nie był szczególnie potrzebny. Solo obejrzę, ale chyba jak będzie dostępny do pobrania.
No właśnie "całkiem spoko". Gwiezdne Wojny to powinno być wydarzenie, film, na który się czeka co najmniej 2 lata. A oni rozdrabniają się wydając co roku "coś".
Tak to jest jak się wypuszcza 4 filmy w 2.5 roku. Co jeden to gorszy. Po tym chlamie TLJ mogliby sobie odpuścić tą meczarnie.
Słaby trailer, zwiastował słaby film (logika podpowiadała, że nie da się zrobić słabego trailera z takiego widowiska jak Star Wars, więc zwiastowało to kaszanke). Postać Hana była uwielbiana, ale przez obecnych 40+, a to nie oni chodzą masowo do kina.
filmu nie widziałem, ale ostatnie 3 filmy widziałem w Imaxie, i powiem, że fajne były bo wyszły w sezonie zimowym!
Uważam, że zrobili błąd zwłaszcza że nie dawno wypuścili Avengersów więc defacto ze swojej stajni tytuł AAA, co jako konkurencje odebrało nastroje widzów na jakiś fajny film w klimatach Sci-Fiction w tym okresie to kolejny błąd, który Disney sobie strzelił kolano w plecy, być może gdyby nie to jakoś by to było....ale niestety zawiódł plan wydawniczy
Film nie był zły, ale nie wprowadził niczego nowego do uniwersum. Rozsądnie by było zrobić Stories niezwiązane w ogóle z żadnym innym filmem, bez żadnych znanych bohaterów. Tylko, że wtedy by trzeba trochę kreatywności, a nie ciągle jechanie na znanych postaciach.
Ten film jest po prostu niepotrzebny.
Ludzie już mają dosyć wyciskania ze starej trylogii ile się da. Może czas najwyższy na czasy starej Republiki? To by było ciekawe.
Tak to jest jak po gorących premierach wypuszcza się niereklamowany film na który nikt nie czekał
Skasowało mi całą wypowiedź bo za długo się rozwodziłem nad twoimi nieudanymi argumentami xD
,,Ponieważ rebelianci nie działali w taki sposób by poświęcać ludzi dla wyższego dobra, przynajmniej nie wedle prawideł ST"
xd to o czym był cały rouge one. Po za tym mogli wykorzystać droidy
Chyba nie wiesz jak działa hipernapęd. Można było wprowadzić koordynaty które i zmodyfikować komputer nawigacyjny by skok był dłuższy i wyłonić się tuż za rebelią.
Hux nie był najwyższym dowódcą, tylko snoke. Po za tym strata kilku myśliwców (bo przypominam Rebelia już żadnych nie miała) w porównaniu do straty cennego czasu i zapasów energi i paliwa dla całej armady z Supermacy na czele jest nieporównywalnie mniejsza.
A Holdo mogła przynajmniej dla morale które jest podstawą wojska powiedzieć że ma jakiś plan. A Poe był drugi stopniem, więc powinna mu przekazać szczegóły. I nie większość jej ufała skoro buntownicy prawie przejęli okręt.
Co do twoich argumentów, wszystko było wytłumaczone w kanonie filmach/serialach. Amidala była przywódczynią opozycji w Senacie. Mogła zmotywować do działania Senat w przypadku ruchu Separatystów. A rada jedi była zaślepiona zbyt długim okresem pokoju
Także trochę ci tej wiedzy o star wars brakuje. A filmy disney, poza rouge one są najwyżej przeciętne.
przepraszam redakcję za spam, nie zauważyłem że nie odpowiadam do komentarza
film mnie kompletnie nie obchodzi bo ciężko o nudniejsze postacie, ale jak się zastanowić to są to złe wieści. jak im się generic story nie sprzedaje to szans na jakieś ciekawsze/odważne scenariusze (np starą republikę) nie ma żadnych...
Last Jedi był słabym filmem, ale przynajmniej budził jakieś emocje. Negatywne, ale był szum którego ten film nie ma.
