Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Lekcje religii w szkole

09.02.2017 20:55
Jedziemy do Gęstochowy
1
Jedziemy do Gęstochowy
173
KENDO DROGA MIECZA

Lekcje religii w szkole

Jak to było z tymi lekcjami u was w szkołach? odbywały się, a jeśli tak, to jak wyglądały, pytam o szkoły średnie, technikum itp.

U mnie było tak:

Na religii grało się w karty. Katechetka była bezradna wobec kilkunastu byków napakowanych, groźby, straszenie nie pomagały. W końcu dała spokój i pracowała tylko z dziewczynami. Religia była nieobowiązkowa więc każdy nic nie robił. To samo z apelami w rocznicę śmierci papieża, koksy spędzały ją na kiepach w kiblu.

09.02.2017 20:57
zając poziomka
👍
2
5
odpowiedz
3 odpowiedzi
zając poziomka
78
Czarny Tulipan

Nie chodziłem na religie, szkoda życia, wypisałem się.

09.02.2017 20:57
zając poziomka
👍
2
5
odpowiedz
3 odpowiedzi
zając poziomka
78
Czarny Tulipan

Nie chodziłem na religie, szkoda życia, wypisałem się.

09.02.2017 21:29
2.1
zanonimizowany1216275
0
Centurion

na łożu śmierci się nawrócisz

09.02.2017 21:47
blood
2.2
blood
241
Legend

Oby miał taką możliwość.

10.02.2017 04:57
hopkins
2.3
hopkins
211
Zaczarowany

Ja doszedlem do wniosku, ze to bez sensu w dopiero w 3 klasie LO :)

Co ma katechizacja do wiary?

09.02.2017 21:00
bisfhcrew
3
1
odpowiedz
bisfhcrew
169
oversteer

Ksiądz/katechetka. Część lekcji normalnie, reszta czas wolny. Nawet jeśli prowadzili lekcje to można było zająć się np. nauką do innego przedmiotu, tylko żeby nie przeszkadzać reszcie.

09.02.2017 21:12
4
odpowiedz
zanonimizowany1132929
12
Generał

Lekcje bardzo fajne, bo ksiądz bardzo fajny. Chciało się słuchać i rozmawiać.
Co do katechetki to z tego co pamiętam uczyła zawodówki i miała strasznie przeye**e. Jednak najbardziej śmieszyli mnie 16 latki, którzy nie chodzili na religie. Wielcy ateiści;p ( bez urazy ). Też miałem wiele wątpliwości co do religii i w ogóle, ale chodziłem, żeby się jak najwięcej dowiedzieć i pytać.

post wyedytowany przez zanonimizowany1132929 2017-02-09 21:21:10
09.02.2017 21:15
Predi2222
5
odpowiedz
1 odpowiedź
Predi2222
101
CROCHAX velox

W średniej była katechetka i niczego o religii nas nie uczyła, lekcja była jak długa przerwa. Gimba to całkiem inna sprawa, ksiądz nas wypytywał z której księgi z biblii pochodzą dane wersety, istna masakra XD, trzeba było się religii uczyć.

post wyedytowany przez Predi2222 2017-02-09 21:17:17
09.02.2017 21:20
Jedziemy do Gęstochowy
5.1
Jedziemy do Gęstochowy
173
KENDO DROGA MIECZA

Mnie w trzeciej klasie technikum chwilowo uczył ksiądz ( kaechetka miała rok urlopu chyba ). Z poczatku próbował pracować, mówił że co tydzień jedna osoba przygotowuje religijny referat, na to sebixy w śmiech, i grają w pana. Ksiądz usiadł zły i czytał gazetę, i tak było do końca roku.

09.02.2017 21:19
Devilyn
6
odpowiedz
Devilyn
206
Organised Chaos

Jak tylko pojawiła się taka możliwość to się wypisałem.

09.02.2017 21:22
7
odpowiedz
zanonimizowany649466
114
Senator

Jak nie liczyło się do średniej to nie chodziłem

09.02.2017 21:27
Mr. Lynx
8
odpowiedz
1 odpowiedź
Mr. Lynx
4
Chorąży

W podstawówce śpiewaliśmy piosenki i było fajnie.
W gimnazjum nie chodziłem bo tak zadecydowali rodzice.
W technikum najpierw zrezygnowałem sam, bo przechodziłem okres antyreligijnego buntu, ale w trzeciej chyba klasie postanowiłem, że jednak wrócę, bo koniec końców były to przesympatyczne, luźne godzinki. Bez paplaniny o filozofii.

