Recenzja gry Prey – Bio(System)Shock, czyli eksperyment udany
Może i oprawa graficzna nie zachwyca, ale nadrabia designem, Prawda droga redakcjo? Coś podobnego jak w przypadku gier od FromSoftware.
Prey na 8.5 i Mass Gniot Andromeda na 8.5 niby ta sama ocena a w praktyce te gry dzieli bezmiar kosmosu. Pierwsza w innowacyjnej, swobodnej formie, druga bez pomysłu, koncepcji, bez żadnego charakteru. Właśnie tym dzisiaj są oceny : niczym, dlatego warto przeczytać recenzje a nie patrzeć na nic nie znaczące cyferki.
NIe wiem o co chodzi z massem , ja jestem po 40 godzinach i szukam, szukam , ale nie mam się do czego przyczepić. gra jak najbardziej na mocną 8.
Mass jest ok po dłuższej grze (bo początek jest mega drętwy), ale w sumie nic poza tym. Specjalnie dla Preya przerwałem grę w ME, a to już o czymś świadczy w moim przypadku.
W mass defekt fabuła leży i kwiczy.O bugi i animacje już nikt się nie czepia po ostatnim patchu.
Szczerze to w ME A poza sztampową główną linią fabularną (aczkolwiek nie uważałbym tego za ogromny minus, jak na space operę przystało, na pewno od takich Star Warsów dużo gorsze nie jest) i koślawymi animacjami twarzy większych wad się nie dopatrzyłem. Wręcz przeciwnie, rozgrywka jest świetna, jedna z przyjemniejszych i bardziej wciągających gier w jakie grałem ostatnio. Dlatego niezmiernie się dziwię temu ogólnemu hejtowi, czy wszyscy są jakoś opłacani? Czarny PR dla BioWare? Gdzie można się zapisać?
Nie wiem dlaczego ale mnie ta gra jakoś nie przekonuje oglądam lets'play i nudzę się jak mops jedno wielkie łażenie z kąta w kąt te potworki to jakiś śmiech na sali ani to urozmaicone ani jakoś bardzo straszne ot czarne robaczki które można francuzem rozj****....
A jak ma grać jak nie kupił bo nie był pewny gry? Co pobierze pirata i zaraz będzie "Ty pieprzony piracie jak możesz okradać twórców". Raz piszecie, że gameplay na YT starczy do ocenienia czy gra nam się spodoba, a innym razem już sam gameplay nie wystarczy i musi kupić w ciemno. Zdecydujcie się.
Oglądałem coś koło 5 godzin rozgrywki więc jest to chyba wystarczający okres by stwierdzić czy gra mi się podoba czy nie ;)
Ogląda to się filmy, żeby gra się spodobała, to trzeba niestety zagrać. Zmarnowane 5h, w których mogłeś robić cokolwiek, a tak popsułeś sobie wrażenia z gry, którą moim zdaniem nie opłaca Ci się już przechodzić. Gameplay z np. nie wiem... "I am Bread" raczej na pewno byłby nudny, ale grając w niego, mógłby się spodobać i to tyczy się każdej gry.
+Crod4312 Nie wiem kto tak pisał "gameplay na YT starczy do ocenienia czy gra nam się spodoba" Jeszcze się z takim komentarzem nie spotkałem. Po co w takim razie gry-online.pl mają taki mocny sprzęt, skoro mogą sobie włączyć filmik na youtube i zrobić recenzję?
Oceny mnie mało obchodzą bo Dark Souls też jest dobrze oceniany, a dla mnie to średnia gra. Chodzi o to jak do cholery miał sprawdzić grę czy mu się spodoba jak szanowni twórcy nawet dema nie raczyli udostępnić?
Jeszcze się z takim komentarzem nie spotkałem.
Wejdź na pierwszy lepszy temat na temat (masło maślane) piractwa, a będzie multum komentarzy o tym.
Osobiście mam w dupie twórców bo gry w ciemno nie kupie, a na gameplay'ach rzeczywiście wygląda nijako i pobiorę pirata, aby zobaczyć czy tak samo nudno się w to gra jak ogląda.
Dla porównania oglądając kilka filmów z Horizon: ZD byłem zachwycony i korciło, aby oglądać dalej. Jak twórcy olewają mnie to mam to gdzieś.
Crod4312."Ty pieprzony piracie jak możesz okradać twórców" ;) O piracie możesz zapomnieć.
Jak to jak miał sprawdzić grę? No oglądając filmiki na YT :D są recenzje, oceny użytkowników i redakcji(nie tylko na gry-online), komentarze. Można też iść do znajomego co ma konsolę :)
"pobiorę pirata, aby zobaczyć czy tak samo nudno się w to gra jak ogląda."- Czyli zgadzasz się, że oglądanie nie ma nic wspólnego z graniem? Bo przecież już sprawdzileś prey-a na yt. To po co będziesz go pobierał?
https://m.youtube.com/watch?v=9CS7j5I6aOc
Dla mnie jest to głupotą, żeby na podstawie filmikow, sprawdzać czy mi się gra spodoba, ale jak wam to pasuje to ok.
Tak, zgadzam się, że oglądanie filmów nie ma dużo wspólnego z graniem, tyle, że inaczej nie ma jak sprawdzić gry.
są recenzje, oceny użytkowników i redakcji(nie tylko na gry-online), komentarze.
