Jak wrażenia?
Film w mojej ocenie, mimo kilku głupotek fabularnych i logicznych, daje radę. Z pewnością najlepsza część Avengersów, która z całej stajni to kwestia gustu.
Daje radę wymieszanie bohaterów, dają radę przeciwnicy, daje radę Thanos
zakończenie
spoiler start
chociaż do przewidzenia, to jednak potrafi poruszyć. Po śmierci Czarnej pantery zamieszki w usa.
spoiler stop
zapomniałem napisać o jednym
tłumaczenie (a co za tym idzie prawdopodobnie również dubbing) jest po prostu tragiczne. Jako przykład podaję:
meet my new friend, a tree - to mój nowy przyjaciel krzaczor
this is awkward - ale siara
naprawdę wiele innych
i co najmniej jedno, które zmienia całkowicie wydźwięk czy kontekst rozmowy pomiędzy 2 postaciami - jedna mówi, że poznała smak żałoby, której druga nigdy nie pozna i dostaje odpowiedź you couldnt - tłumaczenie - nigdy nie wygrasz. Kurtyna
spoiler start
Skoro Thanos miał rękawicę z która mógł wszystko, to dlaczego nie utworzył utopii? :D
spoiler stop
A for real to film całkiem spoko. Szanuję za to, że mimo miliarda postaci i wątków, całość trzymała się kupy.
spoiler start
Obecność Redskulla była lekką przesadą. To już takie tworzenie mindfucków na siłę. :P
Najlepsze jest to, że nie mam zielonego pojęcia czego spodziewać się po kolejnej części. Jak oni to mogą odkręcić, hype na kolejną cześć będzie jeszcze większy, niż na tę. :)
spoiler stop
Niestety z kina wyszedłem lekko rozczarowany. Przynajmniej jeśli o wstępne odczucia chodzi, jest to najgorszy film braci Russo. Nie jestem pewien, ale czuję też, że będzie to najmniej przeze mnie ulubiona odsłona Avengersów. Chaos i gnanie na złamanie karku przez film skutkowało tym, że nie potrafiłem nawiązać więzi z żadną postacią, przez co w oczywistych momentach nic nie odczuwałem, mimo że film bardzo chciał, żeby tak było. Fakt, że takie i inne momenty są właśnie tym - momentami, które jeśli się obejrzysz, to może nawet przegapisz, że cokolwiek się wydarzyło, a na dodatek wszystko jest podcinane żartami na każdym kroku... To zdecydowanie nie pomaga. Filmu nie czułem, oglądałem tylko rozwijającą się fabułę i śmiałem się z żartów. Ani grama przywiązania ani niczego, co skłoniłoby mnie w przyszłości do ponownych seansów.
Zmiany względem komiksowego Thanosa i jego motywacji też uważam za błąd. Rozumowanie filmowego tytana uważam za kretyńskie i bardzo przeszkadzało mi to w zatopieniu się w filmie. Scenariusz nie jest najwyższych lotów. Zdecydowanie mówimy o fabule której motorem napędowym są miejsca i wydarzenia, które chciano zawrzeć w filmie, a nie postacie i ich problemy, decyzje, rozwój... I coś, z czym mam ostatnio spore problemy 80-90% filmu to scenerie w CGI i to bardzo średnie CGI, takie, które nie pomaga w uwierzeniu w to, co się dzieje na ekranie, przez co bardzo trudno było mi się tym przejmować. Same walki i ich choreografia nużą. Co bardzo rozczarowuje biorąc pod uwagę, że Winter Soldier i Civil War mieli najlepsze obok pierwszych Avengersów. Ogólnie jest bardzo średnio.
Absolutnie nie zgodzę się z pierwszym akapitem
Film jest kulminacją dekady, więzi masz budować w poprzednich filmach, nie tym. Co do pędzenia fabuły, to generalnie w 2 momentach uznałem, że trochę przesadzili
spoiler start
(Thanos z pierwszym kamieniem nie wiadomo skąd i pojawienie się THORA z tzw dupy)
spoiler stop
do całej reszty uważam, że nie można mieć zastrzeżeń, momentami nawet zastanawiałem się, na cholerę pewne sceny. Może miałeś takie odczucia przez przeskakiwanie pomiędzy bohaterami?
Co do walk i ich choreografii to jestem po prostu zdziwiony. Gdzie w pierwszych avengersach, czy kapitanach były jakieś kapitalne sceny walk?