Moim zdaniem zdecydowanie nie groźne zajęcia.

P.S. Nadal jestem antyreligijnym gościem, chociaż ateistą - nie bardzo.

post wyedytowany przez Mr. Lynx 2017-02-09 21:28:00
10.02.2017 02:57
krzysiekx00
😁
8.1
krzysiekx00
71
Generał

Znowu nowe konto założyłeś?

09.02.2017 21:34
mohenjodaro
9
odpowiedz
mohenjodaro
108
na fundusz i prywatnie

W podstawówce generalnie nas cisnęli z tej religii, w szóstej klasie dali nam taką harpię, że ja - wzorowy uczeń - dostawałem u niej jedynki z klasówek.

W gimnazjum to były 3 lata godziny integracyjnej, absolutnie nic religii w religii. Państwa-miasta, ploteczki, gra w piłkę itd.

W liceum to tak pół na pół. No niby coś tam ksiądz a potem zakonnica próbowali merytorycznie, ale generalnie było luźno.

09.02.2017 21:52
Kalia
10
odpowiedz
Kalia
0
Junior

Tak w ogóle to lekcje religii w szkole powinny być obowiązkowe tak samo jak i zresztą powinno się wprowadzić obowiązkową maturę z religii. A to z tego względu, że około 95% mieszkańców Polski to Katolicy, więc takie zmiany byłyby przyjęte z radością.

09.02.2017 21:54
Szyszkłak
11
odpowiedz
Szyszkłak
202
RZUŁTY WONSZ PIENĆ

Nie chodziłem na religie, szkoda życia, wypisałem się dodatkowo ksiądz był idiotą.

09.02.2017 22:16
12
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1183921
15
Senator

Ja mialem religie z zakonnica a potem z ksiedzem. Fajnie bylo :-)

09.02.2017 22:18
Szyszkłak
😈
12.1
Szyszkłak
202
RZUŁTY WONSZ PIENĆ

Co kto lubi, nie nam cię oceniać.

09.02.2017 22:21
13
odpowiedz
zanonimizowany1209155
8
Konsul

W podstawówce była w porządku nauczycielka, więc normalna nauka ale bez nudów. W gimbazie co roku inny nauczyciel, ale przeważnie filmy oglądaliśmy. W technikum wypisałem się, bo wałkowane było 1000 razy to samo co w podstawówce + ogólnie rozpierdziel na lekcji że można było dałna dostać.

09.02.2017 22:47
Megera_
14
odpowiedz
2 odpowiedzi
Megera_
136
Franca

Co się stao, po 15 latach gimbaza juz ma inaczej? My byliśmy ustawieni na DIALOG, najpierw się wrzucało anonimowe karteczki z pytaniami, potem była lekcja dyskusji na temat tych pytań /zgadnijcie, o co pytają 15latkowie na lekcjach religii/.

W liceum to nie wiem, bo był jakiś słaby ksiądz i coś tam opowiadał, ale w ostatnich ławkach to się słuchało Slipknota na słuchawkach.

09.02.2017 22:53
Jedziemy do Gęstochowy
14.1
1
Jedziemy do Gęstochowy
173
KENDO DROGA MIECZA

U mnie sebixy hip hopu...

09.02.2017 23:02
Megera_
14.2
Megera_
136
Franca

no bez przesady, to były wazne lekcje, a ze ksiądz głupio gadał, to się zawiązywało kółko wzajemnej samopomocy psychologicznej, i robiło analizę tekstów Rammsteina w świetle aktualnych problemów.
Do dziś jak ktoś coś przypomni, to płaczemy kolektywnie ze wzruszenia.

09.02.2017 23:15
15
odpowiedz
veyron96
150
Generał

Religie z liceum wspominam dobrze, bo mieliśmy bardzo w porządku katechetkę. Lekcje nastawione na dialog, mimo że jakiś tam program był, to zawsze wychodziło tak że zaczynaliśmy jakiś temat związany z religią, czy też ogólnie życiem i dalej dyskusja szła już sama. Każdy mógł się wypowiedzieć tak jak chciał, nigdy nauczycielka nikogo nie krytykowała, nawet jak się całkowicie nie zgadzaliśmy z linią kościoła.

