Mikropłatności w grach przynoszą wydawcom miliardy dolarów
To tylko wina graczy z drugiej strony sie nie dziwię, jezeli dzieciak z zachodu dostaje kieszonkowe jak ja wyplate wiec pewnie sam bym kupowal na jego miejscu. Jest takie male studio ktore zrobilo gre mobilna z mikroplatnosciami. Sa na tyle uczciwi ze druga część robia juz platna ze wzgledu na to, ze rekordzisci byli w stanie wydac nawet pare tys zl co sami uwazaja za chore.
To dobra wiadomość, przynajmniej będę mógł skończyć swoją grową karierę na starych dobrych wspomnieniach za czasów Gothiców, Warcraftów, Half-Lifów, Herosow itp. kultowych tytułach i w ogóle nie będę miał ciśnienia aby zagrać w jakiś kolejny popapranie poprawnie politycznych głupi tytuł z mikropłatnościami od EA czy SrakiUbisoftu.
Nawet sprzętu nie trzeba będzie zmieniać, tylko jakiś stary grat na Windowsie XP spokojnie starczy aby przypomnieć sobie od czasu do czasu jakie to gry były kiedyś duże lepsze niż ten dzisiejszy syf.
Dobre gry już wyszły. Ulepszcie kompa RAZ jeśli tego nie zrobiliście w ostatnim roku, dwóch i macie kilkaset dobrych gier z ostatnich 2 dekad. Growa przyszłość dobra nie będzie :P
Jak widać w powyższym artykule, wydawcy wcale nie traktują graczy jak stada baranów. Baranów się nie doi...
W takim razie trzeba to uregulować prawnie w UE.
Albo wydaja grę za którą płacimy na start jakąś kwotę i żadnych dodatkowych mikropłatności. Albo gra jest za darmo i ma pełno mikropłatności koniec kropka.
Tylko dlaczego? Regulacje prawne muszą mieć swoje uzasadnienie, a nie "bo tak".
Te przychody same się nie generują i jak widać ludziom podobają się takie mikro transakcje...
Ja uważam ze powinny mieć jedną regulację prawną jeśli gra zawiera płatności wewnętrzne lub wewnątrz reklamuje jakieś dodatki zewnętrzne powinna mieć z automatu wymóg wiekowy 18+ bo wyłudzanie pieniędzy od dzieci nie jest niczym fajnym.
0 ograniczeń dla chcących płacić a jak wiele by zmieniło.
To tylko wina graczy z drugiej strony sie nie dziwię, jezeli dzieciak z zachodu dostaje kieszonkowe jak ja wyplate wiec pewnie sam bym kupowal na jego miejscu. Jest takie male studio ktore zrobilo gre mobilna z mikroplatnosciami. Sa na tyle uczciwi ze druga część robia juz platna ze wzgledu na to, ze rekordzisci byli w stanie wydac nawet pare tys zl co sami uwazaja za chore.
Nie bo ja lubie.
To dobra wiadomość, przynajmniej będę mógł skończyć swoją grową karierę na starych dobrych wspomnieniach za czasów Gothiców, Warcraftów, Half-Lifów, Herosow itp. kultowych tytułach i w ogóle nie będę miał ciśnienia aby zagrać w jakiś kolejny popapranie poprawnie politycznych głupi tytuł z mikropłatnościami od EA czy SrakiUbisoftu.
Nawet sprzętu nie trzeba będzie zmieniać, tylko jakiś stary grat na Windowsie XP spokojnie starczy aby przypomnieć sobie od czasu do czasu jakie to gry były kiedyś duże lepsze niż ten dzisiejszy syf.
Zapomniałeś o Activision
Wróć! Ubisoft to ze wszystkich współczesnych molochów ostatnia firma, która jeszcze posiada, prócz modelu biznesowego, model "pasji do gier" w swoim obecnym portfolio. I tak, kiedyś robili 10x lepsze gry (taki Rayman 2&3, humor w tamtych grach jest cudowny - obecnie jakoś nikt nie ma jak żeby w produkcji dla dzieci dawać dwuznaczne teksty, ale tak ułożone, by tylko dorosły je zrozumiał... No i miodność samej gry stoi na poziomie dla dzisiejszych produktów jakimś cudem nieosiągalnym).
