Już od jakiegoś czasu szukam dobrze zrobionego i ładnego MMORPG, w którym występuje tak zwana "święta trójca" - healer, tank, dps - z otwartym światem i instancjonowanymi dungeonami. Dużo tytułów już ograłam i nie chce po raz kolejny do nich wracać.
Przypomniało mi się, że kiedyś kupiłam TESO ale nie miałam jak w nie pograć, bo komputer nie domagał. Teraz sprzęt już nie jest problemem ale zastanawia mnie, czy opłaca się grać w TESO mając tylko podstawkę? Wchodząc w zakładkę z update'ami ciężko nie zauważyć ogromnej ilość płatnych dlc i.. dodatków? Trochę jak seria The Sims i te ich akcesoria, pakiety rozgrywki i dodatki o.O
Czy te dlc trzeba wszystkie kupować? Rozumiem, że to nie jest 'must have' ale czy gra nie jest jakaś wybrakowana bez nich? Żeby kupić je wszystkie + Morrowind (i jeszcze ten nowy Summerset) musiałabym wydać fortunę. Opcjonalna subskrypcja wydaje się być dobrym rozwiązaniem ale na dłuższą metę nie wyszłoby taniej po prostu je kupić i zapomnieć o subie? Jak to wygląda z punktu widzenia osoby, która w to gra od jakiegoś czasu i bawi się na endgame?
Kup nadchodzace rozszerzenie, oplac abonament i masz dostep do calego kontentu.
Mnie ta polityka bardzo denerwuje. Ja też gram tylko na podstawce i nie wydaje mi się, z tego co patrzyłem, by te dodatki dodawały jakoś dużo (głównie są to nowe krainy, których w ESO i tak jest bez liku), ale zawsze jakoś się odbijam od tej gry. Jak dla mnie za mało tam interakcji z drugim graczem, co powinno być podstawą w MMO. Ale teraz chyba spróbuję zacząć od nowa i może mnie wciągnie, kto wie.
Jako że niedawno odpaliłem po raz 3 ESO, gdyż wcześniej również komputer nie domagał mogę powiedzieć, że zdecydowanie WARTO dokupić abonament. Oczywiście grać się da bez, tyle że mając abonament aktywny jest to zdecydowanie przyjemniejsze.
