Cześć wszystkim :)
W czerwcu skończę 18 lat. W poprzednich latach tak się złożyło że nigdy nie robiłem imprezy urodzinowej dla znajomych, zawsze coś wypadało w podobnym terminie albo nie miałem pomysłu, dodatkowo w podstawówce i gimnazjum delikatnie mówiąc nie miałem zbyt wielu dobrych znajomych. Osiemnaste urodziny są jednak uznawane jako szczególne, no i można by je zrobić w sumie. Z tym że nie jestem typem imprezowicza, mam dużo pasji i celów w których się realizuję i mimo zdecydowanie ponadprzeciętnie mocnej głowy nie czekam tylko na piątek żeby iść się nawalić jak sporo osób w tym wieku :D Byłem na kilku osiemnastkach na salach i średnio rozumiem ich fenomen: jest spora liczba gości i solenizant musi wszystkich w miarę ogarniać, tylko część z gości to jego przyjaciele czy rodzina a dużo osób jest zaproszonych bo są popularne, są osobami towarzyszącymi lub na dopełnienie listy. Duże koszty a najśmieszniejsze jest to że tydzień wcześniej i później jakiś znajomy ówczesnego solenizanta zrobi swoją 18, która będzie wyglądać identycznie, z podobnymi gośćmi i możliwe nawet że na tej samej sali. Co w tym fajnego i wyjątkowego :dry: Nie wspominając już o tym że trzeba uważać żeby ktoś czegoś nie rozwalił, a tylko część osób przyjdzie bo naprawdę lubi solenizanta, niektórzy chcą się po prostu na**bać jak świnie a dziwnym trafem tacy imprezowicze mają najsłabsze głowy często. Jakieś dziwne akcje że ktoś coś rozwali lub się porzyga za salą na przeciętnej imprezie od biedy mogłyby być nawet trochę śmieszne, ale mieć takie wspomnienia ze swoich urodzin to według mnie nic fajnego.
Myślałem o zrobieniu 18 na działce, bo mam taką możliwość, z grupką lepszych znajomych, korzystając z tego że urodziny mi wypadają w lato kiedy jest zazwyczaj piękna pogoda. Jakiś grill, przekąski, muzyka, popołudnie spędzone w fajnym gronie, może tort - problemem byłoby nie za wiele miejsca i kłopot z tym aby napoje, jedzenie itp przetrwały w 30-stopniowym upale w altance bez lodówki, ewentualnie jeszcze starsi sąsiedzi dookoła którym impreza może średnio się podobać no ale takie coś jest raz kiedyś więc chyba przeżyją :D Zalety to niewątpliwie kameralna atmosfera i nieco mniejszy koszt. Co o tym sądzicie? Są jeszcze jakieś opcje poza salą/działką? Dom raczej odpada bo jest zbyt mały. I jak z alkoholem, kupienie mniejszej ilości chyba będzie dobrym rozwiązaniem, mógłbym nawet całkiem z niego zrezygnować na upartego. Nie dlatego że mam coś przeciwko spożywaniu go na wyjątkowych okazjach ale na moich urodzinach wolałbym żeby było wesoło ale każdy w miarę ogarniał a nie zmieniło się w to jedno wielkie chlanie.
Kolejną kwestią jest dobór gości: towarzystwo moich lepszych znajomych jest dość zróżnicowane i obawiam się żeby nie wypadło nudno albo że wszyscy będą po prostu siedzieć i nie wiedzieli co ze sobą zrobić. Dodatkowo problemem jest to, że np. w klasie spędzam identyczną ilość czasu z 4 kolegami, ale 2 z nich chciałbym naprawdę zaprosić, a 2 kolejnych już mniej bo tak naprawdę nie mam z nimi tyle tematów i wspólnego co z pozostałymi, w dodatku są to takie osoby które mogłyby coś dziwnego odwalić szczególnie po alkoholu, no i zwyczajnie nie czułbym się w pełni komfortowo w ich towarzystwie i moich innych sporo spokojniejszych znajomych. Ale dziwnie będzie wyglądało jak ich nie zaproszę skoro spędzam z nimi tyle samo czasu, a o 18 raczej się dowiedzą bo ktoś wspomni w szkole. Co byście z tym zrobili? Czy może osobno wyjść gdzieś z kolegami z klasy a osobno zrobić 18 na działce dla tych z którymi się rzadziej widzę?
