Witam, jestem stałym bywalcem forum i założyłem to konto, żeby podzielić się z wami moim problemem. W tym roku poszedłem do liceum ogólnokształcącego. Ogólnie jestem strasznie nieśmiały i jestem takim typowym outsiderem - na uboczu. Od zawsze taki byłem. Z kolegami prawie w ogóle się nie spotykałem, w ostatnim roku policzę moje spotkania na palcach jednej ręki. Choć w gimnazjum było dużo lepiej, z wszystkimi się dogadywałem i każdy wiedział, że może na mnie polegać. Zawsze pomogłem w zadaniu, kogoś czegoś nauczyłem, bo uczę się bardzo dobrze. I przez to miałem wyrobioną jakąś pozycję i utrzymuje stały kontakt przez messengera ze znajomymi ze starej szkoły, gramy razem w gry multiplayer i w ogóle. W nowej szkole już nie jest tak ciekawie....
Mimo, iż minęło już 2 miesiące od rozpoczęcia roku to chyba mam już wyrobioną opinię takiego "szaraczka". Grupki już dawno się porobiły a ja nie należę do żadnej z nich. Już nawet podsłuchałem coś negatywnego na mój temat od jednej osoby, bo słuch mam bardzo dobry. Pewnie ciężko będzie to zmienić. Ogólnie po prostu nie potrafię zacząć rozmowy. Nie mam żadnego tematu do rozpoczęcia. Jak już tylko coś się zacznie to tylko taka gadka-szmatka, albo po prostu uciekam i nie potrafię się przełamać. Z dziewczynami to już w ogóle, naprawdę straciłem wiele szans przez moją nieśmiałość, a mogło być fajnie. Chciałbym w końcu jakąś znaleźć, bo do końca dzieciństwa jeszcze 2 lata i wiem, że muszę to zmienić.
Tak, więc drodzy GOLowicze proszę o pomoc. O jakieś rady. Napisałem tutaj, bo pewnie tu najszybciej uzyskam odpowiedź. Na końcu dodam, że pochodzę z bardzo zamożnej, szanowanej rodziny i chyba tylko to daje mi jakąś wartość i pozycję, nic poza tym. Jak ktoś mówi, że pieniądze szczęścia nie dają, to tak, niech się cieszy, bo nie dają, ale tylko temu kto chce coś więcej poza nimi, a tego nie ma.
Nie staraj się zmieniać na siłę i przede wszystkim nie szukaj dziewczyny na siłę "bo mam juz 16 lat"
No wlaśnie dobra rada dla ciebie kolego, nic na sile, ale samo tez nic nie przychodzi.
Jak zaczniesz udawać kogoś kim nie jesteś, to dużo osób zauważy tą "teatralność" i będzie jeszcze gorzej.
Nie rób nic na siłę. Staraj się być taki jak w gimnazjum. Jeśli Twoja klasa jest w miarę normalna może zacznie Cię inaczej traktować; wyrobią sobie o Tobie inne zdanie.
Możesz rozwinąć "taki jak w gimnazjum" czyli jaki? Bo mi się wydaje, że jestem taki sam, tylko tam po czasie się coś zmieniło :(
rady wyzej gowno warte, nie masz udawac kogos kim nie jestes, ale skoro po 2 miesiacach nie nalezysz do zadnej grupki to musisz sam wyjsc z inicjatywa
gadka szmatka jest okej, pogadaj o pierdolach, jak potrafisz jakos zartobliwie powiedziec ze szukasz przyjaciol to tez moze byc, wiekszosc osob jakich spotkasz w zyciu to sa w porzadku ludzie ktorzy zrozumieja i pogadaja z outsiderem, dopoki nie jest to jakis dziwak
zagaduj zagaduj zagaduj, moze zaproponuj jakies wspolne piwo na forum klasy na przyklad
Rób coś co zachęci innych do twojej osoby i sprawi że będziesz bardziej interesujący, macie w szkole kółka naukowe/teatralne/taneczne/sportowe? Przyłącz się do któregoś z nich, pomoże ci to przełamać nieśmiałość i zdobyć nowe kontakty.
No kółek jako tako to jeszcze nie ma, dopiero dwa miesiące minęły i nic się nie zdążyło stworzyć.
macie w szkole kółka naukowe/teatralne/taneczne/sportowe?
O matko.
Spróbuj się przełamać i zagadać do jakiegoś gościa - to podstawa.
I pytasz o to na GOL-u? Naprawdę? Na tym forum prezesów i specjalistów IT na krociowych kontraktach?
