Mad Catz – marka akcesoriów dla graczy wraca na rynek
Firma zakończyła swój żywot nie bez powodu. Ich akcesoria nigdy nie były jakoś szczególnie wysokiej jakości.
Używam ich myszek od kilku lat i nie wyobrażam sobie innych....
W R.A.T 9 sensor padł mi po miesiącu, może dwóch, dałem za myszkę dobre 500zł i to ostatnia rzecz jaką od nich kupiłem.
Tak, bo każdy gracz to upośledzone dziecko grające w csa i walące myszką o biurko bo dostało heada xD Po prostu myszka była słabej jakości i tyle,
Miałem kilka gadżetów od madcatza - czas przeszły jak najbardziej na miejscu - począwszy od okresu snes/megadrive po ps3/xbx360. Wędki, kierownice, pady, lightguny, arcadrsticki, karty pamięci, gitary, perkusje czy myszy. Nic godnego zapamiętania tak naprawdę i prawie wszystko się zepsuło oprócz perkusji o dziwo, bo narażona najbardziej na zniszczenie.
Świetna wiadomość. Ich myszki były świetne, mój stary R.A.T po latach wciąż działa bez problemów, opcje dostosowania i wygoda użytkowania - bajka.
Mój pad od Mad Catza ma już sześć lat. Jest idealny, bije te od X360 i nowe od X One jeśli idzie o dziadzienie analogów oraz ich pozycję (lewy można przestawić na dół). Szkoda, że na kablu.
Poproszę takiego w wersji X One i na BT...
A RAT-y miały tylko słabe przełączniki i średnie sensory. Niech tam wsadzą dobry sensor i Omrony 20 mln kliknięć i mysz kapitalna. I wygodna.
Kojarzę firmę szczególnie z czasów kiedy to katowałem PS2, Xboxa czy GCN. Poza oryginalnymi akcesoriami miałem także do trzech wymienionych konsol karty pamięci, kontrolery i inne bzdury. Jakie wspomnienia? Raczej słabe, bo prędzej czy później każde z tych dodatków nadawało się do kosza, do oryginalnych odpowiedników nie było startu pod względem jakości, a także wykonania wizualnego. Jedyny co się obronił, to kontroler do GameCube'a. Był nawet wygodny i dobrze wykonany, natomiast reszta słabo.
Co do gryzoni to zawsze jak je widzę, to zastanawiam się jak na tym grać i zawsze mi się to jakieś takie delikatne wydaje. Ale tutaj się wypowiedzieć nie mogę, bo nigdy nie posiadałem na dłuższy użytek własny.
wszyscy gadają o jakiś drogich sprzętach a ja od 1.5 roku kożystam z myszki za 10 zł a kauflanda ( titanum goblin mt106) i działa jestem mega zadowolony więc po co przepłacać
ps. teraz ta myszka kosztuje gdzieś koło 20 zł
Po to, że taka myszka nadaje się co najwyżej do klikania ikonek na pulpicie, do gier nie za bardzo - to tak jakby grać w piłkę w traperach - niby się da, ale sukcesów w strzelaniu bramek nie wróżę.
Polecam zobaczyć jak gra się na porządnej myszce (najtańsza z dobrych myszek to chyba Natec Genesis GX75) i dopiero zobaczysz o czym mowa, też tak kiedyś mówiłem - "po co myszka za tyle kasy - A4Tech za 60zł starczy" - a potem kupiłem DeathAddera i zobaczyłem jak jest przepaść.
do lola działa do gwinta działa czyli działa wszystko co ważne nie trzeba przepłacać
rat 7 z wadliwym sensorem wymiatał lepiej niż logitech g403 polecany gdzie popadnie, szkoda tylko że wymienne podzespoły zgubiłem do tego rata i mikroprzełączniki się wyklikały :(
następną mysz kupuje rata nie wyobrażam sobie innej dla mojej dużej ręki :O