Mam pytanie, czy ktos juz wrocil z UK na stale do Polski! Jakie odczucia? Moglibyscie sie podzielic jak wam poszlo? Zastanawiam sie nad powrotem do Polski, zly dobry pomysl? Mialem troche szczescia I udalo mi sie kupic tabio dom w londynie pare lat temu ktory moge teraz pogonic/ sprzedac za ok kiesz. Plan jest, aby kupic za to 3 mieszkania w duzym miescie (Krakow) I wynajmowac. Perspektywa na prace dla mnie w pl to max 3_4kola. Dobry pomysl? Tesknie za polska na maxa I UK jest juz dla mnie spalone I mam juz dosyc systemu ktory ingeruje w kazda dziedzine zycia.d dzieki. Pozdrowienia
Poszedlbym na to. 3 kola z pensji + ze 3 kola z wynajmu daje ci normalne zycie. Jak bedziesz mial dosc, to pomyslisz nad kolejna zmiana.
Wynajmowanie mieszkań plus pensja - jak najbardziej starczy na fajne życie w PL. Grunt to trafić dobrze z mieszkaniami, aby byli chętni do wynajmowania.
Jak masz pomysl na swoje zycie po powrocie, masz dosc mieszkania w Anglii, to nie masz sie co zastanawiac.
ze 3 kola z wynajmu
Nie wiem, jak w Kraku, ale w Wawie nawet w tych niekoniecznie centralnych (choć z lewej strony) dzielnicach krzyczą już sobie 2500-2900 (bez opłat licznikowych) za dwa pokoje (stare budownictwo), także jak chłopak dobrze zainwestuje i faktycznie kupi 3 mieszkania w dobrej okolicy, to pewnie w takim Kraku i szóstkę wyciągnie.
Człowieku, jeżeli naprawdę masz dom w Londynie to nie wiem nad czym Ty się jeszcze zastanawiasz.
- wynajmij dom w Londynie, w Polsce musiałbyś doglądać 3 mieszkań (remonty, naprawy, wymiany sprzętu, pilnowanie opłat), do tego najemca przestanie płacić i możesz go pocałować w dupę,
- wróć do Polski, poodychaj spalinami, popracuj trochę, jak Ci się spodoba to siedź sobie tutaj i ściągaj hajs z UK latając tam raz w roku,
- jak Ci się w PL nie spodoba to spieprzaj do Tajlandii, dom w Londynie to praktycznie emerytura w Azji w tej chwili i nic nie zapowiada tego, żeby miałoby się to zmienić,
- jak Ci się znudzi Azja to wracaj do Anglii.
Proszę bardzo.
Mam wrazenie ze w UK jest banka z nieruchomosciami ktora niedlugo peknie (brexit) I sie obudze z reka w nocniku. To moze byc dobry czas zeby sprzedac I zarobic. Jestem tu juz prawie 15lat I chcialem uslyszec o podobnych doswiadczeniach, zwlaszcza z powrotu do Polski. Dzieki. Za kazdym razem jak przyjezdzam do pl to mi sie wydaje ze jest coraz lepiej!!?
masz dosc systemu ktory ingeruje w kazda dziedzine zycia i chcesz mieszkac w polsce? o.O
mam juz dosyc systemu ktory ingeruje w kazda dziedzine zycia
to czego chcesz szukać w Polsce?
Lepiej lokal pod sklep kupić i wynająć. Ile lat już jesteś w UK ?
Ja bym się nie zastanawiał, tylko wracał. Przy dobrych wiatrach to i pracować byś nie musiał.
Mam nadzieję, że mój ukochany narodowo - socjalistyczny rząd dobrej zmiany, w końcu zajmie się wami kamienicznikami i spekulantami mieszkań i w ramach mieszkanie+ dowali wam taki kataster, że w skarpetkach będziecie mieszkać w noclegowni! Tak nam dopomóż Bóg i żołnierze wyklęci!
Wracaj, najwyżej wrócisz z powrotem, co za problem? Ja zimą wracam, przynajmniej na rok, dwa - posiedzieć, popracować, zobaczyć. Najwyżej wyjadę znowu. Już tyle razy się przeprowadzałem, że kolejna taka seria nie zrobi mi żadnej różnicy. A obiecałem sobie już dawno temu, że przynajmniej spróbuję. Dobra zmiana, czy nie. Mam to w dupiu. Pod wieloma względami powinienem być dużo bardziej zadowolony niż we Francji, ale ćśśś :) coby nie zapeszyć.