Dobre gry już wyszły. Ulepszcie kompa RAZ jeśli tego nie zrobiliście w ostatnim roku, dwóch i macie kilkaset dobrych gier z ostatnich 2 dekad. Growa przyszłość dobra nie będzie :P
To udowadnia moje odczucia względem twórców w 2012r kupując grę uważałem że twórcą te pieniądze się należą za ich pracę teraz uważam że mnie na każdym kroku obecnie wydawane gry próbują naciągać na kolejne wydatki a nierzadko posiadanie całej gry jest po prostu niewykonalne. A wersja standard ( za 200zł ) gry to zwyczajny ochłap pookrawany z połowy smaczków jakie można by znaleźć w droższej wersji to się przestaje robić zabawne. Na szczęście taka polityka u mnie obudziła instynkt obronny i coraz rzadziej się podpalam na nowości zwłaszcza jeśli zawierają mikropłatności i duże plany rozwojowe na przyszłość bo wiem co to dla portfela oznacza.
Z grami od E$A i Ubisz*tu dałem sobie spokój, to jakie to są firmy widać na wylot. Jeśli przyszłość gier będzie wyglądać w ciemnych barwach mikropłatności to dam sobie spokój z nimi i kropka. Mnie doić nie będą.
Tak, bo bez kosmetycznych dodatków sprzedawanych przez Ubisoft, grać się po prostu nie da. Przecież nie mogę pokonać ostatniego bossa w zwykłej bluzie, bo ludzie będą się ze mnie śmiać. Muszę mieć tą super kurtkę za 9.99 euro! Normalnie jak rzyć? :(.
Ooo póki co tylko EA i tylko w BF2 dali skrzynki dające ułatwienia z kasę. W reszcie gier trzeba po prostu grindować by coś osiągnąć. Ale... Ja pamiętam, że na nowe auto już w NFS Porsche robiłem wyścigi po kilka razy, na tuning zarabiałem robiąc kilka razy draga w NFS: U2, a w GTA:San Andreas trzeba było się napocić by kupić ulubione ciuchy i bronie, że o mieszkaniach czy kasynie nie wspomnę. W V też do kupienia pola golfowego nie wystarczy nawet ukończenie gry! Mam wrażenie, że przez autoleczenie, autonomiczne auta w wyścigach gdzie tylko gaz się wciska i skręca oraz inne ułatwienia gracze już zapomnieli, co to grind. Z tego co czytam to póki co z AAA tylko BF2 dawał w skrzynkach coś innego niż kosmetykę, a i tak to wyłączono. Tyle na temat.
Teraz mogę grać w gry z poprzedniej dekady bo w tym roku nie kupiłem ani jednej gry AAA. Wszystko to był wielki syf i niski poziom. Szkoda, bo na początku tego roku zrobiłem chłodzenie wodne w PC i szkoda, bo w nic nowego na nim nie grałem :D
Czas wrócić do starych gier i do małych studiów.
Ja ostatnio kupilem hotline miami 1 i 2. Za 30 zl bdb zabawa. Gdyby nie indyki to gralbym w 2 gry rocznie xD
Że co? Chłopcze już widzę piszesz brednie dla samych bredni. " Wielki syf i niski poziom ". XD
Ernest1991 - ja znam twój gust co do gier więc uważam, że masz niesamowicie niski i zły gust i jesteś jeleniem którego bardzo łatwo zadowolić tak długo póki jest nowe i ładne. Gówno byś w złotym pudełku kupił w pre-orderze jakby Ci jeszcze sreberko dorzucili w bonusie przed premierowym. I nie chłopcze bo jestem na pewno od Ciebie starszy, wnioskując z samego twojego bezguścia.
Dla mnie 2017 to szczyt sztampy, bezguścia, braku oryginalności i pomysłu oraz przesunięcia mocnego gier AAA w stronę usług dla jeleni, a porzucenie próby zrobienia dobrych gier.
Oczywiście mówię o grach AAA od największych studiów. Świetnie się bawiłem przy wielu innych, np. Divine Original Sin 2, Cuphead, Nier: Automata i Hellblade.
W sumie mała pomyłka z mojej strony: Kupiłem Horizon Zero Dawn i to była jedyna AAA gra w którą się dobrze bawiłem.
Nie ograłem jeszcze nowej Zeldy ale to dlatego, że nie mam potrzeby posiadania Switcha.
Jeśli takie gry jak Persona 5, Nioh, RE7, U:LL, Wolf2, i jeszcze pare innych nazywasz syfem i niskim poziomem, to ja nie wiem kto tu jest bezguściem.
W wielu grach opłaca się kupować DLC i mikro. Jak na 60 euro za grę, to wcale nie dużo jak za tyle godzin dobrej zabawy.
Jak na 60 euro za grę, to wcale nie dużo jak za tyle godzin dobrej zabawy
Nie w Polsce, panie bogaczu...
