Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Słomiany zapał

04.02.2018 12:07
dexapini9
1
dexapini9
116
veritas odium parit

Słomiany zapał

Czy według was ta początkowa ekscytacja pewną rzeczą, którą chcecie np. zrobić (trwa od kilku dni do (przypuśćmy) dwóch tygodni) jest po to by na tym zbudować na tym jakąś pasję np. do stolarstwa, elektroniki, dłubania przy samochodach itp. - tak jak zakochanie trwa średnio około dwóch lat i na tym trzeba zbudować miłość w zasadzie na całe życie. Czy jednak to jest wada i wynika z braku dyscypliny?

U mnie było tak: chciałem na początku pisać gry, kupiłem kursy, robiłem je w wolnym czasie i nagle po 2 tygodniach jakoś mi się odechciało. Nie wiem co robiłem źle. Potem za jakiś czas (niech będzie rok później) znowu wróciłem do tego, musiałem trochę sobie przypomnieć jak się poruszać w Unreal Engine itp. i jak przyszło do tworzenia własnych rzeczy to znowu się odechciało. I zauważyłem, że pewne rzeczy wracają jak bumerang, ale między tymi okresami ekscytacji danym tematem jest długi okres zniechęcenia i nie wiem dlaczego tak jest. Nie interesowałem się psychologią, ale pewnie oni mają jakieś na to gotowe odpowiedzi. Natomiast jestem ciekawy czy kontynuowaliście te rzeczy mimo tego że wam się nie chciało, stwierdziliście że to jednak nie jest to, czy w sumie tak jak ja, macie przypływy i odpływy jakiejś weny...

post wyedytowany przez dexapini9 2018-02-04 12:18:15
04.02.2018 12:13
DanuelX
2
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny

Oczywista oczywistość. Pasji, talentu czy głupiej miłości nie zbudujesz bo ci się tak chce. To proces stopniowy i długotrwały oparty na charakterze i albo coś polubisz robić albo nie.

04.02.2018 12:16
Minas Morgul
😉
3
odpowiedz
Minas Morgul
240
Szaman koboldów

Eh :) Częste zjawisko i dotyka wiele osób, łącznie z tymi, których spokojnie sklasyfikowałbym jako "ludzie sukcesu". Z lekkim wstydem, ale przyznam się, że mój największy i najfajniejszy projekt powstał w ciągu jakichś dwóch lat prokrastynacji ;))). Papierów o tym było sporo, ale na ten moment trochę nie chce mi się szukać.
U mnie działa pewien trick, a więc nadanie temu, co akurat robię, jakiejś ważności i próba szukania choćby mało realnych benefitów. Istnieje kilka aktywności, którym od wielu lat poświęcam się regularnie i w których staję się lepszy i motywuje mnie chociażby progres. W takim wypadku, nie potrzeba nawet specjalnie dużo dyscypliny. To, co przynosi mi "piniądz" lub "zdrowie", staram się pielęgnować, mimo braku chęci - choć czasami jest ciężko.

A co do kontynuacji, to odpowiem na to pytanie tak:
Cokolwiek by mnie zafascynowało, nawet jak po jakichś paru tygodniach odejdzie w zapomnienie, to prędzej czy później wraca na nowo. W ten sposób, mam dość długą listę hobby/zainteresowań, którymi nie zajmuję się codziennie, ale do których często wracam. Wena może przypływać i odpływać, a ja mam cały czas coś do roboty i nie narzekam :).

04.02.2018 20:32
Little Joe
😊
4
odpowiedz
Little Joe
187
Silent Man

Hehe, mam to samo. Dłubałem przy UE jakiś czas ale potem mi się odechciało. Cały czas chodziło mi po głowie żeby wrócić ale nie miałem właśnie weny i porzucałem tą ideę. Ale ostatnio się zawziąłem i próbuję w końcu coś sklecić. Czasem się obudzę i ba-bach! Jakiś fajny pomysł wpadnie do głowy. A czasem przysiadam, włączam celtx'a, piszę kilka linijek tekstu po czym co chwila coś zmieniam w tym co napisałem i po jakimś czasie przychodzi zniechęcenie i rzucam to w kąt żeby za jakiś czas znowu do tego powrócić. Takie błędne koło.
Jak koledzy wyżej napisali, trzeba się nie poddawać i mimo iż nie idzie i się nie chce to brnąć dalej (sam tak sobie wmawiam żeby się w końcu przemóc).
No i do tego dochodzi też fakt że na ogół jestem leniwym kutasem. :P

post wyedytowany przez Little Joe 2018-02-04 20:33:18
04.02.2018 20:40
😂
5
odpowiedz
zanonimizowany803191
69
Generał

Ostatnio miałem tak z puzzlami.
Nakręcałem się z miesiąc, a olałem to po godzinie. Żałosne

Forum: Słomiany zapał