Witam,
Ktos rozlicza sie za ogrzewanie mieszkania w bloku bez podzielnikow ciepla? W sensie ze ogrzewanie mieszkania jest u was placone od metra?
Ktos tak ma? Jak wyglada u was rozliczanie po sezonie grzewczym skoro nie ma podzielnikow ani zadnych licznikow?
To co wygrzane jest rowno dzielone przez caly blok? Jestsm ciekaw
Pozdrawiam.
Bez podzielnikow masz stałą opłatę, nie masz po roku zwrotu lub dopłaty.
Możesz cały rok na 5 i masz elegancko.
Ja mam z podzielnikami i muszę pilnować. Stare baby nie chcą zmienić bez podzielnikow.
Najpierw u mnie miały być bez podzielnikow, Ale kretynki zbierały podpisy by nie usówac, a więksi debile to podpisywali.
U mnie w mieszkaniu mam licznik, tak jak inne mieszkania w bloku + koszt grzania na klatce równo dzielony na każdego.
Kumpel ma tak jak mówisz i po prostu płacą po równo wszyscy, a jak wyszło drożej / taniej to każdy ma identyczne wyrównanie (dopłaca, lub mniejszy czynsz). Z tego co mówił trochę patoli jest, bo każdy grzeje na 5 bo nie chce być stratnym, więc grzanie na 5 i otwieranie okien bo duszno i ciepło to ponoć norma ......
zawsze jest przynajmniej jeden licznik, np. dla całego bloku, to co zużyjecie jest dzielone przez powierzchnię lub liczbę i wielkość kaloryferów.
Sporo o tym czytałem, że ludzie jednak wolą opcję bez podzielników, bo jest taniej i wielu to sobie wywalczyło na drodze sądowej.
Zresztą od kiedy ja mam w bloku podzielniki to jest jedno wielkie oszustwo nie tylko u mnie. Niedopłaty czasem przychodzą niektórym do tysiąca złotych. Na dodatek jeszcze niedawno wymienili nam na niby nowoczesne podzielniki i założyli je nie jak wcześniej na środku kaloryfera, tylko w najgorętszym punkcie przy zaworze. Oczywiście spółdzielnia razem z dostawcą ciepła nic sobie z tego nie robi ignorując wszystkich po kolei mówiąc że jest prawidłowo i nie ma to żadnego wpływu. Nie wiem jak skończy się sytuacja, ale ponoć zbiorowy pozew się szykuje, bo moje osiedle pod tym względem jest najgorsze w mieście co słyszałem.
Więc sam nie wiem jak to dokładnie z tym jest, ale ogólnie słyszę więcej pozytywów od ludzi bez podzielników niż u ludzi co je mają.
Tak tak. Podobna tak mowila administracja ze jest oplata za metr i to co wygrzejemy poza limit zaplacony, to jest to dzielone przez metra i powierzchnie mieszkania i rozkladane nq caly blok po rowno
Najtanszym rozwiazaniem jest licznik na blok/klatke, indywidualne to mega gowno, bo jak ktos lubi miec ok 18-19 stopni to jest w plecy. Mieszkalem troche z indywidualnym i jak byla "ciepla zima" wiec mialem kaloryfery skrecone na 1-2 zaplacilem kur.... prawie tyle samo jak przy zimie gdzie mialem na 3-4 ustawiane :P
Zależy od lokalizacji mieszkania w budynku.
Gdybym miał mieszkanie na najwyższej kondygnacji w narożniku budynku, to byłbym zdecydowanym przeciwnikiem podzielników.
Zawsze jest jeden licznik główny na cały blok aby mniej więcej wiedzieć czy liczniki indywidualne nie przekłamują.
Podzielniki w bloku to najgłupsza rzecz na jaką można się zgodzić. Tak matoły w moim bloku zrobiły. Złapali się na pusta hasełka typu: "nie płać za sąsiada, płać za siebie" (tylko nie przypominam sobie sytuacji, w której sąsiedzi faktycznie zapłaciliby za mnie).
