Od kilku dni na fb i innych stronach narobiło się komentarzy sugerujących że w kraju mamy samych ekspertów od himalaizmu.
A to czemu nie poszli po kolegę , kto zapłaci za akcję ratunkową dla tej kobiety, egoista zostawił rodzinę itd...
Kanapowi komentatorzy nie rozumiejący że ktoś ma inne pasje niż leżenie i picie.
Nie chodziłem i nie będę chodził po górach, nie będę szalał na motocyklu i innych szalonych rzeczy, ale do głowy nie przyszło mi krytykować kogoś hobby czy pasje. Co się z ludzmi dzieje , bo to nie są pojedyncze przypadki
Ktos puscil "instrukcje" jak komentowac sprawe i teraz widze powtarzanie 3 tych samych sloganow.
Otoz ja nie jestem ekspertem od himalaizmu. Nie znam sie, nie interesuje mnie to, w dupie mam czy mial dobre czekany, czy wolno i szybko wchodzil/schodzil.
Uwazam natomiast, ze nieboszczyk jest bohaterem zdecydowanie negatywnym. Majac trojke dzieci kupujesz SUV-a i wozisz je bezpiecznie do szkoly, a nie pchasz sie w Himalaje zima, gdzie smiertelnosc wynosi jakies 30%.
Sprawa jest prosta. Decydujesz się na łażenie po górach, pływanie z rekinami czy picie ruskiego spirytusu - decydujesz się na ryzyko własnym życiem. Tyle.
Sprawa jest prosta. Decydujesz się na łażenie po górach, pływanie z rekinami czy picie ruskiego spirytusu - decydujesz się na ryzyko własnym życiem. Tyle.
Oto chodzi
Oni i ich rodziny wiedzą na co się piszą, ale są osoby co będą układać komuś życie i oceniać
Tylko niech czasem akcje ratunkowe dla takich "ludzi z pasjami" nie beda finansowane przez panstwo. Niech sobie sami wynajmuja prywatne helikoptery, to sobie moga lazic gdzie chca i mi to wisi.
A to czemu nie poszedli po kolegę
weź to popraw (dzięki)
Co się z ludzmi dzieje , bo to nie są pojedyncze przypadki
nic nowego, dużo hałasu się po prostu zrobiło wokół tego
Poszedli, bo mieli daleko :)
okół
1. dawniej okólnik; podwórko, zagroda; ogrodzona część przeznaczona dla bydła;
2. dawniej: okolica, to co otacza, obwód, okrąg
nic nowego, dużo hałasu się po prostu zrobiło wokół tego
I na taką specjalistyczną opinię liczyłem.
Temat bądź co bądź kontrowersyjny, ale jednocześnie prosty. Szkoda chłopa, ale jednocześnie wiedział na co się pisał wchodząc na taką wysokość, gdzie pogoda zmienia się w ciągu paru minut. Smutne jest to, że póki co wygląda na to, że pod pewnymi względami był głupi i po pierwsze to się nie ubezpieczył na taki wypadek (utknięcia na szczycie, są podobno specjalne ubezpieczenia), po drugie przedłożył swoją pasję nad bliskich, których mi teraz najbardziej szkoda (szczególnie dzieci, które kiedyś mogą go nawet za to znienawidzić). No i stało się. Tylko nie wiem po kiego dziada tak o tym trąbią gdzie się da. Codziennie umiera sporo osób, w tym takich które ratują życie innych, a tu facet wszedł na górę, nie zszedł i wielka afera.
Jeśli ktoś ma takie pasje, to niestety, ale pewne rzeczy są tutaj "wliczone w zawód". Nie wiem, czy facet był ubezpieczony, czy nie był. Nie wiem, czy zrobił dobrze, czy zrobił źle. Nie mnie oceniać, bo jak to się mówi, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Po prostu doszło do tragedii i wszystko w temacie.
Kto zapłaci za akcję ratunkową tej kobiety? Obywatele. Skoro rząd wydał zgodę na pokrycie kosztów akcji ratunkowej, to zapłaci pieniędzmi podatników. Chyba nikt nie wierzy w to, że jakiś polityk wyciągnie kasę z własnej kieszeni i pokryje koszty? Poza tym w pewnym sensie żaden polityk nie ma swoich własnych pieniędzy, bo jego wypłata również pochodzi z kieszeni obywateli. I kółko się zamyka.