No i co z tego? Przecież podałem Ci przykład Dark Solus, gdzie też gra zbierała świetne noty, pochwalne komentarze, a grając w DS1 nawet jej nie skończyłem bo mnie masakrycznie wynudziła i dla mnie to średniak.
Mówisz, żeby pójść do znajomego z konsolą. A jak nie ma konsoli, albo nie kręcą go takiego gry jak Prey? Gdyby szanowni twórcy dali demo to by można było zweryfikować grę. A tak gra na suchych gameplay'ach naprawdę wygląda średnio i nie mówię tego bo tak. Naprawdę podobał mi się pierwszy Prey czy Bioshock, które miło wspominam. A tu nawet nie mam jak sprawdzić gry. Jedyne co mogę zrobić to wywalić ~150zł w ciemno z nadzieją, że gra jest jednak ciekawa.
Jak nie ma dużo wspólnego, to jak sprawdzisz?????? Możesz jedynie poznać fabułę i popsuć sobie przy tym rozgrywkę. Zostawmy już ten temat. Jestem przeciw, Ty za.
To przecież niczyja wina, że dark souls Ci się nie spodobał. Chyba sam wiesz jakie gry lubisz i po przeczytaniu opisu gry, czy recenzji lub komentarzy (jak nie ma dema, to wybieram te opcje "sprawdzenia" gry), doszedłbyś do wniosku, że souls-y nie są dla Ciebie, A JEŚLI NIE, to teraz już wiesz i kolejnych części nie zakupisz. Gdyby wyszło demo(nie wiem, czy wyszło) to pewnie i tak nie zdążyłbyś się znudzić.
Demo na konsolach jest. Znajomy sam z ciekawości pobierze ;)
Rozumiem, że oceny nie zawsze sprawdzają się z naszymi przekonaniami, ale jak większość osób wystawia bardzo dobre oceny, a nam się gra nie spodoba po zakupie, to chyba z nami jest coś nie tak. :)
Dark souls bardzo mi się podobał, za to 2 część była nudna. O gustach się nie dyskutuje.
Ocena nic nie mówi o grze. Nieraz recenzja na 6 zachęca mnie do zakupu, bo wiem co lubię, jakie niedoróbki jestem w stanie odpuścić, zaś tego, co w grze jest dowiem się z tekstu, a nie metacritica.
Taki Sniper 3 wiem, że jest grą dla mnie.
Genialna gra. Długo się nie wczytuje, wręcz wyjątkowo szybko. Backtracking jako minus? A co jak ja będę chciał odnieść książkę do biblioteki to się teleportuje do niej żeby nie dać bibliotece minusu? Czy dodatkowo nie jest to okazja do wczucia się w klimat stacji? Nie rozumiem dzisiejszych recenzentów - mój ojciec mawiał zawsze: "pełne dupy macie", pokolenie rozpieszczonych graczy, ot co. Gra jeśli już to minusuje to wręcz kolosalnym przejmowaniem z serii bioshock i 2 ostatnich deus exów, co mi nie przeszkadza bo obie te serie są genialne. Jeśli ktoś patrzy na grafikę (ja patrzę na nią maksymalnie przez 2h, potem już nie ma ona znaczenia) to może punkt odjąć. Wspaniała gra!
Backtracking był czymś przez co pierwszy Bioshock jest takim średniakiem, jakim jest (choć to nie jedyny powód). W grach fps backtracking jest niepotrzebnym utrapieniem, czymś czego należałoby się na dobre pozbyć. Nuży, irytuje, szczególnie jeśli wrogowie odradzają się za każdym razem na tej samej ścieżce.
Backtracking to największy minus wszystkich gier. Tylko dzięki temu, że wykonuję w grach głownie główne quest (nie mam zbyt wiele czasu na granie, a gier za dużo), w tej grze nie jest to minusem. Jeśli w questach pobocznych występuję backtracking (w głównych faktycznie tego nie czuję, a tego się obawiałem, nawet mi to wmawiano, że przez to nie polubię tej gry :>) to cieszę się, że gram tylko w główne, dzięki czemu bardziej jestem w stanie polubić grę. Im dalej, tym lepiej, robię wszystko, by tylko ostatecznie zwiedzać te same miejsca, w których byłem i póki co mi się to udaje. Zobaczymy, jak będzie dalej. Zgadzam się ze wszystkim, co wymienił autor recenzji. Dał bym te same plusy i minusy (przynajmniej do tej pory), tyle, że grę ocenił na 9. Póki co Poza Paranormal Activity VR, w tym roku nie wyszło nic lepszego. Co do kolejnych miesięcy, to jedyne Agony i Get Even będzie mogło powalczyć o miano lepszej gry, ale jeśli ten poziom się utrzyma dalej, co jest do teraz, raczej nie będzie takiej opcji :)
Tak btw - W Andromedzie było to samo, tyle, że tu nie chodzi do końca o sam backtraking, jak o same subquesty: po co je wykonujecie, skoro narzekacie na nie i skoro są nudne?
Backtraking można zrobić dobrze. Vide Metroid Prime, jeśłi chodzi o gry w podobnym klimacie.
Wszyscy już nagle zapomnieli, bądź mają mało latek, jak kiedyś w grach backtracking był czymś normalnym (Doom, Unrel, Quake). Szło się w jedno miejsce po klucz, by potem wracać do wcześniej odkrytych drzwi.
