Hej
Tak nie raz wybieram kasę z bankomatu a nigdy nie sprawdzam czy otrzymałem taką kwotę jaką chciałem tylko od razu chowam do portfela.
A wy przeliczacie czy kwota się zgadza? I czy może bankomat wypłacić mniej lub więcej? Jakieś doświadczenia?
Wybrałeś np. 1000 zł a dal ci 900 zł i jak to sto złoty odzyskasz? W banku mogą powiedzieć, że kłamiesz? Chyba, że musieliby coś w bankomacie sprawdzić (ile kasy pozostało)? Jakbyś znów dostał 1100 zł to pewnie byś nie zgłaszał nic :)
Ja tam nigdy nie liczę.
Liczę równiez i zawsze drukuje potwierdzenie.
Są kraje gdzie często zabiera się kogoś, żeby pomógł przy liczeniu wypłacanej gotówki.
Są takie nakładki z klejem i jak bankomat wydaje hajs to jeden banknot się do tego przykleja, dlatego zawsze trzeba liczyć jak się wypłaca,
mała szansa.
skuteczność liczenia banknotów jest prawie 100%
ale wiadomo zawsze może być jakiś problem
więc nowe bankomaty liczą dwa razy
bardziej jest prawdopodobne że nie wypłaci wcale :)
Oczywiście że mogą się mylić, to tylko urządzenie i może wystąpić awaria. Składa się reklamację, banknoty muszą przecież zostać w urządzeniu i będzie nadwyżka przy rozliczeniu urządzenia. Trzeba liczyć. Wiem co mówię bo zajmuję się monitoringiem bankomatów w jednej ze znanych sieci.
A jak bankomat komuś wypłacił za dużo? Wtedy bank stratny, no chyba ze ktoś uczciwy to zgłosi bankowi, że za dużo mu bankomat wypłacił.
Ludzie zgłaszają to, zazwyczaj. Co prawda nie zajmuję się rozliczaniem urządzeń wiec nie wiem. Zazwyczaj nie wypłaci tyle co trzeba przez awarię i się zamyka bo ma błąd i więcej nie realizuje trx.
To naprawdę skomplikowane urządzenia z mnóstwem czujników.
Nie ma takiej możliwości by dostać inną kwotę niż wbijasz.
Przecież każdy banknot ma inny kształt :) jak do kasy samoobslugowej się wkłada plik różnych banknotów to zawsze przeliczy bez problemu, nominał nie ma znaczenia, 1990 już dawno minął :)
Jak stówka z drugą są "sklejone" to może być pomyłka jako z nadwyplaceniem.
Prędzej człowiek się pomyli i tego nie zauważy niż maszyna.
Z bankomatami różnie bywa. Szefowa kiedyś wypłaciła dwa kafle, a bankomat jej nic nie wypłacił. To jeszcze nic, gdyby nie to, że z konta jej ubyły te dwa kafelki. Natomiast mojemu bratu raz wypluł 500zł więcej. To tylko maszyna i może mieć pierdyliard czujników, a i tak jest szansa że popełni błąd. Wystarczy że któryś z mechanizmów czy czujników nawala.
Każdy bankomat ma kamerę i jak liczysz hajs przy bankomacie to będzie to widać.
Po prostu popatrz wtedy w stronę kamery i wyraź swoje wielkie zdziwienie, pokaż ilość banknotów i popukaj się po czole. Możliwe że mają też mikrofony to wtedy powiedz coś w stylu "co jest kuźwa!?", ja wiem....
Zdarza się. Mi się zdarzyło że nie wypłacił wcale (a kwota z konta zniknęła).
