Lootboksy nie są hazardem w świetle prawa w Nowej Zelandii
Ja bym olał hasło "hazard". Hasło hazard obije się echem jak hasło przemoc na pudełku z GTA, i tak dzieciaki grają i tak.
Ja bym dodał wielką informację w jakiś przejrzysty sposób widoczny na pudełkach z obu stron
"UWAGA: Kupując tę grę, kupujesz tylko 5% zawartości gry. By mieć całość, gracz będzie musiał grać w grę X h lub wydać dodatkowo X pieniędzy."
Jaki rodzic kupi wtedy dziecku takie coś? Żaden..
Oczywiście skiny nie muszą brać w tym udziału, tylko rzeczywiste rzeczy które zmieniaja rozgrywkę, wliczają się do tego.
Zgadzam się, że raz płacąc za grę 100zł, nie jest EA w stanie opłacić wszystkich developerów. Zgadzam się, z tym że albo trzeba podnieść cenę gier (jest to OK ze mną) albo jakoś podczas gry trzeba zarobić (skiny) ale to co EA zrobiła to najgorsze co mogła.
Dodatkowo by ustrzec przed takimi firmami, takie naklejki rodziców by ustrzegły. Rodzic nie patrzy na znaki "przemoc" pff, większość patrzy na cenę, jak zobaczy że kupuje wersję demo to kupi inną grę. W taki sposób, w moim świecie w głowie wyobraźni widzę, jak takie firmy jak EA muszą grać uczciwie, a nie okradać ludzi w jaki to sposób teraz robi
Zgadzam się, że raz płacąc za grę 100zł, nie jest EA w stanie opłacić wszystkich developerów.
Nie łykaj tego syfu którym Cię karmią, nie 100 zł tylko często grubo ponad 200 i to nie jest kwestia balansu na krawędzi bankructwa tylko pazerności. Jakoś niektórzy są w stanie bardzo dobrze zarobić na grach singleplayerowych tylko biedne EA ma problem, jak robią syfiasty badziew to nie dziwne w sumie, że posuwają się do chwytów poniżej pasa.
W ogóle największą patologią branży growej jest uzależnienie producentów od wydawców.
Ta lootboxy nie są hazardem, są czymś gorszym.
@sarseth
Zgadzam się, że raz płacąc za grę 100zł, nie jest EA w stanie opłacić wszystkich developerów.
Nie 100, a ponad dwieście.
EA zarabia rocznie pięć MILIARDÓW dolarów. Dla porównania Wiedźmin 3 kosztował 40 milionów, GTA5 250m. Ponad 50% ich przychodu to mikrotransakcje, aż 1 miliard to pieniądze z fify.
Więc to nie jest tak, że oni muszą wyłudzać pieniądze. Wręcz przeciwnie- obecnie EA produkuje o wiele mniej niż 10 lat temu, a zarabiają kilkakrotnie razy więcej.
Zgadzam się z tym, że lootboxy to nie hazard.
Kupując paczkę kart kolekcjonerskich wiemy co może wypaść, będzie 5 kart ze 100 różnych, coś jak lootbox, wtedy jednak nikt nie krzyczy że to hazard. Hazard powinien być chyba wtedy jak pieniądze włożone w lootboxa nie wygenerują nawet jednego przedmiotu, a zawsze coś wypadnie, coś jak loteria kluczy na steam, dzieciaki uwielbiają, youtuberzy reklamują, nikt nie krzyczy że to hazard.
Kartę mam fizycznie, zawartości lootboxa nie. Równie dobrze idąc za twoją logiką, mogę powiedzieć, że jednoręki bandyta to nie hazard. Wiem, co może wypaść i zawsze któryś z owoców będzie. A że nie ustawią się w rządku? No cóż... kup kolejną skrzynkę... znaczy wrzuć monetę.
Dla mnie każda gra losowa to hazard. Płacisz i nie wiesz co dostaniesz. Rosyjska ruletka. Do tego wiedząc jak działa algorytm losujący w takich przypadkach; prawdopodobieństwo trafienia konkretnej rzeczy jest bliskie zeru.
Opisywany w newsie przykład pokazuje dobitnie jak niedostosowane jest obecne prawo do realiów dziś panujących.
W jednorękim bandycie możesz ładować pieniądze i nic nie wygrać, ładując pieniądze w lootboxy zawsze coś dostaniesz. Dlatego to nie hazard. Bo jakby to zaliczyć do hazardu, to nawet Hearthstone można by zaliczyć do gry losowej w której uprawia się hazard, tych kart również się nie posiada fizycznie, więc skoro tak ludzie chcą zlikwidowania tych całych lootboxów, to niech i Hearthstona zamkną.
A jaką wymierną wartość ma zawartość 99,9% skrzynek? I tu i tu płacisz realnymi pieniędzmi i albo nie dostajesz nic, albo... ułudę posiadania czegoś co można skategoryzować jako wirtualny śmieć.
Ale te owoce na ekranie to masz je i możesz coś z nimi zrobić czy tylko popatrzeć na nie? To jak zapłacenie kobiecie za pokazanie cycków, nie masz ich, tylko widzisz, w grze jak coś ci wypadnie czy to z talii kart czy z pudełka amunicji, nawet jeżeli jest to jakiś common item, to zawsze ma jakąś wartość i możesz go albo zcraftować, albo sprzedać. Ewentualnie używać podczas bitwy.
Warto dodać, że Hearthstone to gra kolekcjonerska, więc kupowanie paczek z kartami wygląda tak samo jakby ktoś sobie kupował pakiety do Magic the Gathering... żeby mieć dobre talie to po prostu trzeba zainwestować trochę pieniędzy - nie ma to żadnego związku z hazardem.
Widzę, że kolejna komisja dostała w łapę od producentów gier
Wystarczy, żeby na pudełku były ostrzeżenia:
"Gra posiada agresywny system mikropłatności, jeśli kupujesz ją swojemu dziecku, bądź świadom, że będzie ono zachęcane do dodatkowych opłat, by nawiązać równą rywalizację z innymi graczami"
Ewentualnie niech PEGI czy inne zrobią wskaźnik Pay2Win, tak jak na lodówkach czy innym AGD jest diagram z klasą energooszczędności.
Klasy:
A+ - gra nie ma mikropłatności i dostaje darmowe rozszerzenia np. Wiedźmin 3 przez długie miesiące od premiery,
A - gra nie posiada mikropłatności i jest w pełni kompletna np. Mario Odyssey,
B - gra ma zapowiedziane fabularne rozszerzenia np. Zelda: Breath of The Wild,
C - w grze są kosmetyczne DLC,
D - postępy w grze można przyspieszyć mikropłatnościami w trybie single player,
E - gracz może uzyskać niewielkie korzyści w trybie multiplayer, ale przyspieszają rozwój postaci o maksymalnie 5 godzin gry, a system match-makingu dba o wyrównane szanse,
F - gra of EA.
Na pudełku gry, na przedniej stronie najlepiej, powinien być wyraźny i czytelny znak lub informacja że gra zawiera mikropłatności. Najlepiej kwadracik i na czerwonym tle P2W.