Tracer i Chun-Li w najnowszym zwiastunie Ready Player One
Mnie to wygląda na kolejny film (ze schematem turbo nastolatków walczących ze złą korporacją), którego zadaniem jest zostać pasożytem portfeli ludzi z sentymentem do gier. Kolafon, zgadzam się.
którego zadaniem jest zostać pasożytem portfeli rodziców ludzi z sentymentem do gier.
Poprawiłem.
W scenie ze Smugą za nią prawdopodobnie znajduje się kobieta w stroju N7 z Mass Effect. Co do samego trailera to jedyne co mi się w nim spodobało to sceny z DeLorean.
Oby to tylko nie skończyło jak pewna "śmieszna" komedia o grach, jadąca po najmniejszej linii oporu i utrwalająca stereotypy o graczach. Ten taki kał, co miał na logo filmu bodaj pacmana.
" po najmniejszej linii oporu" - ale się uśmiałem, bo nie ma czegoś takiego. Istnieje za to linia najmniejszego oporu.
Ale się uśmiałem, że ktoś jeszcze czepia się takie wyrażenia, które tak czy siak zostało zaaprobowane i czepiają się go tylko puryści językowi... no właśnie, po co? Jak nie masz co w życiu robić - może pobiegaj?
"(...) które tak czy siak zostało zaaprobowane (...)"
No niestety takie czasy. Zamiast promować poprawność to akceptuje się popularność. Mam nadzieje nie dożyć czasów kiedy "weszłem" i "włanczać" wpadną szturmem do słowników. :)
Język służy do zwykłej komunikacji międzyludzkiej, weź sobie pracę inżynierską albo dowolny kosztorys czy inną dokumentację techniczną/budowlaną, zobaczysz takie byki, że twoje gusta językowe dostaną palpitacji serca. Przykro mi, ale złote czasy purystów językowych są już, całe szczęście, za nami.
"Przykro mi, ale złote czasy purystów językowych są już, całe szczęście, za nami."
Czekaj, czekaj bo nie rozumiem. Im więcej bezrefleksyjnych matołów wokoło tym weselej?
Jeżeli język to dla ciebie coś, nad czym warto reflektować, to możesz swoje poczucie wyższości pielęgnować dalej. Normalni ludzie mają serio większe wartości czy naukowe osiągnięcia ważniejsze niż to, czy zrobią na jakiejś stronie orta.
"(...) to możesz swoje poczucie wyższości pielęgnować dalej."
Popadasz w jakieś skrajności. Jeżeli poszanowanie pewnych zasad (w tym wypadku pisowni) jest dla Ciebie sposobem na wywyższanie się (nigdy bym na to nie wpadł) to ja już nie wiem co napisać. To że staram się mieć jakieś zasady i się ich trzymać nie oznacza jednocześnie że patrzę na innych ludzi z góry. Wierz mi lub nie, ale jest trochę luda w moim otoczeniu których poziom poprawnego wyrażania się kompletnie nie dyskwalifikuje ich w moich oczach. Co więcej, takich ludzi nie rzadko stawiam nawet wyżej niż niejednego "wykształciucha". Nie kryterium ukończonych szkół jest w tym przypadku podstawowym wymiernikiem. :) I sam nie jestem żadnym omnibusem, mnie też zdarza się popełniać błędy. Ale zawsze staram się sprawdzić dokładną pisownię czy znaczenie by się dodatkowo nie popisać.
Ale pierdolisz LSZ, przeczytaj sobie prace naukowe naszych fizykow w 19 czy 20 w. polowy bys nie zrozumial, ale nie dlatego że duzo sformułowań naukowych, ale dlatego ze w chuj tam bylo błędów jezykowych. Teraz, w tamtym okresie nie byly one bledami, a jakos jezyk ewoluowal.
Ale g*wno... Pozostaje mi się tylko zgodzić z przedmówcami. Już widzę te "fantastyczne" oceny krytyków...
A najbardziej niesamowite jest to, że to jest adaptacja książki - to że "holyłud" wypluło ze swoich trzewi taki wymiot to jedno, ale że ktoś miał wenę pisać o tym książkę... chyba jakiś jutuber albo no-life.
to jest ksiazka dla ludzi w wieku 30+ geekow ze spora wiedza z branzy growej i mediow od lat 70.
mlodziez nie zakuma ksiazki w calosci,nie przezyli tego. Dzieci CoD i NfS raczej beda mialy ciezko.
Praktycznie wmusilem ja u mnie w pracy takiemu mlodziakowi siedzacemu w grach od 11 roku zycia (ma 28) stwierdzil ze polowy nie zalapal.
Natomiast moje srodowisko gracze 35-45 zachwycone nie bylo chyba nikogo rozczarowanego.
Ta ksiazka to ESENCJA przeczytalem na jeden raz.
Czekam na film ale wiem ze nie ma szans byc wierna adaptacja tam jest tyle szczegolow ze siedzi sie w necie caly czas i weryfikuje kazdy szczegol na yt/wiki/imdb itp.