nigdy nie zdarzylo mi sie by sie pomylil ale jednak przeliczam zawsze z nadzieja ze pomylil sie np o 50 dych w moja strone
Zdarza się że wypłacał podwójnie
https://www.tvn24.pl/pomorze,42/bankomat-wyplacal-podwojnie-bank-prosi-o-zwrot,319138.html
Khameir - na pewno z tego ich "dochodzenia" wielkie g wyszło. Naiwni oddali, a kumaci mieli szczęście, zwłaszcza Ci, co pobrali na prawdę duże kwoty i im je podwoiło. Nazwij mnie chamem, ale takiego by dostali moje pieniądze, gdyby to mnie spotkało. I co im zrobią ? Debetów nie mogą nałożyć, bo by złamali przepis, a na podwójny pobór pieniędzy z winy bankomatu nie ma żadnego paragrafu, więc bank tak na prawdę nie ma prawa ode mnie żądać zwrotu pieniędzy. Aaaa - i też bym dzwonił po znajomych i mówił im, by oni dzwonili po swoich. Banki mogą dymać klientów, ale klient musi się o swoje "grosze" dopominać latami. Szkoda, że nie byłem wtedy w Gdańsku i nie słyszałem o tej akcji :P
Popieram. Przy takich zarobkach to coś super, że bankomat się pomylił i grzechem by było z tego nie skorzystać. Co innego jak idę za jakimś kolesiem i kasa mu wypadła czy znalazłem kogoś portfel.
Ale Hydro, pieniądze oddają ludzie z godnością a nie naiwniacy (przyczepiłeś etykietkę trochę na odwrót) - naiwniacy myślą że mogą podpierdzielić pieniądze i udawać głupa (ale panie ja nie zauważyłem że mi wydało 2000 zamiast 1000!) chociaż absolutnie każda (nawet nieudana) transakcja jest logowana i nagrywana.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bezpodstawne_wzbogacenie
Nie mówię już o tym że np. że za taką akcję przy odrobinie pecha mógł beknąć technik który nie zauważył glitcha przy przeglądzie technicznym czy ktoś odpowiedzialny za monitorowanie transakcji - jak skądś znikną pieniądze, to ktoś inny za to musi zapłacić.
W takiej sytuacji nie byłbyś chamem, tylko złodziejem.
A jak ktoś nie chce być dymany przez banki, to zawsze może nie korzystać z usług - przecież nikt nie zmusza :)
Ok, ale jak bank udowodni, ze ktos dostal 1000 zl zamiast 500 zl, jesli klient ma tyle oleju we lbie, zeby tej kasy przy bankomacie na widoku kamer nie przeliczac? "Byla awaria i prawdopodobnie dostal/a pan/i dwa razy wiecej cebulionow" to nie jest zaden dowod.
Zwlaszcza, ze chyba (tu zgaduje, ale mam ku temu przeslanki) chodzi o bankomat umieszczony 15 metrow od gdanskiego kasyna, wiec z "promocji" korzystali ludzie po pierwsze w miare umiejacy kombinowac, a po drugie korzystajacy z kazdej mozliwej okazji, zeby sobie dodatkowe cebuliony zerowym kosztem przytulic.
Bank niech sobie obciaza technikow, analitykow czy innych srykow, ale szczerze watpie by ludzie podwajajacy sobie przy tym bankomacie pieniadze byli faktycznie w jakis prawny sposob zmuszeni do oddania roznicy, jezeli przy wyplacie z bankomatu nie zachowywali sie jak debile.
Wielu ludzi tez nie przelicza kasy. Tak jak wspomniałem wyżej ja też tego nie robię. I jak takiemu udowodnić, że zabrał nadpłatę?
A jak ktoś nie chce być dymany przez banki, to zawsze może nie korzystać z usług - przecież nikt nie zmusza :)
Bzdura - od stycznia jest prawo, że każdy posiadający umowę o pracę musi mieć wypłacane wynagrodzenie w formie przelewowej, a co za tym idzie, mieć konto w banku.
Natomiast w linku z wiki, który dałeś, nie widzę typu zapisu świadczącego o tym, że glitch bankomatowy podchodzi pod bezpodstawne wzbogacenie, więc Twoja teoria o byciu złodziejem w takich sytuacjach jest trefna.
I proszę Cię, nie wyskakuj mi tu z brakiem godności, bo właściciele/dyrektorzy/prezesi bankowi jej nie mają i to w znacznie większym stopniu, niż prawdziwi złodzieje kradnący w sklepie fizyczne towary. Za to biedny Kowalski zapłaci o grosz za mało i dzień za późno i już go straszą....komornikiem. I nie, to nie jest słowo przenośne. Masz rację, jednak co do jednego: pieniądze oddają ludzie z godnością, ale w sytuacji, kiedy Kowalski pożyczy pieniądze od Nowaka i odda mu robiąc to na czas. Nie, kiedy jest to pożyczka z banku, która najczęściej kończy się ekstremalnie wysokim RRSO. I to ma być ich godność ? Proszę Cię. I kto tu kogo okrada ?
