Witam wszystkich!
Przez ostatnie kilka miesięcy brałem udział w śledztwie mającym na celu odnalezienie, a przynajmniej zidentyfikowanie małej dziewczynki uwiecznionej na bardzo znanym zdjęciu Davida Seymoura, współzałożyciela Magnum Photos. (jak ktoś interesuje się profesjonalnie fotografią to na pewno zna).
Fotografia ta została zrobiona w 1948 roku przez Davida Seymoura wysłanego przez UNICEF do udokumentowania życia dzieci w powojennej Europie, uczniowie specjalnej szkoły podstawowej w Warszawie zostały poproszone o narysowanie 'domu' na tablicy. 8-letnia Tereska narysowała bardzo niepokojący i chaotyczny obraz, który wstrzelił się w serca setek ludzi na całym świecie. Fotografia ta zwiedzała wiele wielkich galerii, była umieszczana w książkach, stała się wręcz symbolem 'Dzieci Wojny' i zainspirowała wiele osób do pomocy innym.
Wraz z warszawską dziennikarką, Anetą Wawrzyńczak i dzięki pomocy wielu ludzi udało nam się w końcu odnaleźć Tereskę i poznać historię jej życia. Obaliliśmy przy tym wiele mitów krążących wokół tej fotografii, bo jak się okazuje najpopularniejsze teorie były błędne, a nikt przez te ostatnie 70 lat nie pokusił się by wziąć sprawy we swoje ręce i zweryfikować fakty.
Zapraszam do zajrzenia w jutrzejsze wydanie Rzeczpospolitej Plus Minus, w którym to po raz pierwszy zostaną opublikowane informacje na temat Tereski i jej życia. :) Artykuł jest dostępny online, ale na chwilę obecną za paywallem.
http://www.rp.pl/Plus-Minus/303309935-Tereska-Rozwiazujemy-zagadke-slynnego-zdjecia.html
Zaatakujemy też wkrótce media zagraniczne.
Chcielibyśmy żeby historia prawdziwej Tereski została szerzej poznana i na kolejnych wystawach opisy w miarę możliwości zmienione, bo niestety kiedy to jej zdjęcie było pokazywane w największych galeriach świata to prawdziwa Tereska nie miała łatwego życia z powodu wojny, i to nie w sposób jaki większość ludzi podejrzewała.
Fot.: David Seymour / Magnum Photos
Ale że co?
Zrobił zdjęcie noname dziewczynki, która miała przejebane w komunistycznej Polsce?
Wow! Film jeszcze nakręćcie.
Rozumiem, cyknął fotkę, ale po kilku latach sumienie go ruszyło, że dzięki fotografii odniósł sukces. Wrócił i wywiózł w bagażniku trabanta do Niemiec, a dziewczynka okazała się geniuszem astrofizyki i pracowała przez lata dla USA przyczyniając się do obalenia komunizmy w Europie Wschodniej.
W dupie tam z historią. Przecież u nas to normalne. No chyba, że wszyscy jesteście emigrantami i wasi dziadkowie nie przeżyli wojny.
edit:
Nie czytałem, ale założe się, że po latach kobieta dostała zdjęcie z informacją jakie to jest sławne. Powinna wystąpić o tantiemy czy inną formę zadośuczynienia za bezprawne wykorzystanie jej wizerunku... aaa sorry, w USA by coś ugrała, ale w Polsce to bukiet goździków i zdjęcie w ramce.
W Polsce zrobił dziesiątki zdjęć, bo David Seymour był polskim Żydem. Ta jedna fotografia stała się niejako symbolem i często podpisywano ją jako "dziecko Holokaustu". W Internecie na wielu stronach, szczególnie zagranicznych ludzie debatowali nad tym kim była Tereska. Zdjęcie było również analizowane przez psychologów i różnych specjalistów. Zdjęcie opisuje się czasem jako jedno z najważniejszych zdjęć w historii świata.
Podjąłem się tego tematu z innego powodu. Pomagałem niemieckiej fundacji charytatywnej o nazwie "Tereska". Założyciel tej fundacji był mocno zainspirowany tą fotografią i dlatego ochrzcił swoją fundację właśnie tym imieniem.
I wbrew pozorom wojna nie odbiła się na niej w taki sam sposób jak u większości naszych dziadków lub rodziców.
Dobra reklama, ale na tym forum nikt nie zapłaci. Czekam na tą historię.
5zl za dzien, normalnie interes zycia... ,-P
Chodzi o zasadę. Z zasady nie płacę za teksty w internecie.