Z takim podejsciem tylko wzmacniają piractwo. Sami nie wiedzą czego chcą. Dlatego życzę im bardzo szybkiego złamania vmprotect.
Dramat, aż oczy wykręca na widok tych wykresów. Ale żeśmy się czasów doczekali. Choć z drugiej strony to wina graczy, gdyż w pewnym sensie dali zielone światło temu syfowi.
Wyposażyłem się w xbox'a(tego pierwszego), Xone oraz starego grata z win7, i teraz mogę się cieszyć z PRAWDZIWYCH gier takich jak halo, gothic, morrowind, rdr i dziesiątaki innych klasyków. Pies je*ał EA i ich mikrotransakcje
A więc będę grał w te gry, które mikropłatności i/albo abonamentu nie będą wymagały, ani tym bardziej wymuszały (niektórzy ładnie to nazywają Pay2Win), co z resztą robię i teraz. Wiele się dla mnie zatem nie zmieni.
Jeśli mam mówić szczerze, to ta cała afera z mikropłatnościami, lootboxami, abonamentem i grami-usługami jakoś mnie nie rusza, podobnie jak marketing ostatnio promowanych tytułów AAA. W dużej mierze, na jedno kopyto robione gry, które różnią się na równym poziomie, co dwa pstrągi. A jeśli coś na trailerze wygląda innowacyjnie, to faktyczna rozgrywka okazuje się tym samym "tym samym" w innym opakowaniu.
Czyli gry bethesdy bo tam ich nie ma lub Bijatyki Netherrealm studios bo tam są ale TYLKO opcjonalnie np. W Injustice 2 za kasę z mikropłatności kupisz tylko skórki lub zmiany wyglądu części
Według mnie trochę słabo kwalifikować do tej samej szufladki zarówno duże DLC jak i lootboxy. Jeśli chodzi o same DLC nie mam nic przeciwko, jeśli wnoszą one do rozgrywki ciekawe elementy fabularne i na dobrą sprawę przedłużają rozgrywkę to jak dla mnie super. Mniej entuzjastycznie podchodzę do procederu wyłudzania pieniędzy w celu zmiany rozgrywki lub ulepszenia jej samej w sobie.
Cóż. Gry to biznes, a jak gracz na coś wydaje pieniądze na mikrotransakcje to naturalne, że tychże będzie więcej. Byznes iz byznes ;)
Przykro, że nasze ukochane gry stały się "usługą" i maszynką do trzepania siana. Ale też całkiem to rozumiem - jest popyt, jest podaż, proste jak budowa cepa. Skoro ludzie płacą za catering dla psa czy kota to dlaczego nie mają płacić za jakieś dodatki w grach? Dewiza "by gamers for gamers" już jest reliktem, "gamer" dzisiaj to jednostka z której trzeba wydrzeć jak najwięcej - dokładnie tak samo jak z każdego klienta dowolnego sklepu. Dobrze, że jest tak wiele tradycyjnych gier do nadrobienia.
Oldfagi płaczą nad rzeczywistością, jakie to smutne :/
Jeśli kogoś cieszą wirtualne skrzynki z wirtualną zawartością lub jakaś waluta/złoto potrzebne w grze, na które trzeba wydawać od kilkudziesięciu do kilkuset złotych, to jego sprawa. Dla mnie maks jaki mogę przeznaczyć na dobrą grę mobilną, to ok. 100 zł, na kompa - od 150 (singleplayer) do 300 (multiplayer). W przypadku trybu mp mowa oczywiście o dodatkowych mapach, a nie jakiś skrzynkach. Najbardziej żenującym widokiem są ceny typu 450 zł za jakieś wirtualne sztabki złota. Trzeba jednak upaść na łeb, by tyle wydawać ;)
Z jednej strony przekichane.
Z drugiej rosną nam niezależni wydawcy, powstają nowi idący pod prąd. Tak więc jest szansa, na to, że EA czy inne Activision skończą jak Atari a ich miejsce zastąpią nowe firmy.
Jak to możliwe? Proste. Gracze preferujący klasyczny model skupią się wokół twórców ten model oferujących. Gracze chcący płaci za granie w kupiona grę wokół twórców dojących. Zwróćmy uwagi, że gry z mikropłatnościami agresywnymi to w dużej mierze półka casual gaming. Ich zyski są uzależnione od masy casuali, a ta w pewnym momencie może płaceniem mikrotransakcji się po prostu znudzić i zmienić zainteresowania na jakieś inne. To samo stało się z Atari, większość casuali po prostu przez spadek jakości gier znudziła się graniem.