Trochę gram, kupuję gry. Mam nawet parę bigboxów gdzie niektóre tytułu mają po ponad 20 lat. Co jakiś czas staram się wyhaczyć w dobrej cenie nowe retro gierki.
Gry stoją u mnie na realnych półkach i wirtualnych, ale nigdy nie kupiłem gry w preorderze. Również długo się wstrzymuję z zakupem wielu tytułów, aż do momentu kiedy zostaną spaczowane, lub wyjdą do nich DLC. Strasznie mnie drażni jak premierę ma gierka jak np Mafia II z której po prostu wycięto część zawartości i kazano sobie za to zapłacić w późniejszym okresie. Co Was skłania do kupowania przysłowiowego kota w worku?
Hype.
Kupuje preordery gier które należą do lubianych przeze mnie gatunków i/lub serii.
Recenzje zawsze byłą, są i będą jedynie subiektywne więc opieranie się na nich nie ma aż tak wielkiego sensu, to samo z opiniami graczy którzy często wystawiają bardzo skrajne oceny niepodparte rzetelnymi wyjaśnieniami.
150-200 zł nie jest dla mnie dużym wydatkiem i nawet gdyby gra okazała się słaba to nie jest dla mnie wielka szkoda.
Preorderuje tylko same pewniaczki gdzie mam 100% pewność, że mnie nie zawiedzie i zawsze się sprawdza. No i także preorderuje gry, które mnie ogólnie interesują typu piłka nożna, wyścigowe. Resztę kupuję po jakimś czasie, po recenzjach i opiniach graczy. Nigdy nie kupiłem gry na której się zawiodłem. Da się.
Zamówiłem w swoim życiu tylko dwa preordery. Dark Souls 3 i Wiedźmina 3. Oba skusiły mnie dodatkami w cenach standardowej edycji, i wiedziałem, że w przypadku tych dwóch pozycji mogę być spokojny o ich jakość i że się nie zawiodę.
Naprawdę ktoś kupuje gry w preorderach, zwłaszcza dzisiaj?
Wczoraj się obudziłeś?
Dodatki, bonusy.
Drugi powód to elektroniczne preordery pozwalają w większości wypadków zagrać wcześniej.
A dlaczego nie, kupując grę przed premierą dodaję sobie czasu gdy się nią mogę cieszyć.
Teraz to nie tyle przedpremiera, tylko akcje crowdfundingowe.