To dresiarze, sebixy. Jak widzę ich to nóż mi się w kieszeni otwiera. Szerokie, łyse typy, lub też chudasy. Wszyscy tak samo wkurzający i agresywni. I zawsze z nimi jest jakaś ,,księżniczka". A potem płodzą Brajanka, biorą 500+, i uczą go od małego takich wartości jak agresja, szacunek dla firmy, walka z kebabem itp.itd.
A i uczą słuchać hip hopu, zamiast np wpajać w młodego Floydów czy Beatlesów. Żeby nie było z hh szanuję i lubię Paktofonikę i Kaliber 44 to wartościową muzyka ale patusy takiej nie słuchają.
Najgorsza jest ta ich agresja, człowiek idzie miastem grzecznie i dostaje zaproszenie do walki, poprzez tzw. otarcie barkiem.
Najgorsza subkultura i rak społeczny.
To, czego najbardziej nienawidzę
To tępe metaluchy od siedmiu boleści. Jak ich widzę, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Grube, brodate gandalfy albo oświęcimskie sylwetki w za dużych koszulkach. Wszyscy tak samo durni i przeświadczeni o własnej zajebistości. I zawsze z nimi jest jakaś tłusta raszpla w koszulce Nirvany. A potem chudy jełop i godzilla z Cobainem na piersi płodzą małego Bredzisława, Lechiwoja albo Hrgothrka, biorą 500+, i uczą go od małego takich wartości jak nienawiść do wszystkiego, co nie słucha metalu, szacunek dla Mayhemu, walka z kościołem itp.
A i uczą słuchać metalu, zamiast np wpajać w młodego George'a Michaela czy Stinga. Żeby nie było, z metalu szanuję i lubię Limp Bizkit i Nickleback, to wartościową muzyka ale te czarne patusy takiej nie słuchają.
Najgorsza jest ta ich agresja, człowiek idzie miastem grzecznie i dostaje zaproszenie do walki, poprzez zaczepkę "wymień wszystkich członków Metaliki na Kill 'Em All, pozerze".
Najgorsza subkultura i rak społeczny.
Prawdziwych dresiarzy już nie ma :(
i nie oni nie słuchali rapu ( jak zwykle coś pokręcił autor)
Jeśli przez coś albo kogoś nie dzieje się krzywda to radzę nie zwracać uwagi i machnąć ręką :). Jeśli chodzi o agresję to znam to, a i w internecie mnóstwo z takich sytuacji. Jedyne wyjście dla takich ludzi to więzienie (często tacy ludzie z agresją to już jacyś kryminaliści albo psychole). Nie warto tracić życia dla jakiegoś dekla co se coś ubzdurał, że tera pójdzie z pierwszą napotkaną osobą na "solo".
To, czego najbardziej nienawidzę
To tępe metaluchy od siedmiu boleści. Jak ich widzę, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Grube, brodate gandalfy albo oświęcimskie sylwetki w za dużych koszulkach. Wszyscy tak samo durni i przeświadczeni o własnej zajebistości. I zawsze z nimi jest jakaś tłusta raszpla w koszulce Nirvany. A potem chudy jełop i godzilla z Cobainem na piersi płodzą małego Bredzisława, Lechiwoja albo Hrgothrka, biorą 500+, i uczą go od małego takich wartości jak nienawiść do wszystkiego, co nie słucha metalu, szacunek dla Mayhemu, walka z kościołem itp.
A i uczą słuchać metalu, zamiast np wpajać w młodego George'a Michaela czy Stinga. Żeby nie było, z metalu szanuję i lubię Limp Bizkit i Nickleback, to wartościową muzyka ale te czarne patusy takiej nie słuchają.
Najgorsza jest ta ich agresja, człowiek idzie miastem grzecznie i dostaje zaproszenie do walki, poprzez zaczepkę "wymień wszystkich członków Metaliki na Kill 'Em All, pozerze".
