Nowa czesc wychodzi ze niecaly miech a tutaj jakos nikt sie nie ekscytuje.
Czy Star Warsy podzielily los marvelowskich filmow? Czyli co rok wychodzi takie same gowno o tym samym i juz nikt nie pamieta o czym to jest.
Kiedys star warsy to bylo wydarzenie, tazosy, reklamy, niemalze w wiadomosciach mowili. I faktycznie te filmy wyroznialy sie technologicznie i rozmachem. Teraz mam wrazenie ze nowe star warsy to kolejny blockbuster i nic po za tym.
Nowa czesc to przecietniak dla mnie i wogole jakos ani mnie ziebi ani grzeje ta historia i juz w sumie zapomnialem o co tam chodzi.
To już nie są czasy, gdy trylogia wychodzi raz na 20 lat. Nowe star warsy są rozplanowane na kilka lat wstecz, Disney włożył w prawa sporo pieniędzy i ewidentnie ma zamiar wyciągnąć z tego możliwie duże zyski. Nowe star warsy nie są świętem geeków, a po prostu dobrze zaplanowaną inwestycją i ludzie to widzą, a przynajmniej czują. Zresztą Disney na przykładzie Thora czy zwiastunu Avengers udowodnił, że potrafią hype wzniecić momenatalnie.
Zawsze SW to byla bieda i denny scenariusz, ale ostatnio przynajmniej zmienili ze da sie to ogladac. Wiec jest raczej na plus.
Gdzie Ty żyjesz? W piwnicy? xD
W telewizji mamy często po 4 reklamy na jeden blok (film, lego, promocja w lidlu, baterie + inne), na fb u znajomych widzę lajkowanie nowych materiałów, klikanie w "wezmę udział" premiery w różnych kinach, bilety ostro wyprzedane, został sam syf, w sklepach wszędzie jakieś elementy SW, niemal w każdej sieciówce mają jakieś t-shirty, bluzy z SW. Na ostatni tydzień pewnie już serio wejdzie agresywna promocja.
Jest hype. Gol zdycha, tu już nie ma hype'u na nic, więc bym się nie sugerował.
imo hajp się zacznie jak pojawi się jakiekolwiek info na temat trylogii Johnsona
liczę na starą republikę
Czy Star Warsy podzielily los marvelowskich filmow?
Błąd, bo akurat najnowszy Punisher z netflixa jest zajebisty.Nie pij tyle, to zaczniesz w końcu trzeżwo myśleć.
Trailer Avengers Infinity War pobił rekordy oglądalności to chyba jest jednak hajp na filmy Marvela.
Z tym trailerem avengersów to są jaja, jest słaby a tak popularny.
Star Warsy są reklamowane dosyć mocno, może się o tym nie gada tutaj, jak o kevinie w polsacie, ale to kolejny murowany miliard wpływów, ludzie pójdą na to jak zawsze.
Jest słaby w Twojej opinii*
Nie pisz jakby to była prawda objawiona bo masie ludzi się podoba (tak tak, miliony much blablabla)
Znam słówka z języka Twi'leków i szczególiki z wymyślonego przez kogoś życia bohaterów kantyny w Mos Eisley, a mimo to nowe Star Warsy mam generalnie w dupie. Ani grzeją ani ziębią. Łotr 1 był strasznym piachem, Przebudzenie mocy było trochę lepsze ale dalej meh, więc nie spodziewam się by kolejny epizod miał nagle spowodować opad szczeny. Tak jak napisałeś, co rok to samo gówno i to zabiło we mnie magię na filmy ze świata Star Wars. Winę za to ponosi Disney który wystrzelił w próżnię cały misternie opracowany Expanded Universe i zastąpił go swoim głupawym, w którym Gwiazda Śmierci jest JESZCZE WIĘKSZA, Imperium JESZCZE WREDNIEJSZE a rebelianci JESZCZE MNIEJ PRZYGOTOWANI. Niech spieprzają.
Pójdę chociażby dla samego pojedynku Finna z Phasmą z trailera
Łotr 1 to jest dobry film, da się obejrzeć.
Łotr 1 to jedyny film do tej pory na którym usnąłem w kinie. 10/10.
Ale prdolicie.
Podajcie lepsze filmy SF od Star Wars.
Byłem na polskiej premierze Imperium Kontraatakuje i jakoś podobają mi się dalej Star Wars, bo to żadne ambitne kino tylko fajna rozrywka.
I tak wszyscy pójdą, żeby później pisać: piach, dno, żenada, zasnąłem...
Nie mam ciśnienia i obejrzę na porannym seansie w styczniu.
Podajcie lepsze filmy SF od Star Wars.
Blade Runner + kontynuacja, saga Obcy, 2001: Odyseja kosmiczna, Ja, robot, Terminator 2, Avatar, Incepcja, Ghost in the Shell (1995).
Mogę wymieniać dalej.
Star Wars to fantasy, a nie SF (SCIENCE fiction). Więc każdy film SF jest lepszym SF od Star Wars
Deadlyyraven
Ale ten Avatar to pocisk z Setaka, nie?
W pewnym sensie xD
SW miało szczęście, że wyszło w tamtych czasach. Dlatego można powiedzieć, że przez przypadek ( niestety ) stało się kultowe. Kino na poziomie polskich obecnych komedii.
Moc i miecze świetlne oraz S-wingi są super. Scenariusz, głębia, rozrywka to tam były od początku na poziomie nowego Indiany Jones'a albo tasiemców z uniwersum Marvela. Tzn. jarałbym się jako dziecko, ale że nigdy do filmów mnie nie ciągnęło, widziałem je zbyt późno, by sie zachwycić i poczuć moc... Nad czym się tutaj rozwodzić?
Aczkolwiek stare SW nie były tak niedorzeczne jak nowy Indiana czy saga Transformesrs jeśli chodzi o ilość scen w tylu Bay'a/Call of Duty - to już był plus.
Aen —> „zastąpił go swoim głupawym, w którym Gwiazda Śmierci jest JESZCZE WIĘKSZA, Imperium JESZCZE WREDNIEJSZE a rebelianci JESZCZE MNIEJ PRZYGOTOWANI”.
Masz na myśli „Return of the Jedi? ;-)
Hype na Star Warsy został pogrzebany pod stosem kalendarzy adwentowych z Vaderem, bombek - Death Star, piórników i milionem innych pierdółek.