Dużo osób przy okazji PoE 2 decyduje się na porównanie, że jest dla PoE 1 tym, czym był BG 2 dla BG 1.
Ja już nie będę kolejny raz zaczynać dyskusji o tym, która część Baldurka była lepsza - poza tym każda ze stron sporu ma swoje argumenty i swoje racje. Ja wolę jedynkę, bo lepsza fabuła, Sarevok i... otwarty świat.
No właśnie. Nie znam jeszcze PoE2, ale zarówno BG2, jak i PoE1 miały spory problem z otwartością świata, którą oferował pierwszy Baldur. Był niczym gry Bethesdy, gdzie przemierzaliśmy pewne, spójne połacie i mnie ta eksploracja "niewiadomego" urzekała.
Podobno Polska jest poza Warszawą. W BG1 przygoda była poza Wrotami Baldura, gdy napotykaliśmy chłopców z innego wymiaru, magów z Thay, władców bazyliszków, ruiny Ulcastera czy wykopaliska archeologiczne.
PoE1 i BG2 to już, pomijając konstrukcję fabularną, gonienie po z góry upatrzonych lokacjach. Jak już trafiamy na tę wyspę, tak w połowie gry, to potem już robi się z tego totalna liniówka, gdzie praktycznie do momentu spotkania samego Irenicusa, fabuła pcha nas po sznurku przez kolejne raczej oderwane od siebie lokacje.
BG2 to świetna gra, ale mówiąc szczerze ta liniowość odziera ją w moim przekonaniu z takiego poczucia swobody, przygody i eksploracji, co było jednym z największych atutów jedynki. Ośmielę się wręcz zaryzykować stwierdzenie, że BG2 - choć generalnie wybitny - robi się nieco "każualowy".
Wszystko to da się logicznie wytłumaczyć - gracz ma już nasty level, nie ma powodu pokazywać potyczek z królem koboldów. Jasne. Może nawet po BG1 kolejna tak skonstruowana gra byłaby już męcząca - bardzo prawdopodobne. Ale jednak rozwiązanie BG1 bardziej mi przypada do gustu i dlatego też jestem mocno zaintrygowany co dokładnie macie na myśli przyrównując w ten sposób PoE2 (czekam na wersję PS4, zresztą naturą cRPG jest to, by przechodzić je przy ujemnej temperaturze za oknem ;))
RPG z rzutem izometrycznym śmierdzą
spoiler start
I sikają na siedząco
spoiler stop
BG1 mnie na początku nudził, szczególnie łażenie po lasach, dolinach i puszczach.
Dopiero po latach doceniłem jak stonowana to była gra.
Fabuła BG2 (i wszystko inne) było bardziej wyniosłe (w końcu byliśmy dzieckiem boga) i prędzej czy później wychodziło to uszami. Kasy w brud, nowe unikatowe przedmioty mało cieszyły...
Interesujące wysokopoziomowe DnD w grach video? Nie pamiętam bym na takie trafił. Generalnie w większości RPGów w tym momencie wkracza nuda.
Z tego co pamiętam to Tron Baala miał być pełną grą ale Wizard of the Coast uciął dalsze licencjonowanie, potem to już historia (BG3 z którego zostały jakieś artworki i zrzut ekranu czyjegoś pulpitu).
to potem już robi się z tego totalna liniówka, gdzie praktycznie do momentu spotkania samego Irenicusa, fabuła pcha nas po sznurku przez kolejne raczej oderwane od siebie lokacje
miało to chyba na celu dać trochę wytchnienia w tej gonitwie, część (jeśli nie większość) z tego zadania się nie wywiązała z tego co pamiętam (grałem tylko raz prawie dekadę temu więc pamięć może płatać figle).
EET czyli BG1EE+SOD+BG2EE
nie wiedziałem o istnieniu tego projektu
zresztą i tak mam na starym lapku nasz rodzimy projekt - World of Baldur's Gate (BG1+BG2+IWD+IWD2) i jeśli sprzęt wytrzyma to będę miał co robić na emeryturze (chyba że skończę jak Alex na wcześniejszej).
