Ileż to GOLowcowi palacze wypalają?
Wróciłem znowu do palenia, póki co tylko dwie fajki i mam zamiar się tego trzymać, ewentualnie ograniczyć do jakichś wypadów towarzyskich czy imprez.
A Wy? Ile dziennie palicie?
Równe 0. Po co mam bulić tyle kasy za coś co co truje i w ogóle nie smakuje? Bo co, fajnie się z tym stoi?
Moim zdaniem palenie papierosów jest idiotyczne - szkodzi zdrowiu, a efektów zero - więc nie pale.
Palenie papierosów (zaznaczam) jest szkodliwe, więc ani jednego. Poza tym szkoda siana.
Równe 0. Po co mam bulić tyle kasy za coś co co truje i w ogóle nie smakuje? Bo co, fajnie się z tym stoi?
Przy alko np. sporo.Paczka idzie jak nic, bez alko połowa paczki mniej.A tak w ogóle odradzam wracać do palenia, bo sam nie paliłem 5 lat i przez głupotę zacząłem i praktycznie palę tyle lat już ile nie paliłem :/
Nie no powiem Ci, jak ja zaczynałem to potem dłuuuugo nic i teraz jakaś taka ochota mnie naszła coby sobie kupić, ale to nie jest jakieś "MUSIAŁEM, BO MNIE ŚCISKA" tylko miałem ochotę. Raczej na dłużej nie wrócę (mam nadzieję).
Jak masz ochotę, to zapal sobie raz kiedyś np. w weekend na imprezce lub ze znajomymi, ale nie polecam, bo to cholerstwo naprawdę potrafi wciągnąć i namieszać w życiu.Uwierz mi, wiem sporo na temat rzucania i wracania do palenia, inaczej bym się nie wypowiadał.
Nie no jasne, wierzę Ci :) Właśnie bardziej kupiona paka pod imprezy, ale już od jakiegoś czasu się tak kręciłem wokół tych fajek, bo dawno nie paliłem i mówię dzisiaj jest dobry dzień - biorę.
Całe ... zero, kilka razy próbowałem ale nie potrafię się zaciągać, więc porzuciłem próby. Generalnie szkoda kasy i zdrowia bo to nie tani nałóg ...
Haha, pamiętam jak sam się próbowałem zaciągać pierwszy raz, straszna komedia :)
Nie palę, nigdy nie paliłem. Po co? Gdy kto pali, bo się władował z głupoty (zwykle młodzieńczej) w nałóg, to rozumiem, ale z własnej i nieprzymuszonej się w to ładować znowu?
Normalna potrzeba, masz ochotę na pizzę czy filiżankę kawy to idziesz, kupujesz i konsumujesz. W moim przypadku tak jest z fajkami. Ja np. smakuję fajkę, konkretne fajki mają dla mnie konkretny smak i lubię raz na ruski rok sobie paczkę kupić, mieć na kilka dni/tydzień i potem kilka miechów czy nawet lat przerwy i tyle :)
ale to nie jest jakieś "MUSIAŁEM, BO MNIE ŚCISKA" tylko miałem ochotę. Raczej na dłużej nie wrócę (mam nadzieję).
Bujać to my, ale nie nas.
Nie mów tak, 15,20 paczka :/
15,20 paczka, a tak z ciekawości jakie papierosy ? bo jakiś czas temu za marlboro dałem 16 zeta.
L&M niebieskie
Roznie. Czasami paczke, czasami 3 fajki. Zalezy od checi. Srednio bedzie z jakies 10~13. Do tego tabaka w pracy nalogowo :)
Polecam: https://www.youtube.com/watch?v=RpVypW9TeBw
Przy alkoholu za małolata się zjarałem do porzygu i od tamtej pory nie palę, bo mnie cofa przy pierwszym dymku. Chyba, że bardzo popije i klimat się udzieli to z jednego zapalę. Jednak zdarza się to bardzo bardzo rzadko.
Swego czasu myślałem, że jak będę palił po 4 fajki dziennie, to sie uzależnię. Miesiąc takiego palenia minął i jakoś niespecjalnie mnie to uzależniło. Aktualnie w ogóle nie pije już piwa, wiec nawet nie mam do czego palić. Do piwa dwa, trzy cigarety zawsze wchodziły. Szkoda, że gandzia nie jest legalna.
Wczoraj przyszedłem do roboty poczęstowałem kolegów i pół paczki poszło. Dzięki temu mniej palę.
