Oczywiście chodzi o Johna Lennona
https://www.youtube.com/watch?v=jGB2jY223JI
a miesiąc temu była rocznica śmierci najwybitniejszej postaci filmowej i nikt nie pamiętał ;(
Coś ci się pomyliło, rocznica śmierci Freddy'ego Mercury'ego była dwa tygodnie temu.
Za to McCartney nadal dycha i ma się dobrze.
Jestem w stanie z miejsca wyrecytować nazwiska pięciuset dwudziestu ośmiu artystów lepszych od Lennona, a posiłkując się internetem i notatnikiem ich liczba przekroczyłaby trzy tysiące.
A potem wchodze ja, caly na bialo i wymieniam jeszcze trzy lepsze od tych trzech tysiecy. :D i tak w kolko
Obiektywność jest subiektywna.
Naprawdę trudno odmówić Lennonowi wielkości, nawet jak się za nim nie przepada.
Całe stada zrzynały z tego - https://www.youtube.com/watch?v=9p9UficlHnQ
Deser --> Duzo jest artystow, ktorzy ksztaltowali kolejne pokolenia tworcow jednak mam wrazenie, ze wiekszosci sluchaczy po prostu juz to nie interesuje. To sa bardziej smaczki dla tych, ktorzy maja checi pogrzebac troche glebiej w temacie i poznac geneze tego czego sami sluchaja. Chociazby Lee Scratch Perry czy King Tuby z Jamajki. W latach 50/60 zaczeli tworzyc dub ktory dal podwaliny pod naście kolejnych gatunkow muzycznych (od ciezkiego grania po muzyke pop)... no ale to temat na inna rozmowe i pewnie inne forum bo tutaj i tak dowiem sie, ze rucham kolege bo slucham reggae. :( feels bad man
Yogh --> *triggered* + zdjecie :D
"Jestem w stanie z miejsca wyrecytować nazwiska pięciuset dwudziestu ośmiu artystów lepszych od Lennona" - dla mnie. Owszem, jakoś go nie wielbię ale był mistrzem w swoim fachu.
A ten numer...
Tu w wykonaniu mordercy - https://www.youtube.com/watch?v=AN-MrXbQePw
Chyba za wcześnie nad wspomnieniami Bowiego i Lemmiego?
Aha, czyli wątek o tym, kogo kto uważa za najlepszego, pardon, "muzyka".
Kto najlepszy - nie wiem i nie wiem, jak oceniać. O ile mi wiadomo natomiast, Vangelis, autentyczny współczesny geniusz muzyki (w ścisłym znaczeniu słowa "geniusz"), żyje.
Geniusz? Geniusz.
Aphrodite's Child ftw
Rocznica śmierci najwybitniejszego kompozytora przypada 28 lipca.
"Muzyk" to jest od grania.
Od macania jajek
"najwybitniejszego artysty w dziejach" mocna przesada, nawet muzykiem nie był wybitnym.
Jego sukces to grupowa praca w The Beatles i tego nie można mu odebrać.
Ale później swoje płyty nagrywał - chyba nawet kilka z żoną - jak nie kilka to przynajmniej jedną.
Nagrywać nagrywał, to że nie były już dobre do słuchania (o poziomie geniuszu porównywalnego z ich grupią nikt nie śni) to już swoją drogą...
A już myślałem, że Gęstochowa popełnił samobójstwo po tym jak Bon Jovi zdeklasowało Judas Priest.
Nie lubię takich określeń.
Dla mnie najwybitniejszy to Freddie Mercury, ale nie mówię że taki jest bo dla kogoś jest ktoś inny i to nietaktowne takie określenia w gatunku muzycznym, bo każdy ma swoh gust. A też ich nie porównasz bo to nie sport i nie ma dyscypliny i na jakiej podstawie.
Dlaczego narzucasz innym zdanie że to on jest najwybitniejszy ?
Zapewne jeden z najwybitniejszych, ale czy najwybitniejszy?
https://www.youtube.com/watch?v=sPlhKP0nZII
A pamiętacie że Jim Morrison ma dziś urodziny ?
