W gazetce promocyjnej niby są,w aplikacji na smartfonie też ponoć są.Szkoda tylko że tych towarów które oferują zazwyczaj po bardzo dobrych cenach nie ma w sklepie-są zazwyczaj tylko wirtualnie.A jeśli nawet się pojawią to zamawiają ich tak małą ilość że polujący na okazje błyskawicznie je wykupią.To jest trochę nie fair ze strony tego sklepu że podają okres (od-do) w którym dany towar będzie dostępny w promocji,,,okazuje się że zazwyczaj w tym dniu w którym rusza promocja towar jest już niedostępny a jak pytam kogoś z obsługi to nie za bardzo wiedzą o co mi chodzi.Tak to wygląda jakby chcieli na te promocje zwabić jak największą liczbę klientów-a że tego tak naprawdę nie ma na stanie to już nikogo nie interesuje...A to nie jest dobra polityka.Zresztą w Lidlu jest to samo.
Przykład z w wczoraj na który się osobiście naciąłem.Poszedłem po loda Carte D'or który według info z gazetki miał kosztować 8,99 pln czyli bardzo dobra cena jak za takiej jakośći i wielkości loda.Miał kosztować bo na miejscu okazało się że go oczywiście nie ma.
Kolejny przykład to napój Orangina 1,4 l za 3,49 co jest dobrą ceną.Oczywiście Oranginy też nie było.I takich przykładów można mnożyć.Kuszą klientów jakimiś promocjami których tak naprawdę nie ma a jeśli są to bardzo krótko bo jak tylko się pojawią to łowcy okazji natychmiast rozkupią.
no i ?
masz pretnsje o to, że sklepp specjalnie dla ciebie nie ma wywstarczająco towaru w promocji TJ. PO NIŻsZEJ CENIE ?
wstawaj wczzesniej i idź do sklepu w dniuu promocji albo nie wwiem, walnij browara i wyluzuj :)
W mojej biedzie jest podobnie, tylko ja uwazam, ze tych promocji po prostu w ogole nie ma (a nie ze towaru w promocji jest malo). Robia ludzi w wala bo moga.
Jeśli są to promocje ponad 30-40% na jakiś popularny produkt to musisz liczyć się z tym, że 2 godziny po otwarciu sklepu będą pustki (patrz bitwa o karpia czy kroksy). Ale co do innych produktów to muszę się zgodzić, w biedronce jest lipa z promocjami, zazwyczaj rzecz która chciałem kupić nie jest przeceniona albo w ogóle jej nie ma. Najgorzej jak panuje rozgardiasz na półkach i nawet ceny nie ma pod produktem to wtedy dopiero przy kasie się dowiadujemy, ze zapłacimy te 5 zł drożej, hańba.
Natomiast w lidlu u mnie jest całkowicie inaczej, zawsze produkty z gazetki są przecenione, no chyba, że wykupione, ale tego towaru jest więcej niż w biedrze. Gdyby nie to, że lidl jest trochę dalej to w biedrze bym już w ogóle zakupów nie robił (kolejki, 2 kasy otwarte, 5 koszyków na krzyż, wózki do przewożenia towarów porozwalane po całym sklepie, ścisk i smród).
A dużą masz biedronkę? Wydaje mi się, że w gazetkach jest napisane, że asortyment z gazetki nie obejmuje wszystkich biedronek.
I jak piszą koledzy wyżej również zauważyłem że towaru z promocji dają po prostu mało i zaraz po otwarciu ludzie wykupują co jest i potem nic nie ma :(
Ale po co w takim razie organizować promocje która według gazetki trwa dajmy na to od 27.12 do 31.12 a już 27.12 około godziny piętnastej nie ma oferowanego w promocji towaru o ile kiedykolwiek był...Po co?To jest manipulacja.Co ma do rzeczy czy ja mam dużą Biedronkę czy małą (ja nie mam akurat żadnej jeśli o mnie chodzi).Sklep jak sklep a że to sieć to wszystkie do siebie podobne.Oni powinni mieć tyle towaru żeby starczyło na cały okres promocji a nawet jeszcze zostało.A nie w ten sposób w jaki działają obecnie.W gazetkach cuda niewidy i to w iście okazyjnych cenach a w sklepie okazuje się że tego nie ma...
To akurat prawda że robią ludzi w wała a robią dlatego że nikt nie kontroluje tego procederu który kwitnie w najlepsze,,,gdyby się tym zajął jakiś odpowiedni urząd np.Ochrony Konkurencji i Konsumentów to by przestali robić w wała.A oni robią w wała bo mogą to robić bezkarnie.
Ja nie wymagam cudów.Ja chce kupić tylko to co aktualnie jest dostępne w promocji w danym okresie i po takich cenach jakie oferują-nic więcej!A nie mogę tego zrobić bo okazuje się że to pic na wode-fotomontaż.Ja im nie wymyśliłem czy nie narzuciłem tych cen,tych promocji.Oni sami je zaproponowali i wciskają mało tego że w gazetkach,aplikacjach to jeszcze we wszechobecnych reklamach.