Na osiemnastkach jest też zwyczaj bicia pasem solenizanta na znak wejścia w dorosłość. Może jestem jakiś dziwny, ale dla mnie to poryty zwyczaj, nawet pomijając że ktoś może walnąć z całej siły i trafić np. w nerkę, to takie zachowanie wydaje mi się wyjątkowo prymitywne i żałosne jak na cywilizowanych ludzi żyjących w XXI wieku.
Trochę się rozpisałem :D Dzięki za przeczytanie i będę wdzięczny za wszystkie rady, pomysły, sugestie czy odpowiedzi jak to u Was wyglądało kiedy robiliście swoje osiemnastki.
Dzialka - rewelacyjny pomysl ( pod warunkiem ze kontrolujesz towarzystwo i nie skonczy sie akcja " rozpier***** wszystkie agresty o 4 rano" ). Dlaczego akurat agrest? Bo tak!
Brak lodowki - w najgorszej opcji pozycz agragat pradotworczy.
Sasiadow mozna zawczasu uprzedzic.
18'tka na sali? Nieeee... Juz predzej w parku.
Po tytule wątku wiedziałem że to wejdzie
Ja tam na twoim miejscu bym zrobił gdzieś ognisko. Nie będziesz się martwił że ktoś coś zapisuje bądź zarzyga sale. To że ktoś się uchla na takiej imprezie to normalne. Tych dwóch znajomych o których piszesz też zaproś ;)
Gratuluję odpowiedzialnego podejścia do tematu i zazdroszczę wieku :)
Apropos hardbassu, nie zapomnij zaprosić tych gości! Oni zatańczą wszystko. https://m.youtube.com/watch?v=A1PAO3jgmXY
Dziwne że TB nie usunęli trmatu bo jest długi a mój usuneli. Jakbym nie robił bo ludzie to egoiści, a jak chcesz to zrób ale tak żeby ci się opłacało. Np zaproś dużo gości i daj im paluszki i najtańsza rozwodniona wodke, tak żeby ci się prezent zwrócił. A jak nic nie potrzebujesz o masz hajs to nie rób imprezy lepiej. Kup se jaką grę. Mówię to ja maron.
18 bez chlania to nie 18.
Jacus, daj sobie spokoj. Jestes nudziarzem, poczytaj lepiej ksiazke. Ewentualnie zaporos tych dwoch znajomych, poczytacie razem. Tylko spokojnie, zebyscie sie nie spocili.
klapacjusz masz wpisane w opisie profilu że lubisz gry, telewizję i jedzenie, czyli jak typowy żałosny przeciętniak tego świata, i masz czelność mówić kto jest nudziarzem a kto nie? Nie kompromituj się xddd Chyba nie za bardzo wiesz z kim rozmawiasz. Może jakiś wspólny sparing w mma, ew. na wypad na siłownię byłbyś chętny? Zobaczymy kto się boi spocić. Książkę szczerze mówiąc faktycznie chętnie bym jakąś przeczytał, może przez święta się uda, bo niestety na codzień czas mi nie pozwala.
Jacek, no wez Ty sie uspokoj!
Na osiemnastkach jest też zwyczaj bicia pasem solenizanta na znak wejścia w dorosłość. Może jestem jakiś dziwny, ale dla mnie to poryty zwyczaj, nawet pomijając że ktoś może walnąć z całej siły i trafić np. w nerkę, to takie zachowanie wydaje mi się wyjątkowo prymitywne i żałosne jak na cywilizowanych ludzi żyjących w XXI wieku.
boze
zgadzam sie z klapaucjuszem, a impra na dzialce bez alkoholu to jest gwarantowana wizyta w stypa city
Z tym alkoholem może macie rację, nie mówię że koniecznie trzeba z niego zrezygnować. Dopóki nie będzie zgonujących i rzygających osób to spoko :)
Byłem raz na osiemnastce na której brakowało alkoholu o godzinie 22, nie wiem czy do północy ktoś został bo większość poszła na stację kupić sobie wódę. Musiałbyś mieć naprawdę dobrych kolegów którzy po skwaszeniu sobie już gęby zostaliby o suchym pysku w takiej sytuacji. Większość ludzi idąc na osiemnastkę liczy chociaż na symboliczne pół litra na łebka biorąc pod uwagę, że często trzeba się wykosztować na prezent.
Jedna rada. Nie jesteś typem imprezowicza i nie rozumiesz fenomenu osiemnastek? Nie rób jej bo i ty będziesz się źle czuł i ludzie zaproszeni, a pieniądze które przeznaczyłbyś na urodziny do kieszeni.