Nowe "Gwiezdne" są technicznymi majstersztykami (co nie dziwi ze względu na ogromny postęp technologiczny) bardzo dobrze sie je ogląda na IMAX czy w domu na wielgachnym tv. Natomiast nie mają ani 1% klimatu pierwszej trylogii. Bo to zupełnie inne filmy ...
A dla mnie film całkiem spoko. Coś tam się działo, jakaś przygoda jakieś wybuchy i kradzieże. Nie liczyłem na szał i szału nie było. Film średnio-dobry i tyle.
Premiera filmu maj zamiast grudzień od i cała tajemnica czemu. Niemniej teraz Disney pewnie stwierdzi że przebudzenie śmiechu to jedyna właściwa droga dla filmów z logiem SW.
A co do motywu taranowania nadprzestrzenią to jest nie kanoniczne bo stawia pod znakiem zapytania sens wszystkich bitew które wydarzyły się w uniwersum. Po za tym jedno ze źródeł kanonu mówiło o niszczycielu klasy executor w który wleciały przypadkiem 3 gwiezdne niszczyciele. Wszystko zostało bez problemu odbite przez osłony. Supermacy był 4 krotnie większy od executora, a Raddus wielkości 1,5 gwiezdnego niszczyciela
cóż - śmiem mieć inne zdanie. właśnie wróciłem z kina - szczerze powiem, że jeden z lepszych filmów w serii SW, imo ofc. zastanawia mnie dlaczego te "dodatki" (han solo i rogue one) są o niebo lepsze jak taki gniot the force awakens nie wspominając już o totalnym kiczu nie posiadającym nawet fabuły (poza szczątkowym zarysem) jakim jest the last jedi a mogącym zainteresować tylko nierozgarnięte dzieci. W prequelach grają o wiele lepsi aktorzy, "historie" posiadają także ciekawszą fabułę, lepsze dialogi, nieźle wykreowane planety i sprytnie osadzoną na nich akcję łącząca się w jedną spójną całość. Przykro ze box office kiepski (jak na serię SW - zarobił niewiele ponad 380 milionów WW co przy budżecie 300 milionów faktycznie wrażenia nie robi).
Jeden z najlepszych filmów SW. Szkoda.
Powód jest taki, że Star Wars jarają się głównie 40-letnie prawiczki, dla których jest to biblia dzieciństwa. Czym ma się jarać obecny nastolatek, skoro efekciarskich blockbusterów pełnych CGI ma do wyboru, do koloru?
To nie są czasy, gdy Star Wars było widowiskiem jedynym w swoim rodzaju.
Zamiast wysilać się na zbędną opinię, podlinkuje materiał o tym temacie
https://www.youtube.com/watch?v=4GfmJa9vr3M
Przesytem bym tego nie nazwał. Raczej źle zinterpretowane informacje za kulis.
https://www.youtube.com/watch?v=qHEv_tiYA2g
Szkoda. Bo Han Solo akurat był niezły film, choć nie brakuje nielogiczność w fabułę.
To wy się tam dzieci kłóćcie w komentarzach, a ja będę zawsze z zacieszem na ustach oglądał każdy główny czy poboczny film, seriale animowane, czytał książki i komiksy. Czy to znaczy, że nie dostrzegam wad? Dostrzegam, a i owszem - od romansu Anakina i Padme (w sumie to jedna z dwóch rzeczy, która mnie razi w trylogii prequeli, druga to walka "mistrzów" z Palpatinem), trafienie przez Luke'a torpedą w otwór, nietrafiający szturmowcy gdy tylko pojawiają się główne postacie, za dużo szczęścia na Endorze itd. Ale co z tego skoro:
1)prequele dały nam świetne pojedynki na miecze świetlne, które za każdym razem ogląda się z przyjemnością,
2)SW ma wiele świetnych utworów, ale Duel of the Fates jest po prostu klejnotem koronnym tego wszystkiego, albo świetne Order 66,
3)serial Clone Wars, który choć z początku był niemrawy to szybko się rozkręcił, serwując wiele kolejnych świetnych pojedynków, nowe światy, najlepsze sceny batalistyczne, dodając (Ahsoka, Ventress, Hondo, Cade Bane itd.) lub rozbudowując (Dooku, Anakin, mistrzowie zakonu od Obiego po Yodę, Tarkina Maul, Palpatine) postacie,
4)stara trylogia rozpoczęła za to to wszystko, dając nam chyba najwspanialsze fikcyjne uniwersum, z wieloma kultowymi już postaciami, scenami czy tekstami,
5)nowa trylogia (to się tyczy też reszty nowego kanonu) jest też jak dla mnie o wiele ciekawsza - ukazuje świat SW bardziej brutalnym i prawdziwszym, niż we wcześniejszych głównych filmach,
I wiele, naprawdę wiele innych, pozytywnych rzeczy.
