Odkupiłbym od Mioduskiego Legię i spuścił ją do IV ligi.
Zapłaciłbym Redakcji GOLA aby nie publikowali do porzygu wzmianek o Wiedźminie.
Za reszte spełniam marzenia i pomagam dobrym ludziom w potrzebie.
Ja bym pracował dalej jak pracuje kupiłbym dom lub mieszkanie dla nas drugi domek letniskowy żeby było gdzie wyjeżdżać na weekend.
Z 10 milionów był włożył w nieruchomości żeby bylo co sprzedać w razie czego i dla dalszych pokoleń.
A resztę kasy?
Albo bym otworzył jakaś firme może sklepy i zatrudniał se osoby poszkodowane przez los jak upośledzone bezdomne bądź chore która chcą pracować a nie są bezdomni z wyboru.
Oczywiście kilka osób dobrych żeby w razie czego było komu przeszkolić.
I oczywiscie pomoglbym ludziom umierającym co pieniędzy nie mają na leczenia.
Wtedy mógłbym umierać szczęśliwy
Hej
Pomyślcie sobie, że wygraliście w Eurojackpot 225 mln zł i co z tym byście zrobili?
Kupiłbym sobie wymarzony apartament w warszawskim Cosmopolitanie. Na wypadek wojny zainwestowałbym też w jakiś domek na Wyspach Kanaryjskich, żeby ewakuować tam bliskich. Kupiłbym trochę złota i wreszcie mógłbym sobie pozwolić na jakieś akcesoria gamingowe Razera.
A poza tym to raczej nic ekstra, praca jest sensem mojego życia i na pewno nie straciłbym motywacji.
Z Razera?
To akurat beka z cen świecących się klawiatur ;-)
Tak sobie myślę, że 25 milionów złotych wystarczyłoby mi żeby spełnić wszystkie swoje marzenia, a także zainwestować w przyszłość swoją i swoich dzieci (m.in. przez ulokowanie w nieruchomościach i złocie, więc jakoś sobie poradzą z inflacją).
Za pozostałe 200 mln starałbym się pomóc mniej zamożnym, ale raczej nie przez charytatywność, tylko aktywizację zawodową i naukę pracy.
Wykupił bym prawa do Wiedźmina od CD Projekt i sprzedał do EA. Oni wiedzieliby co zrobić tą serią.
Oddałbym rodzicom pieniądze za wszystkie lata utrzymywania mnie do 20 roku życia ze sporą nawiązką, a później wyniósł się na jakieś odludzie z dostępem do prądu i dobrego łącza internetowego żeby grać w gry (najlepiej na jakąś wysepkę). Wcześniej zrobiłbym jeszcze kurs na helikopter i takowy zakupił aby docierać do cywilizacji kiedy bym miał ochotę. No i wiadomo że jakieś inwestycje żeby na czarną godzinę coś było gdyby mnie poniósł melanż
10% tej kwoty zostawiłbym dla siebie i by podzielić się z najbliższą rodziną (rodzice i rodzeństwo, nie dalej). Resztę zainwestowałbym ale nie wiem w co, grunty/nieruchomości? Na pewno nie prowadziłbym wystawnego luksusowego życia - nie lubię być w centrum uwagi ;P Tak więc żyłbym raczej normalnie, sąsiedzi by się raczej nie skumali że coś wygrałem.
Marzenia takie miewa każdy. Cóż, ja bym odpoczął. Ale chyba nie chciałbym rzucać pracy, bo jej potrzebuję ze względów intelektualnych. Potrzebuję bodźców, inspiracji, pobudzania, szczególnie że młody już nie jestem. Pewnie bym w coś zainwestował, pewnie trochę bym popodróżował, pewnie wsparłbym rodzinę bliższą i dalszą. Ale na własną emeryturę powinno przy takiej sumie i racjonalnych inwestycjach wystarczyć. Póki co, nawet bez takich oszczędności materialnie żyje mi się dobrze. Poza podróżami, nie mam jakichś wielkich finansowych wymagań.
"Klepałbym murzynki po dupie na Antylach."
Kupiłbym dom gdzie była rozgrywana akcja Home Alone, bo jest znów do sprzedania za 2,4 mln dolców.
A wogóle to dało by się kupić dom w USA nie mając ani obywatelstwa ani wizy?
Zacząłbym podróżować. Pomógł rodzinie. Kupił kilka mieszkań w różnych krajach, te w których nie mieszkałbym wynajmowałbym, bo nawet 225 mln. można rozpierdolić jak się nie myśli, a w przypadku nie ogarniana takiej sumy przedtem jest to bardzo możliwe - spójrzcie na sportowców, tych ciemniejszych.