Nie wiem skąd minus o długim ładowaniu, u mnie jest ok, fakt jest CIUT dłużej od innych gier, ale czy to aż tak wadzi?
Poza tym stylistyka, klimat, muzyka - świetna robota. Dla mnie mocna dziewiątka i czarny koń, zdecydowanie jeden z mocniejszych kandydatów do gry roku. Przede wszystkim też poziom trudności - fantomy (zwłaszcza odmiany) to naprawdę mocni przeciwnicy, już nie mówię o technopatach.
Moim zdaniem chodzi o to, że jak zadanie zmusza Cię do przemierzenia kilku obszarów, to zbyt często podziwiasz ekrany ładowania, bo lokacje są strasznie małe. Nie czytaj samych minusów, tylko czytaj tekst. Autor wyjaśnił o co mu chodzi.
Zdanie brzmi tak: "Misje poboczne to już zupełnie inna para kosmicznych kaloszy. Łażenia w tę i we w tę jest dużo, a co najgorsze, wszystko to przerywane dość długimi ekranami ładowania".
Więc nie chodzi o to, co napisałeś, a bardziej właśnie o długość wczytywania poziomu jako-taką. Może ja to źle rozumiem, jeśli tak to mea culpa.
No właśnie nie. Ekrany ładowania same w sobie nie są jakieś strasznie długie (na PS4 Pro ok. 1 minuty), ale to, że zmierzając do celu zadania widzisz je np. 4-5 razy, może irytować. :)
Uf.. myślałem, że tylko mnie wycieczka po Talosie irytuje.. Lecąc sam główny wątek tego się nie czuję, ale chcąc wykonywać wszystkie misje poboczne to już dla mnie robi się pod górkę, właśnie przez masę ekranów wczytywania dzielących przecież bardzo małe poziomy.. Postanowiłem olać zadania poboczne, choć są dosyć ciekawe i skupić się na samym wątku głównym, wtedy gra jest dużo przyjemniejsza.
Jeśli chodzi o samą grę to na razie oceniam na 7,5. ( 7h ) Nie czuje klimatu. Niby podobny do Bioshocka, trochę Deus Exa i nuta Half Life, ale cała ta stacja i potworki bardziej mnie irytują niż bawią.
u mnie ekran ładowania to 2-3 sekundy, w sumie jakby jeszcze dyski przyspieszyły (technologia), albo dać to do ramdysku to byłoby to mignięcie, więc jest to minus tylko konsolowy.
Nie wiem jak na błyskawicznych SSD, ale ja mam HDD i u mnie wczytywanie trwa około 20s, więc nie tylko na konsolach jest to irytujące.
Ok 5 sekund na przeciętnym SSD i 16 GB ram.
Może i oprawa graficzna nie zachwyca, ale nadrabia designem, Prawda droga redakcjo? Coś podobnego jak w przypadku gier od FromSoftware.
No proszę, mamy udanego FPSa.
Gdyby nie spartolone sterowanie to kupiłbym na premierę a tak poczekam do czerwca może połatają wersję na ps4 i kupię w niższej cenie.
Kup na PC, tam na klawie nie ma spartolonego sterowania (choć na padzie nie narzekam, za to touchami nie da się grać.)
Jeśli wyciągasz wnioski po demie na PS4, to dobra wiadomość jest taka, że sterowanie jest poprawione. :)
Wiem, że mnie wyminusujecie czerwonymi łapkami, ale powiedzcie mi jedną rzecz: ile macie lat, że zachwycacie się tą grą?
Przecież to prostacki shooter z bardzo dobrą grafiką. Przejrzałem filmy z walkthrough na YouTube i widziałem to samo, co w "Destiny" i setkach podobnych tytułów.
Czy może jest coś, czego ogarniam, a reszta tak?
No jest coś takiego. Już ci piszę co. Reszta gra, a ty oglądasz na youtube. Więc ta reszta wie co pisze. Czyli swoje odczucia co do gry.
Porównać Destiny do Preya :D
Równie dobrze możesz porównywać rower do kiełbasy. Nie ma co z tobą dyskutować, skoro jedziesz po Preyu, a zachwycasz się takim niedopracowanym technicznym gniotem jak Last Guardian czy monotonnym Wildlandsem.
Właśnie ci uświadomiłem, że dopóki nie zagrasz, to pstro wiesz. A nie sorry. Recenzje i opinie graczy potwierdzają, że gra jest bardzo dobra, więc możesz dużo wiedieć. Niestety grę zacząłeś przechodzić na youtube, więc raczej wszystko jasne.
Im człowiek starszy, tym bardziej doceni tą grę. Widać, że albo masz za dużo czasu, albo jesteś na nią zbyt młody, że tak uważasz, Ten tekst, to odpowiedź na pytanie o wiek.
"Prostacki shooter", widać, że nie wiesz o czym piszesz, chyba, że System Shock i BioShock to też dla ciebie prostackie shootery...
Taka gra wśród AAA to przynajmniej coś innego w czasach gdy mamy zalew oskryptowanych Cod'ów i Ubisoftowych sandboxów (nie żebym miał coś przeciwko nim, ale takich gier jak Prey zdecydowanie brakuje).