Podzielniki to przekręt, jakiego mało. Puszczasz na blok mało wody, aby zmusić ludzi do odkręcenia kaloryferów na większe wartości na pokrętle, a co za tym idzie, licznik bije mocniej i podnosisz opłaty.
Sąsiad ma mieszkanie szczytowe. Nie trzeba dodawać, że takie mieszkanie narażone jest na największą pizgawicę. W związku z tym, żeby nie zmarznąć grzał całą zimę. Przyszła mu niedopłata, coś w okolicach 2 000 zł. Oczywiście wszyscy materialiści, którzy z radością wyrazili zgodę na liczniki nawet nie wspomną, że pizga im tak, że siedzą pod pięcioma kocami i marzną, bo kaloryfery mają pozakręcane. Ale to nic. Dumni są z siebie, że mają nadpłatę w wysokości 50 zł...
Ja mam mieszkanie ulokowane pośrodku. Tylko, co z tego, skoro muszę odkręcać kaloryfery mocno, ponieważ sąsiedzi po bokach tego nie robią.
To jakiś stan głowy tych ludzi.
Przychodząc po pracy jest zimno i muszę czekać aż się nagrzeje.
Tu chodzi o sprawy zdrowotne. Nikt nie chce marznac.
Stare capy siedzą w domu w swetrach i liczą pieniądze których nie ma.
Ja się zgodziłbym na czynsz stowe większy by to zlikwidowAć
Chciałbym to zlikwidować, ale większość sądzi, jak zwykle, że wie lepiej. Głupi tak już ma, że jakbyś nie próbował, nie wytłumaczysz.
Mylisz pojecia podzielnik wiesza sie na kaloryferze dziala na zasadzie pomiaru roznicy temperatury otoczenia i kaloryfera. Pokretlo na kaloryfarze nie ma znaczenia, do tego najczesciej spodzielnie rozliczaja to w taki sposob ze biora pomiary ile do bloku/klatki wplynelo z licznika przeplywowego i pozniej licza na mieszkania wg wskazan podzielnika dodajac jeszcze jakies bandyckie swoje oplaty. Smieszne jest ze ludzie nie ogarniaja tego i czesto wchodzisz na klatke a tam napierdala kilka grzejnikow na maxa bo ludzie mysla ze to za darmo. Ja tak mialem 5 pieter na kazdym zapierd..... grzejnik calutka zime rozkrecony na maxa, na klatce 27 stopni :P Po zebraniu mieszkancow i skreceniu grzejnikow rachunki spadly o ponad 200 pln na mieszkanca i okazalo sie ze na ogrzewanie klatki wydawano ekstra 4k na sezon :P
Jedynym sensownym rozwiazaniem indywidualnego rozliczania centralnego jest miernik przeplywowy na wejsciu, ale to jest dostepne tylko w modernizowanych blokach gdzie istnieje jedno wejscie centralengo na mieszkanie. Znajomy tak ma i placi naprawde malo.
Tyle, że u mnie na klatce nie ma żadnego kaloryfera. Są one jedynie w mieszkaniach. Raz, że to stare bloki, a dwa klatka zbudowana jest w taki sposób, że z każdej strony jest ona oszklona. Nie ma tutaj typowej ściany z cegły, czy z czegokolwiek innego. Samo szkło w metalowych ramach. Raczej nie ma tutaj, a przynajmniej ja nie widzę tutaj, takiej możliwości, aby na klatce móc zainstalować kaloryfery.
Ace_2005 -> spoko nie kazdy blok tak ma, niezmienia to faktu ze podzielniki to najwieksze gowno praktycznie nigdy nie sa kalibrowane po zalozeniu, do tego spoldzielnia wali niezle oplaty za nie, no przynajmniej ja tak mialem.
Czy ktos z Was ma logoterme? Wlasnie minal nam pierwszy rok mieszkania i w sumie nie wiem jak to najlepiej ustawic, zeby bylo ekonomicznie i ciepło :D Czekam na pierwsze rozliczenie.