Wolę, żeby moje pieniądze, jako pieniądze podatnika poszły na ratowanie czyjegoś życia niż na to, żeby politycy przepieprzali te pieniądze na paliwo do aut służbowych, które wykorzystują do realizacji prywatnych spraw, jak choćby zapieprzanie na sygnałach do domku na obiad. Albo na darmowe przeloty, które z nazwy są tylko darmowe, bo za nie również płacą podatnicy. Tutaj szkoda tylko, że się nie udało.
Co do kanapowych komentatorów, to tutaj w ogóle bym się nie przejmował. Życie tak już ma, że produkuje takich nieudaczników, którzy w większości przypadków nieudacznikami są na własne życzenie. To, że się nimi stają jest przeważnie winą ich własnego lenistwa. Za to, za wszystkie niepowodzenia, które powstaną w wyniku tego lenistwa obwiniają wszystkich dookoła. Od szarego Kowalskiego po samego Boga. Wszyscy są winni. Tylko nie oni.
Ktos puscil "instrukcje" jak komentowac sprawe i teraz widze powtarzanie 3 tych samych sloganow.
Otoz ja nie jestem ekspertem od himalaizmu. Nie znam sie, nie interesuje mnie to, w dupie mam czy mial dobre czekany, czy wolno i szybko wchodzil/schodzil.
Uwazam natomiast, ze nieboszczyk jest bohaterem zdecydowanie negatywnym. Majac trojke dzieci kupujesz SUV-a i wozisz je bezpiecznie do szkoly, a nie pchasz sie w Himalaje zima, gdzie smiertelnosc wynosi jakies 30%.
My jako społeczeństwo będziemy teraz te 3 dziatki sponsorować do 26 roku życia. I matkę też. I to jest OK.
No ale mamy w związku z tym prawo do krytyki takich zachowań i piętnowania ich. Tego nie uratujemy, ale 2 następnych wesołych adreliniarzy może już tak.
Z drugiej strony, mając trójkę dzieci i SUVa też nie będziesz żyć wiecznie.
Ale dłużej pewnie tak.
a gdzie tu widzisz ustawianie komuś życia? Loon po prostu wypowiedział się na temat, który w ostatnich dniach zapycha główne strony wp, pudelka i innych serwisów.
Dlaczego jego opinia ma mieć wydźwięk pozytywny skoro uważa inaczej?
Sam jestem podobnego zdania - niech nawet ma pasję wdrapywania się na budynki bez zabezpieczenia czy uprawiania base jumpingu, ale jeśli masz żonę i dzieci to decydując się na takie hobby jesteś po prostu głupcem, który myśli tylko i wyłącznie o sobie. Mnie prawie chuj strzelił jak usłyszałem we wczorajszym reportażu o nim, że wspinał się na ten szczyt nie tylko dla siebie, ale i dla swoich dzieci... say what? To teraz dzieciom nie jest potrzebny ojciec, ale wydrukowana lista ośmiotysięczników jakie zdobył... śmiech na sali, no ale takich ludzi się namnożyło pełno - takich, którzy próbują jakiś większy sens i ideologię dorabiać do tego wątpliwego wyczynu.
Dwoje dorosłych ludzi zawarło małżeństwo. Żona doskonale wiedziała czym zajmuje się mąż. Facet decyduje się na wspinaczkę która niesie za sobą ryzyko. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Jeśli zginie w górach to zginie w górach i tyle. Jeśli są ludzie którzy chcą wspierać jego rodzinę też nic mi do tego. Dzieci? Śmierć rodzica to zawsze tragedia nie ważne czy policjanta, żołnierza, kierowcy, strażaka, sportowca, kogokolwiek.
tyle, że dzieci niekoniecznie muszą rozumieć i akceptować to czym zajmuje się ich ojciec, zwłaszcza że mówimy tu o kosztownym hobby a nie sposobie na utrzymanie rodziny.
Rozumiem, że możesz nie mieć drugiej połówki bądź żyjesz w dysfunkcyjnym związku gdzie pojęcie kompromisu jest ci obce, ale nie zmienia to faktu, że to co zrobił ojciec nie było ani mądre ani heroiczne.
Ale ja nie twierdze, że to było mądre albo heroiczne. To sposób na życie tego człowieka i jego decyzja. Internetom nic do tego.
a dlaczego nic do tego? z tego co kojarze to była organizowana zbiórka na akcje ratunkową gdy MSZ się na nich wypięło. Czyli żebranie kasy od obcych osób z internetów jest spoko, ale już komentowanie całej tragedii wywołanej ludzką krótkowzrocznością już nie? Logic...
A co mi czy komukolwiek do tego, że ludzie dobrowolnie zrzucili się na tych ludzi?
