jedynka, w sensie dragon age początek, nie była może rewelacyjna, ale przynajmniej była pełną gębą rpgiem - miała fabułę, ekwipunek, całkiem bogaty rozwój postaci itd. jestem akurat świeżo po jej kolejnym przejściu i mimo, że momentami mi się nudziła to była całkiem spoko
ale inkwizycja to totalna porażka. zaczyna się od wybuchu, potem jakaś zjawa do nas gada, a potem zostajemy pojmani i jakieś inne baby do nas gadają, że niby wszystkich zabiliśmy i trzeba teraz nas zabić. ale zanim to nastąpi to musisz przejść samouczek, a potem zostajesz bohaterem i wszyscy ci się kłaniają. i już nie chcą cię zabić tylko zostajesz jakimś tam najważniejszym w nowo założonej inkwizycji, która od razu tak z niczego ma ludzi, zamek, wpływy i wszystko
sterowanie jest do kitu, ekran ekwipunku i reszty też, postacie to jeszcze gorsze drewno niż w pierwszej części, a nawet wcześniej, mapka zupełnie nieczytelna, jakieś znaczniki, zbieranie jakiś śmieci, rozbijanie obozów. a teraz hit - żeby podnieść jakąś rzecz leżącą na ziemi nie wystarczy na nią nacisnąć, a bohater podejdzie i ją zbierze, ale samemu trzeba podejść i stanąć na niej, żeby gra zaliczyła, że coś podnieśliśmy. walka niby dynamiczna, ale co z tego, skoro postacie nie mają żadnych fajnych umiejętności. nawet aktywną pauzę potrafili schrzanić, czaicie? aktywną pauzę! bo dostosowali ją do padów, tak, że myszką już nie idzie łatwo i intuicyjnie obrócić ekranu, tylko jakieś nie wiadomo co trzeba robić zarówno myszką jak i klawiaturą
a ten niby otwarty świat najlepszy - powpychali jakieś listy, chwasty, metale i inne znaczniki na mapie, z czego połowę na luzie można olać i leź, człowieku, sam sobie znajdź co jest questem pobocznym wartym uwagi, a co jakimś śmieciem
ja pierniczę, włączyłem tą grę w gruncie rzeczy po to, żeby zobaczyć jak potoczyły się losy morrigan i leliany, ale chyba wolę obejrzeć sobie scenki na yt, niż grać w to.
w dodatku 90% postaci to kobiety. nie mam nic przeciwko kobietom, ani ogólnie, anie w grach, no ale kurcze, pojmały mnie 2 baby, w skład inkwizycji wchodzi bohater + 1 facet + 3 baby, co drugi żołnierz to baba, a pierwsza osoba, do której mam się zgłosić to podstarzała murzynka, która ot tak z chce mi pomóc i gada coś od rzeczy niezupełnie związane z czymkolwiek.
może niecałą godzinę w to grałem w sumie, ale wystarczyło, żeby zaczęło mną nosić. dawno nie zdenerwowałem sie tak na gierkę. i jeszcze kurde game of the year mu dali.
Taka Andromeda przez pryzmat ME, kupy dupy się to nie trzyma szkoda czasu nerwów pieniędzy oraz zdrowia. Tyle że ME ma 3 bardzo solidne części i piękna historię a DE po pierwszej części już leży
prawdę mówiąc w ogóle za ME nie przepadam, z wyjątkiem dwójki, która jest całkiem fajna, bo ma sporo bohaterów i ciekawe misje z nimi związane
spójrzcie jeszcze co zrobili z ta morrigan - w pierwszej części była wiedźmą z głuszy i nosiła łachmany i to był ok. leliana kilka razy nawet wspominała, że nosi szmaty i powinny jej coś kupić na targu, zeby nie wyglądała jak żul.
w tej części jest natomiast jakąś doradczynią królowej czy kimś innym ważnym kto mieszka w pałacu. i co na sobie nosi? dalej te same szmaty. no ja rozumiem, że to ma być ta sama morrigan co w jedynce, ale na boga, mogliby chociaż zmienić jej ubranie na podobne, ale nie to samo! i jak ma się to mieć do spójności fabuły, że królewska doradczyni paraduje po zamku w szmatach wiedżmy z głuszy? już nie mogli jej zostawić tej sukni ładnej?
