Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Wagarujecie, wagarowaliście w szkole?

07.03.2017 22:18
1
krukilis
139
Generał

Wagarujecie, wagarowaliście w szkole?

Ja w podstawówce byłem tylko raz w ósmej klasie na wagarach. Nie chciałem się wylamywać, ponieważ cała klasa postanowiła pierwszego dnia wiosny nie pójść do szkoły.
Za to w liceum pozwalałem sobie na całego. Co piątek, brałem walkmena i siedziałem cały dzień w parku lub jeśli miałem jakiś grosz, to jechałem pociągiem do Katowic i szlajałem się po mieście :)

post wyedytowany przez krukilis 2017-03-07 22:19:27
07.03.2017 22:20
Fett
2
odpowiedz
Fett
233
Avatar

a ze dwa razy urwałem się z ostatniej lekcji... bo cała klasa szła :P
Nawet na studiach kiblowałem na wykładach. Nie wiem, nigdy nie widzialem sensu w wagarach, juz wolalem w domu zostac

07.03.2017 22:22
Janczes
3
odpowiedz
Janczes
188
You'll never walk alone

zaczynało sie w gimbazie, w liceum juz naprawde czesto...
Za to na wykłady nieobowiazkowe chodze wszystkie ;D (zupelnie inaczej czlowiek reaguje jak musi za wiedze płacic)

07.03.2017 22:28
4
odpowiedz
zanonimizowany252360
7
Konsul

w gimnazjum 1-2 razy i bylo to wdarzenie.

W licuem to niemalze wiecej nie bylem niz bylem. Nadal twierdze ze to 3 lata wyjete z zycia i dobrze ze nie marnowalem tam czasu.

Na studiach moze pare razy jak byla rano sniezyca i zle sie czulem. A tak to uwielbialem studia i przez te kilkanascie lat nauki wreszcie mialem poczucie zdobywanie wiedzy i uczenia tego co mnie interesuje i pasjonuje.

07.03.2017 22:39
5
odpowiedz
zanonimizowany1080091
33
Legend

W gimbazie pare razy się zdarzyło, w technikum często.

07.03.2017 22:40
6
3
odpowiedz
zanonimizowany425280
118
Legend

wagarowac to nie, najwyzej nie szedlem wgl

07.03.2017 22:42
7
odpowiedz
zanonimizowany1216275
0
Centurion

ja w ogóle nie wagarowalem. do szkoly chodzic nie lubialem ale zeby uciekac to nie mialem powodow. raz wyjąłem z kieszeni pisiont groszy i wypadlo na reszke. urwałem sie z głupiej godziny wychowawczej bo wyzja godzinki w kawiarence internetowej byla bardziej kusząca. O k... jaka mi wychowawczyni jazde pozniej zrobila. Mame (to juz po akcji z budyniem było) wezwala do szkoły :E

07.03.2017 22:53
kęsik
👍
8
odpowiedz
1 odpowiedź
kęsik
148
Legend

Pamiętam tylko jedną sytuację z liceum gdzie byliśmy klasą dogadani, że spadamy z ostatniej lekcji ale jakiś jeden koleś olał nas i stwierdził jednak, że zostaje. No więc ja i mój krąg przyjęliśmy, że wszyscy się zwijamy albo nikt więc zostaliśmy. Reszta se poszła, potem mieli przesrane.

07.03.2017 22:56
👎
8.1
zanonimizowany1216275
0
Centurion

konsolowiec? to tak jak byś wziął drugiego pada i grał z nim...

07.03.2017 23:06
Szyszkłak
9
odpowiedz
Szyszkłak
203
RZUŁTY WONSZ PIENĆ

W liceum zdarzało się. Na studiach nie chodziłem na nudne wykłady, z ćwików się raczej nie zrywałem bo perspektywa odrabiania była mało kusząca, no chyba że była jakaś przeszkoda i nie zależne to było ode mnie.

07.03.2017 23:11
10
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany305250
161
Legend

W liceum miałem nawet prawie 50% nieobecności. A i tak maturę zdałem całkiem przyzwoicie :)

07.03.2017 23:13
10.1
zanonimizowany1216275
0
Centurion

nie powinienes zostac dopuszczony do matury. ja bym cie ze szkoly wyrzucil gdybym byl dyrektorem.

08.03.2017 14:11
10.2
zanonimizowany1093938
67
Pretorianin

Powiem ci, że to jeszcze nic
Chodzę do technikum i znajomy z klasy ma bodajże 12% obecności, więc raczej nie zda.