Lutz ponoć wrócił...
Edit: A nie, czekaj, coś mi się pomyliło....
:D
narciarzmg - przyjedź sobie na miesięczne wakacje do Polski. Pochodź po tych smutnych szarych ulicach gdzie ludzie zostali jakiś czas temu podzieleni na dwa obozy, ale wciąż jeden dla drugiego jest wilkiem. Idź do urzędu coś załatw - niech cię jasny szlag trafi, idź do marketu na zakupy, gdzie każda kasjerka zapyta czy przypadkiem nie masz "końcóweczki".
Moja żona przez kilka lat mnie ciągnęła by wracać do kraju - przeszło jak ręką odjął jak pojawiły się dzieci i postanowiliśmy jednak zarejestrować je w Polsce i wyrobić im polskie dowody. Przeszło jak postała w ogonkach w banku a zamknięcie konta zajęło jej prawie cały dzien.
Praca za 3-4k miesięcznie? Z wiecznie narzekającym szefem - dla którego jesteś jedynie obciążeniem finansowym, a on biedaczek ledwo koniec z koncem wiąże, zbierając opierdol bo z powodu korków znów spóźniłeś się 15min? Długo wytrzymasz?
I ta świadomość, że 60% tego co zarobisz zostanie bezpowrotnie roztrwoniona przez tych przy korycie...
W UK nie ma lekko, pracować trzeba, podatki trzeba płacić. Mnie trzymają głównie dzieci - niech się tu uczą. Mimo wszystko uważam, że będą miały lepszy start w dorosłe życie. Sam też nie zamierzam robić kroku w tył.
Bania nieruchomości w PL też napompowana na max-a - demografia, emigracja - wszystko wskazuje na to, że ceny wciąż oprócz głównych aglomeracji będą spadać.
Przyszłość Polski to druga portugalia (chujowe zarobki, ogólna drożyzna) ale bez tak mocnych walorów turystycznych. Za to tania siła robocza dla koncernów zachodnich - więc może nie będzie aż takich pustek na ulicach.
Lub druga Grecja - zależy w jakim tempie będą nas nasi możnowładcy zadłużać. Wszystko wskazuje na to, że utrzymamy tempo przynajmniej te z czasów PO.
Ja tak postrzegałem rzeczywistość, zanim wyjechałem z kraju. Po powrocie, gdy zmieniłem się ja sam i moje nastawienie za granicą, zacząłem odnajdować w Polsce plusy zamiast narzekania. Jest mi teraz w kraju dobrze i nie wyobrażam sobie mieszkać gdziekolwiek indziej, nie wspominając o tym, że dla mnie wychowanie dzieci w obcej kulturze to abstrakcja. W każdym urzędzie, którym byłem, sprawy załatwiałem na miejscu. Jeśli autor wątku będzie miał pokaźne sumy pieniędzy co miesiąc oprócz wypłaty, śmiem twierdzić, że będzie mu w Polsce bardzo dobrze. Według mnie nasz kraj to na prawdę jedno z lepszym miejsc cena/jakość.
Pozdrawiam wszystkich narzekaczy i zaklinaczy rzeczywistości.
Lutz urządza nam wszystkim życie w Polsce, mówi na kogo głosować, za co być dobrej zmianie wdzięcznym, ale sam twardo siedzi na wyspie Mann
Takie mieszkanie to nie tak koniecznie szczescie, bylo sie po 2004 zakrecic za zalatwieniem sobie mieszkania socjalnego? Oczywiscie w przypadku autora moglo byc inaczej, ale na wolnym rynku raczej nie ma "tanszych" mieszkan w Londynie :)
Ososbiscie znam ludzie ktorzy w ten sposob nabyli mieszkanie, ale w wielu przypadkach ludzie wykupili nieruchomosci po 100k , ktore po odremontowaniu czesto przekraczaja 1 mil.
Swietna sprawa dlla kogos kto ma glowe na karku a nie myslal jedynie za zalaniu ryja.
Jesli faktycznie to mieszkanie jest dosc drogie to opcja jest aby odnosiwc na nim kredyt i za pozyskana kase kupic kilka miejscowek w troche tanszych okolicach.
Blood dzieki za ciekawe spostrzezenia. Pozdrowienia. Bilet w jedna strone kupiony.