zaraz zobaczycie jak leliane skrzywdzili
spójrzcie na lelianę, przecież to tak jakby dostać strzał w mordę. kto to tworzył? z ładnej dziewczyny zrobili jakąś szmaciarę z paskudnym ryjem, która nie zdejmuje tego chyba ani razu w grze
no piszcie coś! nie po to się produkowałem tyle i sklejałem obrazki, żeby mi temat umarł xD
Przesadzacie i to strasznie. Inkwizycja jeśli olać te questy typu MMO to naprawdę dobra produkcja pod względem fabularnym, w szczególności później. Andromeda też nie jest taka zła jak się spinacie. Jakieś gówna ze switcha kopiuj/wklej + zero fabuły dajecie 10/10 a na niezłe produkcje spada hejt, gdzie tu logika?
Da się to przeżyć, gra wynagradza pozostałymi wątkami. Niektóre zadania rodem z MMO to niestety najsłabsza jej część.
Nie zgadzam się z pierwszym zdaniem. DA:O dla mnie było rewelacyjne :) Potem poszła już jakaś abstrakcja, bo zamiast kontynuować to, co ewidentnie wyszło świetnie, postanowili eksperymentować w dziwnych kierunkach, wypaczając kolejne odsłony... DA:II to niestety nieporozumienie. Inkwizycja jest lepsza, nie ma dramatu, ale i tak jest daleko, daleko w tyle za pierwszą odsłoną pod bardzo wieloma względami. Z grubsza, seria nie zmierza w dobrą stronę...
Nie rozumiem, jak można najlepszego współczesnego RPG porównywać z inkwizycja. Juz Dragon Age 2 bylo lepsze, a miało swoje za uszami. Ale inkwizycja? Ten mmorpg z cząstkową fabuła i nudnym gameplayem? Polecam gorąco jedynkę i na tym poprzestać. Lepsze wrażenia i wspomnienia. Okazyjnie można ograć dwójkę i koniec. Nic więcej, jeśli cenisz swój czas i lubisz czerpać frajdę z grania.
Rozpisalem się na forum GOL w grze dragon age inkwizycja
Danie punktów władzy odblokowujących mapy fabularne to jakiś dramat, gdyby dać szybsze levelowanie postaci i usunąć punkty władzy to gra zyskałaby 100 razy na grywalności
Niestety, walka i rozwój postaci to porażka w inkwizycji
Te punkty władzy to bękart wczesnych pomysłów EA - już wtedy myślano o mikrotransakcjach i planowano wrzucenie do mechaniki tych punktów po to żeby gracz je mógł sobie dokupić do single'a za pieniądze podobnie jak coinsy w Ultimate Team(miały mieć większą role np. skracać czas zadań) ale raz na PC byłoby to aż za proste do obejścia, dwa rynek nie był jeszcze na to gotowy więc EA wolało się wycofać z tego beznadziejnego pomysłu, który pewnikiem zaorał by markę do końca.
a powiedzcie mi jak wyglądają nawiązania do części poprzednich? bo w sumie to było moim głównym motywem do odpalenia inkwizycji. jak już sobie stworzę ten świat w dragonkeep, to rzeczywiście ma to jakieś znaczenie, czy są to luźno rzucone zdania, że hehe był tu szary strażnik i też kiedyś zapierniczał przynieść mi 10 kamieni jak ty xD
spoiler start
na yt widziałem, że różnica między tym, czy morrigan ma zwykłe dziecko, czy dziecko z duszą arcydemona ogranicza sie do jednej scenki, w której flemeth wyciąga z dziecka jakąś kulkę i elo, zabrałam ci esencję arcydemona xD
spoiler stop
niech ktoś kto grał podpowie, bo jak już mi ta złość opadła, a rzeczywiście byłoby warto w kontekście tych nawiązań i rozwinięć, to może przełknąłbym ogólną crapowatość tej gry i dał jej jeszcze jedną szansę