Że niby to jest dużo na imprezie która jakby nie patrzeć jest mini weselem? Przecież na takich imprezach dużo się tańczy, je się też sporo. Ten cały alkohol bardzo szybko z człowieka schodzi. Na wszystkich osiemnastkach w moim życiu, a było tego sporo, może były z 2 zgony. Były to osoby mikrej postury co nie jest dziwne.
Może dla Ciebie taka ilość alkoholu w tym wieku to patologia bo nie potrafisz pić z głową. Nie sztuką jest owalić pół litra pijąc na 5 nóżek od razu, a umiejętnie to rozkładać w czasie. Po twoim rzucaniu tekstami o patologii śmiem twierdzić że być może ty się uchowałeś w takim środowisku i piszesz z własnych doświadczeń. Ja jak i moi znajomi potrafimy się zachować i wypraszam sobie teksty o patologii
wychodzę z założenia że jeżeli ktoś pije na tyle dużo że przestaje się kontrolować , czyli zaczyna być zbyt szczery itp po prostu bez alkoholu ma taki kij w dupie że trzonek uderza mu o podłogę .
Jaki jest sens upić się zarzygać podłogę a kolejnego dnia nic nie pamiętać , jak o tym myślę to mam wrażenie że ludzkość już siedzi w gównie i udaje że wszytko jest ok
hah, dokladnie, jak sie idzie na 18 to wlasnie po to zeby beltac i zgonowac ;) niezapomniane wrazenia ;D im czlowiek pozniej starszy tym juz mniej to cieszy ale zajebiste wspomnienia zostaja.
Ja miałem osiemnastkę jak Ty kończyłeś podstawówkę, więc u mnie wyglądało to tak: rodzina, kilku kolegów, kulturalnie, smaczne jedzonko, graliśmy w NFS Mostwanted (to nowe gówno), potem w Fifkę 13. Kaska zebrana z kopert i w zasadzie te 4k które dostałem - zostały w kieszeni.
Natomiast pół roku temu osiemnastkę organizował kuzyn, więc mnie zaprosił: impreza w lokalu (no a jaaak, trzeba się pokazać!), alkohole jawnie na stole, pomimo obecności rodziny, żenujące disco-polo i tępe dzidy które jak usłyszały kawałki z radia czy bardziej klubowe to nieee, przełącz na Mig! Albo Sławomir!!!! No i połowa dzieciarni nieletnia, łoili wódę jakby im się pić chciało, jeden kieliszek po drugim. A potem wiadomo rzyganie, zgony etc. Kaska zebrana z kopert (zebrał więcej niż ja te 6 lat temu) - wszystko na pokrycie kosztów wynajmu sali, kateringu i wódy. I nie wiem czy nie musieli starzy za niego dopłacać ;)
Co do tego pomysłu z 18 w plenerze/na działce: spoko, ale wódka raczej coś niezbędnego, chyba że masz kolegów nerdów - jak ja miałem, i bardziej interesuje ich gadanie o grach czy granie w nie niż chlanie wódy. Pomyśl też o konsekwencjach, które Cię mogą czekać jeśli któryś z gości coś odpie*doli: przeskoczy przez płot i nasra na działkę sąsiada, czy gorzej - zdewastują coś. Cała odpowiedzialność idzie na Ciebie, także wybieraj gości z głową.
No i tyle ode mnie. Good luck & have fun.
Po zapoznaniu się z postem, sugeruję zorganizowanie 18 w jakiejś kawiarence dla zgrzybiałych dziadów. Udajesz "dorosłego", po czym jak dziecko zaczynasz ofensywę i proponujesz MMA. XD Nie wiem, czy ten post to prośba o pomoc z organizacją 18, czy pokazanie innym jaki to ty dorosły i poważny człowiek jesteś.
dexapini9 dzięki za rady, faktycznie z doborem gości lepiej uważać :)
dVk. Post dotyczy tego w jaki sposób najlepiej zorganizować osiemnastkę. Nie pokazuję jaki to ja jestem dorosły, tylko trochę się poirytowałem postem Klapaucjusza który stwierdził że jestem nudziarzem tylko dlatego że nie jarają mnie wielkie imprezy na sali, a prawdopodobnie mam ciekawsze pasje od niego. Ludzie nie dzielą się tylko na super towarzyskich cool imprezowiczów oraz na nerdów i przegrywów.
Nie wazne gdzie, nie wazne z kim, nie wazne co. Grunt zeby sie dobrze bawic - ale nie upodlic...