Szczęśliwego Nowego Roku 2018-go wszystkim!!!
nie kumam... musisz płacić za każde wejście do Biedry, że sie pienisz o to, że Cie niby "wabią"? Nie ma towaru to wychodzisz z pustym koszykiem. Nikt nie zmusza Cię do kupowania jeśli nie ma tego po co przyszedłeś
Też mi się wydaje jaką nową ich techniką. Mówita, że wykupili. Niszowe napoje kupuje się rano? Teraz dopiero dowiedziałem się o istnieniu marki Orangina.
Tylko, że oni mają określoną ilość towaru i nie mogą Ci zapewnić, że przez cały okres trwania promocji dany towar będzie na półkach. To są lody sprzedawane w grudniu więc nie licz, że każda biedronka dostanie ich po 100/200, pewnie max po 10 sztuk i zejdą to zejdą nie to nie. Nikt z pracowników nie będzie łaził po sklepie i sprawdzał czy promocyjne produkty ciągle są dostępne, a jak nie to od razu telefon do centrali i szybki transport do sklepu co by nikt nie przegapił. Aferę mógłbyś kręcić gdybyś przylazł zaraz po otwarciu do sklepu tego samego dnia co rusza promocja i nie zastał żadnego produktu, wtedy mógłbyś mówić o oszustwie.
I żeby zaoszczędzić Ci w przyszłości kolejnego rozczarowania to nie polecam Ci się wybierać na jakieś gorące wyprzedaże gier xD Jak nie obskoczysz 5 biedronek w godzinach 7-8 to możesz co najwyżej pomarzyć że w coś pograsz xD
Odkopie zatem ten mało sylwestrowy temat gdyż skuszony kolejną promocją z gazetki byłem dziś rano znów w tym portugalskim dyskoncie.Chciałem kupić z dziesięć paczek żelków Haribo po dobrej cenie 4,49 pln za 250 gram tychże żelków.Dodam że w Żabce bez promocji 100 gram kosztuje 4,99 pln czyli biedronkowa cena wydaje się super.Tylko oczywiście znowu na miejscu okazało się że nie ma takiego czegoś jak żelki Haribo a obsługa stwierdziła że w ogóle nie mieli i to chyba jakaś pomyłka (to też dobre,może nawet lepsze niż same żelki których nie ma!).Dodam że promocja na ten towar obowiązuje według tego co podają od 25 do 31 stycznia.27-go rano a towaru ani widu ani słychu.Przeszedłem się jeszcze pomiędzy regałami w poszukiwaniu artykułów jak wynikało z gazetki dostępnych w cenach iście okazyjnych.Nie było wielu rzeczy.Wydaje mi się że realnie dostępnych towarów było gdzieś zaledwie 1/4 tego co oferują w swoich gazetkach które (dziś już to wiem) o kant doopy można rozbić.I więcej się na nie nie nabiorę warto dodać!
To jest celowe działanie tego dyskontu,taka psychologiczna zagrywka czyli naganianie ludzi do sklepu,kuszenie towarami w super cenach których realnie nie ma na stanie a może a nóż widelec jak już przyjdzie do sklepu to z pustym koszykiem jakoś nie będzie mu wypadało wyjść bo jeszcze pomyślą że złodziej jaki czy co,,,to może przy okazji kupi coś innego skoro i tak już przyszedł.I tak właśnie było dzisiaj ze mną.Skoro już jestem a nie ma tego po co przyszedłem kupie coś innego.I takim sposobem wydałem wprawdzie niedużo bo 43 zł ale jednak zawsze coś.Tak było ze mną,podejrzewam że tak też jest z innymi nabranymi na "promocje" których nie ma.Zatem dyskont zamierzony cel osiągnął a prowadzona przez nich taka właśnie polityka odnosi sukces.Gratulacje!
Skoro już się produkujesz, to właściwie zapytam w temacie... czy ktoś widział w Biedronce mleko Wypasione Mlekowity, które rzekomo tam jest, obecnie nawet w jakiejś promocji? Promocja czy nie, w Biedronce kupuję bułki, więc mleko do bułek, przy okazji, pasuje... Ale nie, wszędzie gdzie byłem, jest tylko to ich butelkowe, śmierdzące plastikiem z butelki niczym chińska fabryka... I musze kupować mleko normalnie w osiedlowym sklepie, razem z chlebem, wędliną itp. A to do bułek bardziej jednak potrzebne!
:P
Widziałem, często pomagam matce w zakupach i praktycznie w każdej biedronce w moim mieście można je dostać bez problemu.
A co do samego wpisu autora tematu - zgadzam się. Rozumiem, że artykułu na promocji może być ograniczona ilość, ale jeśli nie ma wzmianki, że nie musi być we wszystkich sklepach, to jest to jawne wprowadzanie w błąd klienta.
