Gwiazda Incepcji i Loopera broni Star Wars The Last Jedi
Luke za idealny wiec trzebabylo go zniszyc? OK
Rey, ktora nie popelnila zadnego bledu przez 2 filmy, wygrywa kazdy swoj pojedynek, jest mistrzynia szermierki i zna juz prawie wszystkie tajniki mocy po 2 dniach spedzonych z Lukiem na wyspie to juz jest w porzadku, panie Levitt?
Akurat wątek Luka był jedyną naprawdę dobrą rzeczą w tym filmie, więc jego bronić nie potrzeba.
Mogliby sobie jednak darowac te kretynskie wstawki komediowe.
Wybacz że ludzie mają poczucie humoru. Wiem że dla ciebie to szok.
TobiAlex- ale nie takie jak w 8 czesci czyli niemalze rodem z parodii.
Oj, chyba powinieneś sobie odświeżyć poprzednie części :)
Z tych z czasów Lucasa chyba jedynie 3 i 5 nie miały śmieszkowatych wstawek.
Dede0601 ---> 3 i 5 też miały ich niemało
Dokładnie, panowie. Zrozumiałbym, gdyby Gordon bronił Gwiezdnych Wojen jako filmu w całości. Miałby wtedy nad czym popracować. Wątek Luke'a to naprawdę jedyne, co było w tym filmie dobrego. Chociaż nie, ten rudowłosy admirał floty również świetnie zagrał i jest w mojej ocenie drugą i ostatnią postacią dobrze rozpisaną jak na film ten rangi - ale dopiero od chwili, kiedy Kylo Ren zabija swojego "wroga". Świetna była również scena, w której wyłączono dźwięk. Reszta to środkowy palec dla starszej widowni i duży misio-tulisio dla gimbazy i im podobnych. A sam Luke również nieomal został pogrzebany humorem rodem z baru piwnego.
-"Wiem, co powiesz. Że zmieniłam fryzurę"
- "Do twarzy ci w niej".
Aaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Zabić, dopóki się nie rozmnożyło...!
Boże widzisz a nie grzmisz xd.
Nie ma to jak nie znać się na filmach i wypowiadac bzdury na jego temat xd
Sttarki, nie znam się na filmach, to prawda (od lat siedzę w anime, ale to trochę inny rodzaj rozrywki). Ale odczucia, jakie wzbudził we mnie TLJ są negatywne - a na film szedłem przekonany, że ze swoim bezkrytycznym podejściem (do masowej, prostej, niewymagającej myślenia rozrywki) raczej nie wyjdę zawiedziony. Ponadto nie jestem jakimkolwiek fanem uniwersum Gwiezdnych Wojen - podobają mi się efekty świetlne i dźwiękowe i sam pomysł na miecze świetle, moc, zakon Jedi, te potężne okręty kosmiczne, podróże międzyplanetarne, Sokoła Millennium itd. Ale z tego filmu, najzwyczajniej w świecie, wyszedłem zażenowany. Fajnie czuć ducha miłości i przyjaźni w nowych produkcjach Disneya - jest taki wymuszony, sztuczny, infantylny i naiwny. Do miłości i przyjaźni z krwi i kości ze starej trylogii to nie ma startu. Nawet sobie nie zdajesz sprawy, jak się cieszyłem, kiedy miał zginąć ten murzyn, wlatując w działo mające zniszczyć schron (pod koniec filmu). Serio, ożywiłem się i aż mu kibicowałem. Może nawet pojawił się we mnie cień współczucia dla tej postaci. Ale byłem szczęśliwy - w końcu jakaś konkretna akcja, coś, co będzie miało konsekwencje w przyszłości, pozbycie się kogoś "ważnego" (nie, żeby Luke nie był ważny, ależ nie! To tylko wymiana starej załogi na nową...) z punktu widzenia nowej serii... Ale musiała go ta durna baba, co jak feniks z popiołów powstała, uratować. I sama przy tym oczywiście prawie zginęła, ale jednak nie do końca. Bo to "nowe pokolenie", a w nim nie robimy czystek. Cholera, nie mogę.
Jeśli takie osoby podejmują się obrony filmu... to wiedz, że ten film był zły.
"Nikt nie jest perfekcyjnym bohaterem albo złoczyńcą, każdy z nas jest o wiele bardziej skomplikowany. Idealne postacie wydają się papierowe." - Dlaczego w tym momencie pomyślałem o Rey? xD
Nie ty jeden. Nowa trylogia nie byłaby taka zła, gdyby nie fatalnie napisana i fatalnie zagrana główna bohaterka.
Anakin może i dopiero w trzeciej części był jako taka zagrany, ale przynajmniej był dobrze napisany. Rey to połączenie aktorstwa Christiansena z Ataku klonów z głębokością i sensem postaci na poziomie postaci Jar Jar Binksa.
Luke za idealny wiec trzebabylo go zniszyc? OK
Rey, ktora nie popelnila zadnego bledu przez 2 filmy, wygrywa kazdy swoj pojedynek, jest mistrzynia szermierki i zna juz prawie wszystkie tajniki mocy po 2 dniach spedzonych z Lukiem na wyspie to juz jest w porzadku, panie Levitt?
Pamiętaj, że to XXI wiek, a w XXI wieku kobiety są jak T-1000 w latach 90.
Tym razem chyba wszyscy w tym wątku się zgadzamy :) A jak wam się podobała skośnooka ? To kolejna charyzmatyczna i znakomicie zagrana postać ;) Disney musi być poprawny politycznie. Podobno Azjaci pluli się niesamowicie jak zobaczyli murzyna w poprzedniej części. Teraz już jest wszystko OK hehe...
O ile z argumentem co do przekoszonej Rey się mogę zgodzić, tak reszta zarzutów jest "równie mokra, co woda na powierzchni słońca". Luke, Leia, Rey, Finn, Poe, Rose, Holdo, Kylo i reszta, była świetnie rozpisana i zagrana. A scena w kasynie była ciekawa, ale trzeba umieć to dostrzec.
LOL
Analizować film, w którym rycerze biegają z mieczami świetlnymi.
Serio? To tak jakby mówić, że Smerfy są beznadziejne, bo przecież takie stworki nie istnieją.
The Last Jedi 9/10. Polecam
LOL
Analizować film, w którym rycerze biegają z mieczami świetlnymi.
Ehhh
O i to jest to, całkowita degrengolada jeśli chodzi o opinie. Bo twój "argument" można przyczepić do praktycznie każdego filmu - "analizować film o policjantach? Film o dinozaurach? LOL".
Co za głupota.
Film był bezdennie głupi, ale miał wspaniały starwarsowy klimat. Reżyser nie potrafi odróżnić subtelnego humoru StarWarsowego od szalonego humoru Strażników Galaktyki. W Strażnikach wyszło to genialnie, w SW wychodzi żałośnie. To nie jest rzecz humoru, po prostu pewne rzeczy nie pasują w nieco poważniejszym uniwersum jakim jest SW.
Nie mówiąc już o wielu innych totalnych absurdach, związanych głównie z bitwami kosmicznymi. Ale tutaj akurat nie można mówić, że to dziwne. Ostatnio odpaliłem sobie bitwe pod Endor ze starej sagi... a tam A-Wing się rozbił o SSD a SSD nagle z tego powodu spadł w gwiazdę śmierci... cóż, po prostu durne walki kosmiczne to niestety element kanonu :)
to mi przypomina jak swego czasu broniono Obcy Przymierze oba filmy to ta sama liga miernoty w porywach 3-4/10 i tylko z sentymentu.