Ale Aurelius juz ci napisal, tylko udales, ze nie widzisz komuszku. My, jako społeczeństwo, będziemy teraz utrzymywać te dzieci do końca studiów. Nie jestem w stanie ocenić natomiast jakie społeczeństwo będzie miało z nich korzyści w przyszłości i jak bardzo daleko idące zmiany poczynił nieodpowiedzialny ojciec w ich psychice.
O co mamy mieć pretensje do rządzących? O to że istnieje system socjalny i rentowy?
I bardzo dobrze, że istnieje.
Ale coś za coś: w zamian piętnujemy uzależnionych od picia czy palenia, a także staramy się przeciwdziałać temu zjawisku, to i możemy też krytykować tych uzależnionych od adrenaliny mających dzieci.
Może jak jakiś z..b poczyta dziś krytyczne słowa, to jutro weźmie psychotropy i zajmie dziećmi, a nie oddaje się "pasjom".
Zresztą jaka renta? Ile już z własnej kieszeni wydałeś na dzieci Mackiewicza? O czym jest ta dyskusja?
Jak to jaka renta? Przysluguje dzieciom do czasu skonczenia szkoly i 25 czy tam 26 lat. A ile wydamy na to, to sie okaze kiedy sad wyda orzeczenie o zgonie (jak nie znajda zwlok) i ile wyliczy ZUS.
Wiedział w co się pakuje. Takich ludzi nazywa się egoistami.
Natrafiłem poprzedniego dnia na taki komentarz, z którym się zgadzam. Brzmiał:
Córka himalaisty : Czytając te komentarze, nie trudno się nie zgodzić ze zwolennikami i przeciwnikami himalaizmu. Ja niestety poznałam cienie i blaski tej pasji aż za bardzo. Ojciec był himalaistą, człowiekiem dla którego ta pasja była wszystkim.....nic poza nią się nie liczyło. Od zawsze pamiętam jego wyjazdy, zgrupowania, treningi i to, że nigdy go nie było. Starał się zaszczepić w nas miłość do gór (i to mu się udało), nigdy nie zapomnę naszej wspólnej wyprawy na Kilimandżaro, gdy miałam zaledwie 14 lat, gdy miałam go dla siebie. Ale to zdarzało się bardzo rzadko. Tato zdobył trzy ośmiotysięczniki, ale za jego pasję zapłaciła cała rodzina. Pamiętam nieprzespane noce, ciągły lęk o ojca, płacz mamy gdy z bazy dochodziły nas dramatyczne wieści. Pamiętam, że wszyscy byli z niego dumni, ale ja tej dumy nie czułam....bo czułam tylko strach, że to ta wyprawa będzie ostatnią. Góry były zawsze na pierwszym miejscu i to my musieliśmy się dostosowywać do ojca wyjazdów.Ojca straciłam w 17 urodziny, taki prezent od losu. Teraz jestem już dojrzałą kobietą i kocham góry, mimo że również nienawidziłam ich za to, że zabrały mi tatę. Ale mogę powiedzieć jedno....jeśli wybierasz takie życie - życie alpinisty, uzależnionego od andrenaliny, życie na krawędzi.....nigdy nie zakładaj rodziny.....tych dwóch pasji nie da się pogodzić!!!
Kiedy decydujesz się zakładać rodzinę to niebezpieczna pasja powinna zejść na dalszy plan. Albo po prostu ją kontynuuje się bez zakładania rodziny. Z pewnością gość nie był żadnym bohaterem jak nieraz padało to stwierdzenie... Dla mnie np. bohaterem jest osobą, która oddaje szpik kostny, pomaga nawet w najprostszych czynnościach komuś, kto tego nie może zrobić, z zaangażowaniem pomaga niepełnosprawnym itd. Facet zginął podczas tego, co kochał, ok. Jednak gdy mężczyzna staje się ojcem to wtedy są inne priorytety.
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
S.L
Chcącemu nie dzieje się krzywda, i tak naprawdę to tyle w temacie. Rodzinie skaładam wyrazy współczucia. Nie znałem pana Mackiewicza, ale mam do człowieka szacunek, zresztą jak do każdego człowieka z pasją, który z zamiłowaniem robił to co kochał. Niech spoczywa w pokoju.
No najlepiej jakby siedział na dupie jak janusz zamiast realizować swoją pasję.
No tak, zapomniałem, żeby na dany temat się wypowiadać to trzeba się nim zajmować.
No ja bym do tego zakazał gier komputerowych. Zamiast się zająć reprodukcją i wychowaniem potomstwa to grają te głupie gierki całymi dniami. A później lecz takich bo grube to, krzywe kręgosłupy majo i ślepe jak krety. Same straty dla narodu.