Zgadzam sie z tym co napisałeś mohenjodaro odnośnie zalet BG1 ale dla mnie mimo wszystko to "dwójka" jest lepszą grą. W dużej mierze, a może tylko ze względu na znacznie większą ilość modyfikacji. W tej chwili mam zainstalowane EET czyli BG1EE+SOD+BG2EE, mamy jedną wielką mapę gdzie możemy przemieszczać się do lokacji które wcześniej odwiedziliśmy i robić tam zadania. Nic nie stoi na przeszkodzie by po zabawieniu się w Athkatli czy nawet Saradush wrócić do Wrót Baldura i porobić tam zaległe zadania. Mamy po prostu jedną, OLBRZYMIĄ grę.
Mega.
Ja przeszedłem BG1EE+SoD+BG2EE zaraz po premierze, ale nie miałem takiej mapy. To coś nowego?
Około 2016 to chyba wyszło. Jest to modyfikacja która scala wszystkie gry w jedną, nie ma jednak przeszkód by rozpocząć od razu od fabuły BG2 jak ktoś ma taką ochotę. Były też (są? nie wiem czy projekt jest jeszcze kontynuowany) plany wrzucenia do tego jeszcze IWD.
Mapa EET z dogranymi różnymi modami + niewydane jeszcze wsparcie dla IWD
https://abload.de/img/worldmap-compsus0l.png
Bardurs Gate Trilogy działał tak samo, wyszedł już w kilka miesięcy po premierze Tronu Bahala.
Dla mnie oba Baldury były świetne. Jedynkę wspominam ciut ciut lepiej, bo była bardziej wyczekiwana. Ograłem ją też z dodatkiem masę razy, robiłem mapy (a mapę z pudełka miałem na ścianie, a co!), czytałem książki. Także dzięki BG1 trafiłem do Tower of Dreams, która to stronka była zaczątkiem GOLa (solucja Soula była mistrzowska).
Dwójka miała także wiele genialnych elementów, zrobionych lepiej niż w BG1, i też grałem w nią kilka razy. Dla mnie obie gry to klasa światowa. Żałuję, że mam już zdecydowanie mniej czasu na granie, co w tych latach dziewięćdziesiątych :)
Oba Baldury sa dobre, ale mój glos idzie jednak na czesc druga.
Fakt, jedynka była bardziej otwarta, ale zdecydowanie bardziej odpowiadala mi zawartość części drugiej. Wole mniej lokacji pobocznych, ale lepiej zrealizowanych niż 20 lasow, równin, dolin z 1 czy dwoma mini zadaniami.
PoE do Baldura nie porownuje. To tez dobra gra, ale w moim osobistym rankingu nie przebila wydanego nieco wcześniej Original Sin. W druga czesc PoE jeszcze nie gralem, ale DoS 2, które już dawno ukonczylem jest gra wybitna i podejrzewam, ze tez u mnie będzie powyżej.
Baldur 2 to najlepszy rpg ever
Misje poboczne, rozbudowane i bardzo interesujące, świetni towarzysze, mega satysfakcjonujący bossowie nawet na niższych lvl, praktycznie cała gra stawiała na jakość, a nie ilość, i genialnie zaprezentowany wątek główny, do tego epickie itemy ulepszane, jak coś w tej grze mogło się nie podobać?
Baldur 1 był bardzo średni pod wieloma względami
Pierwszy Baldur jest straszliwie przeciętny i był taki już w dniu premiery. Dopiero drugi Baldur to klasa sama w sobie i jeden z top 5 cRPG ever. Nie rozumiem porównywania do Pillarsów bo pierwsze Pillarsy to jest poziom drugiego Baldura.
Najpierw gralem w 2 pozniej dopiero w 1, i jak dla mnie lepsza grywalnosc ma jednak pierwsza czesc. Moze dlatego, ze przygode zaczyna sie od 1wszego lvl a ja lubie zaczynac od zera :)
Wiele lat nie mogłem się nadziwić, co mnie w BG2 urzekło (i żeby nie było, jedynkę też bardzo lubiłem).
Chyba dałem się porządnie złapać na te infantylne interakcje pomiędzy postaciami. To było coś - na te lata - świeżego, a jednocześnie stało się dla mnie oczekiwaniem w każdej kolejnej gry cRPG, w którą grałem.