Chyba już lepiej się powiesić.
Użyję google za ciebie:
http://lmgtfy.com/?q=nie%C5%9Bmia%C5%82o%C5%9B%C4%87+forum
Zapytałem na GOL-u dlatego, że też są tu ludzie, którzy chodzili tak samo do szkoły jak ja i coś może poradzą.
taaa....ale na Golu to każdy był królem balu, bez którego żadna impreza nie mogła się odbyć.
Zapomniałbym dodać, że golowi żigolacy mieli najlepsze panny w szkole, które były na skinienie palca :)
Lek na nieśmiałość.
Nieśmiałości nie da się wyleczyć. Albo się takim jest, albo nie. Ja sam nigdy nie należałem do grona osób medialnych (czyt. rozchwytywanych), ale nigdy też nie byłem na uboczu. Zawsze starałem się dogadać z różnymi osobnikami, a że nie byłem głupi i normalnie pogadać umiałem, nigdy nie było problemu.
Bądź normalny, nie staraj się nic zrobić na siłę. Kiedy uważasz, że coś powinieneś powiedzieć - mów. Nie odwlekaj, nie myśl za dużo - płyń z nurtem, ale nie z gównem ;) Znaj swoją wartość.
Oczywiscie, ze sie da, to ze Ty nie umiales/chciales nie znaczy ze sie nie da nabrac smialosci.
Chyba ze mylisz niesmialosc z introwertyzmem.
Nieśmiałość to nie jest coś, co nosi się na głowie jak czapkę i po prostu da się zdjąć. Wynika to z osobowości, sumy zdobytych doświadczeń, wewnętrznej konstrukcji psychicznej. Ja nie napisałem, że byłem nieśmiały - po prostu nie odczuwałem nigdy potrzeby epatowania swoim ego i realizowania się poprzez wylewne kontakty z otoczeniem. A to różnica.
Piszę zwyczajnie, że postępowanie wbrew swojej naturze, udawanie kogoś kim się nie jest - nie wychodzi zazwyczaj na dobre.
Pamiętaj, nie rób nic dlatego ze jakaś grupa tak robi, nie staraj się im przypodobać na siłę, po prostu bądź sobą.
Rozmawiaj z ludźmi z którymi siedzisz na lekcjach, może jest ktoś w klasie z podobnymi zainteresowaniami, to świetny temat do rozmów.
Dokładnie tak jak NicK napisał :)
mówisz, że pochodzisz z zamożnej rodziny - może po prostu zacznij rozdawać im pieniądze?
Zacznij działać!!!.
Zacznij od poradnika z cwiczeniami praktycznymi na zwalczanie nieśmiałości bedziesz tam mial rozne cwiczenia jak podchodzenie do ludzi pytanie o drogę i pewnie jakieś podobne które będą uczyć u Ciebie postawy społeczne. Nastepnie zastanów sie czy masz tak od zawsze czy jakieś wydarzenia Cię zablokowały w przeszłości. I przeanalizuj życie może przez twoje błędy np wolales zawsze isc do domu usiąść na PC zamiast wyjść na dwór i pobyć z ludzmi. Jeśli wyjdzie ze jakieś czynniki zewnętrzne sa winne można umówić sie do psychologa na kilka godzin terapii.
Jesli zalezy ci na dziewczynie można poszukać w sieci ludzi zajmujacych sie uwodzeniem oni wychodza czesto na miasto i podrywaja dla ciebie byłby to trening interakcji a dziewczynami i postawy atrakcyjnego faceta i przy okazji walka z niesmialoscia. Walczysz z niesmialoscia podchodząc do dzieczyn i przy okazji mozesz trafić na kogoś z kim można sie spotykać.
Trochę wiem o tematyce nieśmiałości bo właśnie w młodości praktykowalem uwodzenie lubiłem sex z kobietami a to była dobra metoda. A to w sumie = walce z niesmialoscia bo z kobietami jest tak im lepsza komunikacja i mniejsza nieśmiałość tym łatwiej i szybciej idzie.
Podrywaja dla ciebie? Wut??
A może jesteś po prostu brzydki i nie podobasz się żadnej? Just kidding ;)
Kilka pomocnych postów już padło. Ogólnie jeśli blisko Ciebie tyczy się jakaś rozmowa - zawsze możesz coś dopowiedzieć, kontynuować konwersację. Oczywiście musisz wybadać odpowiedni moment, tak żeby nie wyglądało to na wcinanie się w słowa. Tutaj nie da się dokładnie powiedzieć co musisz zrobić, zacznij po prostu zachowywać się jak cywilizowany człowiek, rozmawiaj, uśmiechaj się, rób to co inni. Ale jedno ale - nie rób niczego na siłę, to Cię nie uszczęśliwi.