Słabi ci himalaiści, ja to na Wysoki Hrothgar dziesiątki razy wychodziłem i żyje, a łatwo nie było, Yeti się kręcił w tej okolicy.
Moim zdaniem, niezależnie od wszystkiego, gdy człowiek jest w niebezpieczeństwie, należy iść mu z pomocą, o ile leży to w naszych możliwościach. Polscy himalaiści zgłosili się na ochotnika, podjęli się tego zadania, niestety tylko połowicznie zakończonego sukcesem.
Co do tej sytuacji to sam sie dziwie ze nie podjeli akcji ratowania. Facet sam wszedl na gore bez zabezpieczen jakie mogl miec butli itp. schodzil i sie zatrzymal.
Ekipa ratunkowa mogla helkikopterem podleciec najblizej 2 dni wspinaczki od niego. Mogli sie zabezpieczyc i wyruszyc po niego. I znow.. skoro facet sam wszedl pod cala gore i schodzil o wlasnych silach to ekipa ratunkowa mysle bylaby w stanie dotrzec ulamek tego co on sam przeszedl i go uratowac. nie dzis to jutro. Pogoda warunki sie zmieniaja.
Lecz sytuacji dokladnie nie znam nie wiem co tam sie stalo w jakim stanie ona go zostawila. Wiem natomiast i zdaje sobie sprawe jak ci ludzie musieli sie czuc zostawiajac jeszcze zyjaca osobe na pewna smierc.
Moim zdaniem himalaisci moga miec jakis uklad miedzy soba ze w takich sytuacjach jesli uratowac sie kogos nie da nie zostawia sie go zyjacego aby w swiadomosci umieral.
Uratowanie kobiety i automatyczne odwolanie akcji ratunkowej mowi samo za siebie. A kto by w mediach cos takeigo powiedzial? Zona sama uznala go z miejsca za zmarlego. Mysle ze najblizsza rodzina jest swiadoma co sie moglo stac. Moze sie myle. Nie wiem i sie nie dowiem.
Wiem jedno. Jesli bylaby mozliwosc uratowania czlowieka to by to zrobili.
Co sie z ludzmi dzieje? Dzieci nauczyly sie pisac na kalwiaturze i w koncu dostaly internet.
Myslisz ze takie komentarze zostawiaja ludzie dorosli powazni?
Inna sprawa jest to ze komus ( wiemy komu ) zalezy na tym aby cywile sie podzielili na jakiekolwiek grupy ( wlasciwie to media ich dziela a oni sami w to wchodza ) zeby sie nienawidzic. Jesli cywile sa podzieleni i skloceni ze wzgledu na poglady jesli jeszcze dojdzie do tego internet to jest idealna sytuacja do walki spoleczenstwa ze soba na wzajem a nie z rzadem.
Dalej sobie sami dopowiedzcie co tym sie osiaga jesli macie troszke rozumu swojego nie wypranego juz.
Co do tej sytuacji to sam sie dziwie ze nie podjeli akcji ratowania.
Dziwny to jest fakt, ze w ogle podjeli sie akcji ratunkowej. gdyz noca sie nie wspina, a co dopiero przy takich warunkach pogodowych.
Ekipa ratunkowa mogla helkikopterem podleciec najblizej 2 dni wspinaczki od niego. Mogli sie zabezpieczyc i wyruszyc po niego.
I znow.. skoro facet sam wszedl pod cala gore i schodzil o wlasnych silach to ekipa ratunkowa mysle bylaby w stanie dotrzec ulamek tego co on sam przeszedl i go uratowac. nie dzis to jutro. Pogoda warunki sie zmieniaja.
Problem w tym ze ludzie guzik wiedza o alpinizmie :)
Wiec tak zacznijmy od pogody, na tej wysokosci pogoda w ciagu 3m moze sie zmienic z slonecznego lata, na zamiec z 0 widocznoscia (nie zobaczysz swojej dloni, przy wyciagnietej rece) wiatrem 100km i przeszywajacymi -50stopni.
Krew gestnieje na tej wysokosci, wiec zatrzymujac sie przy takiej temperaturze i wietrze - mozna sie nabawic odmrozen w kilkanscie minut. nie wspominajac ze temperatura noca drastycznie spada...
Nie mozna od tak sobie z marszu wysadzic ludzi na 6k i kazac sie wspinac bo na 100% dostana choroby wysokosciowej i wszyscy umra.