Ta "liniowa strzelanka" jest bardziej wypełniona ciekawą treścią, niż nie jeden ogromny i otwarty świat zalany powtarzalnymi pytajnikami. Ale tego raczej się nie przetłumaczy gościowi, dla którego "przyszłość należy do gier z otwartym światem".
I oczywiście pytanie o wiek ma sugerować, że wszyscy jesteśmy zbyt młodzi, by wiedzieć co naprawdę dobre i tylko ty masz rację?
@Valt :: Mniej więcej tak. BioShock zawsze mnie odrzucał. Liniowe strzelaniny jeszcze bardziej. Dziękuję wszystkim za minusowanie.
Mam 37 lat i właśnie dlatego doceniam takie gry. Gdybym miał lat 18 i oczekiwał kolejnej strzelanki, to pewnie bym się nie zachwycał, bo...
...TO NIE JEST SHOOTER. To proste RPG akcji, jak System Shock 2. To nawet nie jest BioShock, bo gra jest bardziej rozbudowana.
@yadin: Porównujesz Preya z Destiny. Tak, zupełnie nie ogarniasz :)
każdemu nie dogodzisz :) z każdą grą tak jest nawet z wieśkiem
a co do sytuacji - nie polecam oceniać gier po gejmplejach na jutubie
Na PC wczytanie lokacji trwa 15 sekund, a wczytanie gry jakieś 5. Czasami wczytuje sejwa, jak w głupi sposób stracę 30HP. Inwestowałem w siłe i hakowanie, więc często padam na 1-2 hity.
Pobieżnie przeczytałem recenzję chcąc znaleźć jakieś info o stopniach trudności i wydaje mi się że nikt o tym nie wspomniał że gra jest tym przyjemniejsza im stopień trudności wyższy. Między normal a hard jest taka różnica że miałbym lekkie obawy przed włączeniem gry na najwyższym :) Sam od początku grałem na Hard i kiedy po kilkukrotnym przejściu dema chciałem po raz kolejny sprawdzić na szybko 2 rzeczy które można zrobić w grze postanowiłem ustawić normal i byłem zdziwiony ile amunicji się dostaje i jak łatwo się gra na tym poziomie.
A więc ściągnąłem demo, uruchomiłem i... niesmak. Tekstury przeciętne, widok w pierwszej osobie, czyli widok na świat przez dużego judasza i łapy wystające przez całą grę z przodu ekranu. Nie wiem, jak gra się potem, ale chyba nie inaczej. To znaczy mechanika na pewno nie ulega poprawie w następnych rozdziałach. Miałem wrażenie, jakbym grał w "Half-Life" sprzed nastu lat. Tylko że wtedy to był ponoć hit. Tylko rozdzielczość znacznie wyższa.
Mam wrażenie, że ludzie pragną już byle czego, żeby tylko oderwać się od swojego marnego życia. Inaczej nie mogę zrozumieć kultowego zainteresowania tą grą.
Słowem kicha. Osobom niezdecydowanym i sceptycznie nastawionym do tego, co widziały na YouTube powiem, że wrażenie jest dokładnie takie, jak podczas oglądania. Nie warto tracić 250 zł na przeciętną, nudną grę, w której strzelamy do cha wie czego na jakichś stacjach kosmicznych.
Nawet jeśli fabuła się rozwija, to liniowość nie pozostawia złudzeń, że gra jest dwie klasy pod takimi hitami jak "Uncharted 4" i "Metal Gear Solid V". Miłośników S-F oczywiście moje zdanie nie przekona, ale to nie mój problem. Gra na 4/10.
jest demo? o dziwne? chętnie sam zobaczę - dzięki za info.
Na PS4.
„Ściągnąłem demo, uruchomiłem i (...) gra na 4/10.”
Twój problem polega na tym, że zagrałeś w demo na PS4. Też byłem zniesmaczony tym co zobaczyłem szczególnie, że na Preya czekałem z niecierpliwością.
Kupiłem jednak grę - w wersji PC gra się o wiele przyjemniej (gram na padzie X360) - tekstury ostre, płynność nienaganna i
sterowanie bez opóźnień. Gra fpp, więc nie muszę patrzeć w jej trakcie na własne plecy - to oczywiście zaleta.
Pewnie też podszedłeś do gry jako do strzelanki - w Preyu jednak najważniejszy jest rozwój postaci i poszukiwanie sprytnych rozwiązań zadań, które daje nam fabuła.
Prey jako gra jest jest też gameplay'owo o kilka klas przed nudnym filmem interaktywnym jakim jest Uncharted 4.
W tamtym poście straciłeś argument, więc przeniosłeś się do nowego?
Mam wrażenie, że ludzie pragną już byle czego, żeby tylko oderwać się od swojego marnego życia. Inaczej nie mogę zrozumieć kultowego zainteresowania tą grą.
I mówi to osoba zachwycająca się dziełem recyklingu w postaci Sniper Elite 4.
I przez takich właśnie pajaców bardzo dobrych, liniowych, filmowych, z fajnym designem poziomów, strzelanek już nie ma, właściwie wyginęły. Bo wolą otwarty świat i latanie w kółko po tych samych lokacjach i nabijanie acziwmentów co, by się dowartościować przed kolegami na steamie, nołlajfami. Współczuję gustu i nie pozdrawiam.