Ogólnie dalej bym robił to co robię czyli fotografia, grał czasem, trenował jedząc najlepsze jedzenie bo miałbym kucharza do tego regularne podróżne, jakieś inwestycje po konsultacjach ze specjalistami, ale prawdopodobnie poszedłbym w kupowanie mieszkań i wynajem ich, miałbym ludzi od tego oczywiście, sam bym spędzał czas też ucząc się różnych rzeczy jak sztuki walki, łucznictwo (ta lol), języki, fotografia... Tyle możliwości jest. Na pewno poleciałbym do stanów na jakiś czas pozwiedzać itd. mecz NBA koniecznie do zaliczenia :)
Kupiłbym jak najwięcej rożnych wydań gier z serii Gothic oraz ArcaniA, a także dodatki kolekcjonerskie typu Amulet Śniącego, czy Miecz Nordmarczyka. Ogólnie sprawiłbym sobie wielką kolekcję z mojej ulubionej gry. :)
Żyłbym dalej.
Kupiłbym domek na plaży gdzieś na jakiejs ciepłej wyspie i żył jak król do końca życia.
Przekazalbym dotacje celowa dla CDP Red na stworzenie sequela do najwspanialszej gry w historii wszechswiata.
Statystyka mowi, ze wiekszosc wygrywajacych takie pieniadze konczy gorzej niz zaczela.
Co byście zrobili jakbyście wygrali 225 mln zł?
Wszystko.
A tak na serio, na pewno część wygranej podarowałbym kilku osobom z mojej rodziny.
Część oddałbym rodzinie, poza tym część na lokaty, część w nieruchomości i inne inwestycje.
Nic z tej kwoty bym nie wydał na siebie, zacząłbym od inwestycji. Kupiłbym kilka mieszkań na początek, żeby zagwarantować sobie przychód pasywny, z którego bym żył i jako zabezpieczenie, jak reszta inwestycji się nie powiedzie. Zatrudniłbym rzeczoznawców i specjalistów od nieruchomości, którzy pomogliby mi znaleźć dobrze położone grunty do nabycia. Pod uwagę brałbym rozwijające się małe i średnie miasta, gdzie rozważałbym inwestycje takie jak centrum handlowe, myjnie bezdotykowe, stacje paliw, sieciowe knajpy, których nie ma w okolicy np. McDonald itp w miejscowościach tranzytowych.
Idę do mojego kierownika z pracy , daję mu w mordę i wychodzę i mówię mu że teraz to mi to lotto..
Rozpoczalbym zycie koczownika. Polowe przeznaczylbym na zabezpieczenie - pewnie glownie zloto. Druga polowa na otwartych kontach oszczednosciowych i hulaj dusza. Latalbym po calym swiecie nocujac w luksusowych hotelach, jedzac w drogich restauracjach i nieustannie bym DOSWIADCZAL.
Nie majac kasy i tak ciagle stawiam na doswiadczenia, vide podroze (lecz tanie linie, hostele itd ;)), pilotowanie awionetki, prowadzenie ferrari, skoki spadochronowe, egzotyczne dania itp itd. Jednak majac kase nie musialbym sie w niczym ograniczac.
Wsparcie Kubicy do powrotu w F1 oraz:
Najpierw na konto by było na dobry procent, by żyć na wysokim poziomie bez pracowania.
Kupiłbym super mieszkanie w mieście gdzie mieszkam.
W ciągu tygodnia normalnie żył i zajął się pożytecznym dla zdrowia rzeczami czyli siłownia i basen, to by zastepowało mi pracę.
Mając taką kwotę i nieograniczone środki do życia było by mi głupio i wstyd nie wykorzystując to do dobra.
Może jakaś fundacja czy inna forma pomocy.
Na pewno dużo bym podróżował, ale bez przegięć.
Jakieś szalone imprezy i rozrzutnosc na pewno nie.
Edit: jednak musi być jakieś szaleństwo, żyje się raz :)
Bycie na finale ligi mistrzów, mistrzostw świata , Europy na najlepszym miejscu vip
Super miejsce na GP formuły 1 w Monako.
nic nowego bym nie zrobil.. zwalilbym konia obejrzal nowy odcinek wikingow zagral w gre kupil gre :D
Podróż dookoła świata.
20+ milionów w gotówce pozwala już całkowicie przestawać myśleć o pieniądzach w Polsce, 100M PLN pozwala przestać myśleć o pieniądzach na Świecie, więc 225 to taki +200 bonus na nieruchomości w Polsce, ewentualnie 20M euro za granicą. I to jest tylko jedna różnica, nic więcej.
Umarłbym z wrażenia. Dlatego nie gram.
