Zakładam wątek żeby wyjaśnić ciekawiącą mnie rzecz, mianowicie chodzi o to skąd ta cała nagonka na battlefronta 2 ? Niby EA itd ale czy mógł by mi ktoś w komentarzu PODAĆ SENSOWNY ARGUMENT ( a nie tylko aaaa p2w, aaa bo od EA, aaaa bo trzeba grac żeby coś odblokować ) Dodam że sam posiadam battlefronta 2 i jak na razie jest spk.
A mikrotransakcje i ewidentne p2w to dla ciebie nie jest SENSOWNY ARGUMENT?
I nie chodzi o to że trzeba grać aby coś odblokować. Chodzi o to ile trzeba grać żeby coś odblokować i ile trzeba zapłacić (i że w ogóle można zapłacić) żeby coś odblokowac. Chodzi o to, że cała rozgrywka jest zaprojektowana w okol tego. Chodzi o to, że gra jest niezbalansowana bo gracze którzy płacą są nie do ruszenia. Nie ma chyba bardziej sensownego powodu do nagonki.
Nie, wiesz dlaczego ? p2w=mikrotransakcje a one zostały wyłączone niecały miech po premierze (coś koło tego) w każdym bądź razie nadal są wyłączone i każdy gracz które by grał a nie płakał, już dawno miał by większość kart i bohaterów. Nawet z samego arcade (tryb z botami) lub za kampanie można wyciągnąć niezłą sumkę kredytów
A nie wiesz czasem z jakiego powodu zostały wyłączone? Właśnie przez ten płacz, bingo!
Mało recenzji? na tubie widziałem takie 45 minutowe - pooglądaj i dowiesz się z grubsza co i jak
Zresztą patrząc na te p2w, nie macie tego w innych grach ? np Fifa 18 ? Tak samo od EA
Tak, ale Fifa robi to trochę łagodniej. P2W jest tam w jednym trybie online, w dodatku wszystko można kupić za coinsy zarabiane w grze, a im więcej pewien deb. otworzy paczek tym tańsze cuda będą na rynku. W Fifie można handlować i można wygrać każdy mecz nawet podstawowym składem.
W Battlefroncie II cały system progresji oparty jest na skrzynkach, bo nawet pukawki sobie nie ulepszysz jeśli złom nie wypadnie Ci ze skrzynki. A skrzynki są bardzo drogie i można je kupić za realną gotówkę.
Co doprowadza do prostego wniosku- więcej płacisz- masz lepszy sprzęt- jesteś nie do ruszenia.
I nie zaczynaj opowiadać bajek o skillu, bo postać podstawowa w starciu z postacią rozwiniętą za gotówkę nie ma szans bez względu na poziom umiejętności graczy. Cały Battlefront II EA.
Ja grałem na becie i już tam byłem przerażony P2W i kompletnym brakiem balansu. Teraz EA z powodu hejtu wyłączyła CZASOWO mikrotransakcje a ty już ucieszony jakbyś w totka wygrał. Trochę, przycichnie, włączą P2W a ty kupisz GOTY
Ja nie wiem skąd ten płacz. BF2 to według mnie obecnie najbardziej sensowna strzelanka. Jedyne czego mi brakuje to mikrotransakcje. Nie mam czasu żeby siedzieć godzinami i zdobywać jakieś bzdurne kredyty. Gram raz na kilka dni, maks pół godzinki i chciałbym sobie po prostu kupić kilka rzeczy. Mam nadzieję, ze taka możliwość przywroca jak najszybciej.
Bo to gu...o z rozwojem opartym o oszustwa... płacisz i jesteś silniejszy od konkurenta - czyli nieuczciwa konkurencja oszustwa kombinatorstwo cwaniactwo - uczy ludzi nieuczciwego podejścia.
Takie coś trzeba bojkotować i unikać.
To istota kapitalizmu. Pieniądz daje przewagę. Warto nauczyć się tego w grze, żeby uniknąć szoku w normalnym życiu.
To dobrze ze wyłączyli (na razie) ważne że taki był cel gry i czynniki zewnetrzne tymczasowo zniwelowaly problem.
Misiaty - u nas coraz bliżej socjalizmu jak kapitalizmu. Ja nie mam nic do kapitalizmu i zawsze szukam rozwiązań w życiu które dają mi przewagę a nie uczciwość ale bez przesady.
Chodzi o to, że mikrotransakcje w tej grze są tak zaprojektowane, że dają przewagę nad innymi graczami. Gdyby ten system był zrobiony w taki sposób, że za realne pieniądze kupujesz skiny do postaci i inne tego typu rzeczy, które nie wpływają na rozgrywkę, to nie byłoby żadnego płaczu.
