Hej
Kupilem sobie dzis kebaba i sie tak zastanawiam co tu jest tuczacego? Bulka, mieso, surowki... I to jest tuczace? Chyba tylko ketchupy itp sa tuczace...
Bułka w kebsie to najbardziej tucząca.
Ja osobiscie przerzuciłem sie z kebsów, macdonaldów na zdrowe burgery 100% wolowiny, ciemna bułka a przepyszne.
Dzisiaj tylko zmuszony na kebsa bo zamkniete sklepy I nie było nic do picia, zjadlem I tylko uswiadczyłem się w przekonaniu że dobrze że nie jem tych swinstw
Nic tuczącego, więc teraz rodziny za 500+ mogą razem pójść na kebaba do restauracji itp.
[3] klasyczny Kamilowy
> zdrowe
> burgery
pick one fgt
Rozłóż sobie burgera na czynniki pierwsze - bułka, mięso, ser, zielenina. Wystarczy że zamiast śmieciowej białej nadmuchanej bułki weźmiesz grahamkę, kotleta z woreczka kawałek dobrej wołowiny z beztłuszczowego grilla, jakiś lepszy ser oraz normalne warzywa i już masz zdrowy obiad z marko pokroju 35B 30W 10T. Jak dla mnie nie ma to się do czego przyczepić
Tak w sumie to wszystko oprócz kapusty i cebuli.
Biała buła.
Przetworzone tłuste mięso.
Dodatki: majonez i tona cukru.
Nie, dwie tony.
[4] Burgery (no i fastfood) jak najbardziej moga byc zdrowe. Przygadal kociol garnkowi :)
Z fastfoodow najgorsze sa kurczaki w panierce (podbija wartosc kaloryczna samym tluszczem, a wiele wiecej sie nie najesz) i frytki ktore sa absurdalnie przesolone i za tluste - nie dosc ze sie nie najesz to sa kaloryczne i maja beznadziejne macro. Reszta... Sos nie podbije wartosci kalorycznej nie wiadomo jak, co najwyzej bedziesz miec od niego sraczke czy inne turbulencje.
Zjedz sobie zdrowego burgera raz dziennie to zobaczysz jaki będziesz zdrowy. Przygadal kociol garnkowi :)
I co mialoby mi dolegac gdybym codziennie jadl ta bulke z kotletem?
Nic, bo pewnie już jesteś ulanym grubaskiem.
Brzmisz jak osoba z nadwaga ktora mysli ze roztyla sie przez burgery. Szkoda czytac, ale jak lubisz dalej zyc w ignorancji to sobie zyj :)
Czepiacie sie bulki. A na co dzien nie jecie bulek czy chleb?
Najpierw masa, potem rzeźba ;D
cukier dodają specjalnie w takich mc donaldach po to by oszukać smak i mózg, dzięki niemu smakuje lepiej i chcesz więcej
nie wiem czy w kebabach tez to stosują, ale raczej na takie techniki to stać tylko korporacje.
Zależy jaki fast food. Bułka z wołowiną i warzywami nie ma w sobie nic tuczącego. Tuczace będzie przygotowanie takiego jedzenia. Tak samo frytki. Głęboki olej, nieznana jakość produktu i ich skład. W takim jedzeniu nie ma kompromisów. Tanie i kiepskie jakościowo.