Generalnie nic z tym nie zrobisz,pomoze Ci tylko czas.
Jak jestes rzeczywiscie spoko,to wszyscy po jakims czasie zaczna to dostrzegac i Cie zaakceptuja,akurat jak bedziesz dooooobijal do matury....
Potem na studiach to samo,przebijanie sie od zera i potem pierwsza praca i znow to samo...
O laskach juz teraz zapomnij,jak bedziesz stal cicho w kacie,to zadna nie zwroci na Ciebie najmniejszej uwagi-takie jest odwieczne prawo natury.
Ale pisał, że pochodzi z zamożnej rodziny. Wiec z tymi laskami jest szansa i to spora. Poproś ojca o dobrą furę na urodziny. Przy okazji, wyeliminujesz potencjalne blachary. Ale potem nie płacz, że w pierwszej klasie wydawały sie takie niewinne i słodkie...
No i dlaczego wszyscy na forum z takimi problemami zakładają nowe konto? Pierwsza liceum i stały bywalec? Stały bywalec to ma konto z 15 lat i więcej. No i Herr pisał wyżej. To forum specjalistów od ruchania i wygrywania życia. No i koniecznie musisz szukać znajomosci w szkole? Zapisz się na jakieś karate lub znajdź inne zainteresowanie, które będziesz wykowywał z pasją. Koledzy sami się wtedy znajdą.
dziwne to bo zazwyczaj jak ktoś ma kasę to i ma sporo kumpli.
Niestety kasa to dobry magnes na znajomych, może cza zaczekać aż prawko zrobisz i jakieś fajne auto kupisz, celuj w spora terenówkę najlepiej taką z 3 rzędami siedzeń, dobra na imprezy.
Fakt że na początku będziesz musiał nauczyć się rozróżniać pasożytów od trochę lepszych kumpli.
W sumie teraz prawko można robić od 17 ? to jeszcze rok, motor se kup są takie na niższy wiek, ogólnie motory są dobre na dziewczyny, tylko pora roku nie taka.
Ogólnie to jednak nie przestań być sobą, bądź dalej spokojny i rozważny, nie chcę w końcu byś się załatwił na pierwszym lepszym drzewie.
W sumie dziwne to jest że jakieś grupki się tworzą w śród dziewczyn to rozumiem, ale chłopaków, u mnie zawsze w klasie to w klasie wszyscy się kumplowaliśmy i grupek nie było, ale moze to inne czasy,
Daj sobie też więcej czasu 2 miesiące to trochę mało, a jak ktoś coś gada jakieś głupoty to alej to, głupich nie sieją.
Ile teraz ludzi jest w klasach koło 30 ? to wybór masz dobrych kumpli ma się zazwyczaj 3-4 reszta to koledzy.
Dobrze też jest robić jakieś wspólne wypady na imprezy i dyskoteki czy do barów,
z alkoholem tez lepiej nie przesadzać, bo to głupoty się później robi.
Jeśli nie palisz to zacznij. Palacze na każdej przerwie trzymają się razem i szybko się wkręcisz w ich towarzystwo. Jakaś paczuszka Marlboro do rozdania i od razu wszyscy cię polubią.
Co?!
dokładnie do tego rak to będzie twój najlepszy kumpel, po latach się przypomni na pewno
Dzięki serdecznie za wszystkie rady :) Nie spodziewałem się takiego odzewu. Każdy post uważnie przejrzałem i przemyślałem. Najbardziej z tego wszystkiego boli mnie jedna kwestia: czas leci, a ja jeszcze nic nie zrobiłem. Mam takie straszne uczucie, że życie przemija mi na moich oczach i ja nic z tego nie korzystam, z nikim się nie spotykam. Po prostu odkłada się wszystko na potem, że kiedyś samo przyjdzie etc. Najpierw czeka się do weekendu, potem do ferii, do wakacji, za chwilę do 18-tki, studiów, pracy. A na końcu jest śmierć. I praktycznie życie przeminęło, bo czekało się na tę "idealną chwilę".
kurde masz dopiero 16 lat i piszesz ze życie przemija,
to co powiesz jak będziesz miał z 40.