Ale autor się zapytał skąd się wzięła cała ta nagonka.
Prócz argumentów typu, bo p2w, bo od Ea itd. Jeśli takich nie ma no to ok, wniosek z tego że wszystko sprowadza się do mikrotransakcji których AKTUALNIE nie ma (może powrócą)
Przewaga kart w BF2 widoczna jest tylko w trybie z myśliwcami (i to niewielka) i tym dedykowanym bohaterom (już większa, ale wciąż do przeżycia). We wszystkich pozostałych trybach gdzie biega się już zwykłymi żołnierzami różnice są marginalne - głównie szybsze cooldowny umiejętności albo zwiększony zasięg ich działania, czyli typowe niebezpośrednie buffy. Żadna z lepszych kart nie daje stricte zwiększonych obrażeń czy większej ilości hp. Jeśli strzelasz celniej i lepiej pozycjonujesz się na mapie, to nawet z kartami na pierwszym poziomie z palcem w nosie ustrzelisz typka z kartami na lvl 4.
Plus to co wyżej - MTX są wyłączone od premiery, wszystko trzeba zdobyć grając i IMO progresja jest dużo szybsza niż w BF1, gdzie kredytów za mecz zdobywało się z grubsza tyle samo, ale każda gowniana karta czy broń kosztowały krocie i ich zdobycie wymagało masy grindu.
Jedyne co należałoby zmienić to warunki odblokowywania broni. Uzależnienie ich od liczby fragow w przypadku oficera i snajpera są do dupy, bo assaultem i ciężkim żołnierzem siłą rzeczy kille nabija się kilkukrotnie szybciej, a akurat kolejne pukawki robią największa różnicę.
Moim zdaniem w tej chwili to już zwykła histeria ludzi, ktorzy w battlefronta 2 nie grali, a najwiecej maja do powiedzenia. To jest bardzo dobra strzelanka online, bawię się świetnie i ani razu nie odczułem żebym jako swieżak dostawał w dupę, bo inni kolesie mają lepsze karty od moich.
Szacun za to że chciało Ci się to pisac, co do kredytów dodam że za mecz od 200 do 400 zależy od stat + co ciekawe za level ok 2k, nie wiem jak na niższych lvl to jest ale aktualnie mam 32 i za wbicie ok 2,5 dostaje przypominam że taki Vader lub Luke kosztuje 10k kredytów a najtańsza skrzynka 2,2k
Nie wiem jak Ty, ale gdy ide do restauracji i w zupie pływa mi włos, mucha czy inne "g**no" to nawet gdy to wyłowią, ja już tej zupy nie zjem - jeśli Ty ciągle masz ochotę, to smacznego. to samo z w tym przypadku - niech się walą z tym battlefrontem - niesmak pozostał, a jest wiele znacznie lepszych gier do ogrania.
Każda gra sieciowa, gdzie zyskujesz przewagę przez poziomy, skrzynki itd.jest zła. Powinien liczyć się skill, a nie wygrana przez zasiedzenie.
Nawet jeśli mowa o wszystkim darmowym, ale wymagającym grindu do zdobycia, to wciąż jest to praktyka zła. Nie ma gorszej rzeczy niż przegrywać tylko dlatego, że przeciwnik ma przewagę nie w umiejętnościach, ale bonusy za czas zainwestowany w grze.
Dlatego też płacz o P2W jest tak naprawdę dziwny, biorąc pod uwagę, że nie krytykuje się grindu czasowego.
Z drugiej strony gracze mają różne oczekiwania i gry z grindowaniem też mają swoich zwolenników np. sezonowcy z Diablo 3 co grają po kilkanaście godzin dziennie przez 3 miesiące bez przerwy.
Poza tym w czym tak naprawdę problem? Gracze napisali co im się nie podobało i gry po prostu nie kupili. Jakby gra się sprzedawała według oczekiwań, to EA absolutnie nic by nie zrobiła.
Gier na rynku całe mnóstwo. Jak nie podobają się DLC i mikropłatności, to można kupić Mario Odyssey, grę kompletną bez DLC i jakichkolwiek dodatków. Cały Nintendo Switch jest konsolą pod gry single player, bez DLC, a jedynie z dużymi season passami składającymi się z dużego dodatku fabularnego i kilku mniejszych content patchy. Tak było z Zeldą i teraz Xenoblade 2 dostaje bardzo podobny pakiet.
Na rynku jest wybór, a gigantyczny sukces Switcha daje niezłą nadzieję na przyszłość. Gracze zagłosowali portfelami czego chcą.