Nie ma to jak wychwalać MGS 5, gdzie przez 200 godzin robi się za każdym razem dokładnie to samo. To trzeba mieć dopiero marne, nudne i sfrustrowane życie, by ślęczyć przy czmś takim. Ale takie czasy, że gra będąca zaprzeczeniem wszystkiego co było wspaniałe w poprzednich MGSach, staje się hitem...
I jeszcze jedno, przejrzałem kilka innych postów tego pana i dziękuję, wyłączam się z wszelkiem dyskusji (FPP - anachronizm, Far Cry 2 cudo i sandbox sandbox sandbox). Wszystko jasne i nieco śmieszne zarazem.
@tgolik :: No wiesz? Będę jeszcze kupował coś, co mi się nie spodobało? Nie jestm masochistą.
@taffer33 :: Przede wszystkim to niegrzeczne kogoś poniżać i obrażać dlatego, że ma inny gust i nie zachwyca go kręcenie tej samej kichy przez kolejną dekadę. Gry z otwartym światem są naprawdę dobre od niedawna, ponieważ gatunek dopiero się rozwija. Nie wiń mnie za to, że nie zrobią kolejnej wymuskanej części "Uncharted". Lubisz liniówki -twoja sprawa i oceniasz jak chcesz. Ja lubię gry, w których gracz ma swobodę i to też moja sprawa. A "Prey" jest po prostu kiepski i archaiczny.
Święty Sandboksie! Prey for Us!
Gry z otwartym światem są naprawdę dobre od niedawna, ponieważ gatunek dopiero się rozwija.
Czy to jeszcze początek ubiegłej dekady?
A "Prey" jest po prostu kiepski i archaiczny.
To samo można powiedzieć o wiekszości tytułów które tak chwalisz.
Ale pewnie zrobiłeś to na sprzęcie który nie nadaje się na tego typu gry a nie na PC i na prawdę dobra grafika to tylko w grach robionych tylko i wyłącznie na ten sprzęt i to nie zawsze więc czego się spodziewasz?
Kto w grach czyta wszyskie emaile, notatki głosowe, pisane - nie cierpie tego w grach, sterczeć i czytać
Choćby ja.
Osobiście nie lubię prowadzenia fabuły za pomocą plików dźwiękowych, dlatego Prey mi średnio podchodzi. Są oczywiście wyjątki jak np. BioShock, bo kto nie był ciekawy tego podwodnego świata? Tutaj stacja, eksperymenty, wiadomo co się odje**ło już na początku, żadnej intrygi i człowiek przestaje się wczuwać. Oprócz tego gra nie jest grą akcji, słabe jest skradanie a o klimacie grozy można zapomnieć.
Jestem po 10h grania i nie chcę mi się dalej grać. Będę po raz kolejny zmuszony aby ukończyć jakiś tytuł.
Co ciekawe Demko System Shock Remake ograłem kilka razy i bardzo mi się podoba.
nie cierpie tego w grach, sterczeć i czytać
Witaj w klubie. Jedyny wyjątek jest wtedy kiedy jestem ciekawy tego co się wydarzyło, więc zbieram notatki, pda itd, w Preyu nic mnie nie interesuje. Buuu..
Czytam wszystkie książki w Skyrim, ale prowadzenie głównej fabuły tak, już mnie nie cieszy. Czasami przez pomyłkę można ominąć jakąś "puentę" i dupa.
Sam muszę przyznać, że tona lektur w Skyrimie mnie przytłoczyła, faktycznie wolałem pograć niż czytać. Pierwszy raz faktycznie zacząłem czytać maile, książki, gazety w grach przy okazji Deus Exa Buntu Ludzkości. Jakoś tak wydawało mi się cholernie ciekawe odkrywanie ukrytych rzeczy dzięki tak błahej czynności. Akurat Prey ma w większości krótkie i ciekawe notki. Najbardziej upodlone są chyba pseudo "horrory", w których co i rusz trafiasz na całe książki pisane przez jakiś błaznów. Co jak co, ale w czymś co ma trzymać tempo wytrącanie go przez nudne notki walające się po mapie jest czymś niepoważnym.
A ja zazwyczaj nie czytam bo ja niedzielny gracz nie jakiś maniak.
"nadmierny backtracking w przypadku misji pobocznych" może by tak po ludzku? nic nie rozumiem z tego zdania
Co do gry - przeszedłem demo i mi starczy, kompletnie się nie wciągnąłem, nie zaciekawiła mnie historia, a sam gameplay... milion już takich gier ograłem także wieje nudą, niczym sie nie wyróżnia ta gra.
Masz racje. A teraz juz wroc do Assassina, Coda albo Fify.
skoro moderator usuwa moje komentarze kiedy odpowiadam temu dziecku Mwa Haha Ha ha, to może jego komentarz też niech usunie.
Dużo tu osób z redakcji. Bronicie tej gry jak lwy. Poczekam jeszcze na inne recenzję. Nie chcę naciąć się jaka z Unity czy Andromedą
Wszędzie masz podobne oceny, ale tu na golu są najsłabsze opinie o grze z całego polskiego internetu.