09.02.2017 23:39
cswthomas93pl
16
1
odpowiedz
cswthomas93pl
134
Legend

U mnie w średniej to była istna masakra. Przez 3 lata było bodajże trzech księży. Lekcje wyglądały tak, że panował hałas, rozmowy, krzyki, wyzwiska, śmiechy, jakieś dźwięki puszczane z telefonu i masa innych. Notowane w zeszycie było mało co, ale jakiś tam materiał przerobiony był. Sczególnie z jednym księdzem, który nie dał sobie w kasze dmuchać i wejść na łeb. I u niego choćby za jedno przekleństwo opuszczało się klasę, była rozmowa z wychowawcą itd. Był jaki był, ale wspominam go dobrze. Chociaż u niego był spokój i porządek. Bo jak jeden sobie dał, to aż musiał zrezygnować z naszej klasy. Taa, towarzystwo było trochę patologiczne, aż w pewnych chwilach było mi go żal, bo wobec nas był w porządku, a dostawał popalić.

Na religie w sumie od zawsze uczęszczałem, bo chodzili praktycznie wszyscy, a ja nie chciałem być wyrzutkiem.

post wyedytowany przez cswthomas93pl 2017-02-09 23:42:52
10.02.2017 00:34
Bullzeye_NEO
📄
17
odpowiedz
Bullzeye_NEO
222
1977

/zgadnijcie, o co pytają 15latkowie na lekcjach religii/

dlaczego w biblii nie ma wzmianki o dinozaurach

moj ksiadz z liceum wyruchal szwagierke innego ksiedza, przyjaciela rodziny, taki dobry buhaj byl

ps podobno teraz siedzi gdzies w bedzinie, pozdrawiam parafian tego jegomoscia

post wyedytowany przez Bullzeye_NEO 2017-02-10 00:34:56
10.02.2017 01:53
Stalin_SAN
18
odpowiedz
Stalin_SAN
56
Valve Software

W gimbazie miałem katachetę, który był chyba najlepszym nauczycielem ever, gość był młody, żywiołowy, miał niesamowite podejście do młodzieży, nie było absolutnie mowy o wejściu mu na łeb, bo byś był automatycznie zmieszany z błotem, zresztą z szacunku nikt nawet nie próbował. U niego nauczyłem się naprawdę cholernie wiele, to nie było typowe naucz się modlitwy i dowidzenia, uczyliśmy się historii chrześcijaństwa, jak chrześcijaństwo ma się do innych religii, podstaw założeń innych religii, wszystko w mega przyjemnej i nieprzymuszonej formie, słuchałeś i wchłaniałeś. Podejrzewam, że już do końca życia nie będę miał okazji posiąść takiej wiedzy teologicznej co uzyskałem na lekcjach w gimnazjum. Czasem widzę tego pana na mieście to uśmiech na twarz sam się nasuwa.

A w średniej to już z kolei oklepany standard, czyli nic nie robienie, zajmowanie się wszystkim tylko nie przedmiotem, a że jeszcze chodziłem nie do za ciekawej szkoły to niektórzy pajace włazili facetowi na łeb, mimo że był dla nas w porządku. Tak czy inaczej, później to już nawet nie przychodziliśmy do niego na lekcje, bo i tak zaznaczał nam obecności.

10.02.2017 04:21
Cobrasss
19
odpowiedz
Cobrasss
196
Senator

Akurat do lekcji religii nic nie miałem, pamiętam jak jeszcze w podstawówce to musieli narysować jakąś scenę z biblii którą poznawali parę miesięcy wcześniej.
I tak kumpel przekazuje prace do oceny.

Katechetka.A CÓŻ TO! za mumia? przy Panu Jezusie?
Kumpel.Słucham? Jaka mumia to ten trędowaty proszę pani
Katechetka.aaa no chyba że tak odpadła z uśmiechem na twarzy i wstawiła dobrą ocenę.

A tak w gimbazie był katecheta w 1szym roku niezbyt dało się go lubić bo było go łatwo zdenerwować, ale w następnych latach się poprawiło na lepsze, zwłaszcza w 3 klasie bo pod koniec roku zamiast siedzieć w klasie to zabierał do kapliczki w pobliskim lesie, gdzie nikt nic nie mówił poza uśmiechami na twarzy że czas spędzony poza szkołą.