Dlatego pro alpinisci sie aklimatyzuja, 1-2 tygodnie na wysokosci ponizej 6k,
Pozatym po wkroczeniu do "strefy smierci" organizm traci zdolnosc do regeneracji, nie ma czegos takiego jak, "odpoczne sobie" czlowiek jest jak dziurawy bak. nawet gdy wyjdziemy z tej strefy, regeneracja organizmu jest "duzo" wolniejsza niz normalnie.
Jezeli dostal choroby wysokosciowej powyzej 7k i stracil zdolnosc do przemieszczania sie, przy tamtej pogodzie, smierc to kwestia kilkunastu godzin(nie pamietam dokladnie).
Francuska nabawila sie odmrozen tylko dlatego ze probowala "godnie" go pochowac, wszystko przez "moralnosc" i niestety na tej wysokosci, czlowiek nie do konca mysli "trzezwo"
Niepisana zasda jest taka iz po prostu sie ludzi "zostawia" gdyz "pomoc" przyplaci sie zyciem, a w najlepszym wypadku ciezkim uszczerbkiem na zdrowiu.
Dlatego zona odrazu sie pogodzila, gdyz maz zapewne jej wytlumaczyl jak to wyglada.
https://sport.onet.pl/alpinizm/elisabeth-revol-opowiada-o-wydarzeniach-pod-nanga-parbat/xwvx9jy
Dwa znamienne zdania:
Francuzka zdradziła, że mimo wahań, nie byli w stanie opanować chęci zdobycia szczytu
Zapytana, czy powróci w góry, odpowiedziała, że tak. - Bo jest to mi potrzebne do życia
Czy sportowcy z grupy podwyższonego ryzyka powinni zakładać rodziny, czy kulturyści w przeszłości biorący sterydy powinni miec dzieci itp. Takich przykładów jest dużo, nie zmieni to faktu ze czas ludzi chce przekraczać granice. Kobieta wiedziała na co się pisze wiązać sie z takim facetem, szkoda tylko dzieci. Chociaż ludzie i na pasach giną.
Ktos sie zastanawia czy alkoholikom i narkomanom pomagać ?
"Tomek mógł zostać uratowany - jeżeli akcja ratunkowa byłaby szybsza!" - tak twierdzi francuska alpinistka Elisabeth Revol, która pozostawiła Tomasza Mackiewicza w ciężkim stanie na wysokości ponad 7 tysięcy metrów na Nanga Parbat w Himalajach! Revol i jej przyjaciel Ludovic Giambiasi - który koordynował akcję ratunkową - oskarżają pakistańską armię o cyniczne kłamstwa i szantaż finansowy.
Według Ludovica Giambiasiego zarządca wojskowych helikopterów w Islamabadzie zażądał najpierw 15 tysięcy dolarów, później 20 tysięcy, a w końcu 40 tysięcy dolarów. Do tego, nawet kiedy udało się zebrać 50 tysięcy dolarów w internecie, “pewni Pakistańczycy" - jak wyraził się Giambiasi - oświadczyli, że śmigłowce nie wystartują, by ratować Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza, zanim kwota nie zostanie przekazana im w gotówce.
Smutne te coniektóre Wasze komentarze.
Naprawę uważenie że smętne życie bez pasji to takie dobre rozwiązanie?
Ludzie sie topią bo pływają, zabijają bo pędzą na rowerach, spadją bo sie spadachrony nie otworzyły, rozbijaja głowy bo źle obliczyli odległość między dachami uprawiając parkur itp itd.
Tak, szkoda dzieciaków, jasna sprawa, ale ojciec dał im życie i to jest największa wartość w tym równaniu. A że przez to nie dał sie jednocześnie sprowadzić do roli bezmyślnego dostarczyciela chleba który powli zamienia sie zombie to chwała mu za to.
Ten zginał w górach, inni giną w wybuchach mieszjąc jakieś odczynniki coś tak sobie kombinując. Dzięki ludziom z pasją ten świat ciągnie do przodu. Ludziom w SUVach egzystującym z miesiąca na miesiąc już dziękujemy.
Czy ten koleś który pisze o SUVie ma rodzinę i dzieci? Bo coś obrodzilo specjalistami nie tylko z zakresu himalaizmu ale i psychologów dziecięcych;)
Dokładnie się zgadzam z tym jakby pomoc nadeszła dość szybko Tomek był by uratowany. I ci co odmówili jak nie dostaną pieniędzy to zachowali jak buraki gdzie życie jakiegoś człowieka nie jest ważniejsze.
OK może i w porządku trzeba opłacić za taką przeprowadzaną akcję. Ale powinni o to domagać się po akcji a nie przed.