Panowie na tym filmie żywili się tylko w śmieciowych knajpkach, czego efekty świetnie widać na nagraniu -> https://www.youtube.com/watch?v=1M4ADcMn3dA
Do buły kebabowej zapewne jest dodawane duzo chemii podobnie jak do hamburgerowych aby jak najdłużej sie nie zeschły, pozatym duza objętość duzo niezdrowej białej mąki. Dalej mięso, gdzie często jest to mielona niewiadoma, sos jak sos ot majonez plus pewnie jakies dodatki aby przyoszczędzić. No i zdrowa surówka.
kebab to nie jest chyba typowy fast food z tym mi sie kojarza makdonaldy kfc i tego typu badziewia....
tam jest chemia i od tego sie tyje a sam kebab nie jest raczej szkodliwy
Ja się zastanawiam skąd w ludziach te przekonanie, że to jakaś magiczna chemia ich tuczy albo inne cuda. Tuczy nadmiar kalorii w stosunku do zapotrzebowania i nic innego. A czy jest to 100% wołowina, mielone mięso niewiadomego pochodzenia, kapusta, jakieś sosy, ziemniaki czy bułka to już jest najmniej istotne.
Czyli jak codziennie wypiję po 2 litry wódki (2310 kcl/litr) to po kilku latach będę wyglądał jak Boczek z Kiepskich?
Amen. Mnie najbardziej śmieszy strach przed jedzeniem węgli. Ludzie rezygnują z kasz, ziemniaków, ryżu bo to węgle, a one tuczą xD. Tyje sie tylko i wyłącznie od nadmiaru jedzenia.
Wszystko jest dla ludzi alez umiarem.
Jak w ciagu tygodnia się je normalnie, owoce zamiast slodyczy, kolacje z białek typu serki wiejskie, ryba. I do tego ruch czyli sport, to raz w tygodniu zamiast obiadu zjesz pizze, kebab itd to nic się nie stanie
No chyba jednak to czy jest to tłuste mięso, czy kilka listków kapusty ma jednak znaczenie. Są produkty, które mniej i bardziej odkładają się w organizmie pod postacią tłuszczu, pomijając ilość kalorii.
DanuelX -> Nie, bo umrzesz.
HETRUIX22 -> Oczywiście, że ma znaczenie, bo kapusty musiałbyś zjeść pewnie całą taczkę żeby dostarczyć tyle samo kalorii...
Oczywiście, że ma znaczenie co się je i jakiej jest jakości - litości, to są podstawy racjonalnego odżywiania... Najpierw kalorie, potem jakość i różnorodność jedzenie, pamiętając o mikro i makro elementach, składnikach odżywczych, witaminach, IG itd. itp. temat jest oczywiście o wiele większy niż samo liczenie zapotrzebowania ale nadal wszystko opiera się na dostarczaniu tylu ile organizm potrzebuję (albo mniej przy redukcji, albo więcej przy "masowaniu").To nie jest żadna czarna magia.
Równie dobrze można stołować się jedynie w macdonaldzie odpowiednio wyliczając bilans kaloryczny i dzięki temu np. chudnąć, ale oczywiście na dłuższą metę może to być tragiczne w skutkach dla zdrowia.
Nazgrel > Nie zgadzam się do końca z tobą, jak będziesz jeść taką samą ilość kalorii ale zdrowego łatwego w trawieniu jedzenia to odbije się to pozytywnie na zdrowiu i wadze
HETRIX22 dokładnie.
Ja zmieniłem tylko nawyki I od poczatku roku ponad 6 kilo zrzuciłem.
Przedtem jadłem cokolwiek nie zważając na nic.
I jem normalnie tak jak jadłem, tylko zamiast pizzy, kebab, mcdonalds Zwykły obiad , może I być nawet schabowy z ziemniakami czy pomidorowa.
Moim problemem było to że wieczorem dalej jadłem pieczywo, czesto pizze, a teraz zamiast tego tak jak pisalem, ryby, serki wiejskie czy jajka, plus wspomaganie w postaci shake białkowy. Oczywiście zaczęłem sport uprawiać.
Da się duzo jeśc, ale trzeba wiedziec kiedy I co
HETRIX22 -> Na zdrowiu owszem, na wadzę - nie bardzo.