Artykuł powinien być dostępny w normalnym, papierowym wydaniu Plus Minus. 5 złotych za 30 parę stron ciekawej publicystki.
Artykuł online jest po prostu wersją dla tych którzy nie chcą iść do kiosku lub nie mają możliwości. Artykuł miał być i jest na papierze.
Od razu uprzedzam że nie zarabiam na tym i sam ponosiłem koszta w trakcie śledztwa, a polityka wydawnicza Rzepy nie zależy ode mnie. Po prostu historia Tereski jest mi na tyle bliska że pozwoliłem sobie poinformować o tej publikacji, wkrótce będzie też w mediach zagranicznych i raczej z dostępem darmowym. ;) Może polskie poza Rzepa tez podchwycą temat.
Jak juz bedzie dostepne za darmo, to daj cynk. Bo placic 5zl za mozliwosc przeczytania jednego tekstu, to przesada.
Fotografia jest o wiele bardziej znana za granicą (a szczególnie w Stanach Zjednoczonych) niż w Polsce, może to też za sprawą tego, że jedyna (!) wystawa zdjęć Chima (Polskiego Żyda urodzonego w Polsce!) odbyła się rok temu w Łodzi.
W Polsce jeśli natrafiałem na ludzi, którzy o tym zdjęciu słyszeli to zazwyczaj interesowali się zawodowo fotografią i znali Bressona i Magnum Photos, przecięty śmiertelnik raczej nie kojarzy.
No i do tego zdjęcie to ukazało się na okładce magazynu LIFE i UNESCO Courier, anglojęzycznych publikacjach.
Dzięki za to. Mam wrażenie, że bardzo dużo mówi się bohaterstwie naszych partyzantów, ale malutko o historiach cywili i jaki wpływ miała na nich wojna.
Właśnie i to jest najgorsze. Może wybiło by to paru samozwańczym patriotom myśl że umieranie za ojczyznę, albo po prostu wojna i jej wszystkie horrory to coś "fajnego".
Właśnie. Fetyszyzuje się wojnę jaką idealne pole dla męskości, a jej efekty uboczne, jak ogromny stres pourazowy, śmierć i bieda się marginalizuje lub wykorzystuje dla siebie. Kogo by przecież obchodziło czyjeś cierpienie, gdy można sobie połechtać ego.
Niestety dużo w tym prawdy. Do tego dzieciaki zazwyczaj cierpią najbardziej z powodu sytuacji na którą nie miały wpływu, dochodzi do tego masa późniejszych problemów, począwszy od po prostu braku rodziców przez traumę po urazy natury neurologicznej.
Byłem zaszokowany informacją dotyczącą liczby lekarzy w Polsce w czasach powojennych. Pozwolę sobie zacytować pewien artykuł:
"W roku 1945 - roku zakończenia wojny - stan liczbowy lekarzy wynosił 7732 osób, co przy liczbie ludności Polski szacowanej na 23,6 miliona osób oznaczało jednego lekarza na 3052 pacjentów. "
Wspaniały artykuł, świetna praca! Historia przytłaczająca, ale bardzo ciekawa. Uwielbiam takie "dochodzenia" dziennikarskie.
Miałem cichą nadzieję, że udało się znaleźć dziewczynkę z Muranowa, mimo, że fotka Tereski chyba bardziej znana.
My mieliśmy o tyle łatwiej, że sama identyfikacja szkoły to było pół sukcesu. Reszta to grzebanie w archiwach i drzewach genealogicznych, co prawda również natrafialiśmy na błędne tropy i ślepe uliczki, ale dysponowaliśmy wieloma możliwościami pójścia dalej. W tym przypadku niestety lokalizacja miejsca niewiele dała i dopóki ktoś nagle nie rozpozna siebie/babci/mamy/znajomej to niezbyt dużo można zrobić.
Swoją drogą jak zaczynałem sprawę Tereski to rozmawiałem chwilę też z gościem, który brał udział w poszukiwaniach dziewczynki z Muranowa, ale specyfika śledztwa była inna i nie był w stanie mi pomóc.
Material z tv juz dostępny. Niestety nie mieliśmy zbyt wiele czasu a połączenie przez Skype/tel najwygodniejsze nie jest. ;)
http://pytanienasniadanie.tvp.pl/29881861/zagadka-slynnego-zdjecia-malej-dziewczynki-rozwiazana
Tereska zawitała do TIME.
http://time.com/4735368/tereska-david-chim-seymour/
W artykule są zdjęcia rodzinne Tereski oraz skany klisz na których pracowaliśmy.