Będę walić prosto z mostu, nawiązań do DA1 jest tyle co kot napłakał czyli bardzo malo,bo gra miała za dużo wyborów i BioWare nie chciało się robić dużych alternatywnych wyborów, luźne wydarzenia, wspomnienia o szarym strażniku, kilka postaci z 1 się pojawia i tyle
że hehe był tu szary strażnik
Dokładnie tak jest, 90% tych wyborów w keeperze w ogóle nie miały znaczenia, serio
W inkwizycji pojawia się hawke bohater główny, nawiazan do crapa 2 jest dużo, dużo więcej niż 1
Szczerze, rzuć tą grę w cholerę, serio, ja tak zrobiłem gdy byłem w 2/3 gry i się cieszę, szlag by mnie trafił gdybym poświęcił 100 h czy więcej, aby dokończyć ten krótki wątek główny, przejdź DA 1 ponownie,zagraj sobie w wiedźmina 3, Baldur Gates, i traktuj jakby 2 następne osłony dragon age w ogóle nie wyszły
Nawet możesz sobie przejść serie mass effect jeśli nie grałeś gdzie gra jest po prostu strzelanka z elementami RPG, ale z liniowa fabuła bez rakotwórczego sztucznego wydłużania czasu
Nie rozumiem o co się w przypadku Leliany czepiasz. Przecież fabularnie pomiędzy początkiem DA:O a Inkwizycją minęło 11 lat. Leliana(i wiele innych postaci z poprzednich części również) to wygląda i tak za dobrze, sama będzie miała tak około 40 lat w roku rozpoczęcia Inkwizycji, zresztą nie tylko tej się postaci to tyczy, taki sk*rwiel Loghain co nie wiem jak ktoś mógł go pozostawić przy życiu w Origins, ma pewnie z minimum 55 lat w Inkwizycji ale prawie po nim tego nie widać, żadnego siwego włoska, w dodatku cały czas walczy w pierwszej linii lol. Rozumiem jednak że model Leliany się nie podobał, to jest ogólny problem Bioware bo już nie raz z wyglądu jest całkowicie z d*py, choć pewnie tutaj silnik mocno ograniczył możliwości studia. Przykładowo Teagan, inaczej wygląda w jedynce, dwójce a w Inkwizycji w ogóle ciężko go poznać, nawet z charakteru jakiś nie ten. Cała rasa Qunari też przeszła metamorfozę - w dwójce postanowiono im dodać rogi i tak już zostało.
Co do Inkwizycji, wyjaśnienie skąd ma takie wpływy na początku jest proste. Leliana i Kasandra to dwie najważniejsze osoby zmarłej Boskiej, czyli takiego odpowiednika papieża w Thedas. Jeszcze był kanclerz, który choć się sprzeciwiał to bez wątpienia to głównie jego wysiłki przerodziły Inkwizycję w jako taką organizacje trzymającą się kupy, bez niego wszyscy pewnie poszliby do domu xD . Militarnie lwią częścią Inkwizycji byli nieliczni wierni templariusze, ponadto szybko podjęto się rekrutacji, ba całkiem prawdopodobne jest że Justynia chciała postawić wszystkich przed faktem dokonanym podczas negocjacji i mieć siłową możliwość rozdzielenia zwaśnionych stron. Potem Kasandrze zostało tylko ogłosić niby dopiero teraz powstanie Inkwizycji - przynajmniej taka jest moja teoria na uzasadnienie, bo w grze faktycznie wygląda to trochę słabo - jest ta wzruszająca scenka z wyjęciem książeczki, ale już wtedy Kasandra jasno wypowiada się że Justynia miała taki zamiar już przed konklawe, więc wtedy po prostu rozgłasza wolę Justynii oficjalnie, choć w grze można odnieść mylne wrażenie że dopiero teraz tworzy się Inkwizycja.