Zainwestowałbym w nieruchomości w różnych krajach, tak żeby mieć stały pasywny dochód miesięczny który pozwalałby mi na podróżowanie po świecie bez ograniczeń. Ale to tak na początku, w końcu i tak bym sobie coś znalazł, bo bez pracy, zajęcia, pasji człowiekowi odbija.
Ustawił bym finansowo rodzinę, a sam otworzył własną firmę i pomógł bym potrzebującym.
Część pewnie bym "przejadł" na wszelkie możliwe sposoby, ale też pewnie w coś bym zainwestował
Wygrywam te 225 milionów, jak je dostanę, jako ciężarówkę wypakowaną forsą, wirutalnie na konto? ale jaki bank taki hajs przyjmie?
Rozdałbym potrzebującym
Dom, mieszkanie, samochód,zloto, inwestowalbym w bitcoin, pozwalalbym sobie na wakacje co kilka miesięcy.
Kupił spory telewizor, odremontował mieszkanie po babci, wprowadził się tam, kupił jak najlepszego PC i... tyle. Za resztę bym sobie spokojnie żył do śmierci, robił wycieczki, pomagał rodzinie. Może taka większa ekstrawagancja to szofer, po co robić prawko, jak z taką kasą ktoś cię może wozić XD Ale tak to w sumie wiele bym w życiu nie zmienił. No może jeszcze jakąś knajpkę w moim mieście otworzył, bo z tym tutaj bieda totalna.
Odpowiednio pogadałbym z właścicielami SONY odpowiedzialnymi za gry i wydał bym wszystkie exy na pecety (a konsolę oddałbym pierwszej osobie, która nazwie mnie swoim królem [a takich osób byłoby mnóstwo, jakby się dowiedzieli, za co jestem odpowiedzialny]), dotarłbym do osoby, która by wprowadziła zakaz używania DRM'ów na PC, co by spowodowało, że każdy z tego i innego polskiego forum nazywał mnie królem.
No dobra, pewnie by nie starczyło :P, więc serio: na pewno bym złożył najmocniejszego możliwego peceta z Titanem V, 300-calowy ekran z HDR Dolby Vision w 8K i kolekcję najlepszych na rynku headsetów VR.
Poza tym dałbym szczęście swojej kobiecie, podróżowałbym, kupił Mercedesa CLK-GTR, luksusową willę u siebie w mieście, ale i po jednej w górach i nad morzem, spał min. do 11, chodził spać o 3,4, dałbym pracę najbliższym znajomym za 10 tysi miesięcznie każdemu (choć na pewno bym coś rozdał rodzinie, nawet jeśli by nie potrzebowali kasy), miałbym kogo chcę, każdy jadłby mi z ręki, a kasa (póki nikt obcy by o tym nie wiedział) nigdy by się nie skończyła. BTW - już jest 270 mln, które nic nie zmienia względem 225 mln, bo w obu przypadkach po spełnieniu tego wszystkiego, co wymieniłem, jeszcze by spooooro zostało :) Ogólnie robił co chcę i kiedy chcę i żył jak król do końca życia.
Najpierw odkupił bym od Carlsberga marke a potem wszystkie Harnasie w Polsce. Potem z pomocą kolegi z forum stworzylibyśmy nową marke piwa - Harnasiara lub coś w tym stylu z aspiracjami globalnymi. A potem bym odcinał kupony.
Dużą część zainwestowałbym w mieszkania. Dochód pasywny. Dużej rodziny nie mam, zatem kupiłbym całoroczny domek rodzicom na działce, a bratu pewnie mieszkanie. Parę milionów wydałbym pewnie na podróże po świecie. Żonie bym kupił lokal pod prowadzenie swojego lokalu fitness, gdyż wiem, że kocha ten sport.
Parę milionów przeznaczyłbym na cele charytatywne, dokładnie sprawdzone :)
Oddałbym wszystko na Owsika żeby niektórzy obatele dostali zawału.
Odpowiedź tak poważna, jak pytanie. Z taką wygraną można zrealizować dowolne marzenie, to nie 5 mln, przy których trzeba się zastanawiać "Co ja bym zrobił, wycieczka dookoła świata, czy 1/4 Koenigsegga?".
Kupiłbym taki samochód, jak ma szef.
Przyjechał nim do firmy i rozwalił go młotkiem, na jego oczach.
Wykupiłbym całego GOLa ze wszystkimi pracownikami i użytkownikami. Miałbym swoich niewolników i banował każdego za wspieranie mikro przykro!
Wydawał bym jak Hanna Gronkiewicz 50 tysięcy na tydzień na rozmowy telefoniczne. Tak bym szastał pieniędzmi.
Przy takim bogactwie nie było by mi szkoda. A wam ?