Tak na marginesie, wszyscy wydawcy są zachwyceni ze sprzedaży na Switchu, z wyjątkiem EA, których FIFA 18 to kompletna porażka na tej konsoli. Wielce obrażeni ogłosili, że konsoli wspierać nie będą, a potem poleciały newsy od innych wydawców, że Switch mocno przekroczył ich oczekiwania i szykują sporo gier dla Nintendo na 2018.
To jest chyba najlepsza wiadomość w tym wszystkim, że na rynku w końcu jest konsola z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko casualowe pudła do gier z QTE nafaszerowanych mikropłatnościami.
Cała afera z Battlefrontem 2 tylko pomogła Nintendo. Czytałem sporo opinii nowych posiadaczy Switcha, że właśnie całe to zamieszanie z P2W było finalnym impulsem do zakupu konsoli Nintendo.
Sama konsola zaś to dla wszystkich powrót do wrażeń z dzieciństwa i czasów 8 i 16-bitowych konsol, czyli złotej ery konsol.
Prosta sprawa; twórcy zrobili gunwo, następnie pod naciskiem społeczności zdecydowali się posprzątać, ale smród pozostał.
Chyba nie oczekujesz, że po "usunięciu" (a raczej tymczasowym wyłączeniu) mikrotransakcji, wszyscy nagle uznają, że nie było tematu?
Była próba perfidnego orżnięcia ludzi i teraz należy przypominać o niej przy każdej okazji, żeby potencjalny klient dobrze się zastanowił, czy chce wspierać producenta, który z gier robi maszynki do zarabiania hajsu.
EA (podobnie jak i każdy inny pazerny producent) musi ponosić długofalowe skutki swoich decyzji. Po co? Żeby ich zniechęcić do kolejnych prób robienia januszobiznesu na rynku gier.
Nie wiem czemu "ten płacz", ale wiem, że tej gry nie kupiłem, już o niej zapomniałem i gdyby nie ten wątek to niespecjalnie chce mi się o niej przypominać.
Dobra bo to będzie się ciągnąć w nieskończoność, według was problemem są mikrotransakcje które są wyłączone i nawet jeśli są wyłączone to i tak źle bo kiedyś tam były, założę się że większość z was nie ma battlefronta 2 więc głosu macie tyle ile dziecko do rodzica. Mikrotransakcje są wyłączone a pisanie rzeczy typu ''bo kiedyś bylo'' jest po prostu gó***m. Dlaczego nie patrzy się na darmowe dlc? Bo ludzie dostrzegają tylko złe rzeczy. Nie macie się czego uczepic więc jedna i ta sama gadka, każdy popełnia błędy ten akurat EA naprawiło, pamiętam co zrobili z bfh z Fifa world, nfs. Ale do każdej gry trzeba podchodzić normalnie a nie patrzeć że od EA to pewnie jakiś chłam
Boo hoo! Przyszła dziecinka popłakać bo pewnie serwery zaczynają pustoszeć jak to było z pierwszą częścią i trzeba teraz wylać swoją frustrację na graczy którzy zmądrzeli i w końcu przestali wypinać pupkę do dymanka. Proszę iść i sobie tam grać w tego BFa jak taki cudowny, a nie zaśmiecać forum bzdurami i wciskać ludziom kit i kicz.
Ja to jeszcze podam inny przykład. Jak widzę w mieście menela który zwrócił treść żołądka lub jelit na ławkę to nigdy już z niej nie skorzystam, nie ważne jak mocno byłaby szorowana :)
Autor wątku to pewnie jakiś płaczek który wydał na grę 200 zł i teraz nie ma z kim grać bo serwery puste, albo jakiś pracownik Polskiego oddziału ea.
założę się że większość z was nie ma battlefronta 2 więc głosu macie tyle ile dziecko do rodzica.
Ale żenada.
To jest tak niedorzeczne że aż zabawne. Nie chce mi się tego rozwijać, nie warto.
Wtopiłeś- masz nauczkę. To nie te czasy by kupować gry AAA w ciemno,, a na pewno nie na premierę.
Bez względu na model biznesowy - SW:BF2 2017 to średnia, a momentami słaba gra. Typowa wydmuszka ma masowy rynek.
Grałem w bete i chwile w pełną wersję, a dlaczego dalej wszyscy płaczą skoro płatność została wylączona ? bo niesmak pozostał. Druga rzecz, to że gra zamiast ewoluować i dać coś wiecej niż część pierwsza, jest odwrotnie bo odwrócili uwagę graczy, że nie bedzie dlc za to dali mikrotransakcje, a sam gameplay no cóż dużo nie trzeba komentować. Porównywanie BF II 2017 do BF II 2005 jest nie zbyt dobry, ale niestety gra sprzed 12 lat wypada o niebo lepiej (nawet ruszyly znowu serwery).