Czy wyłańczacie komputer? Chodzi o laptop, peceta. Czy jak już idziecie spać to komputer działa cały czas, czy go wyłańczacie? Podobno komputer może vhidzić lata non stop? Jak to jest?
Zazwyczaj wyłączam, chyba że muszę coś pobrać szybko, to wtedy zostawiam włączonego aż do rana.
Mój laptop z 2009 roku, jak go włańczyłem, tak sobie chodzi. Z krótkimi przerwami od czasu do czasu.
Wyłączam, szkoda prundu, a tak na poważnie, z systemem na dysku m.2 i tak wstaje win od zera jakieś 3-4 sekundy całość. W latach 90-tych to tyle czasu z wygaszacza ekranu potrafił schodzić :P
Komputer rzeczywiście może działać wiele lat bez wyłączania tylko jaki jest sens ponoszenia kosztów jego działania (energia elektryczna) jak z niego nie korzystasz?
No dobra wszyscy się pośmiali.
btw podobno są ludzie co mówio i piszo pośmiEli.
U mnie chodzi non stop jak jestem w domu. Wychodząc do pracy albo idąc spać wyłączam, a jeśli mam wolny dzień i wychodzę z domu na dłużej to w tryb uśpienia przełączam.
Wyłączam, choć kiedyś, lata temu, zostawiało się na noc, jak się ściągało różne rzeczy i miało się wolniejsze łącze :P
Zazwyczaj wyłączam bądź usypiam, chyba że coś pobieram to włączony zostawiam ale to w dzień bo nocą przeszkadzają mi wentylatory ledowe których nie mogę wyłączyć.
Na noc i jak wychodzę to zawsze. No chyba że coś pobieram, ale to bardzo rzadko się zdarza. Zresztą i tak wtedy włączam automat, że jak się pobierze to komputer sam się wyłącza. Po co ma chodzić bez sensu i się zużywać, prądu też szkoda.
Wyłączacie - włączacie, geniuszu.
Ja rozłączam.
Zawsze wyłączam. Chyba, że muszę pobrać coś dużego, to wtedy zostawiam na noc.
Ucinam przewód nożyczkami. I tak oto rozłączam komputer!
A tak na serio...
Komputer zawsze wyłączam na noc albo jak wychodzę z domu. Chyba, że akurat coś dużego ściągam, to wtedy go zastawiam włączonego. Jak chcę sobie uciąć drzemkę to też go wyłączam, żeby nie hałasował i żeby nie chodził wtedy bezczynnie.