Wiesz ze to jest gorzej nawet jak z górki, tam to dochodzi do max prędkości, a w życiu jest tak , najpierw patrzysz jak przemijają dni, później miesiące, lata, a daje już dekady.
Im się jest starszym tym szybciej życie zapierdziela.
Masz przed sobą jeszcze sporo czasu wykorzysta go jak najlepiej i koniec dzieciństwa za 2 lata ?? dojrzewanie z wiekiem ma mało wspólnego, bardziej z psychiką i doświadczeniem, czasem kogoś naprawdę młodego spotka jakaś tragedia i wtedy kończy mu się dzieciństwo / beztroska młodość, a nie wraz z 18.
Nie zmieniaj się na siłę dla innych.
Bądź taki jaki jesteś, lepiej mieć jednego czy dwóch prawdziwych przyjaciół niż zadawać się z kretynami.
Pierwsze co zrób, to zetnij te długie kudły, bo żadna laska na Ciebie nie spojrzy.
Ciecie z długimi włosami w szkole myślą, że są cool.
Sam to przerabiałem w LO, ale grałem w zespole na basie.
Jak obciąłem włosy, to wywalili mnie z zespołu... i wtedy laski zmieniałem co miesiąc.
Obcinajcie kudły.
Setak dobra rada.
Zapytaj się w klasie o plany na sylwestra, jak się wkręcisz na jakąś imprezę to będziesz miał szansę się pokazać od dobrej strony, jak cię lepiej poznają to później sami będą cię zapraszać na imprezy. No i nie ograniczaj się do kontaktów tylko w szkole, jak jakaś grupa w piątek wychodzi na jakieś piwko czy coś to też idź.
Z wieloma rzeczami warto się szarpać i męczyć, ale nie z samym sobą. Jaki się człowiek urodził, taki będzie i wszystko ma swoje zalety i wady. Jeżeli czujesz, że lepiej pójść Ci na spacer niż na imprezę to tak rób. Nieśmiałość, to nie wada, tylko cecha. Która ogranicza Cię w pewnym stopniu i jednocześnie otwiera obszary niedostępne dla innych.
Sam byłem i w sumie jestem nieśmiały, ale robiłem swoje, szkoła, hobby które lubiłem i przez które poznałem fajną dziewczynę, potem praca, życie i teraz właśnie ta fajna dziewczyna nuci kołysankę naszemu bobasowi, który dziś niespokojnie śpi.
No i kolejny dowod, ze wasze teorie ze niesmialy nie ma szans na dziewczyne o kant dupy rozbic, dlatego nie bierz za bardzo do siebie niektorych wypowiedzi na golu, bo wszystko sie da.
Niesmialosc niesmialosci nierowna. Jezeli chlopak boi sie porozmawiac z kolegami, to to juz jest powazniejsze zaburzenie niz zwykla niesmialosc. Jezeli nic z tym nie bedzie robil, bedzie siedzial w czterech scianach unikajac kontaktu face to face, to bedzie gnusnial coraz bardziej.
o kant dupy potluc to sa te posty zeby op siedzial na dupie i czekal na okazje, jak nie wyjdzie do ludzi sam to jest wieksza szansa ze nikogo nie pozna i dalej bedzie niezadowolony, niz na to ze spotka ta jedna jedyna milosc swojego zycia
Działaj.
Pisałem już wcześniej jak. Nie musisz wszystkiego robić ja podałem opcje max.
Stary jestem, ale mniej wiecej (w krzywym zwierciadle) wiem, co sie dzieje, gdy oglądam tvnowską "szkołe" (z jakiejś rzeczywistości muszą jednak brać te porąbane historie :D ), dlatego powiem - nie warto zacyznać kontaktu z ludzmi, o ktorych wiesz, ze to debile. strata czasu, nerwow i siebie.
nie warto zacyznać kontaktu z ludzmi, o ktorych wiesz, ze to debile. strata czasu, nerwow i siebie.
Nie jest to do końca prawda. Moim zdaniem w dużej mierze jako człowieka ukształtowało mnie gimnazjum, które nauczyło mnie w gronie takich debili przebywać, a nawet bezkolizyjnie się poruszać.
Otóż z czasem okazuje się, że 80% społeczeństwa to debile, przy czym nagle te 80% społeczeństwa to twoi klienci, pracownicy, współpracownicy, a może nawet szef. Gdzie indziej masz wykształcić swoją umiejętność układania sobie relacji z takimi ludźmi, jak nie w szkole?