Witam
Zdałem egzamin na kat. B dużo piszą o tych restrykcyjnych przepisach dla nowych (niedoświadczonych kierowców), przepisy, które miały wejść w tym roku od 4 czerwca znowu mają prawo nie wypalić. Ja w sumie mam tylko jedno pytanie, czy ten cały zielony listek obowiązuje by go umieszczać (przyklejać). Szukałem ale nic konkretnego na ten temat nie znalazłem. Z góry dzięki za pomoc.
Przecież ten zielony listek jest m.in dla mnie innych uczestników ruchu, a nie po to aby grało z jakimś tam prawem. Jak widzę auto z listkiem zawsze daje mu fory, zwiększam odstęp i wybaczam błędy takich kierowców. To dla zwiększenia Twojego bezpieczeństwa i jest to informacja dla innych kierowców. Naklej, jeśli jesteś początkujący.
Nie neguję tego czy ten listek jest dobry czy zły tylko pytam czy jest nakazane by go umieszczać na pojeździe. Dla mnie to bez różnicy, nie wstydzę się, że go będę mieć tak jak napisałeś jest to informacja dla pozostałych uczestników ruchu.
Przecież ten zielony listek jest m.in dla mnie innych uczestników ruchu, a nie po to aby grało z jakimś tam prawem. Jak widzę auto z listkiem zawsze daje mu fory, zwiększam odstęp i wybaczam błędy takich kierowców. To dla zwiększenia Twojego bezpieczeństwa i jest to informacja dla innych kierowców. Naklej, jeśli jesteś początkujący.
I według mnie źle robisz. Nowi kierowcy powinni startować na takich samych zasadach. Listek jest zupełnie zbędny, niepotrzebny i nie wyeliminuje problemu.
Powinniśmy pójść w takim kierunku: szkolenie się i szlifowanie umiejętności powiedzmy od 16. roku życia podczas jazdy z dorosłym opiekunem. Tak, aby przystępując do egzaminu miało za sobą ten rok-dwa za kółkiem. W dzisiejszym ułomnym systemie po zdaniu "prawka" praktycznie nie umie się jeździć. Owszem, zna się przepisy i teorie i umie poruszać samochodem - ale nie potrafi się JEŹDZIĆ, a to nie to samo.
Przecież listek nie zmienia zasad, to tylko znak dla innych kierowców, aby bardziej uważali na taki pojazd. Podobnie jest z "L" w nauce jazdy, jak widzisz to też wyostrza Ci się uwaga na taki pojazd.
Powinniśmy pójść w takim kierunku: szkolenie się i szlifowanie umiejętności powiedzmy od 16. roku życia podczas jazdy z dorosłym opiekunem. Tak, aby przystępując do egzaminu miało za sobą ten rok-dwa za kółkiem.
XDDDDD
KucharKM - jazda z opiekunem? A jak opiekun ma reagowac na zle decyzje takiej osoby? Instruktor ma przynajmniej swoj zestaw pedalow do kontroli pojazdu, opiekun w prywatnym aucie moze co najwyzej zlapac za kierownice.
Imo listki to pomysl taki sobie, sa, jak widac chocby w tym temacie, osoby ktore beda zwracaly szczegolna uwage na auto z listkiem, to cos takiego jak zmozona uwaga w przypadku dzieci na chodniku czy osoby pijanej, podczas gdy tysiące zwykłych osob mija sie nawet ich nie rejestrując. Ale nie brakuje u nas tez zwyczajnych idiotow, ktorzy widzac Lke od razu chca pokazać gdzie jej miejsce, podobnie moze byc z listkiem.
Czlowiek uczy sie jazdy przez dlugi czas po odebraniu prawka, rok jazdy z opiekunem tylko czlowieka przyzwyczai do drugiej osoby, ktora ma swoj wzrok i swoje nawyki jazdy, uczyc trzeba sie na drodze samemu.
@Mutant z Krainy OZ
Tylko popatrz na to tak: ktoś (w domyśle ojciec) nie da swojemu synowi prowadzić samochodu na drodze za pierwszym razem jak siedzi za kółkiem. A dwa lata to szmat czasu, o wiele więcej niż kilkadziesiąt godzin z instruktorem. Można na spokojnie szlifować umiejętności ruszania, hamowania, ruszania z ręcznego etc. na przydomowym podjeździe lub pustym parkingu pod sklepem.
Argument o przyzwyczajeniu do drugiej osoby też według mnie nie trafiony - taki sam zarzut można odnieść do jazdy z instruktorem dodatkowo rozszerzając go o przyzwyczajenie do pomocy instruktora (hamowanie, pomoc przy ruszaniu etc.).
Z instruktorem jezdzisz raptem 30 godzin, z czego 1/3 na placu, ledwo sie przyzwyczaisz do auta i ruchu ulicznego i ladujesz na egzaminie a potem na glebokiej wodzie jezdzac samemu.
Jezdzac dwa lata z kims obok, nabierzesz takich zlych nawykow, dzieki obecnosci drugiej osoby, ze potem przestawic sie na jazde solo bedzie wiekszym szokiem niz po tym co jest teraz.
