W sumie głupi wątek, ale od wczoraj zastanawiam się nad jedna głupotą.
Narzeczona przez przypadek w sieci znalazła ogłoszenie, że do oddania za darmo brytyjskie kocięta. Wiadomo, że taki kot sporo kosztuje więc z głupa napisała.
Niedługo potem dostaliśmy maila, że dziękują za zainteresowanie. W mailu był też krótki opis kociąt oraz standardowa ankieta z pytań, które zazwyczaj się zadaje przy adopcji zwierząt. Czy mamy pojęcie o kotach, czy mamy dzieci etc. etc.
Wszystko niby spoko, ale... cały mail był napisany łamaną polszczyzną jak to jest w przypadku maili od afrykańskich książąt chcących kupić nasze używane skarpetki za miliony dolarów ;)
W mailu były też zdjęcia kociąt - wszystkie do znalezienia w Internecie, w tym jedno sprzed dwóch lat z Wisconsin ;)
link do ogłoszenia: http://wroclaw.naszemiasto.pl/ogloszenie/brytyjskie_kocieta_za_darmo,28004705,t,ido.html
Składnie widać już po treści ogłoszenia.
Tych ogłoszeń jest mnóstwo. Wklejenie adresu mail w google ujawniło również, że z tego samego adresu, w różnych krajach ten sam użytkownik oferuje koty innych ras, psy i chojco jeszcze. Wszystko rasowe, wszystko za darmo.
Wiadomo oczywiście, że to jakiś przekręt... Ale nie ogarniam jaki i o co chodzi. Nie zależy mi na kocie. Po prostu zastanawiam się o co chodzi w tym przekręcie. Jakieś pomysły?
też o tym myślałem, ale troche dużo zachodu. W dodatku nie musieliby odpisywać bo wystarczyłby im mail mojej narzeczonej
Odpowiedz idzie z automatu.
Moze chodzi o zdobycie informacji do zbudowania bazdy danych adresow email, na ktore bedzie wysylany spam? Niech nawet co piata nierozgarnieta osoba wysle wiadomosc z zapytaniem o szczegoly i gotowe.
Moja zona rowniez padla wczoraj ofiara czegos takiego. A za kazdym razem uczulalem ja na podawanie swoich danych gdzie popadnie. Pokusila sie na darmowe 500€ od ALDI. Teraz tylko czekac, az na @ zaczna przychodzic reklamy Viagry i temu podobnych. Pierzony Facebook odmozdzyl mi kobiete :/ Dziennie widze, jak przeglada takie chujostwa i az mnie krew zalewa.
Też jedyny pomysł to taki, że ktoś robił sobie bazę adresów mailowych.
Nikt takiego kota za darmo nie odda.
Ja bym stawiał, że jednak ktoś będzie na dalszym etapie negocjacji próbował coś wyłudzić, od osoby chcącej przygarnąć zwierzę.
Jak to spamowy e-mail, masz czas i chęć, to z ciekawości (również naszej;)) pociągnij sprawę dalej.
Pewnie akcja typu:
Dostawca utknął na granicy, konieczne wniesienie dodatkowych opłat albo zwierzak zostanie zutylizowany. Przelew wykonać niezwłocznie na konto nr: ...
Ooo, coś w tym kierunku pewnie. Miałem pisać, że osoby przygarniające zwierzęta są zazwyczaj dobrymi ludźmi, które pewnie łatwiej ulegają brane na litość. A Twój przykład idealnie do takiej manipulacji by pasował.
OK. Napisałem maila o treści "blah blah, blah. Potem zrobiłem"reply" i dostałem coś takiego jak na obrazku.
Chyba nie trzeba tłumaczyć o co chodzi.
Update - Chcą, żeby im przesłać 350 złotych. :)
Już nie będę brnął dalej bo mi się nie chce.
Byznesmeny afrykańskje hehe.
Jednego nie kumam. Przetłumaczenie treści z maila nawet u studenta to groszowe sprawy. Nawet mogliby podrzucić tekst angielski do przypadkowych osób, poprosić o tłumaczenie i podanie numeru konta, na które przeleją decylion dolarów zimbabwe. Ktoś naiwny by pewnie przetłumaczył.
I całość wyglądałoby o wiele wiarygodniej.
Albo ten biznes jest niezbyt dochodowy, albo są tak nadziani, że pierdołami się nie przejmują.
Polecam obejrzeć sobie odcinek Miodowych lat: List z Nigerii. Podobna sytuacja.