10.02.2017 07:50
Mutant z Krainy OZ
20
odpowiedz
Mutant z Krainy OZ
248
Farben

Niestety chodziłem na religie do konca mojej przygody ze szkola. Niestety dla ksiezy prowadzących te zajecia, bo bylem dla nich ciezkim uczniem.
Dobrze zrobiono, ze religia nie jest przymusowa, ale zle, ze zajecia nie sa pierwsza badz ostatnia godzina lekcyjna, bo wtedy moglby uczen albo godzine dluzej pospac, albo wczesniej wrocic do domu, a tak to musi siedziec na swietlicy i marnowac swoj mlodzienczy czas zycia.

10.02.2017 08:10
cycu2003
21
odpowiedz
cycu2003
235
Legend

Dokladnie. Dla mnie to zmarnowany czas zycia z osobami ktore nie mialy w ogóle pomyslu na prowadzenie lekcji. Z początku moze i byly jakies plany ale wychodzilo jak u większości, przesiadywaniem godziny i nic nie robieniem

10.02.2017 08:22
22
odpowiedz
6 odpowiedzi
zanonimizowany561661
45
Senator

Wszystkie przedmioty są dla większość uczniów nie do ogarnięcia więc dlaczego religia ma być wyjątkiem.

Możliwość chodzenia za darmo do szkoły powinna być przywilejem zarezerwowanym dla najzdolniejszych i najbardziej pracowitych.

Granie w karty na lekcji, typowe. Gdybyś był normalny społecznie to byś się domagał tych lekcji, prosił o zmianę prowadzącego, czekał na możliwość dowiedzenia się czegoś nowego za darmo.

Twój wybór czy spędzisz życie jako ktoś kto steruje tym co cię otacza czy jako koks paląc najtańsze papierosy w kiblu.

post wyedytowany przez zanonimizowany561661 2017-02-10 08:22:23
10.02.2017 10:53
Dede0601
22.1
1
Dede0601
55
Generał

Longwinter jak zwykle jedzie po innych :D

10.02.2017 13:21
22.2
zanonimizowany561661
45
Senator

Mama cię chwali jaki głupi byś nie był, tacy frustraci jak ja jada po tobie jaki mądry byś nie był. Pomaga mi odreagować frustrację jaka mnie atakuję gdy patrzę na bezsens świata.

"była nieobowiązkowa więc każdy nic nie robił"

Oto motto kwiatu naszego społeczeństwa. Zamiast chodzić do szkoły aby się coś nauczyć i skorzystać z tego że przez kilka lat ktoś funduje ci darmowa naukę, większość skupia się na kombinowaniu jak przemknąć się do dorosłości aby móc kupić legalnie piwo mając 18 lat.

Nie wiem czy nauka religii ma jakieś praktyczne zastosowanie. Pewnie nie ma. Ale z każdej wiedzy można skorzystać i każda wiedza jest lepsza niż bezmyślne siedzenie i patrzenie się w ścianę.

Jak jakiś niedorobiony katecheta zanudza was na śmierć. Zgłoście to dyrektorowi niech go zmieni na kogoś kto coś wam ciekawego powie, coś nauczy, da jakiś temat do ciekawej rozmowy na lekcji. To rozwija intelekt, taki jest cel szkoły.

post wyedytowany przez zanonimizowany561661 2017-02-10 13:23:19
10.02.2017 13:45
Matysiak G
22.3
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Dyrektor nie ma nic do gadania w kwestii kto jest katechetą. Kuria ich wyznacza. Szkoła "tylko" im płaci.

10.02.2017 13:53
22.4
zanonimizowany561661
45
Senator

"Dyrektor nie ma nic do gadania w kwestii kto jest katechetą"
Tylko że to jest nieprawda. A gdyby nawet to można napisać beznadziejności katechety do Kurii.

10.02.2017 14:20
Matysiak G
10.02.2017 14:26
22.6
zanonimizowany1132929
12
Generał

Wyjątkowo się Longwinter zgodzę.

10.02.2017 08:35
Bezi2598
23
odpowiedz
Bezi2598
139
Legend

W gimnazjum był raczej luz, w liceum się wypisałem, żeby wcześniej kończyć lekcje.

