Jestem na trzecim roku praktyk (mechanik samochodowy) więc i pieniądze nienajlepsze. I teraz pytanie Czy jeśli mam odpowiednio 20(chyba) dni urlopu, a wykorzystałem go na zdanie prawka (zdałem za dopiero za 7 więc trochę to wzięło) to czy mogę ubiegać się o urlop miesięczny bezpłatny, w którym dorobiłbym sobie trochę kasy? Jak to wygląda?
Czy do egzaminu czeladniczego muszę chodzić przez te całe dwa miesiące? Od razu mówię, że z normalnego urlopu zostało mi może maks 5dni.
Powinieneś chodzić, bo w zasadzie to chyba wypada tak, że każdy wolny dzień od szkoły to praktyki, ale możesz spróbować zagadać np. z kierownikiem, czy kimś innym o bezpłatny urlop.
No, ale ja się pytam czy mam jakieś podstawy aby dostać ten urlop bezpłatny.
Zalezy od goscia gdzie masz praktyki. Jezeli tobie zalezy tylko na papierku ze odbebniles te 2 miechy praktyk, a szef ma w dupie czy jestes czy cie nie ma, to wtedy idz z flaszka i wytlumacz sprawe.
Jesli chodzi o prawo to:
http://www.kadry.abc.com.pl/narzedzia-i-materialy/pytania-i-odpowiedzi/praktykant-nie-ma-prawa-do-urlopu-wypoczynkowego,63691.html
Nie masz praw do urlopu, ale jak napisalem jak spoko szef i postawisz wodke to idze wszystko zalatwic.
To bez sensu jest z tym urlopem. Wiadomo, że mnie nie puści jak ma mi dać te 200zł na miesiąc i mam być codziennie, a miało by mnie nie być.
No raczej z niewolnika malo kto bedzie chcial zrezygnowac.