"Sporo o tym czytałem, że ludzie jednak wolą opcję bez podzielników, bo jest taniej
Musiałbym grzać jak głupi, by wygrzać zaliczki z czynszu. Zwłaszcza, ze to z podzielnikami, to też taki pic. U mnie tylko 1/4 rocznych kosztów to te zmienne "z podzielnika" Reszta - opłaty takie i srakie, wszystko naliczone z m2...
Ostatnio jakieś dwie idiotki zbierały podpisy pod protestem, bo miały chyba z 1000 zł niedopłaty. No, ale jak się jednocześnie odkręca grzejnik i wietrzy w zimie...
Gdyby nie było podzielników, wszyscy idioci grzaliby do oporu i i wietrzyli, bo gorąco. A potem byłyby niedopłaty. Gdyby? - tak właśnie było. Teraz oczywiście dla odmiany część idiotów oszczędza aż za bardzo, są problemy z zapowietrzaniem pionów i inni muszą podgrzać więcej - ale i tak mam nadpłatę zamiast niedopłaty...
A niechbym nawet i grzał więcej, bo przyznam, że mógłbym to robić, sam CZASAMI oszczędzam - wyszedłbym w najgorszym razie na zero.
Jasno zatem widać, co lepsze. Podzielniki dają chociaż szansę na oszczędności - nawet jeśli teoretycznie, przy zachowaniu optymalnej temperatury, nie powinno ich być. (sporo jednak zależy pewnie od sposobu rozliczenia). Komuna -
nie daje takiej szansy nigdy, bo płacimy za tych, co grzeją za dużo (I nie, nie siedzę w 19 st. C., lubię ciepło, ale część osób zawsze przegina).
Niestety, jak widać po tym wątku, to fizyka kwantowa, której większość januszy nie ogarnia.
Podzielniki to gowno znajomy mieszka w dluugium bloku ma podzielnik, a w bramie obok wszyscy lokatorzy powiedzieli zeby spierd... z nimi, zamiast tego maja licznik zalozony na wejsciu do pionu na klatece, rozliczenie polega na odczyt z licznika i podzial na metry mieszkania. Obie klatki maja te same warunki zandych naroznikow etc. Klatka z podzielnikami placi 30% wyzsze rachunki, a jak przypierd.... zima prawdziwa to nawet 60% :P
Herr Pietrus - i wietrzy w zimie... - latem jak i zimą powinna być wymiana min. jednej kubatury na godzinę powietrza, chyba że ktoś woli oddychać zużytym powietrzem / najszybciej można to ocenić w postaci skraplania się wody na szybkach (jeśli się skrapla to znaczy że wentylacja jest daleka od oczekiwanej)
Tak byłbym tym idiotą i grzał do oporu bo czemu nie ?
Całe życie tak miałem, u rodziców jest bez podzielnikow i całe życie cieplutko bez problemów.
Przeprowadziłem się na swoje i co roku na późną jesień przeklinam że zimno. Wychodzę z domu to zakrecam bo po co ma grzać i nabijać pieniądze, a wracam to zimno.
Oszczędzam i w pierwszym roku jsk mieszkałem to miałem dopłacić 340 zl !
W drugim roku uszczelniłem mieszkanie i pilnowałem , i miałem zwrotu 150 zl, Ale mam gdzieś te zwroty.
U mnie też nie ma podzielników, płacimy od metra i wszyscy są zadowoleni. Ostatnio na cały blok zostało 10 tysięcy złotych nadpłacone, wiec nie jest tak, że każdy grzeje ile chce. Trzeba byloby się naprawdę postarać, aby była dopłata
opcja niesprawiedliwa - licznik na węźle + dzielona na metraż
opcja sprawiedliwa - licznik na węźle + liczniki indywidualne
Ja na zimę nie włączam grzejników prawie wcale i co roku mam zwrot. W tym roku ponad 500 zł wiec ten system mi odpowiada.
na szczęście nie muszę, grzejników nie włączam, bo nie potrzebuję. Ten system jest sprawiedliwy czemu mam niby dopłacać za kogoś? Dodam tylko ze w tym roku włączyłem grzejnik tylko raz, bo bylem chory, a tak blok ocieplany to po co grzać?
