Tak się ostatnio zastanawiałem która marka robi laptopy z łatwą możliwością rozbudowy/przeczyszczenia.
Jak widzę assusa w którym muszę odkręcić całą górę, odczepić monitor i klawiarę żeby wymienić twardziela to mnie coś trafia. Z drugiej strony ostatnio rozkręcałem lenovo - kilka śrub od spodu i mam dostęp do całego mobo.
Są jeszcze jakieś lapsy w którym to nie jest problem?
Trzeba pewnie bedzie sprawdzac po modelach, moj Lenovo np zeby zmienic dysk wymaga rozkrecenia polowy podzespolow, zeby sie do niego dostac.Nawet baterii nie da sie wypiac bez rozkrecania i wypinania kabelka.
Dell ma dobry dostęp (1 śrubka w niektórych modelach :)). Sam mam Lenovo i nie narzekam, aczkolwiek zawiasy wewnętrzne mogłyby być lepsze (za mocno trzymają).
W sumie DELA nie zdarzyło mi się jeszcze rozbierać (pewnie przez dobre warunki serwisu) ale rozejrzę się za tą marką.
Clevo i kiedyś Dell i jego potomnych czyli Alienware
Z rozbudowa bedzie slabo ( w lapkach z definicji rozbudowa jest slaba poza wymiana RAMu i dysku )- z dostepem - zalezy od modeli. Nie ma tak ze jedna firma jest cacy a inna be. Kiedys wymienialem w jednym Soniaku port zasilania ( to w co wpinasz zasilacz ) i byla to pierwsza rzecz mocowana w obudowie na linii. Czyli ostatnia do wyjecia. Trzeba bylo rozbebeszyc calego grata do ostatniej srubki zeby dostac sie do tego cholernego zlacza za 5 zlotych...
Poza tym czasem korpus jest ok a zawiasy sa spieprzone ( ideowo ). Czasem bebechy sa ok poza idiotycznym dostepem do klawiatury - ktora trzeba wyjac jako pierwsza... Nie ma zasad. Jeszcze nie znalazlem lapka ktory by mnie pokonal ( o ile mam service manuala w reku ) ale nad niektorymi trzeba sie napocic i nakurwowac.
Jeszcze jedno - biorac sie za rozbieranie upewnij sie ze masz zestaw naprawde PORZADNYCH srubokretow. Rozwiercanie srob z wyrobionymi lbami przy tak malych rozmiarach to koszmarek.
Wszystko zależy raczej od modelu niż od marki. Oczywiście są na rynku tacy, którzy by najchętniej betonem zalali sprzęt (patrz Apple czy klejone smarty HTC). Lecz w przypadku innych firm często miałem do czynienia z dwoma różnymi modelami z podobnego okresu, to jeden dawał dostęp do wszystkiego. Drugi natomiast to trzeba było rozebrać na części pierwsze żeby wymienić głupią baterię od biosu czy dysk.
Faktycznie - za klejenie bebechow powiniem byc przyznany jakis anty-Nobel.
Ostatnio podjalem probe ( po raz pierwszy i chyba jedyny) wymiany uszkodzonego wyswietlacza w smartfonie. Dobrze ze byl uszkodzony bo po mojej interwencji byl uszkodzony o dwa rzedy wielkosci wiecej... Na szczescie kolega byl swiadom na co sie pisze i pretensji nie mial. Odcinanie rozgrzanego wyswietlacza od szybki jest co najmniej bezcenne. Choc na pewno jest to tez kwestia wprawy.
Z doświadczenia wiem, bo przez pewien czas miałem okazję to podziwiać. W większości wypadków HTC dawał nowy telefon, ponieważ serwisowanie sprzętu w którym wszystko było tylko na kleju mijało się z celem. Fakt, serwisanci najpierw podejmowali próbę naprawy i faktycznie udawało im się usunąć usterkę tyle że w międzyczasie zepsuli co innego, bo to był sam klej.
Thinkpady często modują. M. in. matryce, klawiatury, touchpady wymieniają na lepsze.
Tu nie chodzi o samo modowanie czy o wymianę całości podzespołów. Bardziej chodzi mi o wymianę baterii po odkręceniu jednej klapki a nie rozbiorze całego laptopa na części pierwsze.
To polecam Dell, w moim laptopie nic nie trzeba odkręcać żeby baterie wyjąć
Bo teraz są czasy, kiedy wysuwana bateria na jeden/dwa pstryczki jest passe. Teraz trzeba ją wsadzić do środka, aby klient poczuł się bardziej premium. Natomiast serwis policzy jak za naprawę płyty głównej, bo wymiana ogniwa to skomplikowana operacja.
WofDale
Mamy pare Delli z tejnowej serii biznesowej i wymiana baterii to nie problem. Pare srubek trzymajacych dolna pokrywe i pozniej spokojnie mozna odpinac tasme od baterii i odkrecic mocowanie tejze.
Piotrek.K
Zgadza się, są nadal na rynku sprzęty przyjazne użytkownikowi. Ale mimo wszystko trzeba brać ten śrubokręt do łapy, wykręcić te parę śrubek i grzebać w środku. Chcesz czy nie chcesz, zawsze zabiera to trochę czasu. Po drugie jest to bardzo mało wygodne rozwiązanie dla osób, co bardzo długo i intensywnie pracują ze sprzętem z dala od prądu w terenie. Wtedy wystarczyłoby mieć w plecaku jedno lub dwa dodatkowe ogniwa, a wymiana trwałaby moment. Nikt w środku lasu nie będzie rozkręcał sprzętu, by włożyć drugie naładowane ogniwo. Miałem w życiu trochę laptopów i zawsze sobie chwaliłem łatwe wyciąganie akumulatora. Zwolnienie blokady i już ją miałem w rękach. Różnica jest, chyba sam przyznasz.
Lenovo są mega proste, kilka śrubek i odgięcie dolnej części. Ostatnio dokładałem SSD m2
Mam laptop Della i wymiana, baterii, twardziela to nie duży problem ale potrzebna jest karta np bankomatowa i śrubokręt o małej główce Philips PH.