Masz duplikaty Szproto.
Nie ma co się dziwić.
Raz, na ten film praktycznie nikt nie czekał.
Dwa, okres w którym wszedł był zdominowany..przez inny film Disneya, Avengeres. No i Deadpool też pewnie się do tego statusu porażki finansowej przyczynił.
Trzy..nad filmem od dawna krążyły plotki nie porozumień na planie, dokrętek, oraz tego, że sam główny aktor, potrzebował nauczyciela aktorstwa( co oczywiście nie jest niczym złym, i było raczej spowodowane nieodpartą chęcią na improwizacje poprzednich reżyserów filmu).
Co jeszcze? Okres. Maj nie kojarzy się ostatnio z SW, wiem, że kiedyś premiery trylogii były właśnie w maju ale od czasu Przebudzenia Mocy, grudzień to moim zdaniem fantastyczny okres na dobry film z Gwiezdnych Wojen. Bardzo dobry marketingowo jak i ogólnie dobrze się kojarzy z reguły, ludziom.
Ktoś mógłby powiedzieć, że mieszany odbiór ostatniego filmu głównej sagii TLJ, miał i tutaj swoje pokłosie..jednak osobiście nie wierzę w to, by jakikolwiek odbiór filmu mógł spowodować coś takiego, idąc ta logiką na Atak Klonów nikt nie powinien iść po Mrocznym Widmie, ale jak widać było inaczej. TLJ przynajmniej każdy obejrzał i miał o nim jakąś opinię. Ten scenariusz potwierdzi się tylko wtedy gdy część IX okaże się porażka finansową, w co jednak mocno wątpię.
Co do filmu to ważna lekcja dla całego Lucasfilms. Na nostalgii filmy się nie sprzedają a sama siła marki nie wystarczy by sprawić, że każdy film na siebie zarobi.
Mam nadzieje, że film o Bobie będzie miał mniejszy budżet i zdecydowanie mniej zawirowań podczas produkcji. Gdyby ten film. np. kosztował 150 milionów dolarów to by się raczej zwrócił. A tak to 50/70 mil poszło na dokrętki, przez co koszta filmu poszły w górę.
Ogólnie szkoda, bo film naprawdę jest ok, to nic niezwykłego, ale cała obsada aktorska, poza wiadomą panią i nie śmiesznym robotem, dają radę bardzo dobrze.
Mam nadzieje, że film nie będzie oznaczał, że produkcja filmu o Obi Wanie lub Bobie będzie zagrożona, i że Disney wyciągnie z tego lekcje. Póki co jestem zadowolony bardzo z kształtu marki, i seriale, komiksy, książki, filmy są na naprawdę wysokim poziomie, nie fajnie by było tego zmieniać.
Ta trylogia skończy się za rok, pewnie dość bezpiecznie i zachowawczo i fani będą mogli odejść w spokoju, zadowoleni w miarę z filmów. Potem nich Jonhson robi swoje, i niech to będzie coś zupełnie nowego, wtedy nie będzie obarczone ciężarem starych filmów, tylko będzie można na to spojrzeć na nowy projekt, zupełnie nie związany z ST.
@Maxley
O, akurat też chciałem wrzucić coś od Ichaboda xd.