Przecież podzielniki to świetne narzędzie, Janusze płaczą bo grzeją cały rok na fulla w każdym pomieszczeniu, a gdy im za gorąco to otwierają okna zamiast zmniejszyć ogrzewanie. Kilka lat temu potrafiłem mieć nadpłate ponad 1000, ale teraz gdy zdjęli podzielniki z łazienki i kuchni mam marne 500zł, nie po to chodzę w swetrze po domu aby dostawać 500zł. Wkrótce dzwonię do spółdzielni aby z powrotem założyli te podzielniki w ww. pomieszczeniach.
Po pierwsze, to w Polsce jest coś takiego jak okres grzewczy i tylko wtedy kaloryfery grzeją, jeśli oczywiście się je odkręci. Nie grzeją przez cały rok. Co innego jest w Niemczech. Tam faktycznie grzeją przez cały rok i to 24 h. Wiem, bo tam żyłem i tego doświadczyłem. Po drugie, nigdy nie słyszałem, aby taki podzielnik, licznik, czy jakby to tam nazwać, zakładano w łazience. Łazienka jest tym jedynym miejscem, w którym tego typu rzeczy się nie instaluje.
Matka mi mówiła że u nich jest coś takiego, że koszty grzania są rozdzielane tylko między tych co grzeją, oprócz kosztu stałego dzielonego na cały blok.
Wszyscy pozakręcali kaloryfery.
Parę osób odkręciło, bo miali małe dzieci.
Przyszły im rachunki na 10k zł.
Nie wiem jak oni on to wyliczyli...
W sądzie wygrali. Udowodnili że nie mogli tyle ciepła wygrzać.
Nowy blok z 2015 r licznik każdy ma indywidualny do lokalu.Blok 36mieszkań indywidualna kotłownia gazowa kaloryfery mam na 2-3 poziomie doplacam około 1200zl w domu ciepło nie rozumiem ludzi którzy siedzą w zimę w zimnie.U mnie 12 miesięcy kotłownia działa można sobie w każdy dzień nawet latem grzać.
Miałem podzielniki cieczowe na odparowanie, teraz zmienili nam na elektroniczne. Mieszkanie szczytowe dobrze docieplone, w kuchni i łazience brak podzielników + otwarta kuchnia. Przy aktualnych warunkach atmosferycznych praktycznie nie używam ogrzewania z kaloryferów opomiarowanych - nie lubię gorąca w mieszkaniu 20/21 stopni co jest dla mnie idealną temperaturą.
Płacę cały rok w czynszu ogrzewanie w sierpniu rozliczenie i zwrot na poziomie opłaty za czynsz.
Mieszkania szczytowe mają lepszy przelicznik od mieszkań w środku bloku, tak to wygląda w mojej spółdzielni
Ja nie włączam grzejników na zimę (pod warunkiem, jeśli nie ma dużych mrozów), podobnie jak @macio209. No bo po co włączać, skoro i tak w mieszkaniu mam ciepło, a średnia temperatura w moim pokoju wynosi 22 stopnie? Jest to komfort termiczny. Blok oczywiście mam ocieplony. Dopiero gdy nadchodzą mrozy rzędu kilkunastu stopni poniżej zera, włączam grzejniki na kilka godzin dziennie.
U mnie nie ma podzielników, centralne rozliczane jest od metra. Zazwyczaj są nadpłaty, raz większe raz mniejsze, ale jak ktoś lubi grzać to takie rozwiązanie jest idealne.
opcja niesprawiedliwa - licznik na węźle + dzielona na metraż
opcja sprawiedliwa - licznik na węźle + liczniki indywidualne
Problem podzielnikow jest taki ze na rachunku masz ze 50% to oplata za cieplo reszta to jakies z dupy oplaty za dzierzawe podzielnikow itp.
Przyznam, że jeszcze nie spotkałem osobiście osoby, która byłaby zadowolona z podzielników.
Nie mam pojęcia jak te nieszczęsne spółdzielnie to liczą.