Zaś co się tyczy Herolda i nagłego utworzenia z niego bohatera, trzeba rozważyć to na dwóch, nawet trzech płaszczyznach - religijnym, politycznym, organizacyjnym. Religijnie Inkwizycja, choć chciała się uchodzić za sukcesorkę tej pierwszej to jawnie była ogłoszona organizacją heretycką, nic w tym zresztą dziwnego wszak Leliana z Kasandrą dokonały de fakto rozłamu w organizacji kościelnej(Zakonu Andrasty) po to by ogłosić się drugą, niezależną od niej. Tytuł "Herolda Andrasty" to nie byle co - to osoba "pobłogosławiona" przez samego Stwórcę i Andrastę, czyli takiego Jesusa Thedas. To był miecz na przeciwników religijnych. Kolejna rzecz, politycznie było wysoce nie wskazanym aby przywódcą Inkwizycji stanął ktoś bezpośrednio związany z Boską - w Zakonie była już za życia całkiem spora niezgoda co do działań Boskiej Justynii V, podobnie zresztą jak jest coraz większa dezaprobata co do decyzji i opinii obecnego papieża Franciszka w wielu kościołach w PL. Nie dało się by ich zjednać, chyba że przeciwko sobie wybierając na przywódcę Lelianę bądź Kasandre. Ponadto, gdy okazało się że przetrzymywany więzień jest zamieszany w wybuch konklawe to już wtedy postanowiono wykorzystać ten fakt propagandowo i pomimo "ostrego" przesłuchania, zapewne już wtedy Lelka z Kasandrą rozważały późniejszego Herolda jako przywódcę organizacji, który miał być jednakże tylko marionetką na jakiś czas. Wszystko się zmieniło gdy okazało się że Inkwizytor może zamykać szczeliny - teraz była to osoba znacznie bardziej pożyteczna i nie było co robić afrontów wobec niej, wszak ktoś kto wchodzi między ludzi i zamyka "bramy pustki" z automatu staje się bohaterem, ba pochopnie ogłoszony tytuł "Herolda Andrasty" naszemu bohaterowi szybko stał się bronią bez rękojeści, którym obchodzenie się było niebezpieczne. Robienie z Herolda wroga to byłoby paliwo dla innych organizacji - Templariuszy, Kręgów Maginów, skłóconemu Zakonowi, nawet państwa przyglądały się Inkwizycji z niechęcią, zwłaszcza Ferelden. Inkwizycji jako organizacji ostatnim czego było trzeba to wyruszenie Anory/Alistera bądź ktokolwiek rządził teraz tym Fereldenem i w zarodku siłą rozformowanie tego burdelu powstałego w Azylu(i tak by pewnie było gdyby wojna magów z templariuszami nie ogarnęła Redcliffe i całego zachodniego Fereldenu) przy tym teraz mając po stronie wroga niegdysiejszego sojusznika, Herolda bo się np. pokłócił z Kasandrą i odszedł. Co zaś tyczy się kwestii organizacyjnych - wygodnie było mieć kogoś, kto jest przywódcą wszak wszędzie trwała wojna to dyplomaci zwracają się do Herolda a nie do osoby z jakiejś przeklętej rady. Ponadto, sprawiało to wrażenie że organizacja wydawała się potężniejszą niż w rzeczywistości, przynajmniej na początku. Jedno jest pewne - na początku Inkwizytor nie miał mieć takiej pozycji, to okoliczności sprawiły że taką pozycję otrzymał, propaganda Leliany & Józefiny sprawiła zaś że wszyscy zaczęli kłaniać się Heroldowi, choć w moim guście odbyło się to na zbyt wielką skale.
Jeśli chodzi o kobiety, tu sprawa znowu jest banalnie prosta - po pierwsze wymusili ich taki duży udział SJW, którzy w Bioware stanowią znaczną większość, po drugie Inkwizycja to jak pisałem odłam Zakonu Andrastańskiego, gdzie kapłankami są wyłącznie kobiety, a mężczyźni są tam w nielicznej mniejszości i zajmują się głównie sprawami organizacyjnymi. Nic zatem dziwnego że tak to wygląda.
Główna fabuła Inkwizycji nie jest zła - ba, jest w pewnych aspektach nawet lepsza od Wiedźmina 3. Są tu konflikty pomiędzy towarzyszami, decyzje faktycznie mają jakieś konsekwencje(i mogą budzić kontrowersje), Koryfeusz swoim planem i działaniami bije na głowę growego Eredina, choć też jak on był przedstawiony po łebkach. Problemem jest realizacja. Za dużo osób, niestety liżę dupę Inkwizytorowi. To jest zwyczajnie męczące. Wszędzie och, jaki ty wspaniały, dziękujemy tobie Inkwizytorze, chwała Inkwizytorowi. A wysyłanie Herolda żeby znalazł jakąś pieprzoną krowę uznaje za jeden z najgorszych pomysłów na questa z jakim się spotkałem w tym dziesięcioleciu. Błędem też jest moim zdaniem że wraz z postępem fabularnym
spoiler start
nie możemy usunąć "głów założycielek" z rady. Wraz z postępem fabularnym Lelianie odbija a ja jako Inkwizytor, który faktycznie ma już władzę nic nie mogę z tym zrobić, choć po tym wydarzeniu "ulubienica" scenarzystów zasługiwała wyłącznie na dymisje i areszt w lochu.
spoiler stop
Dobrze że przynajmniej część towarzyszy wojaczki możemy się pozbyć - z Serą bez mrugnięcia okiem to zrobiłem. Innych, co mnie irytowali po prostu unikałem dołączania do teamu w czasie podróży.