Za bactracking moglbym odac 0.1 punkta, za hackowanie, które jest raczej symboliczne 0.2, za grafike nic bo po wyglądzie nie jest mądrze nigdy oceniać, na ssd problem z wczytywanie nie występuje, to problem sprzętowy, nie gry. Za dziesiątki kalek z bioshocka i deus exa 0.2. Gra wybitna. Na szczęście jeszcze przede mną sporo :) Dzięki Panu za Denuovo! Jakie to wspaniałe uczucie wiedzieć, że grają tylko uczciwi gracze. No, gdyby jeszcze ten steam odciął możliwość nieograniczonego grania offline! Ktoś jeszcze trzyma kciuki za Denuovo? :)
Szału nie ma. Oczywiście gra jest zoptymalizowana i wygląda naprawdę dobrze, ale... Jest nudna. Od samego początku, który jest dość niepoważny i budzi raczej śmiech, niż zainteresowanie.
Mimik zamieniony w kubek, który znienacka atakuje naukowca? Ekhem. Sam pomysł stworów które mogą się "magicznie" przemienić w cokolwiek bez uwzględniania gabarytów danego obietku pasuje bardziej do gier fantasy, aniżeli science-fiction.
Rozumiem, że początek miał być odniesieniem do klasyki. Legendarny klucz francuski to w zasadzie już artefakt. Ale który to już raz? Był w Half-Life, był w Bioshock, teraz z kolei w Prey...
Po znalezieniu zamrażacza i używaniu go na przemian z kluczem francuskim okazuje się to niemiłosiernie toporne i nudne. Nie ma w tym dynamiki. Zamrażanie przeciwników wyłącza ich z walki, a na przemiam z obijaniem kluczem wygląda raczej jak pozyskiwanie surowców, a nie walka. Sam brak dynamiki spowodowany jest również przeciwnikami, którzy są nieciekawi. Niby mimiki sa szybkie, są zadziorne, ale po prostu się szybko nudzą. Sam zamrażacz również działa jakoś tak żałośnie. W ogóle nie czuć mocy tej broni. Ot, wypluwa kolejne pociski jak gdyby nigdy nic.
Odległa przyszłość, stacja kosmiczna, neuromody i w ogóle, a deweloperzy dają graczom do zabawy klucz francuski do obijania przeciwników. Naprawdę?
Po znalezieniu pistoletu okazuje się, że zadaje on mniejsze obrażenia niż klucz, a feeling strzelania z tej broni jest ogólnie bardzo, bardzo słaby. Raczej czujemy się, jakbyśmy mieli w rękach jakąś Chińską podróbkę, a nie prawdziwą broń. Zresztą, animacja przeładowania pistoletu też wygląda, jakby była wyjęta z jakiejś starej gry. Bohater robi to jakoś tak dziwnie delikatnie, jakby pistolet był z porcelany.
Lepiej jest z shotgunem, który zadaje spore obrażenia, ale również wygląda jakoś tak zabawkowo. Przynajmniej moim zdaniem. Po znalezieniu tej broni zastępuje ona klucz francuski i najpierw zamrażamy mimiki, a potem rozwalamy je śrucinami. Ubaw po pachy.
Już na samym początku gry zyskujemy dostęp do neuromodów, które umożliwiają rozwój postaci. Dość rozbudowany. W zasadzie aż za bardzo, rozbito go na wiele odłamów, które można by połączyć. Jest to element chętnie ostatnio przez twórców wykorzystywany i wciskany do każdej gry, nawet jeśli tam nie pasuje. Do Prey pasuje słabo. Nie wiadomo w co inwestować i co może się konkretnie przydać, a można wydać punktyna umiejętności w zasadzie zbędne i tym samym popsuć sobie postać.
Także szybko natrafiamy na urządzenie do craftingu i takie, które zamienia nasz złom w surowce... Czy nie brzmi to aż nazbyt znajomo? No właśnie.
Zbieranie każdej popierdółki by ulepszyć wszystko jest moim zdaniem irytujące. Tak, jak było to irytujące w BioShock'ach, tak i tutaj jest podobnie.
Być może dalej gra się jakoś rozkręca, może za ciekawą intrygę, ale ja osobiście podziękuję, bo gameplay jest miałki i w żaden sposób nie zaszczepił we mnie przekonania, że dalej będzie ciekawiej.
Wolę jeszcze raz ograć BioShock'a lub Singurality, niż grać w Prey. Jest to typowy średniak.
Gdyby z tej gry zrobiono bardziej shooter, aniżeli symulator łażenia i craftingu, to byłoby ciekawie. A tak jest średnio.
Wciąż mam wrażenie, że gra byłaby o wiele ciekawsza, gdyby od początku bohater miał inne narzędzia do walki z mimikami. Gdyby zamrażacz zastąpić jakimś miotaczem ognia czy plazmy i wymusić na graczu przemieszczanie się, to od razu dodało by walce dynamiki.
Kolego, w Half-life byl lom, a nie klucz francuski.
Łom czy klucz, wszystko jedno. Chodziło o to, iż na początku dostajemy jakiś przyrząd do obijania przeciwników, w sumie zbędny. Tutaj się on przydaje co nieco, ale gdybyśmy zamiast klucza mieli coś ciekawszego w użyciu, gra wyszłaby na tym lepiej. Deadspace dawał nam laserowy przecinak, który pasował do konwencji. Klucz z pewnością nie pasuje do stacji kosmicznej. Tak samo jak zwykły pistolet i strzelba.
A co pasuje? M4? Kalasz? Bazuka? Widly?
