No hejka. Dzisiaj moja karta graficzna (https://www.morele.net/karta-graficzna-palit-geforce-gtx-1060-dual-6gb-gddr5-ne51060015j9d-774580/) poszła w pizdiet, niestety. W najbliższych dniach będę ją odsyłał na reklamację. W związku z tym mam kilka pytań, od osób który przez to przechodziły. Jak wrażenia? :P Ile mniej więcej czasu zajął cały proces? Karta naprawiona, wymieniona? Morele nie robiło żadnych problemów? Z góry dzięki za rzetelne odpowiedzi.
Koszmar.
Zero odpowiedzi, jak rozmawiasz z konsultantem to ci tylko odsyła formułki kopiuj/wklej typu "Zgłoszenie jest nadal rozpatrywane bla bla bla". Nie ma żadnego bezpośredniego kontaktu z serwisem. Na szczęście po 30 dniach roboczych możesz zażądać zwrotu pełnej sumy za kartę. W ten sposób odkupiłem sobie kartę w innym sklepie.
Kiedyś jak mi padła płyta główna od morele to rzeczywiście chyba po miesiącu odesłali mi "nową", ale jak się okazało już przez kogoś używaną bo w miejscu na procesor były plamy po paście chłodzącej, a całe pudełko było wytarmoszone i ewidentnie wędrowało z rąk do rąk.
Nigdy więcej u nich nic nie kupię, raz za nonszalanckie podejście do klienta, a dwa za zero kontaktu z serwisem i ciągnące się w nieskończoność procedury reklamacji.
Pocieszające, nie powiem.
W morelach miałem już kilkanaście różnych sprzętów reklamowanych. Wszystko zależy od... producenta! Asus w miarę ok, Sapphire totalna porażka.
Hehe rekojmia... w snach chyba.
Przeszedłem cały pół roczny etap z Rzecznikiem Praw Konsumenta, który przejął sprawę. Rzucali się z Morele.net papierami, Rzecznik wydał korzystne dla mnie orzeczenie: oddawać uje kasę, a Morele.net, że srają na to i co nam zrobicie? Ano nic. W ostatnim piśmie Rzecznik pisze, że zostaje droga cywilna i DODAJE, żeby się dobrze zastanowić czy warto, bo różnie bywa :) Qrwa, rzecznik uja może.
Zgłaszaj na gwarancję.
Odezwał się znafca z netu, który poczytał pierdoły prawne i uważa, że jest bogiem i takie Morele.net to nie będzie mu skakać. Rękojmia, chamy! Oddawać pieniądze, bo jest tak napisane w artykule srakim.
Życie swoje.
Walczyłem przez 6 miesięcy dla ZASADY. Mam stos pism: od Rzecznika do Morele, od Morele do Rzecznika, od Rzecznika do mnie, od Morele do mnie. I co? Gówno. Morele dobrze wie, że tylko idiota wytoczy im proces cywilny.
Ja nie napisałem, że ma żądać za pierwszym razem zwrotu kasy, bo i tak by tego nie otrzymał. Tak czy siak rękojmia zawsze jest bezpieczniejsza niż gwarancja, której to warunki określa sobie producent. Najpierw się doucz ignorancie, a potem dyskutuj. Na pewno mam w tym temacie akurat wiedzę większą niż Ty.
odrzucili reklamacje odkurzacza Karher ktory sie zapsul po 2 miesiacach tluumaczac ze byl niewlasciwie uzywany..
nigdy tam nic nie kupie
Trzeba być niespełna rozumu, żeby gwarancję producenta stawiać wyżej od rękojmi. Kończę dyskusję z tobą na ten temat, debilu.
Wszystko zależy od producenta. W życiu psuło mi się coś ledwie kilka razy i... owszem, w większości przypadków rękojmia okazywała się jedynym wyjściem (ale walczyłem z lokalnymi sklepami, a nie kolosem morele, który może mieć każdego w dupie i jak chce, to ma), niemniej w pewnym przypadku uderzyłem do producenta i tylko tak udało mi się wywalczyć to, co mi sie należało. A w jeszcze jednym - też chodziło o producenta - byłem wręcz zaszokowany, że można tak przyjaźnie podejść do klienta - chociaż fakt, sprawa była błaha, więc koszty tego dobrego PR-u niewielkie... a sam dział pomocy z zagranicy....
A nie, przepraszam, jedna polska firma też bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, właściwie to wręcz zszokowała podejściem, pisałem o tym nawet w osobnym wątku :D
Nie ma reguły, liczą się ludzie.
Ja jeszcze nic na tym portalu nie kupowałem. Zresztą, nazwa tego serwisu kojarzy mi się z jakimś "warzywniakiem" (morele, morelki czy tam inne brzoskwinki).
Pismo od Rzecznika:
Morele.net odpisało Rzecznikowi, żeby spadał i dupy nie zawracał.
Pismo Rzecznika do mnie:
tl;dr
Rzecznik nic nie może.
Dobra, po tylu dniach dopiero udało mi się dogadać z morele a propos wysyłki karty. :P Mam zrobić to w pudełku zastępczym, bo może wrócić w innym pudełku... :v Pudełko jakieś się na poczcie kupi, tylko co z wypełnieniem. Same gazety starczą? Ktoś ma doświadczenie w pakowaniu kart? :D
Dobra, poszło. Teraz tylko czekać na odzew serwisu.
Jutro przyjdzie do mnie nowiutka karta, więc udało się. :P Czekać, też długo nie czekałem, miesiąca nie było. Wielki bóg reklamacji pomógł mi i wstawił się za mną.
No, ale po co straszyć? :P Jeśli będzie fabrycznie zapakowana to znakomicie. Jeśli będzie widać ślady użytkowania, to wtedy będziemy się bawić dalej. Jednak mam nadzieję, że tak się nie stanie.
Wszystko cacy, zaklejone, karta bez jakichkolwiek śladów użytkowania. Spisali się. :)