08.03.2017 15:09
Szyszkłak
10.3
2
Szyszkłak
203
RZUŁTY WONSZ PIENĆ

gnoll przynajmniej nie pisze że coś "lubiał".

07.03.2017 23:23
😃
11
odpowiedz
zanonimizowany343226
134
Senator

W gimbazie zdarzało się sporadycznie, w technikum tak często że raz nawet rodziców do szkoły wezwali, na studiach jakieś pojedyncze przypadki, a na ostatnim roku miałem 100% obecności zarówno na wykładach jak i ćwiczeniach.

07.03.2017 23:44
12
odpowiedz
zanonimizowany954754
46
Generał

nawet często, ale głównie nie chodzę na pierwsze lekcje albo niemiecki, schowany na 7 czy 8 godzinie
jak zdarzy sie jakies zastepstwo to tez nie chodze, na matmie przez nieobecnosc nauczycielki nie bylem z 3 tygodnie

post wyedytowany przez zanonimizowany954754 2017-03-07 23:45:02
08.03.2017 01:02
hopkins
13
odpowiedz
hopkins
212
Zaczarowany

Tylko w maturalnej. Wczesniej w ogole. Mialem o tyle dobrze, ze sam sobie moglem usprawiedliwienia pisac od ukonczenia 18 lat.

08.03.2017 09:24
Mutant z Krainy OZ
14
odpowiedz
1 odpowiedź
Mutant z Krainy OZ
249
Farben

W podstawowce i gimnazjum praktycznie wcale, bo czlowiek za młody na knajpy czy piwo w plenerze, a i platanie sie po mieście nie bylo bezpieczne, bo w malej miejscowosci wszyscy sie znaja i predzej czy pozniej wiesci o wagarach do domu dochodzily. Dlatego tez jeżeli bardzo mi sie nie chcialo isc do szkoly, to zostawalem uczciwie w domu. W liceum za to sie wagarowalo na potege.

08.03.2017 10:30
maly_17a
14.1
maly_17a
155
Senator

+1

Do dodania mam najwyżej tyle, że wychowawczyni wiedziała jak daleko mam do szkoły i tak juz w 3 i 4 klasie, to po prostu mi usprawiedliwiała z automatu jakieś tam pierdoły, typu 'przyjechało mi się dopiero na trzecią lekcję'. ;d

08.03.2017 09:34
15
odpowiedz
zanonimizowany1195958
49
Generał

W podstawowce, to standardowo w dniu Wagarowicza. Zawsze cala klasa.
W drugiej klasie szkoly sredniej kiblowalem niestety za nieobecnosci - 77%. Niewinne wagarowane, a nawet nie wiem kiedy trzasnelo i zostalem bez ocen na koniec. Pozniej w "drugiej" drugiej klasie wyrzucili mnie za pobicie.

Na studiach juz sie pilnowalem ze wzgledu na fakt, ze studiowalem w innym kraju.

Powspominac mozna, ale w sumie dzisiaj nie potrafie zrozumiec sensu wagarowania. Jesli juz, to po prostu zostac w domu.

post wyedytowany przez zanonimizowany1195958 2017-03-08 09:35:11
08.03.2017 09:38
kali93
16
odpowiedz
kali93
186
Isildur

Najbardziej w gimnazjum. Łącznie chyba nawet z 30h. W liceum nie, wychowawczyni kosa że nawet za spóźnienia taki opr się zbierało że się odechciewało:)

08.03.2017 09:39
Crod4312
17
odpowiedz
Crod4312
150
Legend

Nigdy nie uciekłem z lekcji :)

08.03.2017 10:22
Wolfheart
18
1
odpowiedz
Wolfheart
6
Pretorianin

Chyba jak większość wagarowałem dużo w liceum, piękne czasy :) Brakuje mi ich!

08.03.2017 10:35
mohenjodaro
19
odpowiedz
mohenjodaro
109
na fundusz i prywatnie

Raczej nie, może ze trzy razy - i to zawsze na wielkiej spinie - zdarzyło mi się urwać z ostatniej lekcji i to zawsze pod pretekstem "ojej, jak boli mnie głowa".