Do ciebie na pewno pasuje określenie: słaby troll.
@Mwa Haha Ha Ha - nie wiem, ale do stacji kosmicznej zamiast klucza bardziej pasuje laserowy przecinak, spawarka, może magnetyczny chwytak jakbyś stracił ciążenie by do ściany się przyciągnąć? Na pewno coś lepszego niż klucz czy kule mogące uszkodzić zewnętrzne ściany... Aczkolwiek ja po opiniach i recenzjach chyba zakupię grę.
Samowystarczalna stacja kosmiczna, cos moze sie zepsuc, istnienie narzedzi na takiej stacji jest jak najbardziej sluszne i uzasadnione.
Jakim narzedziem mozna sie bronic? Kluczem, mlotkiem, no to tu mamy klucz. To samo bron palna, jako srodek bezpieczenstwa. Nie ma zreszta broni ciezszego kalibru, snajperek czy karabinow maszynowych, na stacji sa generalnie naukowcy, inzynierowie i ochrona, wiec sa tylko pistolety i strzelby. I na samym poczatku dostajemy bron niekonwencjonalna, czyli Gloo gun. Moim zdaniem czepiacie sie na sile. Jakby byl laserowy przecinak to by hejt lecial, ze kopiuja od Dead space / Wolfensteina.
Zreszta klucz to poczatkowa bron, dosc szybko dostajemy pistolet i shotgun (zwlaszcza jak mamy preorder) i nikt nikomu nie kaze kluczem zabijac mimikow (za wyjatkiem tych kilku z poczatku gry). Tak zreszta jest w wielu grach, mamy poczatkowo jakis slaby pistolet czy bron melee, ktora bardzo szybko zamieniamy na cos innego i nigdy do niej nie wracamy. Akurat Preya bym sie tu nie czepial, zwlaszcza ze klucz bardzo dobrze sie sprawdza na wyzszych poziomach gdzie amunicji jest malo, a i ma w drzewku swoja galaz i mozna znacznie zwiekszyc obrazenia, wiec pisanie ze to zbedny przyrzad jest naduzyciem.
Na koniec- ta gra to nie jest czystej wody strzelanka. Jesli ktos tak do niej podchodzi to sie moze zawiesc. W takim wypadku lepiej zagrac chocby w Dooma.
Ja nie wiem czemu tak narzekacie,jeden typ mowi ze sie nie podoba,ogladal na You tubie,zal.pl,mi sie gra bardzo podoba,swietny klimat,zrozumcie ze nie jest to Doom,ten momemt wejscia w proznie,bezcenny,a ja wiem czemu sie nie podoba,bo trzeba myslec,hehe
Ta gra to nie Call of Duty czy inny "inteligentny" FPS z otwartym światem. W grę trzeba zagłębić się samemu. I to jest główna wada dla tych którzy nie mają wyobraźni a chcą mieć wszystko podane na tacy. Pray jest jak Czas Apokalipsy czy Pluton i fan Rambo czy Commando odbije się od tej gry jeśli nie zagłębi się w niej od początku i nie zrozumie jej mechaniki. I nie odpalać tej gry na normalu tylko od razu na Hard bo wtedy mechanika i rozwój postaci nabiera znaczenia.
To nie jest Dark Souls, by się w to zagłębiać, i w Prey wszystko jest podane na tacy w postaci fabuły, której nie trzeba się domyślać i składać w sensowną całość, jak w wyżej wspomnianym tytule.
Rambo, to zły przykład, bowiem był to fil sensacyjny niepozbawiony wcale pewnej dramaturgii i głębi. Dopiero następne części zrobiły z tego filmu sieczkę.
Mechanika Prey jest prosta, jak budowa cepa i nie ma tu nic do rozumienia. Chyba, że twoim zdaniem używanie zamrażacza, obijanie przeciwników kluczem, albo strzelanie do nich ze strzelby wymaga jakichś specjalnych umiejętności...
Rozwój postaci w Prey jest skopany.
Nie, nie jest. Rozwoj postaci daje mozliwosc wyboru i roznorodnosc podchodzenia do problemow.
To sobie odpal grę na Very Hard i zobaczymy jak będziesz kozaczył z "wystarczy zamrażacz i dobić" :) Dzisiaj normal to poziom dla casuali. Aby zrozumieć i w pełni wykorzystać to co twórcy sobie założyli trzeba odpalić gra co najmniej na Hard.
Gra super, wlasnie skonczylem. Polecam. Artkane to jednak studio z talentem. Paru rzeczy moznaby sie od biedy doczepic, ale juz nie chce mi sie psioczyc, skoro swietnie sie bawilem. Duch Bioshocka wiecznie zywy. Oby wiecej takich gier.
9 spokojnie daje, ale najlepsza gra w tym roki poki co jest u mnie Horizon. Choc jeszcze mam do ogrania Persone i Zelde, za ktore sie wlasnie zabieram.