10.02.2017 09:25
Wolfheart
24
odpowiedz
Wolfheart
6
Pretorianin

Z małym wyjątkiem na każdym poziomie edukacyjnym to była lekcja w stylu odpoczynku, na odprężenie, zero treści, nic, malowanie obrazków i figle księdza z nastoletnimi foczkami (...w liceum aż do przesady, pamiętam gdy mówił, że będzie dawał piątkę za buzi, niby żarty, ale niektóre laski brały to na poważnie).

Miałem też zajęcia z katechetką, najpierw od 1-3, gdy kazała wszystkim klepać na pamięć modlitwę albo ćwiczyła z nami otwieranie buzi przed pierwszą komunią. Każdy w klasie musiał otworzyć przed nią gębę i wywalić jęzor, a ona sprawdzała linijką czy kąt rozwarcia szczęki jest odpowiedni, aby zmieścił się opłatek. W gimnazjum też miałem z katechetką. Tu z kolei dochodziło do jakichś wybuchów histerii, płaczu i frustracji. Nie wiem dlaczego, nikt nie był dla niej przykry, ale w tym wieku religię traktowałem już tak jak w pierwszym akapicie. Katechetka skupiała się raczej na tym jak przetrwać, a nie jak prowadzić lekcję. Zero treści.

Zdarzyło się, że religia naprawdę coś mi dała. W klasie 4 i 5 miałem zajęcia z zakonnicą, w dodatku z doświadczeniem na misjach. Opowiadała naprawdę bardzo ciekawie, potrafiła zainteresować Biblią i nawiązywała kontakt z uczniami. Wtedy dużo się nauczyłem i dowiedziałem. Taką też religię sobie wyobrażam na najwyższym poziomie. Ambitną, opartą na doświadczeniu (w miarę możliwości), pozwalającą młodym ludziom znaleźć odpowiedzi. No, ale to kropla w morzu. Dwa lata z dwunastu.

post wyedytowany przez Wolfheart 2017-02-10 09:27:19
10.02.2017 13:07
25
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany622647
142
Legend

W szkołach zamiast tych "lekcji religii" powinno być obowiązkowe religioznawstwo + filozofia.

10.02.2017 13:30
25.1
zanonimizowany561661
45
Senator

A jak ktoś nie chce się uczyć socjalistycznej, odczłowieczającej beznarodowej i bezdusznej filozofii to co ma zrobić?

Zakładasz kolego że wyrypane mentalnie na równo korporacyjne robociki to najlepszy wzór dla przyszłego społeczeństwa.

Wytępić jakąkolwiek duchowość, miłość sprowadzić do aktu prokreacji, olać miłosierdzie na rzecz interesowności to są ideały które powinno się uczyć w szkole?

Bardzo odważna teza.

10.02.2017 13:40
Matysiak G
25.2
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Longwinter

Brak religii w szkole nie oznacza jej zakazu w życiu. To raz.

Dwa: przekonanie, że religia jest jedynym źródłem duchowości i wartości w życiu jest błędem.

Trzy: Jezus był socjalistą.

10.02.2017 13:16
26
odpowiedz
zanonimizowany1074990
29
Generał

U mnie były to w miarę normalne lekcje. Może ciut luźniejsze czasami. Zarówno w podstawówce, jak i w LO prowadzili je zresztą całkiem klawi i łebscy goście, kolejno ksiądz, świecki w podstawówce i dwu innych księży w liceum. Potrafili nawiązać swobodny kontakt z młodzieżą i niejedna lekcja miała postać sympatycznej konwersacji na faktycznie ciekawe tematy. Z pierwszych klas podstawowych pamiętam też jeszcze lekcje w salkach parafialnych, że były w sensie, nic ponadto.

Inna sprawa, czytając po internetach, co dorośli ludzie wypisują o Kościele, religii katolickiej, wierze i własnym postępowaniu w tym kontekście doszedłem do wniosku, że albo na religii nie uczą tego, czego powinni, albo źle to robią, a ja miałem szczęście trafić na wyjątek. Poziom ignorancji w temacie wiary bywa horrendalny - u katolików.

post wyedytowany przez zanonimizowany1074990 2017-02-10 13:17:43
10.02.2017 13:54
Paudyn
27
odpowiedz
Paudyn
239
Kwisatz Haderach

W liceum byliśmy ustawieni na DIALOG, więc nikt się nie nudził.

Jak komuś nie pasowało, to zapisywał się na etykę i po problemie.

post wyedytowany przez Paudyn 2017-02-10 13:55:52
Forum: Lekcje religii w szkole