Moim zdaniem Inkwizycja wygląda tak bo wygląda z kilku względów - po pierwsze EA i ich zapatrzenie się w sukces Assasina, to właśnie on a nie Skyrim(choć też tego troche miał) zapoczątkował erę sandboxów z g***oznajdzkami, questami nie mającymi znaczenia i pozorną swobodą, więc pewnie przyszli "doradcy" i kazali to wcielić na szeroką skalę do gry. Każdemu kto chce grać w Inkwizycje odmawiam zbierania znajdziek - nic one nie dają tylko kradną czas(w Cieniu Mordoru były chociaż klimatyczne przerywniki). Jest też kilka lokacji, które są wstawione wyłącznie po to żeby ładniej wyglądać i była różnorodność. Nie jest to pierwsza taka sytuacja w grach, swego czasu jak oglądałem Dew Diary z Uncharted 3 to Amy Henning wyraźnie wskazywała że to była pierwsza myśl w myślach nad scenariuszem - bohater miał przede wszystkim zwiedzać ładne widoczki, dopiero potem zastanawiano się jak to uzasadnić fabularnie. W Inkwizycji polecam unikać przede wszystkim mapek pustynnych - tylko tą którą odwiedzamy w ramach fabuły głównej można bardziej zwiedzać, resztę całkowicie nie warto. Dalej, wymuszanie Frostbite przez EA źle wpłynęło na projekt - to nie jest silnik dostosowany do rpg i to wszędzie widać. Bioware przez spory okres czasu bardziej walczyło z silnikiem niż tworzyło grę. Co zaś się tyczy gameplayu, to o ile Inkwizycja sromotnie przegrywa w porównaniu z tym z Origins(czy wzorowanym na nim Game of Thrones od Cyanide Studios) tak już w spotkaniu z fatalną II, gdzie wrogowie spawnowali się ciągle na naszych oczach a walka z taktyką nie miała nic wspólnego(gra na padzie, przynajmniej w demie była katorgą);w Inkwizycji wygląda znacznie lepiej, nawet na myszce i klawiaturze, na której zresztą ograłem wszystkie części. Mam przez to wątpliwości, czy autor tego wątku faktycznie grał w legalną wersję, wszak problemów z podnoszeniem przedmiotów nie zauważyłem(albo grałem po prostu zbyt dawno temu i nie pamiętam), choć tryb taktyczny faktycznie był ograniczony i dziwny ale dobrze że on w ogóle jest.
Konkludując - Inkwizycja złą grą nie jest, z elementami RPG niestety ma mało wspólnego, to bardziej gra akcji biorąc pod uwagę że rozwój postaci jest automatyczny i wybieramy jedynie skille. Fabuła główna jest w porządku, chociaż nie podobają mi się zagrywki EA jak z "Intruza", który jest faktycznym zakończeniem gry. Zadania poboczne są do niczego - zbierz i przynieś XXX przedmiotów, oczyść rejon y z pomiotów. Jedynie dla towarzyszy warto je robić ze względu na potencjalne interakcje.
Potencjał na kolejną część biorąc pod uwagę zakończenie Intruza uznaje za spory, problem w tym że najlepsi scenarzyści już nie pracują w Bioware i moim zdaniem nie ma kto tego dalej sensownie ciągnąć. Dodatkowo, nastawienie na monetyzacje ze strony EA, wymuszanie silnika Frostbite, opanowanie Bioware przez SJW oraz klapa Andromedy która ukazuje problem z zarządzaniem w studiach Bioware podsuwają mi negatywne myśli co do kolejnej, niezapowiedzianej jeszcze oficjalnie części. Na następcę nie czekam i ze względu na to nie zniechęcam(z wyj. DA II) ani nie odradzam ogrywania serii.
Skoro jednak autorze tematu męczysz się gameplayem Inkwizycji to odradzam granie dalej - to jest po prostu masochizm. Skoro podobał ci się Origins to skuś się po Gre o Tron od Cyanide Studio, gra jest świetna fabularnie a jej gameplay jest niemal żywcem przejęty z Origins z zaznaczeniem, że zazwyczaj nie ma się w drużynie tak dużo towarzyszy jak w Origins oraz, co ważniejsze nie ma w nim aktywnej pauzy, w jej miejsce jest tylko spowolnienie czasu, przez co jest trochę trudniej ale mi się gameplay podobał.