Błąd był w 100% odtwarzalny, więc jakiś integer overflow czy inne cuda przy zapisie pamięci prawdopodobnie odpadają, bo to nie są typy błędów które można wywołać sobie 500 razy pod rząd.
Wystarczy więc zdiagnozować co właściwie się stało (no i w jakich ramach czasowych) - jeżeli np. ktoś załadował niewłaściwe banknoty w niewłaściwy slot (albo ustawił niewłaściwy tryb) to nawet nie ma o czym dyskutować, doskonale wiadomo ile komu wypłacono ile banknotów o której godzinie.
Pytanie tylko jakiego rzędu były straty, i czy bankowi opłacałoby się sądzić o takie pierdoły, co nie zmienia faktu że jeżeli chcieliby udowodnić to jestem wręcz przekonany że byliby w stanie. Może tym razem cwaniakom się udało, ale nie zdziwiłbym się gdyby okazało się że delikwenci skończyli z wezwaniami do sądu.
@Hydro
Twoja teoria o byciu złodziejem w takich sytuacjach jest trefna.
Ale ja nie mówię tego z punktu widzenia banku czy prawnika, bo nie jestem ani bankierem, ani prawnikiem.
Mówię to z punktu widzenia normalnego człowieka - jeżeli ktoś świadomie zwija pieniądze które nie są jego własnością, to jest złodziejem. Oni zabrali cudzą własność. Nie było tam przypadku, nie było nieświadomości, to nie było 200zł znalezione na ulicy - i odwracanie kota ogonem, mówiąc jakie to banki są be tego nie zmieni. Ciekawe jaka by była Twoja śpiewka (i czy nie padło by słowo złodziej) jakbyś dopisał jedno zero za dużo przy przelewie, a delikwent odmówił oddania różnicy bo przecież kasa sama do niego przyszła, on jej nie zmusił :)
PS. Jak Kowalskiemu nie pasują warunki spłaty kredytu, to niech go nie pobiera, albo czyta umowę którą podpisuje (żeby później nie był zdziwiony) - proste, nie?
Hydro jak zwykle w formie:
Z Kodeksu Pracy:
Art. 86. § 1. Pracodawca jest obowiązany wypłacać wynagrodzenie w miejscu, terminie i czasie określonych w regulaminie pracy lub w innych przepisach prawa pracy.
§ 2. Wypłaty wynagrodzenia dokonuje się w formie pieniężnej; częściowe spełnienie wynagrodzenia w innej formie niż pieniężna jest dopuszczalne tylko wówczas, gdy przewidują to ustawowe przepisy prawa pracy lub układ zbiorowy pracy.
§ 3. Obowiązek wypłacenia wynagrodzenia może być spełniony w inny sposób niż do rąk pracownika, jeżeli tak stanowi układ zbiorowy pracy lub pracownik uprzednio wyrazi na to zgodę na piśmie.
@up - Kto tu jest w formie? Widać, że nie słyszał o zmianie przepisów. Powołujesz się paragrafami, a nawet w wiadomościach i w internecie o tym trąbili przed nowym rokiem. Wynagrodzenia nie możesz mieć wypłacanego "do ręki", tylko poprzez przelew. Poza tym ważniejsza jest tu inna kwestia: z całej rozmowy akurat zwróciłeś uwagę na najmniej istotny wątek całej dyskusji. Brawo Ty.
@Amadeusz:
Pytanie tylko jakiego rzędu były straty, i czy bankowi opłacałoby się sądzić o takie pierdoły, co nie zmienia faktu że jeżeli chcieliby udowodnić to jestem wręcz przekonany że byliby w stanie. Może tym razem cwaniakom się udało, ale nie zdziwiłbym się gdyby okazało się że delikwenci skończyli z wezwaniami do sądu.
Ale ja nigdzie nie napisałem, że ich nie namierzą, ale nie udowodnią, że muszą oddawać bankowi kasę, a to znaczna różnica. Zapewniam Cię, że gdyby do mnie przyszło takie wezwanie (a pewnie znając moje "szczęście" akurat do mnie by przyszło) zdecydowałbym się na sprawę sądową i w obliczu tego, co mówi bank, nie oddałbym tych pieniędzy.