Kamilowy -> No i świetnie, tylko, że wszytko to co napisałeś to jest to samo co ja napisałem - pozamieniałeś jedzenie bardziej kaloryczne na mniej kaloryczne i zacząłeś uprawiać sport czyli poza ujemnym bilansem palisz dodatkowo kalorie, tylko nie do końca świadomie. Swoją drogą schabowy z ziemniakami to pewnie będzie tak samo wartościowy jak zestaw w macu, a wspomagania się "shakiem białkowym" to nie wiem w ogóle jaki ma cel skoro nawet nie wiesz ile tego białka organizmowi dostarczasz.
Napewno nie. W macu trzeba duzo zjesc, I ta chemia. A pizza to przerazajace ciasto co napycha.
Obiadem napcham się ziemniakami , czyli rzeczą ktorą kazdy praktycznie je, I nie kazdy ma nadwage.
A Shake by niepodjadac, I podobno podczas snu białko nie odkłada się I spala tkankę tłuszczową
Nagrel dobrze prawi. Nadmiar kalorii tyjesz, deficyt chudniesz. Dostarczasz zapotrzebowanie = waga stoi w miejscu. Proste i logiczne. Nie ważne co jesz. Co najwyżej pierdykniesz na zawał czy coś jak dostarczasz 2100 z samej wódki.
Kamilowy 15.9 -> To co tu napisałeś to jakieś bzdury, magiczne białko które spala tłuszcz, ziemniaki nie tuczą bo wszyscy je jedzą, PRZERAŻAJĄCA pizza - brak słów...
Nie jestem Lewandowską czy Chodakowską. Swoje teorie popieram w swoich zmianach zywieniowych na sobie
Jakby to była prawda, to był bym grubasem. Mogę zjeść (i czasem to robię) pizzę rodzinną o 2 w nocy w pojedynkę. Czyli kolejny mit obalony, temat można zamknąć.
Zanim jednak to zrobicie, jedna rzecz:
Kiedyś napisałem, że gdyby mi ktoś zasponsorował przez 30 dni dzień w dzień jedzenie tylko z Maka, chętnie bym z tego skorzystał i podpisał wszystko, co możliwe, by tego dowieść. Niestety, znalazła się tylko jedna osoba, która po czasie zrezygnowała. bo nagle zaczęła się martwić o moje zdrowie. Taaa, na pewno o to chodziło :>
AA i uprzedzając pytanie, odpowiem tak samo, co jemu/innym - oglądałem Super Size Me i mnie to nie przekonało. Wręcz przeciwnie, zachęciło podwójnie do wzięcia udziału w takiej "akcji". Niestety, pogodziłem się już z myślą, że sponsora w tej kwestii nigdy nie znajdę :P ;)
A ile masz lat? I słyszałeś o takim czymś jak wiek metaboliczny? Poza tym istnieją różne typy budowy ciała - endomorfik, ektomorfik, mezomorfik. Jak jesteś ektomorfikiem to faktycznie możesz żreć nawet tylko fastfoody, a i tak ledwo przytyjesz.
38 i to bardzo możliwe, nie znam się na tym. Da się coś z tym zrobić ? BTW - dzięki za zainteresowanie się postem.
Możesz się w końcu nauczyć pisać po polsku? Co widzę twojego posta to muszę się zastanawiać o co ci chodzi, masz poważne problemy z przekazywaniem myśli.
Czyli kolejny mit obalony, temat można zamknąć.
To, że ty nie tyjesz nie oznacza, że to mit.Masz szybką przemianę materii i tyle.Albo pracujesz fizycznie, lub uprawiasz jakiś sport i wtedy też spalasz kalorie.Poczytaj sobie jak fast foody np. hamburgery mają wpływ na człowieka i ile ludzi przez nie roztyło się jak nie powiem co.
Podlinkuj, bo z chęcią się dowiem jaka to magia powoduje, że ludzie tyją jak nie powiem co.