Najgorsza subkultura i rak społeczny.
Niestety, dopóki nie wymyślą maszyny klonującej by wszyscy byli Jedziemy Do Gęstochowami, musimy jakoś to przeżyć...
Gościu, co Ty pierdzielisz? Leżę sobie teraz w koszuli i jeansach słuchając KoRn. Czy jeżeli do pracy założę spodnie dresowe i bluzę z kapturem, a w słuchawkach poleci Hemingway bądź PR0BL3M to z automatu jestem Twoim i przede wszystkim wrogiem publicznym?
Takiej rozkimny spodziewalbym sie po jakims pietnastolatku, a nie starym koniu.
Ja tam nienawidzę jak baba stoi na przystanku autobusowym 10 minut (albo więcej) a potem podchodzi do kierowcy i dopiero wtedy zaczyna grzebać w torebce za portfelem i jak go znajdzie to dopiero szuka drobniaków, blokując całą kolejkę.
Dotarło to do mnie kiedy stałem w tej kolejce nogą w autobusie a całą reszta na zewnątrz podczas deszczu, to jak 4 miejsce na podium, takie gówniane. nie dość że leje z nieba to jeszcze z autobusu, a cofnąć się nie miałem jak bo z 6 osób też czekało...
Ja zawsze wychodząc na autobus mam w kieszeni przygotowane te 2zł i całość zajmuje 3-4 sekundy...
------------------------------------------------------------------------------------
Nienawidzę też w sklepie leniwych osób przy kolejce, wolno wypakowują towar z koszyka na taśmę a baba kasuje już towar. Czasem nawet pakują (jak się wyrobią) i spakuje te 25%, potem słyszy cenę i dłubie w portfelu, płaci...Zapłacone i dopiero wtedy zaczyna się pakowanie właściwe...JAK KU*WA moje zakupy już jadą przez czytnik...A mam zwyczaj mieć wypakowane już wszystko zawczasu, wtedy tylko staję przy wylocie i kitram towary do plecaka najszybciej jak się da i nim babka powie cenę, to już mam portfel w ręku i zakupy spakowane...płacę, biorę resztę i wychodzę. Następna osoba ma wolne miejsce...Ale nie mogę zacząć tej operacji jak babka zaczyna dopiero pakować jak mój towar już leci przez czytnik. Muszę łaskawie poczekać aż się wyrobi i zwykle kończy jak mój towar już jest do zapłaty, płacę i pakuję jak towary następnej osoby już są liczone. Wtedy tamta osoba musi czekać...
Nienawidzę tego...Trudno trochę pomyśleć?
To z pakowaniem zakupów u mnie tez powoduje nerwice. Ale winni tez sa kasjerzy bo nie patrza ze nie ma miejsca tylko skanuja następną osobę.
Znajoma była w Londynie i siłą rzeczy w kilku sklepach. Tam kasjer/ka/ nie zacznie liczyć następnego klienta dopóki poprzedni nie spakuje się.
JÓZEK2 ---> Ma to sens. W Szwecji jest tak że wylot mają szeroki na tyle że zmieszczę się 2 osoby z zakupami, przedzielone ruchomą przegrodą, że kasjerka najpierw ładuje zakupy osoby pierwszej do pierwszej komory, a potem przekładka i towary drugiej lecą do komory obok...
Pozwolę sobie sparafrazować wielkiego męża stanu:
"Gdyby Gęstochowa wyklinał szatana, Belzebub mógłby liczyć na moje pełne poparcie".
majstr. ---> słowo cwel oznacza osobę gwałconą homoseksualnie w więzieniu
To chyba jakiegoś psychola spotkałeś, a to nie jest w ogóle zależne od kultury. Od kilku lat chodzę regularnie na koncerty w Kielcach i nigdy takiego wariata nie spotkałem. Mylisz się. Za bardzo poddajesz się skrótowemu myśleniu. Jedna jaskółka wiosny nie czyni.