Jeździć czlowiek uczy sie dlugo po egzaminie, jazda z opiekunem przez lata tylko zaszkodzi.
Jezdzac dwa lata z kims obok, nabierzesz takich zlych nawykow, dzieki obecnosci drugiej osoby,
Z drugiej strony też prawda. Nie wszyscy jeżdżą idealnie i mogą przekazać negatywne nawyki...
Więc czeskim targiem:
można prowadzić samochód w obecności drugiej osoby od momentu zapisania się na kurs i pierwszych jazd - prawidłowy sposób jazdy będzie się miało na bieżąco a dodatkową praktykę można "odrobić" we własnym zakresie.
Bardziej chodzi mi o to, ze jezdzac z druga osoba przyzwyczaisz sie do tego, ze ona bedzie ci podpowiadala, ze wolne z prawej, ze zielone, ze wyprzedz, ze uwazaj bo cos tam itd etc. Pojezdzij tak dwa lata a potem siadz sam w auto i nagle okazuje sie, ze nie ma pilota.
A dla części idiotów to zachęta aby "pokazać Ci gdzie Twoje miejsce" :)
Boże, zielony listek. No tak, zapomniałem że tu w Polsce, brawurowa jazda świadczy o zaradności i wysokim ego kierowcy. Kto się może najbardziej wkurwiać na młodego z listkiem? Czyżby nie taki mistrz kierownicy, któremu sie zawsze spieszy a z ronda startuje z piskiem opon? Zasady są takie same dla wszystkich.
Ja tam na Imprezie za gówniarza naklejałem zielony listek, ale to było w latach 90-tych. Dalej są naklejki? wtf?
Niesamowita impreza musiala to byc, ze zdecydowales sie przerwac wciaganie koksu, obracania dup, wlewania hektolitrow alkoholu i poszedles do domu nakleic zielony listek na samochod. Ja tak nie umiem sie bawic :(
On mówił o imprezie informatyków - wszyscy siedzą w piwnicy, grają i naklejają sobie nalepki z chińskich bajek albo z zielonymi listkami.
On chyba pisał o Subaru Impreza. Tyle jego, że mógł sobie w latach '90 na szybie listek przykleić. Wiecie... na ślinę, taki co z drzewa spadł. Cała reszta pozostała nadal w sferze marzeń.
Zielony listek to w rzeczywistości bedzie okazja dla tych złamanych ujków na wyciągnięcie odszkodowania bo nie każdy jest normalny i by dal szanse nowemu i słyszałem ze jak osoba z listkiem bedzie uczestniczyc w wypadku to chyba traci prawko??? Albo mi sie cos pochrzanilo
Ale temat grubo zszedł a zadał proste pytanie :).
Zielony listek obecnie jest opcjonalny, chcesz to naklej, nie chcesz to nie naklejaj.
Listek będzie obowiązkowy dla nowych kierowców którzy będą zdawać już na nowych warunkach.
czy zielony listek bedzie dotyczyl kategorii A? czy w swojej potencjalnej hayabusie bede musial przyklejac sobie taka ozdobe?;P
Akurat moim zdaniem, zielony listek to dobry pomysl.
Idiotycznym pomyslem, bylo to co na wzor stanow, ze zanim prawko sie zdaje to z rodzicami mozna jezdzic... to ma sens na pustych drogach w USA... nie w Europie.
Jak widze listek, to od razu spokojniej podchodze do idiotyzmow na drodze jakie dana osoba robi... kiedys sie musi nauczyc.
Do tego jak ustawa wejdzie to listek = wolniejsze jezdzenie. Tylko w ten sposob policja bylaby w stanie to egzekwowac.
ma to na pewno duzo wiekszy sens niz naklejanie "uwaga dziecko w samochodzie"... albo dawanie na zderzaku inwentarz rodzinny w sam raz dla pedofilow.....
Idiotycznym pomysłem to są coraz większe utrudnienia dla zdających i dla tych co już zdali. Akurat prawo jazdy w USA jest zrobione świetnie, tak samo ta możliwość jazdy z rodzicami, wtedy przystąpienie do egzaminu to tylko formalność. A u nas? Spam teorią, z której egzaminy zdajesz już po jakimś czasie na pamięć, bo pamiętasz odpowiedzi po tym co robiłeś w domu, ale tak naprawdę nawet o tym nie pomyślisz. A praktyka? Spora część osób odpada na placu, który jest chyba najdurniejszym wymysłem świata. Egzamin praktyczny powinien wyglądać tak - witasz się z egzaminatorem, wsiadacie do auta, robisz co tam trzeba przed ruszeniem (lusterka, pasy itp.) i instruktor mówi byś pojechał w konkretne miejsce na mieście, później z powrotem przez np. konkretną miejsce. I tyle. Jak coś skopiesz przerwanie egzaminu i niezaliczenie, jak dobrze to zdałeś. Pokazałoby to, że potrafisz sam dać sobie radę i czy jeździsz przy tym bezpiecznie oraz przestrzegając prawa. To byłby prawdziwy egzamin, nie to co teraz.