Takich interakcji, rozmachu, w wielu grach nie uświadczyłem.
Co ciekawe, niedawno znowu odświeżyłem sobie tę grę, przeszedłem i wcale a wcale nie ubyło jej wiele z grywalności.
O dziwo odbiłem się od PoE1, ale miałem na nią mało czasu. Widząc pianie i zachwyty nad PoE2, zdecydowałem, że przejdę pierwszą część, wraz z dodatkami i zabiorę się za kolejną, żeby przekonać się, czy to aby na pewno takie fajne :).
Bądźmy szczerzy, tak świetnie zaprezentowanej gry fabularnej jak Baldur 2 to wielka rzadkość
Pamiętacie quest z czerwonym smokiem, twierdza d'arnise, kultem oka? Itd To były genialne questy
Do tego te postacie, Edwin, jan, minsc, heardalis, itd miód
Wątek główny to poezja, lochy, sny z jego udzialem, miasto drowów, piekło, epickość w czystej postaci
Korzystając z okazji - dziś w App Store jest BG2 EE za 9 zł
na iPhone X niegrywalne, za male, ale moze iPadowcy?
Akurat jakoś na początku roku kupiłem sobie Icewind Dale i oba Baldury w wersjach EE. Najpierw przeszedłem IWD i bawiłem się doskonale, ogólnie formuła tej gry odpowiada mi dużo bardziej niż BG, ale to tak na marginesie.
Potem wziąłem się za BG1. Początek był niemrawy, ale jak się wkręciłem to również bawiłem się wyśmienicie, do tego stopnia, że grę przeszedłem praktycznie na 100% - odkryłem wszystkie możliwe lokacje, a z questów pobocznych pominąłem chyba tylko te związane z towarzyszami, których nie miałem w drużynie. Nawet pierwszy raz w życiu zrobiłem Wieżę Durlaga. Jak poprzednio w to grałem z dobre 10 lat temu to takich strasznych rzeczy się naczytałem o tej wieży, że ostatecznie w ogóle ją olałem. Kolejny powód aby nie wierzyć ludziom w internecie, bo jak teraz ją przechodziłem (co prawda już pod sam koniec gry, ale założyłem, że to lokacja kierowana do endgame'owych postaci) to wręcz za łatwa mi się wydawała. Jedynie z finałowym bossem miałem trochę zabawy (mam na myśli tego prawdziwego finałowego bossa).
Aktualnie jestem w drugim rozdziale BG2 (w dwójkę akurat nigdy wcześniej nie miałem okazji grać), zrobiłem większość dostępnych questów pobocznych i... kompletnie nie mam ochoty w to dalej grać. Nie wiem czy to już zmęczenie tego typu rozgrywką, czy faktycznie dwójka wybitnie mi nie leży. Nie czuję klimatu, w jedynce podobało mi się to zmulające łażenie po lasach, a tu na start dostajemy taki przepych, że nie wiadomo za co się brać. Towarzysze są do kitu w porównaniu do jedynki, z trudem udało mi się skompletować ekipę, która jako tako mi odpowiada (pod względem gameplayu, a nie osobowości). A te osławione interakcje i romanse bardziej irytują niż bawią (pozdro Jaheria). Nie lubię też tego systemu walki, gdzie co chwilę pojawia się przeciwnik, który wymaga broni +X żeby w ogóle móc go zranić (w IWD i BG1 jakoś tak mi to nie przeszkadzało jak tutaj).
towarzysze są do kitu w porównaniu do jedynki,
Zwłaszcza że towarzysze w 1 nic nie mówią :V
w jedynce podobało mi się to zmulające łażenie po lasach
W bg2 zaczynamy od miasta, w bg1 kończymy w mieście
Zresztą sobie sam odpowiedziałeś : Nie wiem czy to już zmęczenie tego typu rozgrywką,
Jakbym sam grał w tyle rpg D&D to bg2 już by mnie na samym początku znudził
To jest zwykle zmęczenie materialu, wystepuje także jak się gra za długo w jedną grę, i odczuwasz monotonię
A klimat Baldura 2 to kwestia gustu chyba, prawda? Mi sam się podobał ten z icewind Dale czy baldur1 ale nie znaczy że był gorszy