08.03.2017 11:25
cswthomas93pl
20
odpowiedz
cswthomas93pl
135
Legend

W gimnazjum zdarzało się, w średniej zaczynałem lekcje powiedzmy o 7:00, a często przychodziłem na 10:00, czy nawet 11:00. Doprowadziło to do tego, że musiałem zbierać podpisy od nauczycieli na lekcjach, których i tak nigdy nikt nie sprawdził :)
No i wiadomo, z ostatnich godzin też się zwiewało.
Raz pamiętam, że musiałem przyjść po jakiś zeszyt do domu. Akurat po drodze spotkałem listonosza, który miał dla mnie zamówioną grę na Xboxa 360. Tego dnia już do szkoły nie wróciłem.. :p

post wyedytowany przez cswthomas93pl 2017-03-08 11:25:26
08.03.2017 11:55
kotonikk
😜
21
odpowiedz
kotonikk
106
Wśród horyzontów

Wagary? Oh yeah! W liceum zaliczyłem kilka razy. Raz trwające tydzień absencji. i wspominam teraz to super - zawsze wagarowałem chodząc do lasu, pierw zaopatrując się w jakieś.. napoje energetyczne ;) i miało to swój klimat. Świadomość, że wszyscy się kiszą na lekcjach, gdy w tym czasie ja buntowniczo siedzę na ławce gdzieś w lesie, popijam te napoje i mam widok na jezioro, bardzo wtedy wydawała się cool. I tak też było. Mniej cool gdy po tygodniu wracałem do szkoły i czekała pogawędka z wychowawcą, albo dziesięć opuszczonych kartkówek ;) Ale co tam, życie będąc uczniem rządzi się swoimi prawami i lepiej popełniać jakiekolwiek błędy wtedy, niż w późniejszym życiu, które często ich nie wybacza tak łatwo jak szkoła.

post wyedytowany przez kotonikk 2017-03-08 11:56:59
08.03.2017 14:25
Kanon
😉
22
odpowiedz
Kanon
247
Befsztyk nie istnieje

Kto nie wagarował, ten nie zna życia.

08.03.2017 14:39
Mada Fakir
👍
23
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

W podstawówce sporadycznie, dopiero uczyłem się życia, w gimbazie zwolniłem wszystkie hamulce, wszystko miałem w dupie, śmiało można mnie zaliczyć do trudnej młodzieży. :)

08.03.2017 14:56
TradexMaker
24
odpowiedz
TradexMaker
29
Konsul

Ja to więcej chorowałem i wagarowałem niż chodziłem do szkoły, od pierwszej gimnazjum normalne było nie iść co najmniej raz w tygodniu do szkoły lub skrócić sobie lekcje i iść wcześniej do domu :D

08.03.2017 16:47
Viti
😊
25
odpowiedz
1 odpowiedź
Viti
266
Już z Nowej Zelandii

Nie wagarowałem ale donosiłem wychowawczyni kto się wybiera dlatego miałem zawsze wzorowy z zachowania. :)

08.03.2017 16:58
kali93
25.1
kali93
186
Isildur

Człowiek Skurwiel :D

09.03.2017 14:26
zabojczy345
26
odpowiedz
zabojczy345
12
Konsul

Narazie nigdy :p Może kiedyś.

09.03.2017 14:37
27
odpowiedz
zanonimizowany803191
69
Generał

Podstawówka to kategorycznie nie, raz byłem na wagarach i było to wydarzenie wręcz doniosłe :D
W gimnazjun zdarzało się, Ale był strachem że za dużo nieobecnych, a w liceum to hulajdusza , byle nie przegiac i mieć te godziny by zaliczyć przedmiot i nie mieć enkaela

09.03.2017 14:47
tygrysek
28
odpowiedz
tygrysek
249
porywacz zwłok

zdarzyło mi się nawet i dwa miesiące do szkoły nie przyjść w liceum :)

09.03.2017 14:59
29
odpowiedz
zanonimizowany1213054
3
Konsul

No tak z kilka razy się zdarzyło, i generalnie to nie było warto.

09.03.2017 15:01
30
odpowiedz
MądrośćLudowa
0
Chorąży

Zdarzało się, ale ogólnie lubiłem chodzić do szkoły.

09.03.2017 17:26
Widzący
😃
31
odpowiedz
Widzący
235
Legend

Zdarzało się, oczywiście, ale rzadko i z powodów istotnych (powrót kumpla z długiego rejsu np.).
Zasadniczo nie wagarowaliśmy, w szkole było ciekawiej jak na wagarach, taka to była buda.

Forum: Wagarujecie, wagarowaliście w szkole?