Zginął, bo grał - jak gry oskarża się o katastrofy?
Gdy dojdzie do masakry w redakcji "pisma" które obrało sobie za cel szykanowanie graczy, wcale mnie to nie zszokuje, ew. gdy redaktorom tego "pisma" zostaną obite mordy.
Na tej samej zasadzie działa muzyka, czy wszelkie inne media. Winni tragediom są jedynie ludzie, a raczej ich ułomna psychika (tyczy się to wszystkich, chorych, czy zdrowych ludzi, jak i łatwych do zmanipulowania dzieci), która jeśli nie jest odpowiednio uformowana (różne przeżycia, wychowanie lub jego brak itd.) może prowadzić do skrajnych zachowań (dotyczy to nie tylko tragedii w postaci śmierci, lecz także psychicznego i fizycznego znęcania się nad słabszymi, czy po prostu wszelkiej patologii) zarówno z pomocą bodźca jak i bez niego.
Mówisz coś co wszyscy normalni ludzie dobrze wiedzą. Przypomniało mi się jak byłem kiedyś na wymianie polsko-niemieckiej i wychowawcy wymyślali nam super integrujące zajęcia, które miały na celu zakończenia odwiecznego sporu polsko-niemieckiego. Problem polegał na tym, że nikt wcale nie był skłócony, a dobrze integrowaliśmy się dopiero na własną rękę...
To wszystko prawda co piszą, ja kiedyś zagrałem w Simsy i obudziłem się z krwią na rękach, ustach i sandałach.
A jak to się ma do oczekiwań Gambriego by w bardziej realistyczny sposób w ukazywać w grach wojnę i samo zabijanie? Już kilkukrotnie robił takie materiały. Oczywiście media głównego ścieku przesadzają i wyolbrzymiają, ale też nie ma co przeginać w drugą stronę i mówić, że gry nie są niczemu winne. U niektórych osób wywołują uzależnienie, agresję, zobojętnienie i brak empatii na ludzką krzywdę.
Przypadki, w których gry mogą wywołać takie negatywne skutki to mikro przypadek i to u osób strasznie słabych psychiczne lub/i mających marne kontakty społeczne, czyli jak to wiele ludzi mówi "życiowe przegrywy". Tylko tutaj znowu pojawia się taka sprawa, że nawet niekoniecznie musi siedzieć na tym kompie, a byle co robić, choćby czytać książki w domu - taka sama forma marnowania czasu, bo też się nie rusza, psuje kręgosłup i wzrok od czytania w nocy pod lampką i nikt mi nie wmówi, że edukuje się, bo z powodu braku kontaktów i tak mu na łeb walnie i popełni samobójstwo lub kogoś zabije. Tutaj komputer nie ma nic do rzeczy, to są urazy od urodzenia lub później nabyte i jak się z tym nic nie zrobi to jest poważny problem.
To nie nowość, w przeszłości było już takich przykładów bardzo dużo. Tak samo zresztą jak materiałów dotyczących tej tematyki na tvgry...
Który to już materiał na ten temat? Jeszcze zrozumiem, że czasem duble są, bo ciężko spamiętać wszystko, mając tyle do roboty, ale o tym "zabił, bo grał" już nudzi. Chyba robione jest to tylko po to, bo wszyscy są ogarnięci w tej sprawie, toteż filmik ten trafi praktycznie do każdego.
Sam film spoko, gdyby nie to, że to któryś raz, a to trochę wkurza :/