Witam, otóż mam małą rozkminę dot. obowiązkowej opłaty ubezpieczenia OC. Sprawa wygląda tak, że pod koniec września znalazłem nową pracę w miejscu swojego zamieszkania a termin zapłaty OC wypada w moim wypadku na początku listopada. No i właśnie... Jeśli przez co najmniej pół roku nie będę miał potrzeby wyjeżdżać autem z garażu (w razie czego mogę skorzystać z auta np. brata...), to czy nie będzie miało więcej sensu, jeśli OC zapłacę sobie w marcu? Jakie to będzie miało konsekwencje, policzą jakieś odsetki czy będę mógł zapłacić OC bez przeszkód, najnormalniej w świecie w marcu?
Chciałem kasę wydać na coś innego na początku listopada a OC mogło by najzwyczajniej w świecie poczekać...
OC nie płaci się za korzystanie z auta, tylko za to, że "istnieje" ono wśród innych. Choćby dla przypadków, kiedy stoi sobie pół roku na parkingu, ale nagle się zapali i od tego spłoną dwa auta po bokach.
Nie możesz. Jeżeli nie wypowiesz umowy, to automatycznie się przedłuży z dotychczasowym ubezpieczycielem. Jeżeli nie zapłacisz w terminie sprawa trafi do windykacji.
Policja nie będzie stała przez pół roku i sprawdzała, czy faktycznie nie jeździsz, a pojazd stoi cały czas w garażu. Masz auto, musisz mieć ubezpieczenie. Koniec, kropka.
Teoretycznie mogą dowalić karę 3 tys jeden dzień po końcu ważności polisy. W praktyce jak napisał PanWaras ubezpieczyciel z automatu przedłuża i nie da ci zapomnieć.
Dzieki za rozwianie watpliwości. Nie ukrywam że ten fakt mnie nie cieszy, oprócz tego OC to bedę musiał jeszcze dokupic w najbliższym czasie opony zimowe (dodatkowy koszt) bo jak zapłacę OC to autem na pewno bedę jeździł. Ale trudno, wygląda na to że nie ma wyjscia.
500+ ma swoje plusy i minusy ale przynajmniej dostają je rodacy a nie imigranci jak PO chciało
Nie tylko Polacy moga dostac 500+
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/uchodzcy-rowniez-dostana-500-bezprecedensowy-wyrok-sadu-w-warszawie/v846cxg