Ale ja nie mówię tego z punktu widzenia banku czy prawnika, bo nie jestem ani bankierem, ani prawnikiem.
Mówię to z punktu widzenia normalnego człowieka - jeżeli ktoś świadomie zwija pieniądze które nie są jego własnością, to jest złodziejem. Oni zabrali cudzą własność.
Ale ja mówię z punktu widzenia banku, bo to bank oskarża tych ludzi, a nie inni ludzie. To nie ja ustalam RRSO przy kredytach. Teraz nieco zmienię kolejność cytatów
PS. Jak Kowalskiemu nie pasują warunki spłaty kredytu, to niech go nie pobiera, albo czyta umowę którą podpisuje (żeby później nie był zdziwiony) - proste, nie?
Gdyby to było takie proste, to nikt by nie miał długów w bankach/chwilówkach. Nie każdy ma ochotę czytać 958948395403 linijek drobnym druczkiem. Większość ludzie nie ma wyjścia i zwyczajnie podpisuje umowę pożyczki bez czytania. A teraz polećmy w drugą stronę. Nawet nie wmówisz mi, że jak pójdziesz do banku, wypłacisz 1000zł po godzinie 22, bankomat wydaje Ci 2 tysie, ale patrzysz (nawet następnego dnia w godzinach pracy banku dla pewności), a saldo ubyło Ci o 1000zł, sprawdzasz później jeszcze w późniejszych godzinach, po czym Ty idziesz do banku i mówisz: "bankomat mi wydał o 1000zł za dużo". Takiego wała w to uwierzę. Nie tyczy się to tylko Ciebie, ale każdego, kto się tu wypowiada. Możecie mnie oszukiwać, ale siebie nie oszukacie. I nie wyskakujcie mi tu z nie braniem innych moją miarą, bo to dopiero będzie hipokryzja.
Ciekawe jaka by była Twoja śpiewka (i czy nie padło by słowo złodziej) jakbyś dopisał jedno zero za dużo przy przelewie, a delikwent odmówił oddania różnicy bo przecież kasa sama do niego przyszła, on jej nie zmusił :)
Ja akurat 10x sprawdzam zanim dokonam przelewu. Pomimo, iż znam swój nr konta na pamięć, więc mi się to nie zdarza, a jakby się zdarzyło, mam na to swoje sposoby, po których delikwentowi bardziej zależy na oddaniu niż mi na odzyskaniu ;) :P
Gratulacje jeśli informacje o stanie prawnym czerpiesz z Wiadomości czy innych portali informacyjnych. To, że np. pracodawca Cię dyma i Ci wmawia, że pensja tylko na konto nie oznacza, że tak jest. Póki co wyjątkiem jest pensja na konto. Jest wiele takich ciekawych zagadnień w KP, ale trzeba sprawdzać u źródła, a nie we Wiadomościach :)
Czyli uważasz, że jeśli ustalany jest jakiś przepis i mówią o tym w wiadomościach (i na setkach stron internetowych), tzn, że to bzdury ? No cóż. W takim razie nie mamy o czym dalej dyskutować. Zwłaszcza, że sypiesz mi tu jakimiś paragrafami, które od czasu ich napisania pewnie zmieniły się z 10x. Brawo Ty.
Uważam, że źródłem prawa w RP jest Dziennik Ustaw, a nie redaktor Wiadomości.
Czyli dziesiątki portali i wiadomości się mylą, a przekazują milionom Polaków własne widzi misie. Nie złe luzaki z nich :D Pokaż mi zapisem z dziennika ustaw (udowadniając mi, że to prosto z DU) z widoczną datą publikacji, czekam.
Specjalnie dla Ciebie:
http://dziennikustaw.gov.pl/DU/2018/108/1
Data publikacji: 12.01.2018. Zmiany KP w tym zakresie też nie było.
edit
A teraz drobny hint: od dawna mówi się o nowelizacji KP i pracach komisji kodyfikacyjnej. Całkiem niedawno, bo 14 albo 15 marca br. zakończyła ona swoje prace i przekazała projekt do Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Zapewne coś tam usłyszałeś jakieś pierdy we Wiadomościach, że już teraz zaraz, mało rozumiejąc i powtarzasz.