Jeszcze w marketach,dyskontach czy nawet niewielkich sklepach to można zrozumieć.Żeby nie kradli bo gdyby nie było kamer to małe rzeczy można by było wynosić choćby schowane pod kurtką.Ale w restauracjach gdzie praktycznie kraść nie ma co nawet gdyby przyszedł złodziej to co może ukraść siedząc przy stoliku?Talerz,widelec,szklankę,łyżeczkę czy może solniczkę albo serwetki...Trochę to jest krępujące jak siadasz w restauracji a przed tobą kamera,centralnie nad głową druga,w rogu sali trzecia i tak dalej i tak dalej.Można się poczuć jakby nie przebywało się w restauracji tylko jakiejś sali obserwacyjnej.To nie jest zbyt komfortowe że jedząc czy czekając na posiłek masz świadomość że ktoś na zapleczu siedzi przed monitorem i obserwuje cie.Kiedyś nie było kamer nigdzie i było mniej kradzieży i przestępstw niż teraz gdzie kamery są już niemal wszędzie a złodziejstwo i przestępczość paradoksalnie coraz większe.
Słyszałem jeszcze teorie że monitoring w restauracjach służy też do kontroli wydajności pracowników,eliminacji nadużyć oraz lepszej kontroli nad funkcjonowaniem lokalu.Jakiej kontroli kogo i czego i co to w praktyce daje?Eliminacji jakich nadużyć i co to daje jeśli takie ewentualnie się pojawią?Podglądanie nawet własnych pracowników o obcych ludziach nie wspominając to eliminacja nadużyć?Czasem mam takie odczucie jak gdyby to nie ci obserwowani mogli dopuścić się nadużyć tylko dopuszczają się ich ci co montują to paskudztwo wszędzie gdzie się tylko da.Niedługo na drzewach zamiast liści będą porozwieszane kamery cyfrowe.
Ja nie wiem co oni tam robią przed tymi monitorami ci co to montują wszędzie?Konia walą może że tak pożądanym dla nich przedmiotem jest sieć kamer cyfrowych i to jeszcze na podczerwień żeby w ciemności było też dobrze widać...Takie jakieś dość głupie czasy nadeszły że idziesz do urzędu,sklepu,restauracji,baru szybkiej obsługi lub choćby wsiadasz do autobusu a tam widzisz nad głową sieć kamer.A jak kradli kradną dalej,przestępczość jak była tak jest nadal.I lipa jest.To po co te kamery w takim razie...???
Naprawdę są jeszcze ludzie których boli to, że są obserwowani i nagrywani? W czasach kiedy wywiad satelitą może ci zajrzeć w okno i nagrać jak bijesz goblina do monitora komputera?
Wyobraź sobie taką sytuację, wchodzisz ekipą 10 osób, zamawiasz żarcia za 1200 zł, po żarciu casually wychodzisz sobie z knajpki nie płacąc. Szukaj wiatru w polu, arivedercci roma. Już wiesz po co są kamery?
Inna sprawa że byłem w setkach restauracji w całej Europie i nie widziałem kamer. Ale może nie zwróciłem uwagi, nie dziwi mnie jednak fakt że gdzieś właściciel sobie takie kamery założy.
No normalnie marszczyć kapucyna, czego nie wiesz?
xd bic goblina. A naparzac orka? xd
Bić goblina to akurat nieaktualne politycznie określenie. Prawidłowo i poprawnie politycznie jest cofać araba jak już.
Ukulturawiać orka :)
No tak, bo w restauracji płacisz plastikowymi żetonami i naprawdę nie ma co tam kraść dla złodzieja. Po za tym dożyliśmy takich czasów że każdy złodziej kradnie tylko gdy lokal jest otwarty, w biały dzień.
ZABAWKI Z EPE WIELKA FRAJDA
Luki tjaaa :)
za granicą nie masz tu przykład Chorwacji :
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/oszust-z-chorwacji-dorzucil-robaki-do-jedzenia-kierownikiem-wiezienia/6qmxev4
Kiedyś nie kradli - chyba tylko jak nie było czego ukraść .. od zawsze kradli czy to towary, elementy sklepu (czasem żeby dostać "okup"), ba
https://i.wpimg.pl/O/640x360/d.wpimg.pl/1349441964--547875450/naczynia.jpg
to nawet z misia powinna kojarzyć :D
A po co kamery? między innymi ułatwić sobie pracę i policji przy np:
Kradzieżach portfeli/torebek czy przy innych przestępstwach np dwóch panów się pobiło, wymuszenia haraczy, używanie kradzionych kart, sejf, etc
Miałeś przykład oszukiwania przez ludzi
Nie zapłaceniu rachunku i ulotnienie się
Rozdział rachunku wariacja tego powyżej czy ktoś po prostu chce odejść od stołu bo dziwne towarzystwo i chce zapłacić tylko za siebie
Czy kelner lub inny pracownik nie oszukuje (przynosi właściwe dania, nie dolicza niezasadnych pozycji do rachunku, nie zwija pieniędzy, nie urywa się z pracy, nie zamykają lokalu np 2 h wcześniej)
Rozpatrywanie reklamacji klienta
etc
Coś kiepsko dziś chyba - bardziej pomysłowy jesteś zwykle :D
Plus nikt ci nie siedzi przed monitorem tylko leci do kompa i się nagrywa/ czasem jeszcze masz możliwość podejrzenia online ( i właściciel sprawdzi pracowników na kanapie w domu nie musząc dymać do lokalu):P
A jak to jest z tym monitoringiem, że gdy dochodzi do złapania jakiejś grubej fiszy na np ryzykownej jeździe z obstawą to wszystkie nagrania nieczytelne :D.
W Maku się płaci przed otrzymaniem jedzenia i kamery sa skierowane na stoliki. Ciekawe kto to logicznie wytłumaczy
Normalka, prywaciarz robi co chce od dawien dawna.Podam taki przykład u mnie w mieście gość z rok temu nie miał monitoringu w lotto i doszło do kradzieży.Więc skoro w takim punkcie nie miał kamery, co powinno być oczywiste, to dlaczegow gastronomicznych lokalach ma nie być ? Takie czasy nastały, że lepiej dmuchać na zimne.
Kamery powodują, że człowiek staje się sztywny i zachowuje się tak, jakby szef cały czas na niego patrzał. To dla szefa dobra sprawa, ale dla pracownika niekoniecznie.
Np. ja u siebie w pracy, jak jestem sam, siedzę z nogami na drugim krześle i czytam książki. Gdyby ktoś mi kamerę zainstalował nad głową to za moją postawę, szef by mnie co najmniej upomniał, więc musiałbym grzecznie, prosto siedzieć i czekać na klienta.