Zastanawiam się nad zakupem ... przecena wygląda kusząco.
O ile podstawkę ogram kiedyś z pewnością to mam pewne wątpliwości co do przepustki sezonowej ...
Podstawka tańsza niż przepustka, więc to chyba wcale nie tak kuszące. Kupię za kilka miesięcy maksymalnie za 30-40 zł za SP. Podstawka kosztowała mnie 17zł, to nie wydam dużo więcej za DLC. Za tą kasę polecam jakąś dobra grę w tej cenie np. nowy Deus Ex.
Nie pali się. Spokojnie bym poczekał, aż wszystko razem będzie za jakieś 5 dych powiedzmy. Dodam, że to, co najciekawsze w F4 to są elementy rozgrywki odległe duchem od Fallouta.
A choćby cała ta rozbudowa osad. Nie powiem, wciągnęła mnie. Nadała cel zbieractwu. Z tego, co czytam, są pokrewne DLC: contraptions i Vault. Lubię takie myki w grach, ale z klasycznym falloutem nie ma to wiele wspólnego. W tej materii - falloutowości - Bethesda idzie dokładnie w odwrotnym kierunku, niż bym chciał.
Rozumiem twój punkt widzenia. Dla mnie jednak to są elementy które pogrążyły tę część.
Czyli rozumiem lepiej jeszcze troszkę poczekać na wersję goty ? podejrzewam, że trochę to jeszcze potrwa ...
Darat --> prawdę mówiąc, nawet zakup samego F4 jest wywalaniem pieniędzy w błoto. Chociaż za okolice 5-10€ ewentualnie można, jeśli masz ochotę na prostacką strzelankę w uniwersum Fallout.
Przepustki nie kupowałem - biorąc pod uwagę słabość podstawki, jakiekolwiek dalsze inwestycje finansowe w tą grę wydają się być bezcelowe.
W tej samej cenie jest The Witcher 3: Wild Hunt - Game of the Year Edition, ale pewnie już masz.
Gra jest słaba jako cRPG (i Fallout), ale jako strzelanka postapo w wielkim świecie daje radę.
Dialogi są w większości przypadków słabe, fabuła nie porusza (choć sam początek w miarę mi się podobał), ale eksploracja, klimat i gear progression są bardzo fajne.
Power Armor nareszcie czyni noszącego czołgiem a Deathclawy na survival to wciąż gwarantowany zgon.
Ta atmosfera kiedy chodzi się w zrujnowanym miasteczku o zachodzie słońca a w radiu gra "end of the world" jest wciąż ciężka do zastąpienia. Po prostu nie licz na cuda, szczególnie w kwestii questów (chociaż jest kilka niezłych).
Gra daje radę, jeśli tylko patrzy się na nią przez pryzmat "wasteland adventure" a nie poprzednich Falloutów. Za okolice 50zł IMO warto.
W Fallout 4 najlepszy jest klimat post-nuklearnego świata, widok upadłej cywilizacji. Jeżeli lubisz eksplorować to spędzisz w tej grze dziesiątki godzin, ja obecnie mam 200 godzin na liczniku Steama a nawet nie zacząłem ostatniego dodatku. Fabuła owszem nie porywa (chociaż ta z Far Harbor jest akurat bardzo dobra) ale to już przypadłość zarówno F3 jak i TESów od Bethesdy.
Jeżeli szukasz RPG pokroju Wiedźmina to się rozczarujesz. F4 nie ma ani ciekawych postaci, ani głębokich dialogów, fabuła to zbrodnia, mieli podwaliny pod napisanie naprawdę ciekawej historii, coś na wzór Blade Runnera bądź obecnego na topie Westworlda a sklecili łajno którego najlepszą zaletą jest to że jest krótkie.
Ogólnie, już od dłuższego czasu gry są ograniczone przez kategorie. Fallout 4 to jednak RPG, ale bardziej by pasowało określenie symulator zwiedzacza z elementami RPG. Błyszczy tam, gdzie taki Wiedźmin leży: każda lokacja ma własną historię, ukrytą w zapiskach, rozmowach (ale nie tych w których bierzemy udział, tylko w takich jakie przeciwnicy między sobą mówią i jedyny sposób żeby je usłyszeć to skradanie się), komputerach. Niektóre lokacje mają głębsza historie niż cały wątek główny.
Więc jeżeli nie zależy Ci na wspaniałej fabule, kręcą Cię klimaty postapo, lubisz historię ukazaną jak np w Dark Souls to możesz brać śmiało.
Lubisz Fallouty? To się rozczarujesz, gdyż jedyne co je łączy to uniwersum i nazwa.