O, to jest patent warty odnotowania.
Moim zdaniem palenie papierosów jest idiotyczne - szkodzi zdrowiu, a efektów zero - więc nie pale.
nie, obrzydza mnie to
On nie pyta, czy jesteście palaczami, tylko pyta palaczy ile palą. Więc nie bardzo rozumiem, po co niepalący się wgl wypowiadają...
Co do mnie, to różnie. Tak między 6-8 dziennie. No i skręcane, ogromna oszczędność względem zwykłych.
Maszynka czy ręcznie? :) Jaki tytoń? ( w sensie firma)
Najprostsza maszynka, ręcznie wychodzą mi paskudnie :P Tytoń mac baren wędzony, zware shag. Bardzo go lubię ;)
W swoim najlepszym okresie życia (dwadzieścia parę lat, mieszkanie samemu, robota w domu) schodziła paczka do dwóch, zwłaszcza jak się trafił termin na wczoraj i trzeba było zamienić się w nietoperza albo koniecznie odpowiedzieć w wątku na GOLu, bo jakiś ciul nie miał racji.
Od 2 lat zero, bo nie mam czasu.
Nie mogę się doczekać wprowadzenia zakazu palenia w miejscach publicznych. Idzie sobie taki cymbał z papierochem przed tobą i oddychać nie można, ohyda.
Palę jak skurwesyn, około 10-15 dziennie, nie dotarła do mnie moda/świadomość na odstawienie fajek. Lubię, smakują, trudno zrezygnować. Płuca pewnie jak węgiel, ale jeszcze żyję.
Palę jak skurwesyn, około 10-15 dziennie
To jest duzo? Wychodzi okolo 1 papierosik na godzine.
Jakbys jaral 2 paczki dziennie to mozna powiedziec duzo.
Jak w pracy to ~10, jak wolne/weekend to okolo 5.
Zero, alkoholu też zero.
Zero, choć jestem dosyć często ofiarą biernego palenia. Niestety większość palących ma gdzieś, że ktoś nie pali i trują tym innych gdzie popadnie...
Dlatego ja palę na balkonie albo przed lokalem.
No to fajnych masz znajomych, Samuraj, bo zakładam, że chodzi o kumpli itp.
Jakoś w moim gronie palacze sami wręcz dbają o to, żeby nikomu nie psuć "atmosfery".
BTW https://www.youtube.com/watch?v=1EdUjlawLJM ;)
1/2, czasem wcale. Zależy od sytuacji.
W moim przypadku Marlboro, to jakieś 16zł.
http://www.tekstowo.pl/piosenka,karol_hanusz,dymek_z_papierosa__jak_dymek_z_papierosa_.html
Puszczam dymek nad tekstem a potem tekst z dymkiem ;)
Gdzieś kiedyś, słyszałem niezłe wykonanie bo melodia ładna, jak wszystko co odeszło bezpowrotnie, na youtube jednak tego wykonania nie znalazłem ..to pisząc skręcam Camela ;)
..uff, zaraz będę śmierdział.
"Czymże życie jest?
Kochaj, szalej, wierz,
Zresztą zrób, co chcesz,
Bo śmierci ostrzy się już kosa!
Życie - domek z kart,
Miłość - głupi żart,
Który tyle wart,
Że nie wart nawet papierosa!"
Nic ciekawego, Lechiander bo górnolotnie się wyraziłem ;) Nie skręcam, nabijam, z pudełka Tytoniu "Camel" ;)
..do skręcania musiałbym mieć mieszankę liści i byłyby cygaretki. Zresztą - skręcanie, kojarzyło mi się zawsze z cygarami, które Kubanki zwijały na swoich gorących udach ;) Nie wiem jak tam było za Fidela ale legenda została.
Ja palę od momentu gdy pojawiły się te śmieszne obrazki na paczkach. Na złość. Współczuję koncernom tytoniowym, że muszą tak paskudzić swoje paczki, bo rząd stwierdził, że obywatel nie jest w stanie sam sobie odpowiedzieć na pytanie czy palenie jest dla niego złe czy nie. TAK, bo palenie niektórym nie szkodzi wcale i żyją po 90 lat, bez jakichś ataków kaszlu czy czegoś z tych rzeczy, jak mój dziadek, palacz od czternastego roku życia.
Papierosów jako takich nie palę już dobrych parę lat, ale czasami używam tytoniu w pewnych sytuacjach, pewnie by się uzbierały z 4 papierosy tygodniowo.