Najwybitniejszym artystą w dziejach jest, był i będzie Zenek Martyniuk.
-------------------------------------------------------------------------------------
https://www.youtube.com/watch?v=PGYAAsHT4QE
https://www.youtube.com/watch?v=OPZbpqYZI3g
https://www.youtube.com/watch?v=37zSILh8Yhc
Andrzej Sapkowski jeszcze zyje.
Idźcie mi z tym Zenkiem, byłem na jego koncercie dla beki, i nie podobał mi się.
Ta, dla beki.
Bez przesady z tym największym artystą w dziejach....
Prawda taka że z opinią jest jak z dupą, każdy ma swoją. I tak samo dla każdego z nas kto inny będzie najlepszym artystą na świecie.
Lennona i najlepsze gry CoD i F4... spojrzcie na jego profil - Jedziemy do Gęstochowy
Według mediów wszyscy stają się najnajnajwybitniejsi, gdy tylko umrą. Za życia już nie!
Ach no tak! Bo napisał „Imagine” (podnieta, bo xxx wyświetleń YT, rekord ilości nagranych coverów, liczby, liczby itd.). Może powiedzą jeszcze, że to on był Beatlesami?
@Soulcatcher dobrze powiedział.
Tu wcale nie chodzi o jakąś tam kategorię „wybitności”, tylko o to że jego muzyka miała bardzo duży wpływ na świat muzyki. To spora różnica. Dużo dziennikarzy to nieprofesjonalne kołki piszący niedopracowane artykuły – „usłyszą, że biją dzwony, tylko w którym kościele?”
Co do Bowiego trąbili o nim, bo był popularny i łapał się tego, co było modne. Jego muzyka to dziwna kakofonia była, muzycznie nic nie wniósł do mojej gry, ani też nie wzbogacił moich doznań artystycznych.
Lemmy speed metal zrobił, Priest bardzo mocno rozwinęli heavymetal, The Beatles (jako całość), Marvin Gaye, Hendrix, Quorthon z Bathory...
Srebro Kuby Giermaziaka z 2014 zostało w bojcorzu pominięte, za to argentyńczyka Lopeza z 2015 WTCC pokazali.
Co do Bowiego trąbili o nim, bo był popularny i łapał się tego, co było modne. Jego muzyka to dziwna kakofonia była, muzycznie nic nie wniósł do mojej gry, ani też nie wzbogacił moich doznań artystycznych.
twoje doznania artystyczne niewiele sa warte, jesli deprecjonujesz to, co zrobil bowie, a jednoczesnie wychwalasz dzikusow co biegaja po lasach
to tak jakbym twierdzil, ze strummer (ktorego uwielbiam) byl wiekszym artysta niz jackson (ktorego nienawidze)
Są inni artyści, którzy grają to samo, ale ciekawiej.
Powyższe przykłady są tymi, które są mi znane, żeby nie być snobem.
Bardzo lubię Belindę Carlisle i Billiego Ocean, ale oni nie wymyślili popu.
I pokaż mi palcem Halforda przebywającego w lesie.
Roger Waters jeszcze żyje i ma się dobrze.
Tego też lubię, ale gdzie mu do Johna, na którym się wzorował tak BTW. i sam uwazał go za najlepszego.
Jedziemy do Gęstochowy - To bardzo dobrze, że RW jest osobą skromną, ale to nie zmienia tego, że Lenon jest znany z 1 utworu (i ikonicznych okularów). Waters skomponował m.in. jeden z najbardziej docenionych albumów - The Wall (na którym jest ogromna ilość hiciorów) i też z Darkside of the Moon (tutaj ogólnie praca zespołowa, ale przy największej liczbie utworów pracował właśnie Waters). Już nawet nie ma co wspominać, że piosenki Floydów mają większą liczbę wyświetleń na youtubie od najpopularniejszego utworu (i jedynego prawdziwie popularnego) Johna Lenona - imagine. Także tego...
A i oczywiście szanuję go za pracę w zespole The Beatles, ale jako solowy artysta to jakiś wybitny nie był. Waters solowo wydał sporo bardzo dobrych płyt - Radio Kaos, Amused to death, Is this the life we really want?.