Ta magia to kalorie człowieku.Naprawdę co tu niektórzy za głupoty wypisują to głowa mała.
bonavita.pl/fast-foody-niszcza-zdrowie-i-skazuja-na-powolne-tycie
I czego to niby ma dowodzić? Przecież to wszystko wyżej w postach zostało powiedziane, tyje się od nadmiaru kalorii a nie od hamburgerów.
A hamburgery to co mają ? masę kalorii w składnikach.Ehhh
Aż tak szybką, że jem czasem za trzech a ważę ledwo powyżej 60tki ? Do tego niemal co dziennie piję po dwa, trzy piwa, więc tuczenie po piwie też odpada. Tasiemca też nie mam. Sprawdzałem. Dużo biegałem w pracy jako listonosz, ale.... zmieniłem pracę. Co teraz pozostaje ?
Niech nikt nie wierzy w proste rozwiązanie - podliczysz sobie kalorie i będzie gitara. Niedorzeczność takiego myślenia obala mój przykład. Wódka jest ogromnie kaloryczna - ale od niej nie przytyjesz choćbyś chciał.
Oczywiście pilnowanie bilansu kalorycznego jest niezbędne przy każdej diecie - ale to tylko jeden z jej elementów. Jak już było wspomniane - liczą się mikroelementy (dlatego nie możemy odżywiać się jedynie kartoflami). Najważniejsze jednak jest to, jak poszczególne elementy pożywienia łatwo wchłaniają się do organizmu, jaką pełnią w nim rolę i jak długo się trawią.
Zjadając 1tyś kalorii w cukrach i 1 tyś kalorii w tłuszczach w różnej mierze się przetrawią, dostarczą energii organizmowi i wydalą niestrawione.
no niesamowicie zes obalil ta teorie danuelx, ten ekstremalny przyklad naprawde ukazuje bezsens liczenia kalorii
W sumie to taka sama durnota jak ta, że po piwie brzuch rośnie. No, ale trzeba mieć choć małe pojęcie na temat dietetyki, a nie powtarzać usłyszane głupoty od znawców. W sumie fast foody to nic. Ja słyszałem od znajomego, że wystarczy, że nie będzie używał soli i zacznie chudnąć, a jeść może co chce i w jakich ilościach chce.
Niech nikt nie wierzy w proste rozwiązanie - podliczysz sobie kalorie i będzie gitara.
brzmi jakby liczenie kalorii bylo niezbyt wydajne, podczas gry oczywistym jest ze mowiac o liczeniu kalorii mowi sie ''licz kalorie i jedz jak normalny czlowiek", nikt nie zaklada ze pijac caly dzien wodke metoda sie sprawdzi
Różnorodna dieta + nawet odrobina ruchu i naprawdę ten kebab czy inny "chińczyk" raz czy dwa razy na tydzień nie sprawi, że nagle przytyjesz. Chociaż trzeba też brać pod uwagę samą jakość takiego a'la fast-fooda - np. taki kebab za pinć złotych z budy na dworcu kolejowym może mieć w sobie mnóstwo syfu, który nie wpłynie zbyt dobrze na twoje zdrowie.
Kebab nie tuczy, tak samo jak nie tuczy Big Mac.
Są to po prostu dania wysokokaloryczne, ponadto z dużą ilością niezbyt zdrowego tłuszczu. Ponadto często spożywane są ze słodkimi napojami (puszka Coca-Coli ma w sobie 8 łyżeczek cukru, więc średnia cola w Maku ma już 16 łyżeczek). Cukier ma zaś wysoki indeks glikemiczny, co dodatkowo sprzyja tyciu. Można jeść kebaby i nie tyć, po prostu trzeba wyliczyć kalorie i ograniczyć cukry i inne węglowodany o wysokim indeksie glikemicznym.
1 gram białka: 4 kCal
1 gram węglowodanów: 4 kCal
1 gram tłuszczu: 9 kCal
1 gram alkoholu: 7 kCal
a 1g to tyle samo miejsca w żołądku ;)