Także przegrałem demo ale finalną wersję kupie na PC wydaje mi się - całkiem przyjemna pozycja - tymczasem to widzę w niej nawiązania bardziej do Dead Space pierwszego jak do BioShock'a (mówię o swiecie gry a nie mechanice i sposobie rozgrywki). W System Shock grałem chyba ze 20-kilka lat temu więc tylko "w pamięci" odnajduję nawiązania. Nieco taki HL z elementami DS i pomysłami z BS - widać mix kilku produkcji, grafika nie zachwyca ale ma swój klimat, monotonna nieco ale co z tego, wszystko po pewnym czasie staje się "monotonne" - przynajmniej w pewnym sensie -)
Juz prawie 50h gry i jest nadal fantastycznie :) Pomału zblizam się do finału jeszcze musze mostek talosa zeksplorowac a potem biore sie za zadania - koncze glowny watek i poboczne. Fenomenalna gra.
A potem robię przerwę od gier, może na zawsze. Ta gra to dobry moment.
ŁoŁ! A.l.e.X ma tyle łapek w górę?! :)
Nawet jego "fani" tym razem nie dali rady.... :)
fajna gra - niemniej demo na PS4 to porażka, wersja PC zupełnie sprawnie działa i nie ma problemów.
Gra warta swojej ceny pomimo 20h contentu. Problem powtarzalnych lokacji w misjach pobocznych jest znikomy, bo da się ścieżkę obrać tak aby wszystkie ważne misje poboczne pozaliczać "przy okazji". Nie wiem jak u innych ale u mnie gra miała długie 8h wczuwania się w rozgrywkę, wcześniej była nudna, monotonna ot nic ciekawego. Ale jak fabuła się rozkręci to łoo panie. Czuć w niej mnóstwo Bioshocka, pierwszej części oczywiście. Mroczny, ciężki klimat, neuromody, ratowanie lub zabijanie ludzi, ciężko to opisać ale pachnie Bioshockiem na kilometr. No ale gra sama w sobie wiele rzeczy jak dla mnie robi nawet lepiej, tak jak powinna w sumie trochę lat już minęło. Gameplay wspaniały, feeling strzelania jest niesamowity, eksploracja to sama przyjemność. Fabuła nawet wciąga po jakimś czasie, trochę zawiodło zakończenie, ale nie jest okropne "tylko" przeciętne. ;) Co tu dużo mówić, naprawdę mocne 8,5 dla tej gry. Zdecydowanie polecam, must have dla fanów Bioshocka, dla reszty w sumie też bo gra naprawdę miodzio :)
Było sporo wątpliwości przed premierą, zwłaszcza brak dema na PC, ale ostatecznie Prey dał radę, przez co wszyscy fani Bioshocka i System Shocka powinni być zadowoleni. :)
wlasnie skonczylem i musze powiedziec ze jestem pod wrazeniem :D
-35 h gry
-skonczylem wszystkie zadania jakie znalazlem(sporo ich bylo)(oprocz jednego ale to wynika z fabuly)
-okolo 3/4 zdolnosci rowinietych i przeskanowane wszystko ( neuromody sa nieskonczone, po prostu nie chcialo mi sie juz chodzic po stacji i zbierac surowce, jak sie zadania skonczyly )
-fabula miodzio :D
-zakonczenie urywa leb jak ktos sie wkreci w fabule
-daje do myslenia
-ogromna liczba sekretow i rzeczy do znalezienia
-swietna mechanika, w kazde miejsce idzie sie dostac na pare sposobow
-jedyny minus - troche za prosta ( gralem na normalu ) i jeden wredny bug przez ktory musialem cofnac sie o 2h
Walka mało dynamiczna, przeciwnicy to czysty bulletsponge. Większość broni gracza zadaje malutko obrażeń poważniejszym przeciwnikom, wiele z nich jest mało użyteczna. Dodać do tego głupi respawn przeciwników i mamy badziew, a przecież sama fabuła jest w porządku i eksploracja z mimami podszywającymi się pod przedmioty, kartami dostępu, historiami itp. jest dość przyjemna.
Gra lubi zmarnować czas gracza na jakieś niepotrzebne głupoty. Niby dobrze i brakuje tego w wielu nowych grach, że w wielu przypadkach nie prowadzi gracza za rączkę, ale niektóre rzeczy to po prostu irytowanie gracza.
Przejście między lokacjami? Respawn.
Zaliczenie jakiegoś punktu misji głównej? Respawn.
Takie zachowanie to może mieć miejsce w Skyrimie, gdzie zasoby są nielimitowane i nawet tam trzeba dłużej czekać, aż przeciwnicy się zrespawnują, a nie na stacji kosmicznej, gdzie zasobów ubywa.
Mocny, nietuzinkowy tytuł. Że Arkane to mistrzowie w projektowaniu lokacji pod względem artystycznym jak i czysto architektonicznym - to wiadomo nie od dziś. Ale same mechaniki w grze, głębia zabawy - mega mnie to zaskoczyło. Lubię takie "fps-y" w których nie tylko się strzela, ale można odkrywać grę kawałek po kawałku, bawić się jej systemami, chłonąć lore. Tak, jest tu trochę Dishonored, Bioshocka czy Deusa. I to jak najbardziej in plus. No i to zakończenie... Wrócę do tej gry jeszcze nie raz - na pewno :))
Odbiłem się od tej gry. Potwory z dupy. Trzeba zbierać masę śmieci. Grafika taka sobie. Chciałem się przekonać, ale gra jest przeraźliwie nudna (przynajmniej w pierwszych dwóch godzinach). Dalej nie dałem rady, mimo tajemniczości fabuły, wiele elementów nie działa ze sobą jak trzeba.
