Jakbym zmieniał auto to bym chciał takie podobne do obecnego golfa 4 tdi. Pali niewiele, niewiele mnie kosztują naprawy, które i tak są rzadkością. Fakt wnętrze już w gorszym stanie bo plastiki pękną tu i ówdzie, ale silnik żyje i póki co ma się dobrze.
Dobra, załóżmy że szukam jakiegoś takiego auta. Budżet 10-12 tysięcy. Lubię diesle ale benzyną nie pogardzę, byle taniej w tankowaniu. Wygląd sportowy mnie nie interesuje, ale fajnie gdyby ze 120 czy więcej koników miało. Właściwie najważniejszą cechą samochodu ma być żeby był tani w utrzymaniu i raczej mało awaryjny. Rocznik jak w tytule, po 2006 jesli coś jest, jeśli nie to starsze modele jak najbardziej.
Moim zdaniem toyota corolla rocznik 2005 - 2007 tzn. E12 - benzyna jak i diesel, 1.6 PB czy 1.4 PB i ON jak najbardziej na plus. Z ręszta o każde auto jak dbasz tak masz, ale te jednostki w tym modelu to moja propozycja.
Z vagiem po 2006 to bym uważał, bo geniusze volkswagena stworzyli(?) silnik 1.9tdi 105km, mają one tendencje do gubienia korbowodów ze względu na ujowe panewki które volkswagen dał na start do tych silników, podobno ich wymiana na twardszee (takie jakie powinny być) rozwiązuje problem.
Też obecnie stoję przed dylematem kupna samochodu "igły od niemca"
Trzeba szukać zadbanego najlepiej od 1 max 2 właściciela przy czym ostatni właściciel co najmniej z 5 lat przekezdzone zeby miał. Nie ma gwarancji i trzeba trochę czasu żeby znaleźć zadbany egzemplarz.
Ja bym radził Citroena C5. Za taką kasę dostaniesz drugą generację, a 1.6 HDI to praktycznie silnik nie do zdarcia. Nieźle się prowadzi, mało awaryjny i bardzo wygodny. Ze spalaniem też nie jest źle. W mieście pali jakieś 7 litrów w zależności od nogi. Na pewno radziłbym omijać szerokim łukiem VW, bo są z nimi same problemy. Jakiś czas temu, znajomemu nowy silnik w Polo po 30 tys km padł.
Audi a4 b6 czy to 1.8t czy 1.9 tdi :) ja swoim 1.9 jeżdżę już 6 rok I zamierzam jeszcze kilka :)
Ja od 4 lat mam Audi A6 2006 i o ile problemów nie mam żadnych, to zdaje sobie sprawę, że nie jest to bezawaryjny samochód według opinii innych użytkowników. U mnie trafił sie po prostu dobry egzemplarz i póki co nie dokładam do niego pieniedzy. Z drugiej strony ma tak mało kilometrów przejechane, że jego stan techniczny nie dziwi, a forumowi specjaliści by zgodnie stwierdzili, że kręcony.
Czemu mu Citroena proponujesz? Nigdy nie bierz Citroena !!!
Znajomy ma od nowości C5 w kombiaku pierwszej generacji, to chyba dopiero po 5 czy 6 latach musiał pompę wspomagania robić. Do tego czasu tylko paliwo lat, wymieniając materiały eksploatacyjne, bo nic mu się nie chciało zepsuć, nawet pneumatyczne zawieszenie, którego wielu się tak boi. A jeździ całkiem sporo. Powiedział, że jego kolejnym samochodem też będzie C5, tylko nowsza generacja. Inny ma Picasso i też nie narzeka. Nie słyszałem, żeby ta marka była jakoś szczególnie awaryjna, choć przyznam, że w temat się nie zagłębiałem. Może Twoim znajomym trafił się jakiś popowodziowy albo powypadkowy egzemplarz i stąd problemy. Kiedyś kumpel też się nabrał na popowodziówkę, to wyszło to dopiero po trzech miesiącach eksploatacji.
Nie wiem jak w najnowszych ale w tych do 2010 często lądują u mechaników/ elektryków.
A najlepsze jest to że w takim autoryzowanym serwisie citroena czasem nie są w stanie pomóc :D bo sami nie wiedzą co jest nie tak.
To super bo moi znajomi to tylko narzekają i jeden to nawet na gwałt sprzedaje swojego :D.
Ale każdy ma swoje zdanie.
Ja nie polecam !
Dozbieraj do Hondy Civic VIII UFO, będziesz zadowolony. Silnik 1.8 i-VTEC,2.0 Type-R,2.2 i-CTDi, z zewnątrz niby auto małe a w środku , przestrzeni bardzo dużo jak na kompakt. Bardzo duży bagażnik, do tego fotele magic-seats. Auto jak na swoje lata robi wrażenie, to nie to co smutne niemieckie Golfy robione na jedno kopyto. Francuza miałem kilka lat , komfort jazdy super , ale co jakiś czas jakaś mała czy większa awaria się przytrafiała. Nie wiem czy jeszcze kiedyś skuszę się na francuza.
Szukasz auta i juz Ci sie Janusz biznesu oglosil na golu :) Igla, zyleta, prawie nie smigana i jak doinwestowana, nowe filtry, klocki i olej :p
1.6 MPI 102KM, silnik pancerfaus, znam osobiście typa który w Skodzie Octawii strzelił 650 tys kilometrów i jeździ nadal
Mazda 3 Skyactive. Auto nie do zdarcia
Myślę, że 10 lat to za mało, by wydawać jakąkolwiek opinię o trwałości bryk.
Do tematu trzeba podejść na dwa sposoby:
1. chcesz auto do 12 tys po 2006 roku...możesz za to kupić tylko sensowne auto klasy B (Punto, Corsa) albo trumnę na kołach - twój wybór
2. jeśli chcesz mieć za 12 tys autko, które nie zesra się olejem na drodze - to już totalna loteria. Weź pod uwagę, że 12 tys to dopiero początek, zarezerwuj sobie minimum 2 tys na pierwsze naprawy, bo za taką kwotę samochodu bez wad nie kupisz, autko bezawaryjne - za te pieniądze możesz kupić ale będzie to starszy rocznik.
Jak nie zależy ci na wyglądzie to jednym z lepszych aut jest Skoda Octavia do 2005 roku w 1,9tdi (koniecznie na pompie paliwa, nie na pompowtryskach). Samochód jest prosty jak konstrukcja cepa, zawieszenie zrobi każdy mechanik za grosze, bardzo popularny model a co za tym idzie - tanie części zamienne. Jedynie ruda szmata wchodzi na karoserie.
Ktoś polecał E46 - za taką kasę to dostaniesz w benzynie (a pali jak smok) albo 2 litrowego smroda, który nie jest bezawaryjny. Sam mam to auto ale 330xd - silnik pancerny (sprawdź sobie w rankingach - numer 1 bezawaryjności) ale na to już trzeba wydać więcej i są kosztowne naprawy.